14.01.2022

Mera Peak – Twój pierwszy sześciotysięcznik?

Trekking w Himalajach to marzenie wielu zaawansowanych turystów, którzy poznali już polskie góry. Wielu z tych, którzy odwiedzili Himalaje, poznaje je od strony tras trekkingowych, wiodących przez doliny i wysokie przełęcze, nieraz powyżej 5000 metrów. Niejednemu zdarza się jednak spojrzeć w górę i zmierzyć wzrokiem okoliczne szczyty i pomyśleć „a gdyby tak...?”. Co prawda wejście na szczyt ośmiotysięczny nie jest dla każdego. Ale gdyby znaleźć wśród tych wielkich gór coś niższego i przystępnego? Takim miejscem jest szczyt Mera.

                       

Mera Peak jest określany jako najwyższy szczyt trekkingowy w Himalajach Nepalu. Oznacza to po pierwsze, że do stanięcia na jego szczycie nie potrzebujesz umiejętności wspinaczkowych, a po drugie – nie są na nim wymagane skomplikowane formalności dotyczące gór najwyższych. Szczyt osiągalny jest jako zwieńczenie niezbyt długiego trekkingu, co sprawia, że może być idealny jako pierwszy cel górski powyżej 6000 metrów. Dodatkowo szczyt to wspaniały punkt widokowy, z panoramą gór obejmującą 5 ośmiotysięczników. Określenie „trekkingowy” nie oznacza jednak, że szczyt jest łatwy: nawet dla osób obeznanych z terenem alpejskim Mera Peak stanowi realne wyzwanie.

Mera położona jest we wschodnim Nepalu, w parku narodowym Makalu-Barun, na południe od Everestu i Lhotse. Składa się z trzech szczytów: Mera North 6476 m, Mera Central 6461 m i Mera South 6065 m. Najwyższy z wierzchołków może być osiągnięty przez zejście i trawers trudnej przełęczy, która oddziela go od reszty masywu. Ze względu na trudności techniczne jest poza zasięgiem jakiegokolwiek turysty. Celem jest centralny szczyt 6461m.

Mera Peak
Ama Dablam, Nuptse a w chmurach Everest i Lhotse – to tylko część widoku ze szczytu Mera Peak (fot. Anna Nowak)

Sezon na Mera Peak

Region Everestu posiada dwa sezony turystyczne w ciągu roku. Wiosna (marzec – maj) to okres przedmonsunowy, najbardziej popularny. Miesiące od października do początku grudnia, po monsunie, to także bardzo dobry czas. Lato to okres monsunowych deszczów w dolinach, złej komunikacji i trudnych warunków. Zimą większość wysokich schronisk będzie zamkniętych a śnieg i zimno uniemożliwiają dotarcie w wiele miejsc. Opis wejścia na Mera Peak podzielę na 2 części: trekking pod górę i wejście w terenie wysokogórskim.

Trekking pod Mera Peak

Punktem startu na treking jest Lukla, słynna miejscowość będąca bramą w rejon Everestu, Lhotse, Island Peak, Ama Dablam i wielu sąsiednich masywów. Położona na wysokości 2800 m n.p.m. miejscowość posiada lotnisko, na które dotrzesz z Katmandu. Taka opcja oznacza, że omija się długa podróż lądem ze stolicy i doda tkowe dwa dni trekkingu. Możliwe jest dotarcie na szlak lądem, wymaga to jednak całodniowej podróży jeepem lub autobusem przez górskie serpentyny i dwóch dodatkowych dni marszu. Dodatkowo, wysokość Lukli to idealny pułap na początek aklimatyzacji. Samo dotarcie tu może być jednak wyzwaniem. Samolotu latają tam wyłącznie przy dobrej pogodzie, zatem wystarczy mgła utrzymująca się w dolinie lub chmury na trasie lotu, by maszyna została na ziemi. Niestety jest to loteria i możliwe jest, że Twój lot zostanie wówczas przesunięty o kilka godzin lub cały dzień.

Słynny pas startowy w Lukli (fot. Adam Chmielewski)

Lukla – Khote – którym szlakiem?

Z Lukli jest kilka dróg prowadzących pod Merę. Najkrótsza prowadzi na wschód, przez przełęcz Zatrwa La. Wymaga ona przejścia, w drugim dniu wędrówki, wysokości 4600 m, co naraża Cię na dużą wysokość bez aklimatyzacji. Wariant ten nadaje się tylko dla już zaadaptowanych do wysokości osób. Startując tu z nizin poważnie ryzykujesz chorobę wysokościową. Na Zatrwa La notowano ofiary śmiertelne!

Wariant dłuższy, ale bezpieczny to trekking na południe od Lukli i marsz przez wsie Panggom i Cholem Kharka do doliny Hinku Khola. Trwa trzy dni dłużej, ale pokazuje rzadko odwiedzane miejscowości i zapewnia bardzo dobrą aklimatyzację, ogromnie zwiększając późniejsze szanse na szczyt.

Z Lukli wędrujesz górskimi ścieżkami, mijając idących pieszo mieszkańców oraz karawany jucznych osłów. Pierwsze dwa dni marszu oznaczać będą wędrówkę przez dżunglę pełną wysokich drzew, kwitnących rododendronów oraz zarośli bambusów, jeszcze w ciepłym klimacie. Ścieżka jest momentami wymagająca kondycyjnie, gdyż prowadzi zboczami przepastnych dolin, schodząc i wspinając się nad nimi. Mijając wsie Paiya i Panggom trzeciego dnia dotrzesz w dolinę Hinku Khola. Tu ścieżka rozwidla się, oferując dwa warianty: wschodnią i zachodnią stroną doliny. Wschodni, poprowadzony przez wieś Naji Dingma (2650 m) i Cholem Kharka (3350 m), jest o jeden dzień dłuższy i prowadzi przez wysoką przełęcz, osiągając ponad 4000 m. Wariant zachodni, krótszy, oznacza wąską i trudną ścieżkę przez dżunglę na mniejszej wysokości. Na obydwu spotkasz małe hoteliki, które pozwolą zatrzymać się na noc i zjeść posiłek. Obydwie łączą się piątego lub szóstego dnia, na dojściu do wsi Khote (3550m).

Pierwsza część trekkingu to wędrówka przez malownicze lasy (fot. Adam Chmielewski)

Khote – Khare

Khote to mała i ładna wieś na dnie doliny. Tu kończy się męcząca wędrówka przez dżunglę, z niekończącymi się podejściami i zejściami. Dalej ścieżka prowadzi łagodniej dnem doliny, wkraczając w teren wysokogórski. We wsi przebiega też granica parku narodowego Makalu-Barun i tu też musisz okazać Twój permit.

Wyżej dni wędrówki stają się krótsze, gdyż w ciągu 3-4 godzin szlak wspina się o kolejnych 500-600 metrów. Dla poprawnej aklimatyzacji trzymaj się takich właśnie odstępów dziennych. Dzień za Khote oznacza dojście do wsi Thagnak (4350m n.p.m), nad którą wnosi się ogromny masyw Mera Peak. Dzień później, maszerując u stóp majestatycznej iglicy Kyashar (6770 m) i mijając jezioro Sabai Tsho, dotrzesz do Khare (4900 m), ostatniej miejscowości w dolinie Hinku.

Z każdym dniem zmienia się krajobraz (fot. Maciej Rataj)

Khare – Mera Peak

Ósmy (lub dziewiąty) dzień poświęć na odpoczynek i aklimatyzację w Khare. Twój cel jest pozornie blisko, jednak szczyt wznosi się ponad 1,5 km wyżej. To zbyt wiele, aby wykonać tam „szybki skok”. Zamiast tego wyjdź powyżej zabudowania na jeden z okolicznych grzbietów i spędź trochę czasu 300 metrów nad wsią. Da to dodatkowy bodziec Twojemu organizmowi, przyzwyczajając go do tego pułapu. W Khare skompletuj też sprzęt i jedzenie na dwa dni spędzone pod szczytem. Powyżej musisz już mieć buty wysokogórskie, ciepłą odzież, namiot i kuchenkę.

Powyżej Khare cywilizacja znika. Ze wsi zaczyna się podejście skalnym terenem, za którym po godzinie zaczyna się lodowiec, w tej partii pozbawiony szczelin i trudności. Tu konieczne stają się raki. Podejście prowadzi na przełęcz Mera La (5400 m), skąd rozległym zboczem kierujemy się w stronę odległego wierzchołka. Po kilku godzinach marszu trasa doprowadza do potężnej skały, u podnóża której znajduje się półka skalna. To tzw. Mera High Camp, 5900 m. Jeśli korzystasz z usług agencji czekają tu na Ciebie namioty i kuchnia, rozbite jakby na balkonie nad urwiskiem (ostrożnie w nocy!). Poniżej wspaniały widok na dolinę Hunku i sąsiedni szczyt Naulekh. Tu odpocznij porządnie, zjedz i złap kilka godzin snu.

W drodze pod Mera Peak (fot. Maciej Rataj)

Wyjście na szczyt

Na szczyt warto wyjść w nocy. Droga ku wierzchołkowi prowadzi lodowcem, bardziej stromym niż dnia poprzedniego. Zimno i wysokość będą dawać się we znaki, jednak trudności technicznych nie ma – idziesz ok. 4 godzin śnieżnym stokiem aż do grani masywu Mera Peak. Powyżej High Camp’u przecinasz kilka szczelin lodowcowych. Dopiero 30 m poniżej wierzchołka znajduje się wejście w kopułę śnieżną o nachyleniu 45°, gdzie warto skorzystać z przyrządu zaciskowego lub lonży na przymocowanej linie poręczowej. Te ostatnie metry przed szczytem oznaczają zwiększoną ekspozycję na grani, lina jest więc konieczna. Na całej trasie czekan jest zazwyczaj zbędny, podczas mojego wejścia z grupą miałem go tylko ja, rezerwowo. Poza tym używaliśmy kijków. Szczyt Mera można zaliczyć jako alpejski stopień F (łatwy), ale końcowy odcinek granią jest odpowiada stopniowi PD (lekko trudny).

Widok z wierzchołka obejmuje całe wschodnie Himalaje Nepalu. Dokoła szczyty Chamlang, Baruntse i Kyashar, dalej – Ama Dablam i Malanphulan. W oddali dostrzeżesz masyw Nuptse, Lhotse i Everestu oraz Pumori. Wzrok sięga aż 5 ośmiotysięczników: Kanczendzongi, Makalu, Lhotse, Everetsu i Czo Oju, prawie 100 km w każdym kierunku.

Mera Peak
Na szczycie Mera Peak (fot. Adam Chmielewski)

Powrót

Zejście w ciągu dnia jest już łatwe. Po około 2 h jesteś z powrotem w High Camp’ie, a po kolejnych 3h – w Khare, na zasłużonym odpoczynku. Droga powrotna jest już znacznie krótsza: korzystając z aklimatyzacji możesz przejść krótszym wariantem przez Zatrwa La. Oznacza to trzy dni marszu przez Kothe i przełęcz do Lukli, skąd czeka Cię powrót do Katmandu.

Planując treking przewiduj dodatkowy dzień na wyjście szczytowe, na wypadek złej pogody i kolejny dzień na wypadek złej pogody w Lukli i dodatkowe oczekiwanie na lot do Katmandu

Wysokość na Mera Peak

Wysokość prawie 6500 m jest główną trudnością podczas wejścia na szczyt Mera Peak. Na tej wysokości otacza Cię 47% tej ilości powietrza, którą masz na poziomie morza. Wejście na taki szczyt wymaga obycia z terenem lodowcowym oraz dobrej kondycji oraz właściwego czasu na aklimatyzację. Dobry plan trekkingu i dostateczna ilość czasu na nim spędzona są kluczowe.

Mera Peak
Wejście na Mera Peak wymaga obycia z terenem lodowcowym (fot. Adam Chmielewski)

Formalności

Wjazd do Nepalu oznacza konieczność wykupienia wizy po przylocie. 30-dniowa lub 90-dniowa kosztują odpowiednio 50 i 125 USD. Na trekking na Mera Peak potrzebne jest zezwolenie (permit) na wstęp do parku narodowego. Koszt to ok. 30 USD/osobę. Do tego potrzebujemy pozwolenie na wejście na szczyt. Cena permitu na Mera Peak to 250 USD wiosną i 125 USD w sezonie jesiennym. Jeśli korzystasz ze wsparcia agencji, formalności te leżą po jej stronie. Jeśli nie – permity wyrobisz przez jedną z agencji w stolicy.

W ostatnich latach turystów obowiązywało posiadanie dodatkowego pozwolenia tzw. TIMS (Trekkers Information Management System) na trekking w górach. W okresie pandemii COVID-19 zostało ono zniesione, trudno powiedzieć czy na stałe.

Zakwaterowanie

Poza noclegiem w Mera High Camp cały szlak posiada niewielkie hoteliki. To miejsca o skromnym standardzie, ale zapewniające spokojny nocleg w pokojach 2-osobowych oraz wyżywienie. Obecność takich miejsc sprawia, że nie potrzebujesz nieść zapasu jedzenia, kuchenki i paliwa na daw tygodnie. Im wyżej, tym wyższych cen się spodziewaj. Przeciętnie przygotuj się na wydatek 20 USD/dzień za nocleg i wyżywienie. Menu w takich miejscach jest dość bogate, ale warto jeść głównie produkty lokalne. Sztandarowym daniem będzie zawsze dahl bat, posiłek z ryżu, warzywnego curry oraz zupy z soczewicy. Warty spróbowania będzie też makaron chow mein, ryż curry, pierożki momo, zupy (thukpa, czosnkowa), a na śniadanie chleb tybetański, owsianka i jajka. Nepalskie alkohole (w tym lokalną rakszi) polecam już ostatniego dnia. W wielu schroniskach znajdziesz prysznic (ciepły może być dodatkowo płatny) i bezprzewodowy internet. Zasięg telefonii komórkowej kończy się po czterech dniach, schroniskowe Wi-Fi działają aż do Khare.

Przygotowanie kondycyjne i teoretyczne na Mera Peak

Aby wejść na szczyt sięgający prawie 6500 metrów, należy posiadać wcześniejsze doświadczenie na wysokości. Nie oznacza to jednak wspinaczek czy wejść na trudne szczyty. Merę cechuje łatwy teren, zatem doświadczenie trekkingowe jest wystarczające. Jeśli masz wsparcie przewodnika, wystarczy, że sprawdzisz wcześniej swój organizm na jednym z himalajskich trekkingów, na wysokości ponad 5000 metrów. Wędrówka do bazy pod Everestem lub trekking dokoła Annapurny będą dobrym sprawdzianem. Wejście na wysoki szczyt w rodzaju Mont Blanc, Kazbeku czy Kilimandżaro – także.

Idąc na szczyt samodzielnie należy jednak posiadać umiejętność operowania w górach wysokich. Musisz umieć bezpiecznie wędrować po lodowcu i udzielić pomocy komuś, kto wpadł do szczeliny. Musisz też znać zasady aklimatyzacji i postępowania z chorobą wysokościową (AMS). Jeśli poczujesz ból głowy, duszności czy niezdolność do wysiłku – może to oznaczać problem z wysokością. Silny ból głowy, utrata koordynacji, problemy z chodzeniem czy problemy z oddychaniem podczas spoczynku to już objawy alarmowe i wskazanie do natychmiastowego zejścia.

Osobną rzeczą jest kondycja – wchodząc na szczyt musisz ją mieć. Jej wypracowanie wymaga bycia aktywnym fizycznie i trenowania, najlepiej w górach, kilkugodzinnych podejść z plecakiem. Więcej o tym temacie w artykule Karola Henniga.

Mera Peak
Aklimatyzacja i wcześniejsze doświadczenia na podobnych wysokościach są niezbędne na Mera Peak (fot. Adam Chmielewski)

Sprzęt na Mera Peak – co spakować?

Ta lista omawia najważniejsze (nie wszystkie!) rzeczy niezbędne na himalajskim trekkingu. Dodatkowo znalazły się na niej elementy niezbędne podczas wejścia na szczyt.

Dodatkowo podczas wejścia na Mera Peak:

Jeśli korzystasz z pomocy agencji przewodnik będzie miał większość z tych rzeczy. Buty zabierz ze sobą z Polski, uprząż, karabinki i raki możesz pożyczyć w Khare.

Mera Peak
Na szczyt można wejść samodzielnie lub z pomocą agencji, co ułatwia logistykę (fot. Maciej Rataj)

Dodatkowe wejście?

Wejście na szczyt Mery możesz połączyć z leżącym w sąsiedztwie innym, dość łatwym sześciotysięcznikiem, Island Peak (Imja Tse 6160 m n.p.m). Aby się tam dostać, z rejonu Mera Peak musisz zejść na wschód do doliny Hongu i przekroczyć trudną przełęcz Amphu Labsa. Przejście tam oznacza wejście do Parku Narodowego Sagamartha, co wymaga dodatkowego zezwolenia. Dolina Hongu jest niezagospodarowana i pozbawiona schronisk, więc taka kontynuacja wymaga wsparcia logistycznego.

Logistyka

14-dniowy trekking pod szczyt Mery nie wymaga wielu środków technicznych. Obecność schronisk sprawia, że nie musisz mieć dużego zapasu jedzenia, śpiwora i namiotu. Do wejścia na szczyt potrzebujesz jednak sprzętu wysokogórskiego, a więc Twój bagaż będzie ciężki. Na nepalskich szlakach wsparciem w takim przypadku mogą być tragarze.

Czy wspierać się ich pomocą? Pozostawiam to do Twojej decyzji. Na Mera Peak byli oni dla moich uczestników dużą pomocą, pełniąc też rolę kucharzy w High Campie na 5900 m. Zazwyczaj są mieszkańcami gór, są obyci z terenem i bardzo wytrzymali. Korzystając z ich pomocy pamiętaj jednak, że spoczywa na Tobie część odpowiedzialności za nich. Na starcie trekkingu zwróć uwagę czy mają właściwy sprzęt i odzież. Upewnij się, że niesiony przez nich ciężar nie jest niebezpieczny. Dobrą zasadą jest ustalenie wagi niesionej przez jednego tragarza jako 25 kg, co oznacza, że może on wziąć rzeczy dwóch osób. Rzeczy niezbędne w ciągu dnia niesiesz wówczas w swoim plecaku. Zasadą na himalajskich trekkingach jest wręczenie przewodnikowi i tragarzom napiwków po ok. 150 USD/osobę po zakończeniu.

Idąc z agencją wsparcie przewodnika i tragarzy otrzymasz „w pakiecie”. Podczas samodzielnego trekkingu możesz umówić się z taką osobą w Lukli, osobiście lub za pośrednictwem np. właściciela Twojego hotelu.

[Chcesz dodatkowych informacji na temat tego, jak przygotować się do wyprawy w wysokie góry? Zapraszamy do lektury]

                 

Udostępnij

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.