17.06.2019

Przygotowanie do wypraw na pięciotysięczniki

Pułap pięciu tysięcy metrów to dziwna i zdradliwa wysokość. W Himalajach osiągają go setki przełęczy, poprzecinanych uczęszczanymi drogami. Na ponad 5000 metrów znajduje się punkt widokowy, z którego podziwiać można bazę pod Everestem. Zbliżoną wysokością legitymują się także popularne i proste technicznie: Elbrus czy Damawand. Są jednak szczyty oscylujące wokół tego pułapu, których lekceważenie jest śmiertelnie groźne: kaukaska Uszba (4710 m n.p.m.) lub Mount Vinson (4892 m n.p.m.) na Antarktydzie.

                       

Wysokość 5000 metrów przekraczałem około dziesięciu razy, na przełęczach i samodzielnych szczytach. Patrząc na te wejścia z perspektywy czasu, mam wrażenie, że wszystkie były dość łatwe. To jednak złudzenie! Na moje przygotowanie do wyprawy na pięciotysięczniki składało się kilka czynników: wiele lat wędrówek w niższych górach, doświadczenie zdobyte na ponad 15 szczytach Alp i Tien Szanu oraz szkolenia w Polsce.

Przygotowanie do wyprawy na pięciotysięczniki

Kazbek to jeden z pięciotysięczników cieszących się największą popularnością wśród polskich fanów gór. (fot. autor)

Przygotowanie do wyprawy na pięciotysięczniki – czego potrzebujesz?

Każda wyprawa będzie inna, każda wymaga osobnego rozpracowania pod kątem formalności, logistyki i budżetu. Na gruziński Kazbek wejdziesz w tydzień od wyjazdu z Polski, nie płacąc zbyt dużej kwoty. Ekwadorski Cotopaxi (5897 m) – podobnie, choć sporo funduszy pochłonie w jego przypadku transport na miejsce. Niższy o prawie 200 metrów Vinson wymaga obycia z ostrą zimą, ściśle himalajskiego wyposażenia oraz żelaznej kondycji, a także – banał – ponad 30 000 USD w kieszeni. Zakładając jednak, że masz przed sobą pierwsze wejście na tę wysokość, wybierzesz prawdopodobnie któryś z łatwiejszych szczytów. Doprecyzujmy więc temat artykułu. Pytanie, na które poszukam tu odpowiedzi, brzmi: jak wejść na swoje pierwsze pięć tysięcy?

Przygotowanie do wyprawy na pięciotysięczniki – rozpoznanie i trening

Pierwszą rzeczą, jaką musisz rozpoznać, jest logistyka dotarcia pod górę i na szczyt. Od niej zależą dalsze przygotowania. Czasem droga do bazy to prosty trekking z pobliskiego miasteczka. Innym razem – długie przejście po szczeliniastym lodowcu. Niekiedy – długa podróż samochodem terenowym i marsz przez pustkowia. Każda z tych opcji wymaga innych wydatków na transport i przemyślenia tego, jak spakować swoje wyposażenie.

Czasem Twój szczyt będzie niedostępny nie za sprawą trudności obiektywnych, ale np. formalności. Idealnym przykładem jest tanzańskie Kilimandżaro (5895 m n.p.m.), na które wejście jest możliwe jedynie w zorganizowanej grupie, z przewodnikiem i tragarzami. Niektóre szczyty wymagają zgody wojska (jak turecki Ararat), inne – pozwoleń rządowych (niektóre wysokie szczyty Indii i Nepalu).

Kiedy Twój cel jest już wybrany i wiesz jak się pod niego dostaniesz, warto zadać sobie pytanie: czy dam radę?

Wyprawy na pięciotysięczniki

Wyprawy na pięciotysięczniki wymagają dobrego zdrowia, kondycji oraz umiejętności poruszania się po lodowcu. (fot. autor)

Badania

Moje pierwsze wysokie szczyty osiągałem bez przygotowania medycznego czy kondycyjnego. Jestem jednak zwolennikiem robienia sobie choćby pobieżnych badań, przynajmniej przed pierwszą wyprawą. Chodzi o to, by wykluczyć u siebie takie choroby, które mogłyby uniemożliwić pobyt na wysokości lub zagrozić życiu. Wartościowe są też badania diagnozujące, z najbardziej typową analizą krwi. Dlaczego warto ją zrobić? Gdyż na jej podstawie określisz stan, w jakim jest Twój organizm oraz dowiesz się o ewentualnych brakach składników odżywczych (np. żelaza, które odpowiada za transport tlenu w ciele).

Na podstawie otrzymanych wyników możesz zdecydować o wprowadzeniu zmian w diecie lub suplementacji, która pomoże Ci szybciej się aklimatyzować. Minimum to morfologia oraz badania: poziomu glukozy, poziomu żelaza (w tym koniecznie ferrytyny) i witaminy D3. Warto też poznać poziom hormonów nerek, tarczycy i wątroby, aby wykluczyć zaburzenia tych narządów. Analizy wyników można dokonać samemu, ale namawiam, by zlecać to specjalistom. Lekarz lub dietetyk zwróci uwagę na rzeczy mniej oczywiste, czasem zleci też dodatkowe badania.

Trening

Próba wejścia na 5000 metrów wprost zza biurka może skończyć się kontuzją lub kłopotami z aklimatyzacją. Nawet przed krótkim pobytem na niskim pięciotysięczniku, dobrze jest zadbać o odpowiednie przygotowanie kondycyjne.

Wejście na szczyt pokroju Elbrusu albo “Kili” to nie jest wspinaczka. Nie musisz więc „ładować” na ściance. Zamiast tego staraj się zbudować bazę wytrzymałościową, która w dniu wyjścia szczytowego pozwoli Ci w ciągu kilku godzin podejść 1000-1200 metrów w górę i zejść ze szczytu. Wysoki wierzchołek wymaga nieraz kilkunastu godzin wędrówki „tam i z powrotem”, w śniegu i mrozie, czasem w mocno niesprzyjających warunkach. Postaraj się więc zdobyć doświadczenie na szczytach Tatr i Alp (wejście na Rysy, a potem w okolice 4 tysięcy będą dobrą lekcją). Kilka miesięcy wcześniej zacznij też ćwiczyć pod kątem gór wysokich. Bardzo dobrym treningiem są długie wyjścia górskie, podejścia z obciążeniem, podbiegi. Aby przyzwyczaić organizm do wysiłku o podwyższonej intensywności, wprowadź trening interwałowy. Takie ćwiczenia nie muszą być mordercze. Nawet powolne, ale systematyczne budowanie formy, da efekty, które widoczne będą na górze.

Umiejętności

W górach wysokich widuję, niestety, sporo zespołów nieposiadających umiejętności operowania liną czy czekanem, nieznających zasad asekuracji czy lekceważących zagrożenia występujące na lodowcach. Przed wyjazdem w góry wysokie koniecznie poćwicz takie umiejętności, najlepiej podczas zimowego kursu turystyki wysokogórskiej. Naucz się hamowania czekanem i wydobywania partnerów ze szczelin. Odrób też lekcję z zakresu pierwszej pomocy, najlepiej szkoląc się na kursie.

Przygotowanie do wypraw na pięciotysięczniki

Pięciotysięczniki zdobywa się w zespole. Na zdjęciu wyprawa zmierzająca na Elbrus. (fot. autor)

Przygotowanie do wyprawy na pięciotysięczniki – dobór zespołu

W przebiegu akcji górskiej wiele znaczy Twój zespół. Znacie się dobrze? A może to Wasza pierwsza poważna przygoda? Czy przetrenowaliście razem biwakowanie, wędrówkę i wspinaczkę w łatwiejszym terenie? Czy ufacie sobie? Czy wiecie co robić, gdy innej osobie z zespołu przydarzy się wypadek? Góry są fajnym miejscem na poznawanie nowych ludzi, sam jednak wolę wcześniej poznać tych, z którymi jadę wspinać się na wysoki szczyt. Fajnie, jeśli stanowicie dobrze skomponowany zespół, macie podobne możliwości i kondycję, znacie zasady asekuracji i procedury ratunkowe. Odbyte przed wyjazdem szkolenia mogą pokazać Wam, jak współpracujecie w zespole.

Przygotowanie do wyprawy na pięciotysięczniki – aklimatyzacja

Jeśli miałbym wskazać rzecz absolutnie kluczową dla powodzenia wyprawy, aklimatyzacja będzie w czołówce. Możliwe, iż od bardziej doświadczonych osób usłyszysz, że nie jest potrzebna („nie jest tam tak źle”, „dacie radę” itp). Jeśli znasz zachowanie swojego organizmu na tej wysokości – to super! Jeśli nie – potraktuj sprawę poważnie i zastosuj się do wytycznych medycyny wysokogórskiej. Zdobywaj:

  • max. 500 metrów na dzień;
  • max. 1000 metrów podczas wyjścia szczytowego.

Potrzebujesz czasu, aby zaadaptować się do wysokości, a to właśnie pułap między dwoma i czterema tysiącami metrów może mieć kluczowe znaczenie. Jeśli będąc już tam, za bardzo pospieszysz się ze wspinaczką, kolejne dni przypłacisz bólem głowy, wymiotami lub czymś gorszym. Wielokrotnie widywałem przypadki poważnej choroby wysokościowej u osób przebywających na poziomie 3500-4000 metrów.

Na stopniowe zdobywanie wysokości potrzeba czasu, a od prawidłowo przeprowadzonej aklimatyzacji zależeć będzie powodzenia w decydującym dniu!

Przygotowanie do wypraw na pięciotysięczniki

W przypadku pięciotysięczników kluczowe znaczenie ma aklimatyzacja. Wysokość należy zdobywać bez zbytniego pośpiechu. (fot. autor)

Przygotowanie do wyprawy na pięciotysięczniki – planowanie czasu

Twój organizm potrzebuje czasu na adaptację, a Ty tego samego czasu potrzebujesz nieraz na przeczekanie złej pogody. Ustalając plan dziania, koniecznie dołóż kilka dodatkowych dni (1–2 to absolutne minimum), które pozwolą Ci przeczekać silny wiatr bądź śnieżycę. Unikniesz wtedy presji oraz przymusu wchodzenia w złych warunkach. Pamiętaj, że niektóre łatwe szczyty zamieniają się w pułapki, gdy opanowują je chmury i śnieg. Przykładem góry, gdzie zła aura nieraz już zbierała tragiczne żniwo, jest Elbrus.

Nawigacja na pięciotysięcznikach

Część pięciotysięczników to góry łatwe orientacyjnie: droga podejścia prowadzi granią, na lodowcu ścieżka jest świetnie widoczna. Czasem jednak trafisz na miejsca, których nie dotyczy taka zasada. Kamieniste moreny czy dolne partie lodowców potrafią przybrać formy labiryntów, a wielkie zbocza i lodowce stają się ogromną pustką, gdzie każdy kierunek wygląda tak samo. Znajdź więc czas na zaplanowanie drogi. Czasem warto, w ramach aklimatyzacji, rozpoznać ją podczas wcześniejszego wyjścia.

Mapa i kompas zawsze powinny znajdować się w plecaku. Niby banał, ale będąc pod najwyższym szczytem Alp, widziałem już przypadek zabłądzenia, którego powodem był właśnie brak kompasu. Wiele osób korzysta teraz z urządzeń GPS. Owszem, mają one swoje miejsce w nawigacji, ale nigdy nie polegam na nich bezkrytycznie. Lodowce zmieniają się dynamicznie, teren może osunąć się, ścieżka zmienić przebieg. Elektronika będzie służyć Ci pomocą, ale lepiej, jeśli oczy skupione są na terenie, a nie na urządzeniu. Sam używam obecnie lekkiego zegarka z odbiornikiem i wysokościomierzem, znakomitego Suunto 9. Przed wspinaczką zapisuje w nim ślad poprzedniego wejścia na szczyt (jeśli mam) lub „rysuję” swój własny – tworzący się podczas podejścia. Przy jego pomocy mogę bezpiecznie wrócić ze szczytu.

Jedzenie i woda na pięciotysięcznikach

Akcja górska na wysokim szczycie oznacza spore wymagania energetyczne. Nie da się „pociągnąć” na samych „zupkach chińskich”, czekoladzie czy czymś podobnym. Nawet na 10-dniowy wyjazd potrzebujesz dobrze zbilansowanej diety na poziomie minimum 4 000 – 6 000 kcal/dzień. Jeśli szukasz smacznych i wartościowych posiłków, rozwiązaniem mogą być liofilizaty, uzupełnione o dobre przekąski np. batony proteinowe. Podczas akcji górskiej musisz też dużo pić, by uzupełniać większe niż na nizinach straty płynów. Moje minimum to 4 litry, nawet przy niskich temperaturach. Gdy idę na szczyt zabieram zawsze 2 litry napoju: litr w termosie i litr w bidonie.

Przygotowanie do wypraw na pięciotysięczniki

Co zabrać na pięciotysięcznik? Niezależnie od stopnia “obłożenia” plecaka, w ekwipunku nie może zabraknąć miejsca na dobrze wyposażoną apteczkę. (fot. autor)

Wyprawy na pięciotysięczniki – zabezpieczenie medyczne

Pamiętaj, że zabranie lekarstw to nie wszystko – MUSISZ znać profilaktykę chorób wysokościowych oraz zasady aklimatyzacji i postępowania z poszkodowanym. Najlepiej poznać je na kursie pierwszej pomocy. Twoja apteczka musi być dobrze wyposażona i przygotowana na warunki wysokogórskie tj. jej zawartość należy rozszerzyć o leki potrzebne przy chorobie wysokościowej. Poza nimi weź także zestaw opatrunków dla całego zespołu, leki przeciwbólowe, środki na zatrucia, infekcje dróg oddechowych i moczowych. KAŻDA osoba w zespole musi posiadać niewielką apteczkę, z którą nie rozstaje się na wyprawie, dodatkowo przyszykuj też większa apteczkę grupową.

Ubranie na pięciotysięczniki

To, co bierzesz na pięciotysięcznik, ma zapewnić komfort zarówno w ciepłej i słonecznej dolinie u podnóża góry, jak i w silnym mrozie i wietrze na szczycie. Nie musi to być zestaw duży, ale powinien być wszechstronny i umożliwiać regulację poprzez dodawanie i odejmowanie warstw.

Mój zestaw ubrań na pięciotysięczniki to zazwyczaj:

  • Cienka bielizna merino (góra + dół),
  • 2–3 lekkie bluzy oraz 1 para leginsów (z Polarlite/Powerstrech lub podobnego materiału),
  • Ocieplana kurtka wypełnieniem syntetycznym (Primaloft lub Climashield) i ciepłe spodnie softshellowe,
  • Na to dodatkowo kurtka przeciwdeszczowa (moim wyborem jest Salewa Pedroc GTX) oraz ciepła kurtka puchowa na najsilniejsze mrozy.

Buty, skarpety i rękawice na pięciotysięczniki

Na wielu szczytach 5-tysięcznych ważne są dobre buty. Nie może to być obuwie trekkingowe (nawet to określane mianem zimowego). Zadaniu są w stanie sprostać buty wysokogórskie, z dodatkowym ociepleniem. Moim wyborem jest model Zamberlan Expert Pro. Zawsze używam go w połączeniu z ciepłymi skarpetami z wełny merino. Przed wyjazdem na szczyty słynące ze szczególnie surowego klimatu, warto przemyśleć wybór butów podwójnych (np. Zamberlan Karka 6000 RR).

Oprócz zabezpieczenia stóp, niezmiernie ważne jest zapewnienie właściwej ochrony dłoniom.  Ja zabieram co najmniej 2 pary rękawic: cienkie polarowe oraz grubsze – ocieplane. Wielu moich partnerów podczas mroźnych, nocnych wyjść, używało także łapawic puchowych.

Przygotowanie do wypraw na pięciotysięczniki

Z pięciotysięcznikami nie ma żartów! Ciepła odzież i zimowy sprzęt to podstawa, gdy myślimy o aktywnościach w górach wysokich. (fot. autor)

Sprzęt wspinaczkowy na pięciotysięczniki

Jeśli wybierasz się na trudny, wysoki szczyt, prawdopodobnie masz już doświadczenie i swój dobrze dobrany zestaw szpeju. A jeśli nie? Na pierwszy ogień wybierz szczyt niewymagający dużych umiejętności wspinaczkowych. Na takiej górze wystarczy często klasyczny zestaw do asekuracji na lodowcu. Oznacza to, że Twój zespół musi wziąć linę dynamiczną (40–60 metrów) oraz sprzęt indywidualny (uprząż, kask, czekan, raki). Moim wyborem od kilku sezonów są: zaawansowany czekan turystyczny Climbing Technology Dron Plus i półautomatyczne raki Climbing Technology Nuptse Evo.

Oprócz czekana niezbędne są kijki trekingowe, najlepiej z zewnętrzną blokadą, gdyż ta lepiej pracuje na mrozie. Do tego przydadzą się po 2–3 karabinki i 1–2 śruby lodowe na osobę. Żeby być przygotowanym na ewentualne działania ratownicze, weź także: taśmy, karabinki owalne i bloczek do budowy wyciągarki.

Bagaż

Zwykle zabieram 2 pakunki. 30- lub 40-litrowy plecak wspinaczkowy jest też bagażem podręcznym w samolocie. Niemal całe wyposażenie podróżuje w dużym plecaku lub wielkiej torbie typu „duffel” (np. 130-litrowej Sea To Summit Duffle Bag).

5-tysięcznik bagaż - plecaki podróżne

Jak przygotować do wyprawy bagaż? Jednym z pomysłów może być zabranie niewielkiego plecaka wspinaczkowego oraz dużego wyprawowego. (fot. 8academy.pl)

Sprzęt biwakowy na pięciotysięczniki

5 000 metrów brzmi jak wielka wyprawa, ale pod niektórymi takimi szczytami w ogóle nie potrzebujesz namiotu. Rosyjski Elbrus, irański Damavand czy południowoamerykański Cotopaxi posiadają jedno lub kilka schronisk. W takie miejsca możesz zabrać jedynie ciepły śpiwór i matę. Inne wymagają pełnego sprzętu biwakowego, w tym właśnie namiotu. Model wyprawowy nie zawsze jest konieczny, choć w miejscach bardzo wietrznych lub regionach polarnych – czasem niezbędny. Twój śpiwór powinien zapewniać komfort przy temperaturze panującej w najwyższym obozie pod szczytem. Jeśli jest to szczyt położony w umiarkowanym klimacie, będzie to zazwyczaj temperatura ok. -10°C. Wybierz więc śpiwór zawierający 600-700 gramów puchu oraz adekwatną do warunków matę.

Gotowanie podczas wypraw na pięciotysięczniki

Moim ulubionym patentem na duże wysokości i zimowe warunki jest kuchenka typu Jetboil, z radiatorem usprawniającym gotowanie i oszczędzającym gaz. Pamiętaj, że zużycie gazu jest nawet 3 razy większe, jeśli wodę musisz wytapiać ze śniegu bądź lodu.

Wejście na Elbrus

Zapierające dech w piersiach widoki będą doskonałym zwieńczeniem kilkumiesięcznych przygotowań. Na zdjęciu autor na szczycie Elbrusu. (fot. autor)

Przygotowanie do wypraw na pięciotysięczniki – podsumowanie

Przygotowanie nawet krótkiej wyprawy na wysoki szczyt dobrze jest zacząć z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Jednak jeszcze wcześniej warto zadać sobie pytanie: czy jestem w stanie mierzyć się z wyzwaniami w tak trudnym terenie? Jeśli odpowiedź jest twierdząca, to zima poprzedzająca sezon wejścia będzie dobrym momentem do tego, by zacząć budować kondycję oraz do odbycia szkoleń górskich (gdy ich potrzebujesz). Po dobrze przepracowanym okresie przygotowawczym na miejscu pozostaną Ci: spokojne zdobywanie wysokości oraz rozważna wspinaczka.

                 

Udostępnij

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.