Rysy to cel, który każdy będzie odbierał inaczej. Dla jednych może to być jeden z najtrudniejszych szlaków jakie przeszli, dla innych jeden z wielu łatwych szczytów na których byli. Na szlaku spotkać można również turystów, którzy wybiorą się na Rysy nieświadomi tego, czego mogą się spodziewać.
Problemem nie jest opisanie trudności szlaku. W internecie można znaleźć różne opisy. Weźmy jednak pod uwagę, iż to, co dla jednego turysty będzie łatwe, dla innego będzie czymś na granicy możliwości. Należy jednak uznać, iż wejście na Rysy od polskiej strony należy do zadań wymagających, wiodących wysokogórskim szlakiem turystycznym. Nie polecam podchodzenia do wejścia zbyt nonszalancko. W poniższym artykule postaram się przybliżyć charakter samej trasy, ale także podejść do tematu sprzętowo, odpowiadając na częste pytanie “Rysy – co zabrać ze sobą na szlak?”.
Na Rysy można wejść czerwonym szlakiem od strony słowackiej, jak i tym samym szlakiem od strony Morskiego Oka na stronie polskiej. Planując wejście na Rysy trzeba wziąć pod uwagę kilka najważniejszych kwestii, takich jak: nasza kondycja, doświadczenie w chodzeniu po górach czy sprzęt jakim dysponujemy.
Do pokonania jest ok. 1100 metrów w pionie od Morskiego Oka lub 1500 metrów od Palenicy Białczańskiej. Według czasów podanych w przewodnikach, oznacza to około 8,5 h które poświęcić musimy na wejście i zejście (z / do Morskiego Oka) lub około 12 godzin, jeżeli wychodzimy z parkingu na Palenicy. W rzeczywistości, biorąc pod uwagę przerwy na odpoczynek czy pobyt na szczycie, może to być 1-2 h dłużej.
Na tym szlaku próżno liczyć na samotność (fot. 8academy)
Osoba przygotowana fizycznie przejdzie taką różnicę wysokości oraz dystans bez problemu, jednak dla osoby nieprzywykłej do ruchu, będzie to spory wysiłek. Szansa, iż wraz z upływem dnia tempo będzie słabło, jest spora. Warto również wziąć pod uwagę, iż przez większość roku mamy szansę wychodzić czy wracać bez światła dziennego.
Nie będę odkrywczy – osoba obeznana z górskim terenem skalnym nie będzie musiała nawet korzystać z zamontowanych na szlaku łańcuchów. Jednak dla osoby, która w takim terenie nigdy się nie poruszała, może to być spore wyzwanie. Zwracam na to uwagę, ponieważ w pogodny dzień, w szczycie sezonu, można bez problemu zauważyć osoby, które prawie czołgają się trzymając łańcuchów, kiedy inne przechodzą obok nich jakby szły po chodniku.
Szlak na Rysy startuje spod Czarnego Stawu (fot. 8academy)
Dodatkowo, warto wziąć pod uwagę odporność na ekspozycję. Nawet osoby super sprawne fizycznie, wytrenowane wytrzymałościowo, zdrowe i tryskające życiową energią mogą stracić całą swą siłę w obliczu “lufiastego” terenu z jakim przyjdzie im się miejscami zmierzyć. Należy pamiętać, że powiedzenie “strach ma wielkie oczy” nie jest tu adekwatne – niestety regularnie zdarza się, że wejście na Rysy kończy się tragicznie. Teren w górnych partiach szlaku dla wielu okaże się trudny, a widoki i widmo tego co może się wydarzyć nie ułatwią wejścia.
Rysy nie są jedynym szlakiem w Tatrach na który można się wybrać, jednak rozmawiając z mijanymi turystami można czasem odnieść wrażenie, iż podczas urlopu w Zakopanem można wybrać się wyłącznie na Rysy (no, może jeszcze na Giewont) – a przecież tatrzańskie doświadczenie można zacząć zdobywać podczas przejść innych, łatwiejszych szlaków. Zgadzam się ze stwierdzeniem Janusza Gołąba, że “Rysy to nie jest góra dla każdego“.
Dobrze, kończę na tym zdaniu zniechęcanie do wejścia na Rysy. Dalej będzie już tylko konkretnie.
Uwaga: Niezależnie od tego czy startujemy ze schroniska czy z parkingu w Palenicy, zachęcam do wczesnoporannego wyjścia na szlak. Z kilku powodów. Będziemy mogli na podejściu upajać się ciszą, będziemy mieli mniejsze szanse na ewentualne pogorszenie pogody (w górach najczęściej ma to miejsce popołudniu), a w razie wystąpienia jakichś problemów, dysponujemy większą ilością czasu do zmroku. Tłok – generalnie nie do uniknięcia podczas pogodnych dni w miesiącach letnich – napotkamy, zakładając bardzo wczesne wyjście, dopiero schodząc, i to w dolnym odcinka szlaku, gdzie trudniej o „korki”. Opóźnianie startu oznaczać może stanie w tłumnej kolejce na szczyt, szczególnie na odcinkach ubezpieczonych łańcuchami.
Na szlak najlepiej wyjść wcześnie (fot. 8academy)
Pierwsze sztuczne ułatwienia, w postaci klamer, pojawiły się na szlaku na Rysy w 1886 roku, i od tego momentu cały czas ich przybywa. Ostatnia znacząca przebudowa (wraz z częściową zmianą przebiegu szlaku) miała miejsce w 1996 roku. W tej chwili łańcuchów na omawianym szlaku jest bardzo dużo i ubezpieczają one praktycznie każdy trudniejszy odcinek. Stosuję tutaj zamiennie słowa „zabezpieczenie” i „sztuczne ułatwienie”, jednak prawidłową definicją powinna być ta druga. Łańcuchy czy stopnie ułatwiają nam przejście szlaku, ale nie zabezpieczają przed upadkiem z wysokości do momentu, w którym nie wykorzysta się ich do asekuracji (o tym w dalszej części tekstu).
Wierzchołek Rysów po polskiej stronie (fot. 8academy)
Szczyt Rysów to 3 wierzchołki, z których północno-zachodni, o wysokości 2499 m n.p.m. leży w Polsce. Wyższy od niego o 4 metry (środkowy) leży na terenie Słowacji. Wejście od strony słowackiej jest łatwiejsze, niż od strony polskiej. Aby uniknąć zatorów, które w pogodne dni napotkamy, z dużym prawdopodobieństwem, można wybrać szlak słowacki jako drogę zejściową. Po słowackiej stronie, na wysokości 2250 m n.p.m. znajduje się schronisko (ok 30 min drogi od szczytu) – przechodzimy przez nie do Doliny Mięguszowieckiej. Szczególnie warto pamiętać o jego bliskości w razie załamania pogody.
Wspomniałem już o zagrożeniach takich jak trudności techniczne, ekspozycja, kamienie. Jednak to nie wszystkie niespodzianki, które możemy napotkać na szlaku na Rysy.
Wiosną musimy się liczyć z płatami zmrożonego śniegu, które mogą utrzymywać się do początku lipca. Z kolei zalodzenia mogą pojawić się już we wrześniu. Do takich warunków trzeba się przygotować przed wyjściem na szlak. Sam sprzęt (raki, czekan) jest pomocny, jednak nie można zapominać o tym, iż trzeba umieć się nim posługiwać. Samo posiadanie tego sprzętu nie gwarantuje nam bezpieczeństwa. Dlatego czasami, przy złych warunkach, lepiej zrezygnować z wycieczki. Wejście na Rysy naprawdę może poczekać.
Nie każdy z turystów jest właściwie przygotowany na to, co czeka go na tym szlaku (fot. 8academy)
Kolejną ważną kwestią jest krótki, jesienny dzień. Koniecznie weźmy to pod uwagę przy planowaniu godziny wyjścia i powrotu, jak również czasu potrzebnego na pobyt na szczycie czy niespodziewane sytuacje (załamanie pogody, zatory, zalodzenie itp.). Dlatego niezbędnym wyposażeniem każdego turysty, niezależnie od długości dnia, jest włożona do plecaka czołówka.
W tekście o wejściu na Rysy nie może zabraknąć akapitu o autoasekuracji, którą można zastosować na wspomnianych sztucznych ułatwieniach (łańcuchach). Zestaw do autoasekuracji (zwany zestawem do via ferrata) jest konieczny w Alpach i Dolomitach (na specjalnie przygotowanych do tego szlakach). Zestaw do autoasekuracji składa się z lonży oraz uprzęży biodrowej. W Polsce, takie zestaw jest polecany przez TOPR na trudnych szlakach wyposażonych w sztuczne ułatwienia (łańcuchy) m.in. na szlaku na Rysy. Jednak niestety do tej pory niezbyt wiele osób korzysta z takiego wyposażenia (2-3 osoby na 100 osób wchodzących na Rysy).
Via Ferrata na Rysach (fot. 8academy)
Lonża do via ferraty składa się z dwóch ramion zakończonych specjalnymi karabinkami, które podczas podejścia / zejścia, obie wpięte są w łańcuch czy stalową linę. Przy dojściu do końca łańcucha (liny) przepinamy najpierw jeden karabinek do wyższego łańcucha, a następnie drugi karabinek. W ten sposób, w każdym momencie, jesteśmy asekurowani. Dodatkowym, koniecznym elementem sprzętu, który ma podnieść nasze bezpieczeństwo, jest kask . Ma on na celu ochronę przed spadającymi kamieniami, czy urazami spowodowanymi upadkiem z wysokości.
Ostatnią kwestią, na którą chcę zwrócić uwagę, jest okres zimy, w czasie której wejście na Rysy polecane jest wyłącznie doświadczonym turystom. Konieczne jest posiadanie odpowiedniego sprzętu (raki, czekan, czasami lina), umiejętności posługiwania się tym sprzętem, jak również poruszania się w zróżnicowanych warunkach zimowych (śnieg kopny, oblodzenie, nawisy itp.). Ważna jest również wiedza na temat lawin oraz ratownictwa. Osobom nieposiadającym takiej wiedzy, zdecydowanie odradzam wchodzenia na Rysy w warunkach zimowych.
Dla takich widoków warto wstać "ciut" wcześniej (fot. Piotr Deska)
Widok ze szlaku na Rysy (fot. Piotr Deska)
Rysy o świcie jesienną porą (fot. Piotr Deska)
Janusz Gołąb i autor w drodze na szczyt (fot. Piotr Deska)
Widok na stawy. (fot. Piotr Deska)
Wejść na Rysy i złapać taki warun - kto by nie chciał (fot. Piotr Deska)
Na szczycie Rysów (fot. Piotr Deska)
Na szczycie Rysów (fot. Piotr Deska)
Wczytuję galerię
Przykładowa, sprzętowa zawartość plecaka w drodze na Rysy. (fot. arch. Janusz Gołąb)
Wejście na Rysy – lista potencjalnego sprzętu (cieplejsze pory roku, pogoda bezśnieżna):
W porach przejściowych (o czym pisałem powyżej) listę koniecznie należy uzupełnić o raki i czekan, a jeśli ich używanie jest nam zupełnie obce, zrezygnować z wyjścia do czasu nabycia większego doświadczenia na łatwiejszych szlakach.
Więcej informacji o zimowych elementach wyposażenia znajdziesz w artykułach: “Jaki czekan w Tatry?” oraz “Jakie raki w Tatry?“.
Mam nadzieję, iż powyższe uwagi pomogą odpowiednio przygotować się do wejścia na najwyższy wierzchołek Polski. Osobom mniej zaawansowanym uświadomić natomiast, iż konieczne jest zdobycie wcześniejszego doświadczenia po to, aby zminimalizować ryzyko, które podejmujemy chodząc po szlakach wysokogórskich. Osobom doświadczonym tekst ma wyłącznie usystematyzować wiedzę. Do zobaczenia na szlaku!
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.