W górskiej lub leśnej scenerii orientacja w terenie, nawet za dnia bywa utrudniona, a gdy robi się ciemno, poziom trudności jeszcze wzrasta. I nie ma tu żartów! W ciemnościach, łatwo zgubić szlak lub nabawić się kontuzji. Szybko zapadający zmrok nie musi jednak ograniczać twojej aktywności, niezależnie od tego, gdzie się ona odbywa. Wystarczy, że zadbasz o alternatywne źródło światła. A wybór w tym segmencie jest naprawdę duży.
Jesteś osobą aktywną i martwią cię coraz krótsze dni? Chcesz wydłużyć sezon górskich wędrówek lub rowerowych wypadów? Najlepszym rozwiązaniem będzie czołówka. By ułatwić ci decyzję, prześwietliliśmy najpopularniejsze rozwiązania. Mamy nadzieję, że po lekturze tego artykułu wszystko stanie się jaśniejsze. A więc jaka latarka czołowa będzie najlepszym wyborem?
Z problemem szybko zapadających ciemności zmagano się od dawien dawna. Prekursorom turystyki zalecano zaopatrywanie się w… pochodnie. W czasach nieco bardziej nam współczesnych dobrym zwyczajem było zabieranie ze sobą solidnej latarki, najlepiej z dodatkowym kompletem baterii. Starsi miłośnicy trekkingu, pamiętający jeszcze erę flanelowych koszul i glanów, wiedzą, że takie zestawy musiały swoje ważyć. Technika jednak nie stoi w miejscu, dlatego szansa spotkania turysty, oświetlającego sobie drogę masywną latarką na baterie R 12, jest dziś równie niewielka, jak prawdopodobieństwo spotkania niedźwiedzia w Beskidzie Żywieckim. 😉
Współczesnym nocnym markom zadanie ułatwić mogą małe i lekkie latarki turystyczne (czyli odchudzona wersja, wspomnianych “kolosów”). Ale nie one wybierane są najczęściej. Na szlakach królują dziś latarki czołowe, nazywane potocznie “czołówkami”.
Umieszczenie źródła światła na głowie, to pomysł który szybko zdobył uznanie turystów. Nic w tym dziwnego! Taki układ ma dwie, bardzo ważne, zalety:
Z dobrodziejstw latarek czołowych korzystają dziś zarówno użytkownicy kijów trekkingowych, jak i bywalcy biwaków, biegacze, rowerzyści, czy speleolodzy…
Wczytuję galerię
Każda latarka czołowa posiada trzy główne elementy:
Warto przyjrzeć im się z bliska, bo od zastosowanych rozwiązań, zależy funkcjonalność takich urządzeń.
Najważniejszymi elementami współczesnych czołówek są małe i lekkie diody półprzewodnikowe (najczęściej LED). Od poczciwej żarówki, odróżnia je nawet kilkunastokrotnie mniejszy pobór energii oraz wyraźnie dłuższa żywotność. Są też bardziej odporne na uszkodzenia mechaniczne.
Diody wytwarzają strumień światła, który można dodatkowo kontrolować za pomocą urządzeń optycznych – takich, jak soczewka rozpraszająca (dyfuzor). W module nie może też zabraknąć układu elektronicznego. Nowoczesne lampki mają zazwyczaj kilka poziomów i trybów świecenia, co umożliwia precyzyjne dostosowanie się do warunków zastanych w terenie. Niektóre modele wyposażone są także w płynną regulację jasności świecenia, dzięki czemu można idealnie dobrać światło do aktywności.
Jednym z najważniejszych parametrów czołówki, jest ilość generowanego przez nią światła (potocznie określana jako “jasność”), mierzona w lumenach. Trzeba przyznać, że w tej kwestii obserwujemy prawdziwy wyścig zbrojeń. Jeszcze nie tak dawno za luksus uchodziły latarki oferujące 100 czy 200 lumenów. Dziś z najnowocześniejszych lampek “wycisnąć” można nawet wartości 10 razy większe!
Wiemy, że fajnie jest zabłysnąć niezwykle intensywnym światłem, ale zakup takiego gadżetu, nie zawsze znajduje praktyczne uzasadnienie, o czym zresztą będzie w dalszej części artykułu. Szukając odpowiedzi na pytanie “jaka latarka czołowa będzie dla mnie optymalna?”, pamiętaj o prostej zasadzie: duża jasność, zwykle wiąże się nie tylko z wyższą ceną, ale również z ponadprzeciętnym poborem energii.
Najczęściej tworzy go jeden elastyczny pasek, który zakłada się na głowę. W przypadku cięższych modeli, wykorzystywane jest dodatkowe wsparcie w postaci drugiego paska, przytrzymującego czołówkę od góry. System nośny posiada też elementy pozwalające na regulację. Wybierając produkt, zwróć szczególną uwagę na to, czy paski nie są za bardzo wiotkie i czy klamry nie uwierają cię w głowę.
Pojemniki na baterie występują w dwóch głównych wersjach: mogą być zintegrowane z modułami oświetleniowymi lub stanowić oddzielny element połączony z lampką przy pomocy kabla. W modelach z krótkim przewodem pojemnik na baterie najczęściej przypięty jest do paska z tyłu głowy. W takim układzie dwa najcięższe elementy rozmieszczone zostają na zasadzie przeciwwagi, co gwarantuje większą stabilność. Wersje z dłuższym kablem umożliwiają umieszczenie pojemnika w dowolnie wybranym miejscu, na przykład w kieszeni kurtki.
Na rynku dostępne są produkty zasilane wewnętrznym akumulatorkiem (zwykle litowo-jonowym) lub bateriami (najczęściej AAA, rzadziej AA). Decydując się na ten pierwszy rodzaj, zaoszczędzisz na zakupie nowych baterii, ale możesz mieć problem, gdy akumulatorki wyczerpią się z dala od miejsc, gdzie można je naładować. Zakup latarki czołowej na baterie daje w tej kwestii większe pole manewru, ale oznacza też dodatkowe wydatki.
Producenci latarek czołowych, prześcigają się dzisiaj w oferowaniu sprzętu o coraz większej mocy i nowych funkcjonalnościach. Poszczególne modele najczęściej specjalizują się w pracy w określonych warunkach, dlatego precyzyjne dopasowanie sprzętu do realnych potrzeb, zwiększa szansę na zadowolenie z zakupu. Zanim wybierzesz się do sklepu, zastanów się, do czego ma ci służyć czołówka. Dopiero wtedy postaw na konkretne rozwiązania. Oto kilka podpowiedzi.
Wybierasz się pod namiot? W warunkach obozowych najlepiej sprawdzi się czołówka z trybem bliskiego zasięgu, którego wyróżnikiem jest szeroka wiązka światła o niezbyt dużej jasności (zwykle poniżej 100 lumenów). Chodzi o to, by czołówka oświetliła wszystko, co tylko znajduje się w zasięgu twoich rąk, a przy tym nie raziła innych uczestników biwaku. Świetnie w tej roli sprawdzają się takie modele jak: Black Diamond Astro, Petzl Tikka czy Black Diamond Spot.
Nieco większy zasięg powinna mieć czołówka trekkingowa, którą zabierzesz na górską wędrówkę. Tak na dobrą sprawę, bezpieczne stawianie kroków podczas nocnych ekspedycji, umożliwiają już modele oferujące strumień światła powyżej 100 lumenów. Ale przecież producenci oferują dziś dużo większe osiągi.
Wybierając model, który ma ci służyć podczas długich tras, zwróć szczególną uwagę na deklarowany przez producenta czas działania. Optymalny wybór to taki, który będzie odzwierciedlał kompromis, pomiędzy dążeniem do jak największej mocy, a apetytem urządzenia na energię. Dobrze, gdy jest to model lekki, bo ma to później przełożenie na komfort. Dużą popularnością wśród górskich wędrowców cieszą się modele kompaktowe – takie, jak: Black Diamond Storm 375, Petzl Reactik czy Ledlenser MH6.
[Czołówkom, które sprawdzają się w górach, poświęciliśmy jeden z artykułów na 8academy]
Do niedawna na krótkie wycieczki rowerowe, organizowane po zmroku, zabierało się lampki o jasności do 200 lumenów, z optyką pozwalającą na precyzyjne oświetlenie obiektów znajdujących się bezpośrednio przed kolarzem. Chociaż dzisiejsze czołówki oferują znacznie większą jasność świecenia i tak najważniejsze są tu: wygoda oraz niska waga. Sprzęt dostosowany do potrzeb rowerzystów, znaleźć można m.in. w ofercie firm: Silva czy Ledlenser.
Jak korzystać z czołówki na rowerze? Można założyć ją bezpośrednio na głowę lub na kask. Na rynku dostępne są też modele, w zestawie ze specjalnym klipsem, umożliwiającym montaż lampki na kierownicy. Takie rozwiązanie zapewniają np. Silva Limitless Trail Speed 3XT oraz Ledlenser XEO19R.
Do takiej aktywności potrzebny jest sprzęt lekki i dobrze trzymający się głowy, jasność schodzi na drugi plan. Biegaczom-amatorom w zupełności wystarczą urządzenia oferujące do 200 lumenów. Proste, ale niezawodne.
Zawodowcy mają trochę większe wymagania, wynikające z zależności: im szybszy bieg, tym więcej potrzebuje się światła. Miłośnicy przyspieszonego pulsu, dla których taka aktywność jest jedynie formą rekreacji, chętnie wybierają czołówki, takie jak Ledlenser Neo 4. Oczekiwania co do sprzętu rosną też w górach. Osobom preferującym nieco trudniejsze trasy trail runningowe, polecić można sprzęt z rodzin: Silva Trail Speed (np. wspomniany wcześniej model Silva Limitless Trail Speed 3) czy Silva Trail Runner (np. Silva Trail Runner Free Ultra).
Dla własnego bezpieczeństwa warto rozważyć zakup sprzętu z dodatkowym, czerwonym światełkiem sygnalizacyjnym, znajdującym się w tylnej części (taką funkcjonalność posiadają m.in. czołówki: Black Diamond Sprinter i Climbing Technology Lumex Pro).
[Tej kategorii dokładniej przyjrzeliśmy się w artykule “Jaka czołówka do biegania?”]
Wybierając czołówkę, musisz się zastanowić, w jakim zakresie temperatur będziesz z niej korzystać. Wszystko przez wrażliwość ogniw energetycznych na mróz. Jeśli w kalendarzu twoich górskich ekspedycji ważne miejsce zajmują miesiące zimowe, rozejrzyj się za modelami z osobnym, odpinanym pojemnikiem na baterie. Takie rozwiązanie pozwoli schować pod kurtkę zasilanie, dzięki czemu zahamowany zostanie spadek wydajności. Twoje baterie zapewnią energię nawet wtedy, gdy słupek rtęci wyraźnie spadnie poniżej zera.
Jeśli dbasz o to, by ogniwa energetyczne nie zmarzły, na pewno też pomyślisz o własnym komforcie termicznym. Przygotowując się do zakupu latarki czołowej, poszukaj wersji wyposażonych w przyciski, którymi swobodnie można operować w zimowych rękawiczkach. Dzięki temu unikniesz nieprzyjemnych odmrożeń. W ofercie topowych producentów znajdziesz modele w pełni przystosowane do warunków zimowych, takie jak odporny na niskie temperatury i funkcjonalny Black Diamond Icon.
Nie od dziś wiadomo, że woda elektronice nie służy. Jeśli chcesz mieć pewność, że czołówka nie zawiedzie cię w przypadku oberwania chmury lub bliskiego kontaktu z rwącym potokiem, musisz przyjrzeć się jej wodoodporności, czyli współczynnikowi „International Protection Rating”. Może się on ukrywać pod skrótami IPX lub IP, które są okraszone cyframi.
Jak czytać takie dane? W przypadku formatu “IPX+cyfra” ostatni znak określa poziom odporności na przemoczenie. Skala zaczyna się od 0 (brak ochrony), a kończy na 8. Wędrówkę w deszczu powinna przetrwać latarka oznaczona IPX4. Najbardziej zaawansowane latarki czołowe osiągają poziom 8, czyli – zgodnie z definicją – są chronione przed skutkami krótkotrwałego zanurzenia w wodzie na ściśle określonej głębokości zgodnie z podawaną przez producenta specyfikacją.
Taka sama skala obowiązuje przy zapisie w formacie IP+cyfra+cyfra, gdzie stopień wodoodporności określa znak znajdujący się na samym końcu. Na przykład: czołówka Black Diamond Storm 375, posiadająca IP67, gwarantuje wodoodporność na poziomie definiowanym przez cyfrę 7, a czołówka Black Diamond Ion o parametrze IPX8 posiada wodoodporność na poziomie 8.
Na pewno natkniesz się na wzmianki o innych nowinkach technicznych. W końcu każdy szanujący się producent ma swoje patenty. Do popularnych funkcjonalności, które mogą podnieść komfort użytkowania, należą:
Niewątpliwą zaletą czołówek jest to, że strumień światła automatycznie podąża w stronę, gdzie kieruje się wzrok. Niektóre latarki czołowe mają dodatkowo zakres regulacji pozwalający z jeszcze większą precyzją trafić w obiekt, któremu chcesz się przyjrzeć.
Niespodzianki? W górach raczej nie są wskazane, dlatego warto mieć dobrze naświetloną sytuację. Czytelny wskaźnik zużycia baterii lub system ostrzegający przed ich rozładowaniem się, pomoże ci określić potrzeby energetyczne sprzętu. To szczególnie ważne, gdy na trasie nie ma zbyt wielu miejsc, gdzie można się “podładować”.
Baterie lub akumulatory sprawdzone, czołówka wędruje na dno plecaka. Wyciągasz ją, gdy robi się szaro i tu… zaskoczenie. Lampka przez wiele godzin podświetlała ubrania oraz kanapki i teraz brakuje jej mocy, by poprowadzić cię przez ciemny las. Aby zapobiec takim czarnym scenariuszom, niektórzy producenci zaopatrują swój sprzęt w blokadę włącznika.
Patentów jest tu kilka. Do ciekawszych należy technologia BatteryLock, oferowana przez firmę Coleman w modelu CSX+200. Polega ona na rozsuwaniu obudowy lampki. Gdy pojawi się czerwony pierścień, masz pewność że sprzęt został rozłączony ze stykami. To zapobiegnie niekontrolowanemu rozładowaniu się źródła zasilania.
Brzmi groźnie? Jego funkcję postaramy się wytłumaczyć na prostym przykładzie. Źle się odnajdujesz w ciemnościach, dlatego kupujesz czołówkę o dosyć dużej mocy. Sprzęt, który tak dobrze spisywał się na początku, po pewnym czasie zaczyna robić ci na złość, serwując coraz słabszy strumień światła. Zepsuł się? Niekoniecznie. Bardzo prawdopodobne, że używasz latarki, która nie ma stabilizatora napięcia.
Funkcjonalność, o której mowa, gwarantuje jednakową jasność światła przez określoną liczbę godzin, niezależnie od stopnia wyczerpania baterii. Czołówki ze stabilizatorem napięcia są, niestety, droższe, ale pozwalają na uniknięcie niemiłych niespodzianek. Jednym z takich systemów jest Constant Lighting, oferowany przez firmę Petzl między innymi w modelu Reactik +. Producent podaje czas, w którym gwarantuje stały poziom światła. Później latarka przechodzi w tryb rezerwowy, oznaczający działanie przy obniżonej mocy.
Chociaż z maksymalnych osiągów latarki czołowej nie korzysta się przez cały czas, bywają sytuacje, gdy trzeba przyjrzeć się odległym przedmiotom nieco dokładniej. Producenci czołówek starają się przewidzieć również nietypowe zdarzenia, stąd obecność takich rozwiązań, jak tryb Boost, stosowany w produktach firm Petzl, Silva czy Ledlenser.
Czołówka, jak na swoje niewielkie gabaryty, funkcjonalności ma naprawdę wiele, a to nie ułatwia wyboru. Co więcej: podejrzewamy, że na deskach konstruktorów są już nowe modele, oparte na nieznanych jeszcze rozwiązaniach. I to one za jakiś czas wyznaczać będą outdoorowe standardy. Jeśli nawet nie udało nam się podsunąć ci gotowego rozwiązania, idealnie dopasowanego do potrzeb, mamy nadzieję, że rzuciliśmy na ten temat nowe światło. a poszukiwania odpowiedź na pytanie: “jaka latarka czołowa?“, nie będą już dla ciebie… błądzeniem po omacku.
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.