Moje pierwsze trzy artykuły, poświęcone wspinaczce w masywie Mont Blanc skierowane były głównie do osób początkujących, wybierających się po raz pierwszy w rejon Chamonix. Tym razem chciałbym zaproponować coś dla bardziej doświadczonych wspinaczy – interesujące długie drogi, których przejście standardowo zajmie przynajmniej jeden dzień i wyprowadzi na wybitny wierzchołek.
Długich propozycji w masywie Mont Blanc jest całkiem sporo. Chociaż zapewne niejeden zapyta, która z nich tak naprawdę zasługuje na miano „długiej”? Definicji jest zapewne tyle, ilu wspinaczy. Gdy padnie pytanie o ,,długą drogę” jedni pomyślą o drodze normalnej na Mount Everest, drudzy o Filarze Walker na Grande Jorasses, a jeszcze inni o Chińskim Maharadży w Bolechowicach. Ja, zapytany o klasyfikację długości dróg, dzielę je na: krótkie, czyli do ok. 250 m; średnie, czyli mieszczące się w ramach 250 m – 600 m i długie, powyżej 600 m deniwelacji. Poniżej zamieszczam krótkie opisy trzech, subiektywnie wybranych dróg w Chamonix, które miałem przyjemność przejść. Różnorodność propozycji nie jest przypadkowa, mam nadzieję, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Ciekawa droga wytyczona w nowoczesnym stylu przez M. Piola. Dzięki temu, że znajduje się na niej 108 stałych punktów asekuracyjnych można powiedzieć, że ma bardziej sportowy charakter, jednak długie i niebanalne podejście czyni z niej poważne wyzwanie.
Wspinaczkę na drodze Anouk wspominam, jako wartościową przygodę, wycieczkę w mniej uczęszczany zakątek Alp i niezwykle estetyczne wspinanie w litym granicie Petites Jorasses. Należy dodać do tego walor krajobrazowy – wspinamy się niemal w cieniu alpejskiego olbrzyma – Grande Jorasses, a tuż obok nas znajduje się gigantyczny Filar Walkera. Droga ma charakter płytowy, wiele wyciągów prowadzi powietrznymi filarami z częstym wychodzeniem sporo powyżej stałych punktów.
Dogodną bazą wypadową (naszym ABC, czyli Advanced Base Camp) jest schronisko Leschaux. Klimat w schronisku zależy od obsługi, która w każdym roku może być inna. Będąc tam kilkakrotnie w różnych latach, doświadczyłem dwóch skrajnych przypadków podejścia do klienta nie będącego Francuzem, więc nigdy nic nie wiadomo. Ceny noclegu nie są wygórowane, a wysiłek poniesiony podczas dźwigania namiotu, śpiwora i maty chyba nie jest wart tych kilku euro. Na podejście musimy liczyć prawie cały dzień. Podejście ze schroniska pod ścianę zajmie na około trzy godziny. Posiadacze urządzeń z modułem GPS mogą zapisać sobie trasę podejścia pod ścianę, by później, być może po zmroku, sprawniej wrócić do schroniska.
Na proponowanej drodze do przejścia mamy 21 wyciągów, każdy zakończony jest stałym stanowiskiem asekuracyjno-zjazdowym, więc po zakończeniu wspinaczki mamy do wykonania analogiczną ilość zjazdów linią drogi. Po przejściu drogi wracamy na noc do schroniska i następnego dnia schodzimy do stacji Montenvers.
Wskazówka: Dla osób, które obawiają się zawikłanego podejścia, dobrym pomysłem może być poświęcenie jednego dnia pomiędzy podejściem, a planowaną wspinaczką na wyjście rekonesansowe pod ścianę.
Kolejką szynową wjeżdżamy do stacji Montenvers, skąd schodzimy szlakiem po morenie na lodowiec Mer de Glace. Zależnie od rozmieszenia stanu lodowca w danym roku, środkiem lub bliżej prawej strony, sprytnie lawirując pomiędzy szczelinami, podążamy w górę Mer de Glace do rozwidlenia z lodowcem Leschaux, na który ostatecznie wchodzimy. Należy uważnie się rozglądać i wypatrywać drewnianych tyczek i kopczyków, w stronę których należy się kierować. Po 1-2 h marszu podchodzimy do charakterystycznych drabinek po naszej lewej stronie, które doprowadzają nas wprost do schroniska Leschaux.
Żeby podejść ze schroniska pod ścianę musimy z powrotem zejść drabinkami na lodowiec i bardzo ogólnie mówiąc, kierować się w stronę szczytu Pettit Jorasses. Na swojej drodze napotkamy sporo szczelin w lodowcu.
Na podejściu i zejściu niezbędny nam będzie zestaw do poruszaniu się po lodowcu – raki, czekan (wystarczy turystyczny), kilka śrub lodowych. Natomiast droga, jak już wspomniałem, w dużej mierze wyposażona jest w stałe punkty asekuracyjne, ale spotkamy kilka miejsc (na pierwszych i ostatnich wyciągach), gdzie będziemy musieli założyć kilka własnych punktów asekuracyjnych. Spokojnie wystarczy nam jeden zestaw kości mechanicznych i mały komplet kości typu rocks.
Wybitny filar o wschodniej wystawie wyprowadzający wprost na Mont Blanc du Tacul. Jeden z popularniejszych klasyków otoczenia Valle Blanche, co nie powinno nas dziwić. Fantastyczna górska droga z głównie skalnym wspinaniem, ale także mikstowymi odcinkami i śnieżną granią na deser.
Do przejścia mamy sporo, bo aż 900 metrów deniwelacji. Droga startuje niemal idealnie na ostrzu filara. Pierwsze osiem wyciągów to przyjemne wspinanie w dobrej jakości granicie, po czym przewijamy się w prawo do kuluaru, gdzie zależnie od ilości śniegu przebieramy buty na zimowe. Po przejściu partii mikstowej przewijamy się na lewą stronę filara, gdzie czeka nas długi odcinek łatwego i kruchego terenu, pokonywanego zazwyczaj z lotną asekuracją. Następnie teren zmienia charakter na dużo bardziej mikstowy i trochę trudniejszy. Po kilku długościach liny wychodzimy pod śnieżną grań, która wyprowadza nas na grań tuż obok szczytu Mont Blanc du Tacul.
Po pierwsze należy pamiętać, że będziemy się wspinać długą drogą na stosunkowo wysoki szczyt. Dlatego przed wspinaniem konieczna jest bardzo dobra aklimatyzacja.
Możemy przyjąć dwie strategie na przejście tej drogi: pierwsza w stylu fast&light, a druga to wspinaczka z planowanym biwakiem. Osobiście zachęcam do opcji pierwszej, bo wspinanie z ciężkim plecakiem to żadna przyjemność. Z grubsza akcja może wyglądać następująco: po aklimatyzacji wjeżdżamy popołudniem kolejką na Aiguille du Midi i nocujemy w schronisku Cosmique albo rozbijamy namiot na Valle Blanche (można też podchodzić od włoskiej strony).
Decydując się na wspinaczkę jednym ciągiem, bez planowanego biwaku, trzeba być przygotowanym na powrót na lodowiec po zmroku. Bardzo przydatna może się okazać znajomość okolic wierzchołka szczytu oraz drogi zejściowej z Mont Blanc du Tacul. Dlatego aklimatyzacja/rekonesans na drodze normalnej jest bardzo dobrym pomysłem.
Na drodze znajduje się dużo terenu w umiarkowanych trudnościach, który warto przechodzić z lotną asekuracją. W tym celu warto zabrać większą ilość długich taśm do przedłużania przelotów i trochę więcej ekspresów, najlepiej „górskich”. Przy wspinaczce z lotną asekuracją konieczne jest, by plecaki prowadzącego i drugiego w zespole ważyły mniej więcej tyle samo.
Z Valle Blanche idziemy w dół wzdłuż wschodniego muru Mont Blanc du Tacul. Gdy miniemy wybitny filar Boccalatte, omijając szczeliny podchodzimy do prawego, górnego rogu „kieszeni” lodowca. Droga startuje blisko ostrza filara, diagonalną rysą uciekającą lekko w prawą stronę.
W drogę należy zabrać: sprzęt osobisty, zestaw do chodzenia po lodowcu, letnie buty wspinaczkowe, magnezję, jeden pełny zestaw kości mechanicznych, zestaw kości typu rocks, linę podwójnę 60 m, ciepłą kurtką puchową, kilka krótkich śrub lodowych, kilka pętli 120 cm, sporo ekspresów 60 cm.
Grań Kuffnera odróżnia się od dwóch pozostałych dróg wymienionych w artykule. Nie znajdziemy na niej skalnych progów i trudnych przechwytów, ale w zamian za to, do jej sprawnego przejścia będziemy potrzebowali dobrej kondycji i umiejętności szybkiego poruszania się w łatwym terenie. Kuffner Ridge to piękna, głównie śnieżna droga zlokalizowana w ciekawym miejscu Alp i wyprowadzająca na wybitny wierzchołek, jakim jest Mont Maudit.
Wybierając tę drogę powinniśmy spodziewać się wspinania głównie w śniegu, lodzie i nietrudnym mikście. Omijając po drodze skalną turnicę Pointe de l’Androsace, nie napotkamy trudności większych niż IV w skali UIAA. Wariant ściśle granią, wprost przez wspomnianą turnię, jest wyceniony w skali francuskiej na skalne 4c. Droga teoretycznie kończy się na szczycie Mont Maudit, ale wiele zespołów kończy wspinaczkę na połączeniu grani Kuffnera z ramieniem opadającym ze szczytu. Aby wrócić do Chamonix musimy najpierw zejść na Col Maudit, by połączyć się z drogą wejściową na Mont Blanc do Tacul, którą schodzimy na Col do Midi.
Należy zwrócić uwagę, że Grań Kuffnera to wspinanie przede wszystkim w śniegu, lodzie i mikście. Zatem na warunki wspinaczkowe będzie wpływała głównie temperatura, a konkretniej wysokość izotermy 0° w ciągu dnia i nocy. Aby drogę przejść sprawnie i bezpiecznie (czytaj: nie zakopać się po kolana w śniegu), należy wspinać się gdy wspomniana izoterma znajduje się poniżej wysokości naszej grani (wyjątkiem jest inwersja termiczna). Często zdarza się, że izoterma 0° w ciągu dnia znajduje się powyżej naszej drogi, natomiast w nocy schodzi poniżej. Warto wtedy zastanowić się, czy nie rozpocząć wspinaczki bardzo wcześniej rano (a raczej wcześnie w nocy – ok. godziny 1:00), by większość drogi przejść jeszcze w dobrych warunkach. Wysokość drogi to 3700 – 4400 m n.p.m.
Na podejście pod drogę warto przeznaczyć jeden, osobny dzień. Na szczęście na starcie podejścia znajduje się Bivouac de la Fourche, czyli niewielki drewniany schron, w którym znajduje się kilka łóżek z materacami. Aż grzechem byłoby z niego nie skorzystać.
Startując z Chamonix wjeżdżamy kolejką linową na Aiguille du Midi i schodzimy lodowcem w dół, najpierw na Col du Midi, a następnie wzdłuż wschodniej ściany Mont Blanc du Tacul. Po minięciu Grand Capucin zaczynamy delikatnie podchodzić do Cirque Maudit, który ostatecznie przecinamy w poprzek. Przed nami ukazuje się długa grań Brenva. Celem pierwszego dnia jest podejść na przełęcz Fourche, na którą wyprowadza żleb o nachyleniu około 50°. Jakieś 50 metrów nad granią znajduje się nasz schron. W środku znajdziemy koce, więc nie jest konieczne zabieranie ze sobą śpiwora.
Droga bardzo dobrze nadaje się do przejścia niemal w całości z lotną asekuracją. Do tego potrzebujemy większą ilość długich taśm i ekspresów. Oprócz tego zabieramy kask, raki, czekany wspinaczkowe, linę podwójną 60 m, zestaw kości i dosłownie kilka friendów. Lekkość i szybkość odgrywa na tej drodze kluczową rolę!
Mam nadzieję że tym tekstem zachęciłem czytelnika do przejścia przynajmniej jednej z wymienionych w artykule dróg. Należy pamiętać, że każda z nich wymaga pewnego doświadczenia we wspinaczce w terenie alpejskim. Jeśli nie czujesz się pewien to zachęcam do zapoznania się z serią artykułów o drogach wspinaczkowych w masywie Mont Blanc dla początkujących.
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.