22.03.2023

Co to jest trekking i dlaczego świat oszalał na jego punkcie?

Słowo “trekking” odmieniane jest dziś przez wszystkie przypadki, a przymiotniki “trekkingowy”, “trekkingowa”, “trekkingowe” na stałe przylgnęły do nazw funkcjonujących w outdoorze. Wspomniany wyraz używany jest przez nas wyjątkowo często, ale czy w pełni świadomie?

                       

W niniejszym artykule zastanowimy się nad tym, co to jest trekking oraz na czym polega fenomen tej dyscypliny. Ale na początek trochę historii. Zanim ustalimy co to jest trekking, należy wspomnieć o tzw. Wielkiej Wędrówce (Groot Trek), czyli migracji Burów, kolonizujących w XIX wieku południową część Afryki. Słowo “trekking” nawiązuje właśnie do tego wydarzenia. Do określania aktywności turystycznej zaczęło być wykorzystywane później, bo w latach 50. XX wieku. Za ojca tej dyscypliny uważa się Jimmiego Robertsa – oficera służącego w brytyjskiej armii i himalaistę, który zasłynął z organizowania wycieczek w najwyższe góry globu. To było zupełne novum, gdyż w ekspedycjach przygotowywanych przez Robertsa uczestniczyły także osoby niemające zbyt dużego górskiego doświadczenia.

Granice pomiędzy górskimi aktywnościami nie zawsze są wyraźne (fot. Patagonia)

Definicja

Co to jest trekking? Wielu z nas używa tego określenia przy okazji każdego wyjścia w góry, niezależnie od tego, czy jest to rodzinny spacer po Gubałówce, czy wejście na Kazbek. Czy słusznie? Otóż nie! Okazuje się, że obowiązująca definicja dosyć mocno rożni się od potocznego rozumowania. Zgodnie z nią, za trekking uznaje się wędrówki prowadzone w trudnych warunkach terenowych oraz klimatycznych. Wnioski? Po pierwsze nie pada tutaj słowo “góry”. Po drugie nie do końca wiadomo, jak rozumieć słowo “trudnych”. Twórca tej definicji poszedł w ogólniki, stąd granice pomiędzy “trekkingiem” i “nietrekkingiem” są bardzo płynne. Niektórzy próbują doprecyzować ten bardzo szeroki zwrot. Na przykład można się spotkać ze zdaniem, że trekking to wędrówka wielodniowa.

Z całym szacunkiem dla zakopiańskiego “tysięcznika”, ale aktywności prowadzone na Gubałówce z pewnością nie zmieszczą się w powyższej regułce. Weekendowy wyjazd do jednego z beskidzkich schronisk też raczej się nie załapie. Ale już tygodniowa włóczęga po karpackich połoninach, połączona z biwakowaniem, ma dużo przesłanek, by dołączyć ją do zacnego grona aktywności trekkingowych.

Trekking a hiking

Jak zatem określić górską aktywność, gdy teren jest dosyć łatwy i klimat sprzyjający? Takim słówkiem jest “hiking”. Wyraz ten, choć krótki i całkiem przyjemny w brzmieniu, nie zrobił aż takiej kariery, jak osławiony “trekking”. Chociaż nasze górskie aktywności w większości przypadków przybierają formę hikingu, nie jesteśmy zbyt skorzy, by używać tego określenia w relacjach z wycieczek. Hiking nie tak często występuje też w kategoriach sprzętowych, a i outdoorowi copywriterzy, szukający lotnej nazwy dla nowego modelu sprzętu, rzadziej podążają tym tropem. Po prostu utarło się, że “trekkingowy” brzmi lepiej, niż “hikingowy”, chociaż nie zawsze precyzyjnie oddaje charakter opisywanej rzeczy. Dlatego w obiegu funkcjonują takie nazwy, jak: buty trekkingowe, koszule trekkingowe czy kije trekkingowe. Sprzęt, który się pod nimi kryje, chętnie wybierany jest też przez osoby, które w swoich outdoorowych aktywnościach nigdy nie przekraczają cienkiej granicy pomiędzy hikingiem, a trekkingiem. Jak widać, odpowiedź na pytanie “co to jest trekking?” w praktyce nie jest aż tak oczywista.

co to jest trekking
Trekking, hiking czy backpacking? (fot. Gregory)

Trekking a wspinaczka

Chociaż z definicji wymagający – nie jest najwyższą formą spośród górskich aktywności. Plasuje się gdzieś pośrodku. Jeśli teren robi się tak stromy, że podczas przemieszczania się, musimy korzystać z rąk (nawet tylko po to, aby utrzymać równowagę) to mamy już do czynienia z jeszcze bardziej zaawansowaną aktywnością, czyli ze wspinaczką.

A może backpacking?

Trekkingowcy przez niektórych bywają utożsamiani z przedstawicielami jeszcze innej grupy – mowa o backpackersach, czyli ludziach przemierzających świat z wyprawowym ekwipunkiem na plecach. Chociaż widzimy tu wyraźne pokrewieństwo, nie są to synonimy. Wyznawcy backpackingu – podobnie jak fani trekkingu – są gotowi zrezygnować z komfortu w imię wyższych idei – cenią sobie wolność i mobilność. Kochają życie w podróży, więc wybierają trasy wielodniowe. Chętnie wyruszają w nieznane i odwiedzają miejsca położone poza utartymi ścieżkami. Od miłośników trekkingu różni ich to, że nie zawsze poruszają się po trudnym terenie. Backpackersi nie skupiają się specjalnie na miejscach słynących z pięknej przyrody, czy nieskazitelnych pejzaży. Bardzo często spotkać ich możemy w miejskiej dżungli.

Trekking – rodzaje

Kategoria, której poświęciliśmy ten tekst, nie jest jednorodna, dlatego w  literaturze lub sieci spotykamy się często z nieco węższymi grupami. Klasyfikacja trekkingu mogłaby wyglądać tak:

Klasyczny (trekking górski)

Z nim najbardziej nam po drodze. Dlaczego? Niech za wyjaśnienie posłuży druga nazwa tej aktywności – trekking górski. Scenerię, w której odbywają się takie wędrówki, stanowią wierzchołki, granie oraz przełęcze. Atrakcyjne krajobrazy przyciągają, jak magnes, a satysfakcja po pokonaniu wymagających wzniesień zwykle daje nam dodatkowo pozytywnego kopa. Ta forma spędzania czasu wolnego cieszy się dużą popularnością – nic więc dziwnego, że słówko “trekking” najczęściej utożsamiane jest właśnie ze wspomnianym  trekkingiem klasycznym (trekkingiem górskim).

Trekking klasyczny uprawia się w góach (fot. Salewa)

Inne formy trekkingu

No, ale skoro definicja na temat gór milczy, można się domyślić, że obecność wzniesień nie jest tu wymogiem. Są jeszcze inne “okoliczności przyrody”, gwarantujące, że nasza wędrówka odbywać się będzie w wystarczająco trudnych warunkach, by z dumą nazywać ją trekkingiem.

Co więcej, można też spotkać się z poglądem, że aby uprawiać trekking, wcale nie trzeba poruszać się na nogach. Niektórzy do tej aktywności zaliczają także: wycieczki rowerowe, spływy kajakowe czy wypady na nartach skiturowych. Dyscyplinę tę można podzielić na mniejsze podkategorie, takie jak:

  • Trekking tropikalny
  • Trekking pustynny
  • Trekking polarny
  • Trekking lodowcowy
  • Trekking rzeczny

Niektórzy posługują się zupełnie innym podziałem, gdzie wyznacznikiem są pory roku. Zdarzają się więc także sformułowania typu: trekking letni oraz trekking zimowy.

[O tej drugiej aktywności przeczytacie w artykule Łukasza Supergana “Zimowy trekking, czyli jak wędrować zimą w górach”]

co to jest trekking
Długodystansowcy muszą być przygotowani na różne sytuacje, co często oznacza większą ilość sprzętu w plecaku. (fot. Gregory)

Jaki sprzęt do trekkingu?

Co potrzebujemy, by móc rozpocząć przygodę z trekkingiem? Lista sprzętu zależy od wielu czynników. Na przykład od tego, gdzie i o jakiej porze roku chcemy się udać, w jakich miejscach zamierzamy nocować oraz czym planujemy się żywić. Oto pozycje, które powinny znaleźć się w ekwipunku dobrze przygotowanego fana trekkingu górskiego, szykującego się na dłuższą wędrówkę.

Dla tych, przed którymi trudna misja spakowania się na dłuższą wędrówkę, Łukasz Supergan przygotował artykuł o tym, jak spakować plecak na rożne wypady w góry.

Z górami powinno się oswajać stopniowo. Najlepiej zaczynając od hikingu. (fot. Patagonia)

Trekking – co stoi za jego popularnością?

Skoro już wiemy już co to jest trekking oraz “z czym to się je”, nie sposób przejść obok innej kwestii. Chodzi o fenomen tego zjawiska. Ktoś, kto każdą wolną chwilę spędza w wygodnym fotelu, przeskakując pomiędzy telewizyjnymi kanałami, zarzuci fanom trekkingu irracjonalizm. Co skłania ludzi do tego, żeby się męczyć podczas wędrówek w trudniejszym terenie, spać z dala od wygodnego łóżka i narażać się na zmoknięcie lub przeziębienie? – zapytają ci bardziej dociekliwi. Argumentów tłumaczących takie zachowania (a przy okazji popularność trekkingu) można jednak znaleźć sporo. Chociaż raczej nie wierzymy, że trafią one do osób jak ognia unikających aktywności fizycznej, przytoczymy kilka przykładów:

  • Jest to bardzo uniwersalna forma aktywnego spędzania czasu. Trekking może uprawiać niemal każdy, dostosowując długość i rodzaj trasy do swoich możliwości.
  • Taka aktywność pozwala na spędzanie czasu bardzo blisko natury. To dobry pomysł na odpoczynek od cywilizacyjnego zgiełku
  • Można sprawdzić się w nietypowych sytuacjach, z dala od wszelkich udogodnień, którymi otaczamy się na co dzień. To trening zarówno naszego ciała, jak i charakteru.
  • Dzięki trekkingowi możemy zwiedzić miejsca obfitujące w piękne, nieskażone ludzką ręką, krajobrazy.

Trekking może uprawiać niemal każdy, dostosowując długość i rodzaj trasy do swoich możliwości (fot. Salewa)

Trekking – gdzie go uprawiać?

Zwykle przychodzi taki moment, że wyznawca hikingu chce przeskoczyć o poziom wyżej. Wtedy zaczyna się wyznaczanie nowych celów i towarzyszące mu pytanie: gdzie tak właściwie uprawiać ten trekking? Opcji jest sporo. Można planować przejścia na własną rękę lub powtarzać trasy innych, bazując na wskazówkach dostępnych w papierowych przewodnikach, bądź w sieci.  Takie informacje dostępne są także w 8academy. Poniżej prezentujemy przykłady tras, opisanych przez naszych autorów.

Polska

Zacznijmy od naszego kraju. Tutaj na uwagę zasługują przede wszystkim dwa szlaki długodystansowe: mierzący pół tysiąca kilometrów – Główny Szlak Beskidzki oraz nieco tylko krótszy, bo wyznaczony na odcinku 444 km – Główny Szlak Sudecki.

[O GSB i GSS przeczytać można w artykułach Łukasza Supergana: “Jak przejść Główny Szlak Beskidzki?” oraz “Jak przejść Główny Szlak Sudecki?”]

Mimo, iż wspomniane trasy omijają najwyższe wierzchołki w kraju, uchodzą one za dosyć wymagające. Na trzytygodniowy marsz i codzienną walkę z podejściami decydują się ci najbardziej doświadczeni fani trekkingu. Niemniej elitarna grupa osób, które poradziły sobie z wyzwaniem, stale się rozrasta. Zaznaczyć trzeba, że nie wszyscy porywają się na pokonanie całego szlaku za jednym zamachem. Niektórzy dzielą go na mniejsze odcinki – dostosowane do kondycji lub możliwości urlopowych.

No właśnie – słowo-klucz: czas! To on często stoi na przeszkodzie, gdy chcemy realizować bardziej ambitne, trekkingowe plany. Gdzie się wybrać, jeśli w tym temacie nie możemy sobie pozwolić na wiele? Okazuje się, że w Polsce jest spora liczba szlaków o umiarkowanej długości, zwanych średniodystansowymi. Niewymagających aż tak dobrej formy, ani też zbyt skomplikowanej logistyki. O ile “Szlak Orlich Gniazd”, czy “Mały Szlak Beskidzki”, są jeszcze markami rozpoznawalnymi, to o “Głównym Szlaku Beskidu Wyspowego” czy “Szlaku Trzech Pogórzy” prawdopodobnie nie słyszało zbyt wiele osób. Na szczęście trasy te zostały niedawno nieco “odkurzone” przez Łukasza Supergana, który poświęcił opisał średniodystansowe szlaki piesze w Polsce.

A może weekendowy wypad w Tatry? Jeśli szukacie informacji na temat tego, jak wejść na Rysy – polecamy artykuł Piotra Czmocha.

Tatry obfitują w szlaki trekkingowe różnej trudności (fot. Piotrek Deska)

Alpy

Kto powiedział, że trzeba ograniczać się do polskich pasm i gór o umiarkowanej wysokości? W dobie otwartych granic, wyjazd w Alpy nie stanowi dziś żadnego problemu. Gdzie konkretnie wędrować? Tutaj też proponujemy zdać się na sugestie specjalisty od szlaków długodystansowych – Łukasza Supergana. Na łamach 8academy ukazało się jak dotychczas kilka artykułów, z praktycznymi informacjami dotyczącymi wędrówek po Alpach, m.in.:

W serwisie znajdziemy także wskazówki, dotyczące noclegów w alpejskich schroniskach. Można też dotrzeć do informacji na temat tego, jak wejść na Mont Blanc.

To gdzie najlepiej wybrać się na trekking? (fot. Patagonia)

Himalaje

Można powiedzieć, że historia zatoczyła koło, a śmiała wizja Jimmiego Robertsa dopiero teraz nabiera pełnych kształtów. Jeszcze do niedawna użycie w towarzystwie zwrotu “trekking w Himalajach”, mogło być traktowane jako przejaw oderwania od świata lub nawet symptom obłąkania. Dziś już nikogo nie dziwi, że najwyższe góry świata są celem wypadów trekkingowych zwykłych turystów, którzy z alpinizmem nie mają nic wspólnego. Spacer pomiędzy azjatyckimi olbrzymami (bo nikt o zdrowym rozsądku nie mówi w tym wypadku o zdobywaniu szczytów) z pewnością należy do najbardziej zaawansowanych form trekkingu, wymaga więc nie tylko wprawy, ale wysokiej jakości sprzętu. Takiego, na którym bezwzględnie można polegać.

[Tego, jak w trakcie trekkingu do Annapurna Base Camp spisały się buty Salewa Mountain Trainer GTX Lady, dowiecie się z artykułu Judyty Wolak]

                 

Udostępnij

W Temacie

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.