Wspinanie wielowyciągowe ma swój niezaprzeczalny urok. W wielu rejonach wspinaczkowych powstały drogi wielowyciągowe obite spitami, ringami i innym ,,żelastwem”, co pozwoliło na swobodne wspinanie bez obaw o jakość własnej asekuracji. Jaki sprzęt jest potrzebny, gdy chcemy się powspinać wielowyciągowo? Odpowiedź poniżej.
Dawniej na drogach wspinaczkowych nie było ringów i spitów. Było za to dużo haków, których stan pozostawiał często wiele do życzenia. Ponadto trzeba było dokładać sporo własnej asekuracji. W związku z faktem, że bywa to czasem kłopotliwe, w latach 80-tych XX wieku wielu autorów dróg doszło do wniosku, że zamiast poświęcać sporo czasu na ,,tkanie” asekuracji, wolą się wygodnie i bezpiecznie powspinać. Tak zrodził się pomysł na wspinanie wielowyciągowe.
Dziś obite drogi wielowyciągowe są dość popularne i spotkać je można właściwie w każdym rejonie wspinaczkowym. Tam, gdzie ściany są większe niż 30 metrów znajdziemy obite drogi wielowyciągowe – od całkiem prostych po te naprawdę ekstremalne. Oczywiście, dla żądnych przygody wspinaczy wciąż pozostało tysiące dróg na własnej asekuracji.
Lista sprzętu wspinaczkowego potrzebnego do wspinania wielowyciągowego nie jest aż tak długa. Jeśli dysponujecie już sprzętem osobistym, liną i ekspresami to macie już ,,prawie” wszystko. Dokupcie tylko kilka karabinków, kask, taśmy i możecie ruszać na większe ściany. Osobiście, posiadam osobny sprzęt (czytaj lżejszy) do wspinania wielowyciągowego i osoby do wspinaczki sportowej, ale to jest rozwiązanie dla pasjonatów. Na początek i do okazjonalnych wielowyciągówek spokojnie wystarczy wam szpej, którego używacie we wspinaniu sportowym. Co więc jest potrzebne?
Opcje są dwie: lina wspinaczkowa pojedyncza lub połówkowa. Lina pojedyncza ma długość 60m, 70m lub 80m. Lina połówkowa to dwie cieńsze liny każda o długości 50m lub 60m. Jaką linę wybrać zależy od danej drogi i – przede wszystkim – sposobu powrotu z niej. Głównym wyznacznikiem są właśnie potencjalne zjazdy. Lina pojedyncza złożona na pół da nam maksymalnie 40m zjazdu. Połówkowa nawet 60m. Jeśli zatem będziecie musieli wrócić z drogi, a zjazdy będą np. pięćdziesięciometrowe, to liny połówkowe będą lepszym wyborem. Znajdziecie jednak również drogi przygotowane pod zjazdy na linie pojedynczej o długości sześćdziesięciu metrów (czyli zjazdy maksymalnie 30m). Takich dróg jest jednak znacznie mniej, warto się jednak za nimi rozglądać, zwłaszcza jeżeli nie posiadacie liny połówkowej.
Kolejnym czynnikiem decydującym o wyborze liny jest przebieg drogi i związane z tym ewentualne przesztywnienie liny. Jeśli droga idzie prosto w górę – kłopotu nie ma i pojedynczą linę da się wygodnie prowadzić. Jeśli jednak droga ma wyciągi, które kluczą, trawersują lub przechodzą przez potężne formacje (np okapy) to prowadzenie pojedynczej liny może być trudne i będzie skutkowało dużym przesztywnieniem asekuracji. Pod koniec takiego wyciągu wyciagnięcie liny do wpinki może się okazać niezwykle trudne. W takich przypadkach lina połówkowa sprawdzi się znacznie lepiej.
Wspinanie wielowyciągowe wymaga wygodnego i dość luźnego obuwia, takiego abyśmy mogli w nim wytrzymać kilka godzin. Jeśli czujemy dyskomfort, to warto zdejmować je na stanowisku, aby dać choć przez chwilę odpocząć stopom. Zazwyczaj wielowyciągówki mają trudności techniczne poniżej maksymalnego poziomu wspinających się na nich osób, więc nie potrzebujecie bardzo ciasnych, super precyzyjnych i asymetrycznych butów wspinaczkowych.
Może się zdarzyć sytuacja, że na dany wyciąg potrzebne będą ściśle dopasowane buty. Wtedy możecie rozważyć wzięcie dwóch par (na łatwe wyciągi luźne, na trudniejsze bardziej dopasowane), ale są to raczej sytuacje wyjątkowe. W osobnym tekście możecie przeczytać o tym jak dobrać buty wspinaczkowe.
Z doświadczenia wiem, że pożądanymi cechami uprzęży na wielowyciągówkę są: łatwy dostęp do szpeju, lekkość i wygoda. Niestety ciężko znaleźć wszystkie trzy cechy w jednym produkcie. Jeśli wspinanie wielowyciągowe uprawiacie sporadycznie, to nie ma znaczenia jaką markę czy model uprzęży wybierzecie – każda będzie wystarczająca.
Wspinanie wielowyciągowe po drogach obitych, w odróżnieniu od wspinaczki tradycyjnej, nie wymaga zabierania ze sobą dużych ilości sprzętu. Z powodzeniem możecie zastosować minimalistyczną uprząż do wspinania sportowego. Warto jednak zwrócić uwagę by uprząż miała minimum cztery szpejarki oraz dość szerokie pasy udowe, aby dobrze się w niej wisiało na stanowisku. Sam wspinam się zazwyczaj w Climbing Technology Ascent (liczne szpejarki i duża wygoda), choć jest to raczej uprząż przeznaczona na drogi górskie zarówno letnie jak i zimowe.
W opisie dróg do wspinaczki wielowyciągowej zwykle jest zaznaczone ilu potrzebujecie ekspresów. Jeśli nie ma, a wyciągi mają do trzydziestu metrów, to 12-13 ekspresów zazwyczaj powinno wystarczyć. Jeśli mają więcej niż trzydzieści metrów, to zabierzcie ze sobą 14-15 ekspresów. Chyba, że droga oferuje standard obicia na poziomie S3 czy S6, to wtedy odpowiednio mniej. Podobnie jak przy uprzężach, każde atestowane ekspresy będą wystarczające. Niemniej, lepiej zabrać ekspresy lekkie i dość długie – 17cm lub 22 cm. Takie ekspresy pozwolą nam zminimalizować ewentualne przesztywnienie liny. Ja wybieram zazwyczaj Climbing Technology Fly-Weight Pro.
Na wielowyciągówkach najlepiej sprawdzają się dwufunkcyjne przyrządy asekuracyjne typu „kubek” np. Climbing Technology Be-UP. Taki sprzęt ma ta przewagę, że pozwala nam wygodnie asekurować z górnego stanowiska, jednocześnie przygotowując się na kolejny wyciąg. Jeśli partner odpadnie, to lina zablokuje się w przyrządzie. Na takim przyrządzie możemy również asekurować dwie osoby naraz (tzw. „szybka trójka”). Dla osób, które często wspinają się na wielowyciągówkach, zalecałbym kupno jak najlżejszego przyrządu asekuracyjnego.
Na klasyczną wielowyciagówkę zabieram ze sobą trzy zakręcane karabinki do operacji sprzętowych. Jeden to HMS do przyrządu asekuracyjnego. Dwa pozostałe nie muszą być już pełnowymiarowymi karabinkami – to pozwoli zaoszczędzić kilka gramów przy uprzęży. Ja stosuję następujący patent: mam jeden HMS (na przykład Climbing Technology Concept HMS), a pozostałe dwa to małe karabinki zakręcane (np. Climbing Technology D-Shape CF). Wadą tego rozwiązania jest to, że jeśli przypadkiem zgubicie przyrząd z karabinkiem, to zostaniecie z dwoma małymi karabinkami, na których asekuracja i zjazd na półwyblince będzie trudna. Pewnym rozwiązaniem może być mniejszy niż standardowy karabinek zakręcany, ale o zbliżonym przekroju do HMS-a np. Climbing Technology Nimble CF SG.
Na wspinanie wielowyciągowe trzeba zabrać dwa repsznury o grubości 5-6 mm. Będą nam służyć przy zjazdach (węzeł prusik) oraz do ewentualnego autoratownictwa. Poza tym, potrzebne wam będą dwie taśmy stanowiskowe o długości 120 cm i cztery luźne karabinki (np Climbing Technology Fly-Weight Evo). Zestaw ten pozwala na zbudowanie dwóch stanowisk (2 ringi). Dodatkowo noszę taśmę 120cm lub daisy jako lonżę.
Na łatwe wielowyciągówki właściwie nie potrzebujecie magnezji. Przy trudniejszych, bardziej śliskich drogach lub jeśli mocno pocą się wam dłonie, warto ją zabrać. Jeżeli chodzi o woreczek na magnezję, to proponuję zamiast paska z klamerką wziąć kawałek repika. W sytuacji awaryjnej będziemy mieli dodatkowy kawałek repsznura, który czasami może się przydać. Ciekawym patentem może być repik z kevlaru, który łatwiej przewlekać przez dziury/ucha skalne. W razie braków sprzętowych możemy zaimprowizować przelot.
Jest to element obowiązkowy na drogach wielowyciągowych. W takim terenie ryzyko uderzenia w głowę spadającym kamieniem czy elementem sprzętu osób wspinających się nad nami jest większe niż w skałach. Na rynku mamy różne modele kasków wspinaczkowych, jedne cięższe, inne lżejsze. Wybór zależy od was, ale kupując kask zwróćcie uwagę na wygodę i to, czy zmieści się pod nim czapka. Sam używałem przez ostatnie lata kasku Black Diamond Half Dome i byłem bardzo zadowolony. Pancerny, trwały, ale dość ciężki (340 gramów). W tym roku przyszedł czas na zmiany i teraz wspinam się w Climbing Technology Orion (230 gramów).
Dobór plecaka na wspinaczkę wielowyciągową to właściwie temat na oddzielny artykuł. Wybór na rynku jest ogromny. Przed zakupem plecaka, powinniście zadać sobie pytanie, czy w ogóle go potrzebujecie i czy nie lepiej wspinać się bez niego. Sporo krótkich wielowyciągówek możecie zrobić bez plecaka. Butelkę z wodą możecie przyczepić do uprzęży, a w kieszeniach upchnąć nieco prowiantu. Jeśli po skończeniu drogi wracacie zjazdami, a nie schodzicie pieszo ścieżką, to nie musicie zabierać butów na zmianę. Jeśli wielowyciągówka jest dłuższa lub pogoda niepewna, to być może wystarczy tylko jeden plecak, który będzie niosła druga osoba w zespole, tak aby prowadzący miał większą swobodę. Do sportowego wspinania wielowyciągowego powinien wystarczyć lekki model (poniżej 500 gram) plecaka o pojemności ok. 20-30 litrów. Wszystko zależy jakie drogi będziecie robić. Kupując go kierujcie się przede wszystkim tym, żeby był lekki. A co włożyć w plecak?
Musi mieć moc minimum 100 lumenów. Mocny snop światła z czołówki może przydać się w nocy podczas wyszukiwania linii drogi lub podejścia/powrotu. Dobrym wyborem jest na przykład Black Diamond Onsight 375.
Jeśli nie znacie drogi na pamięć, to miejcie ze sobą co najmniej jedną z poniższych rzeczy a najlepiej wszystkie:
Prawidłowy ubiór w górach, niezależnie od uprawianej w nich aktywności i pory roku, to również temat na oddzielny artykuł (pisze o tym Piotr Czmoch w artykule poświęconym temu jak ubrać się zimą w góry). Na potrzeby tego tekstu, w kwestii ,,wielowyciągowej garderoby” wspomnę o rzeczach najważniejszych.
Bywa, że aby dotrzeć pod daną drogę trzeba będzie pod nią trochę podejść nierzadko w trudnym górskim terenie. I tu najlepiej się sprawdzą buty podejściowe o wysokości poniżej kostki. Buty te powinny być dość sztywne (czasem nawet można dopiąć do nich raki) i posiadać tzw. Climbing Zone, czyli przód buta ogumowany niczym w bucie wspinaczkowym. Taki but dobrze sprawdzi się w trudnym terenie turystycznym, ale też na łatwiejszych wspinaczkowo wyciągach.
Raczej nie wybierałbym się na dłuższą drogę bez kurtki z membraną. Pogoda potrafi być zmienna, nawet w rejonach charakteryzujących się stabilną pogodą. Warto mieć dodatkową warstwą izolacyjną w razie np. nieplanowanego biwaku, czy załamania pogody. Zwróćmy uwagę, aby model naszej kurtki oprócz wodoodporności był dedykowany wspinaczom, a więc miał dłuższe rękawy czy kaptur możliwy do założenia w kasku, bardziej wytrzymały materiał.
Podczas wspinania w górach w zimne dni biorę ze sobą dodatkową, lekką kurtkę puchową. Najlepiej sprawdzą się modele z wypełnieniem syntetycznym o gramaturze 80g. Idealnie jeśli kurtka ma kaptur (z możliwością założenia na kask) i gumowe ściągacze (zmniejszające straty cieplne).
Jeśli spodziewam się, że będzie zimno, to pod ścianą zakładam bieliznę termoaktywną (kalesony i koszulka z długim rękawem). Możecie wybrać tę z wełny merino firmy Icebreaker np. Oasis Bodyfit 200.
Koniecznie długie i z kieszeniami na drobiazgi. Powinny być wykonane z mocniejszego materiału z profilowanymi kolanami (łatwiej podnosi się nogi podczas wspinania). Takie spodnie muszą być wytrzymałe na otarcia. W cieplejszych rejonach sprawdzą się spodnie wspinaczkowe, w chłodniejszych zaś dobre będą spodnie softshellowe, które dodatkowo ochraniają przed wiatrem.
Bluza musi być lekka, ciepła i z kapturem, raczej z syntetycznych materiałów (np. Powerstretch). Dobrze jeśli ma jedną kieszonkę na piersi. T-shirt (lekki, szybkoschnący, syntetyczny) zabieram tylko wtedy, gdy spodziewam się upałów. W innych warunkach mam bieliznę termoaktywną z długim rękawem, która służy mi jako pierwsza warstwa.
Mówi się, że przez głowę traci się większość ciepła. Dobra czapka termoaktywna i chusta ważą o wiele mniej niż bluza, koniecznie trzeba je mieć na swoim wyposażeniu.
Zazwyczaj noszę ze sobą na wszelki wypadek rękawiczki, takie jak na via ferraty. Na zjazdach chronią skórę na dłoniach przed otarciami i dodatkowo chronią od zimna. Z rękawiczek rezygnuję jeśli pogoda jest upalna, a rejon nie jest typowo górski. Dobrym modelem są na przykład Petzl Cordex.
Jak widzicie, trochę sprzętu musicie mieć, ale na pewno jest go mniej niż podczas wspinania na własnej asekuracji. A radość może być podobna. Polecam sportową wspinaczkę na wielowyciągówkach jako odrębną aktywność lub jako odskocznię od wspinania skałkowego.
Wspinanie wielowyciągowe nie jest odpowiednim sportem dla całkiem początkujących. Jeżeli chcecie spróbować swoich sił na wielowyciągówkach potrzebujecie solidnej bazy. Powinniście dysponować umiejętnościami pozwalającym wam czuć się pewnie na piątkowych drogach. Dobrym pomysłem jest wyprawa z bardzo doświadczonym partnerem, który wyręczy was w ogromie pracy i cierpliwie pozwoli wam się skupić na nowych doznaniach. Jeśli jesteście na początku waszej kariery wspinacza przeczytajcie tekst naszego redakcyjnego kolegi, Janusza Gołąba, który opowiada o tym jak zacząć przygodę z Tatrami, które są dobrą szkołą wspinania wielowyciagowego.
[W innym artykule opisaliśmy dla Was Personal Anchor System na przykładzie Multichain CT. Zapraszamy do lektury!]
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.