13.10.2021

Jaki sprzęt do drytoolingu czyli opowieść o rakach i dziabach.

Zainteresowały cię suche narzędzia? Chcesz rozwinąć swoje wspinanie o nową dyscyplinę? Sprawdź co potrzeba do drytoolingu!

                       

Jesień trwa w najlepsze a wraz z nią optymalny sezon na drytooling. To, czym jest drytooling opisaliśmy w poprzednim artykule. Suche narzędzia zdobywają z każdym rokiem nowych miłośników i na dobre rozgościły się między wspinaczką sportową a wspinaniem zimowym w górach. Nic dziwnego — te sporty świetnie się uzupełniają. Drytooling stanowi doskonały trening techniczny przed trudnym wspinaniem w lodzie czy w górach. A rozwijając krzepę ramion i brzucha wymiernie przekłada się na wspinanie w skałach, zwłaszcza dla tych, którzy lubią przewieszenia. Rzecz jasna drytooling to również świetny sport sam w sobie. By zacząć trzeba tylko wyposażyć się w niezbędny sprzęt do drytoolingu.

Ale spokojnie i bez obaw. Drytooling ma jeszcze jedną zaletę. W przeciwieństwie do wspinaczki górskiej, drytooling nie wymaga aż tak ogromnych inwestycji w wyposażenie. Jeśli uprawiasz wspinaczkę i masz podstawowy sprzęt to masz już bardzo dużo. Większość sprzętu potrzebnego do drytooling’u to dokładnie te same elementy, które potrzebujemy we wspinaczce klasycznej i sportowej. Do plecaka należy spakować pojedynczą linę wspinaczkową, uprząż oraz kask. Jeśli wspinasz się latem w skałach – weź ten sam sprzęt. Jeśli wybierasz się do jednego z drytoolowych ogródków, wszelkiego rodzaju kości, friendy czy haki – przydatne w górach – możesz zostawić w domu. Drytooling z zasady odbywa się na drogach obitych. Zatem koniecznie trzeba zabrać ze sobą zestaw ekspresów.

Co poza sprzętem letnim musisz mieć? Dwa elementy to podstawa drytooling’u: czekany i raki. Bez tego ten sport nie istnieje.

Raki i czekany to podstawowy sprzęt potrzebne do drytoolingu (fot. Marmot)

Sprzęt do drytooling’u – czekany

Główna broń drytoolowca. To właśnie te “suche narzędzia”. Suche dlatego, że używane do wspinania w suchej skale a nie w lodzie. Owszem, czekany wymyślono po to by pokonywać lodospady, okazało się jednak, że równie świetnie spisują się w skale. Dają wspinaczowi nowe możliwości – zasięg oraz możliwość wykorzystania bardzo małych chwytów, bardzo wąskich rys. Pozwalają pokonywać teren zbyt ubogo urzeźbiony dla wspinaczki klasycznej. To wszystko umożliwia konstrukcja czekanów – wygięte stylisko oraz agresywne ostrze. To pozwala wspinaczowi przyłożyć dużą siłę na bardzo niewielkim chwycie oraz zmaksymalizować precyzję uderzenia.

Drytooling można oczywiście uprawiać w różnym terenie. Do dróg jakie chcemy pokonywać powinniśmy dopasować czekany. “Czekan” to pojęcie bardzo szerokie. W asortymencie producentów znajdziemy bardzo dużo różnych modeli tego sprzętu przeznaczonych do skrajnie różnych aktywności. Czekan turystyczny, przydatny na zimowej wyprawie na górskie szlaki, zupełnie nie sprawdzi się w drytoolingu. Czekan techniczny, drytoolingowy, będzie bezużyteczny podczas podejścia np. na Rysy. Ostrze takiego czekana jest rzecz jasna zupełnie inne niż w czekanie turystycznym. Jest znacznie cieńsze, agresywne i bardziej wygięte. W porównaniu do czekana turystycznego dziaba posiada stosunkowo krótkie stylisko o zakrzywionym, czasami nawet bardzo, profilu.

Do drytoolingu przeznaczone są czekany techniczne, najbardziej wyspecjalizowane. Z zasady dziaby do drytooling’u to takie same dziaby jakich używamy do wspinaczki w lodzie. Potocznie nazywa się je dziabami. Od tego jak bardzo agresywny jest profil dziaby zależy to w jakim terenie go użyjemy. Można wyróżnić trzy grupy czekanów. Ten podział jest nieco umowny i nie istnieją oficjalne nazwy tych grup. Niemniej różnice we właściwościach sprzętu są widoczne nawet gołym okiem. Zerknijmy zatem.

Czekany uniwersalne

To grupa narzędzi, które świetnie spiszą się w zarówno w Tatrach i Alpach, w lodzie i suchej skale. Będą bardzo dobrym narzędziem na drytoolowych drogach. Pod jednym warunkiem: że drogi te będą raczej pionowe lub lekko połogie. Czekany uniwersalne mają lekko wygięty profil (choć znacznie bardziej niż czekany turystyczne) a na rękojeści mają wsporniki (jeden lub dwa) dla dłoni. Te wsporniki są istotne bowiem czekany te nie mają pętli nadgarstkowych. Bez wspornika wspinacz musiałby przykładać znacznie większą siłę by trzymać czekan. Czekany uniwersalne będą również posiadać zazwyczaj mały młotek lub łopatkę – rzecz przydatną w górach ale nieszczególnie potrzebną w drytoolingu. Oto kilka takich czekanów:

Sprzęt do drytoolingu
Sprzęt do drytoolingu: Petzl Quark – narzędzie uniwersalne (fot. Petzl)
  • Petzl Quark – klasyka jak Mercedes 190 – niezawodny, uniwersalny, wszechstronny. Dwa wsporniki (górny regulowany) oraz świetny, wygodny i pewny uchwyt Trigrest. Waga jednej sztuki to 550gr.
  • Black Diamon Cobra – bardzo lekkie narzędzie wykonane z włókna węglowego. Pozwoli nam pokonać pionowe drytoolowe drogi, również te trudne.
  • Grivel The Light Machine – lekko zakrzywiony profil sprawia, że sprawdzi się również podczas zaawansowanej turystyki górskiej. Posiada niestety tylko jeden wspornik i dość masywne ostrze.

Czekany techniczne

To już zaawansowane wspinaczkowe narzędzia. Nadal dość uniwersalne, mniej jednak niż poprzednia grupa. Te czekany mają już znacznie wykrzywiony profil styliska. Posiadają także ergonomiczną rękojeść, czyli specjalny uchwyt wyodrębniony na stylisku, przesunięty względem głównej linii. To pozwala na znacznie pewniejszy i bardziej stabilny chwyt oraz silniejszy zamach. Do tego czekany techniczne posiadają tak zwany “skrót”. To wspornik nad uchwytem. Podczas drytoolingu czasami trzeba zmienić ręce na dziabie, czasami też wygodniej złapać ją wyżej zmieniając w ten sposób układ sił przyłożonych na chwycie. Do tego właśnie służy “skrót”.

Takie czekany świetnie spiszą się na trudnych drogach górskich oraz na lodospadach. Będą także bardzo skutecznym narzędziem w drytoolingu, również na przewieszonych drogach. Nie spiszą się jednak zbyt dobrze na drogach połogich – to z powodu mocno agresywnego profilu, który w połogu będzie już przeszkadzał. Czekany techniczne nie posiadają już młotka ani łopatki. Poniżej kilka najpopularniejszych modeli:

Sprzęt do drytoolingu
Sprzęt do drytoolingu: Petzl Nomic – jeden z najbardziej popularnych czekanów technicznych (fot. Petzl)
  • Petzl Nomic – znów klasyka, tym razem jednak w stylu Mercedesa klasy S. Chyba najbardziej popularny czekan wśród miłośników lodu i suchej skały. Piekielnie skuteczny i precyzyjny. Umożliwia płynne i swobodne pokonywanie największych trudności.
  • Black Diamond Fuel – mocny konkurent Nomic’ów, coraz częściej widywany w rękach drytoolowców. Stylisko wykonane jest z jednego kawałka hydroformowanego aluminium – takiego samego materiału, który stosuje się w najwyższej klasie sportach samochodowych i profesjonalnych rowerach kolarskich.
  • Grivel The Tech Machine – choć wygląda najbardziej “topornie” jest wbrew pozorom najlżejszy z przedstawionej trójki.

Czekany specjalistyczne

Najbardziej wyspecjalizowane narzędzia. W tej grupie mamy w zasadzie jeden, bezkonkurencyjny model. Oto on:

  • Petzl Ergonomic – Jeszcze bardziej techniczna wersja Nomic’ów. Ostateczna broń w rękach ekstremalnych drytoolowców. Bardzo wygięty, agresywny kształt sprawia, że nie nadają się do wspinania w połogu oraz w pionie, kiepsko sprawdzą się w górach, dość słabo w lodzie. Za to na trudnych, przewieszonych drogach drytoolowych będą jak Mercedes w wersji AMG. Kształt sprawia, że moment uderzenia i kąt natarcia ostrza jest idealny pokonywać silnie przewieszony teren. ErgoNomic jest diabelsko precyzyjny, szybki, perfekcyjnie wyważony, idealnie leży w ręku. Z ich pomocą czołowi wspinacze pokonują najbardziej ekstremalne drytoolowe drogi.
Sprzęt do drytoolingu
Sprzęt do drytoolingu: Petzl ErgoNomic – maszyna na najtrudniejsze drogi (fot. Petzl)

Sprzęt do drytoolingu – raki

Jak wspominaliśmy w poprzednim tekście drytooling wywodzi się wprost od wspinania w lodzie. Raki do drytooling’u to modele wykorzystywane we wspinaczce lodowej, czyli raki automatyczne z zębami pionowymi o agresywnym ustawieniu. Monopointy czy duopointy? Na polski: z jednym czy dwoma zębami? Koniecznie z jednym zębem atakującym. Duopointy nie znajdą zastosowania w drytooling’u. To dlatego, że jeden ząb daje znacznie większą precyzję niż dwa. Co więcej: jeden ząb można klinować w wąskich rysach czego duopointami nie da się zrobić. Rzecz jasna do drytooling’u nie nadają się raki lodowcowe oraz turystyczne z zębami płaskimi.

Wiele modeli raków automatycznych posiada możliwość zmiany ilości zębów. W kilka minut z duopointów można zrobić monopointy do drytoolingu i odwrotnie. Takie modele to:

  • Petzl Lynx – znów klasyka od Petzl’a. 13 lub 14 zębów i możliwość zmiany przedniego mocowania z automatycznego na półautomatyczne.
  • Black Diamond Cyborg – 11 lub 12 zębów, optymalne do wspinania mikstowego, górskiego, lodowego i drytoolowego.
  • Grivel G14 Cramp-O-Matic – 11 lub 12 zębów i solidna konstrukcja, jak zawsze u Grivel’a. Minusem jest spora waga – para to ponad 1200g.
  • Climbing Technology Hyper Spike – raki o 13 lub 14 zębach. W standardowym ustawieniu to monopointy z zębem głównym i dwoma krótkimi zębami wspierającymi. Można je jednak dowolnie konfigurować. Mają bardzo asymetryczną konstrukcję.

Jeśli jednak chcesz się skupić na drytooling’u oraz wspinaniu mikstowym i lodowym to warto zakupić typowe monopointy. Taki sprzęt zawsze będzie odrobinę lżejszy a ząb atakujący, gdy się stępi i tak można wymienić.

  • Black Diamond Stinger – automaty wykonane ze stali nierdzewnej. Posiadają 11 zębów oraz asymetryczny kształt, odpowiedni do trudnego wspinania.

Sprzęt do drytoolingu
Sprzęt do drytoolingu: Climbing Technology Hyper Spike w konfiguracji monopoint (fot. Climbing Technology)

Sprzęt do drytoolingu – buty

Raki automatyczne zakładamy w na buty górskie o sztywnej podeszwie. Taki zestaw: buty górskie i raki będzie zawsze dość ciężki i bardzo sztywny. Pozwoli on jednak z powodzeniem pokonywać połogie i pionowe drogi drytoolowe i będzie miał tę zaletę, że będzie uniwersalny. Ten sam sprzęt wykorzystamy podczas wspinaczki lodowej lub górskiej. Oto kilka modeli, które dobrze się sprawdzą zarówno w górach, jak i podczas drytolingu:

Więcej informacji o tym jakie buty dobrać pod raki automatyczne znajdziecie w tym artykule.

Rakobuty

Jednak para butów górskich to zazwyczaj ponad 2kg. Raki to kolejny 1kg lub 1,5kg. Zatem razem na nogach mamy minimum 3kg. Kto pokocha drytooling szybko zauważy, że trudne drogi pokonują zazwyczaj masywne, długie przewieszenia, dachy i okapy. Dla przykładu: wytyczony na Podhalu przez Filipa Babicza drytoolowy ekstrem Oświecenie pokonuje strop jaskini o długości 62 metrów. Storm Giant Gordona McArthura to 80 metrów przewieszenia. To oczywiście drogi ekstremalnie trudne ale spróbujcie wspinać się nawet w niewielkim w dachu mając ponad 3kg na końcu nóg.

Dla miłośników drytoolingu oraz ekstremalnej wspinaczki lodowej kilku czołowych producentów stworzyło rakobuty czyli lekkie buty za kostkę o specjalnej konstrukcji, zintegrowane z rakami. Co ciekawe takie rozwiązania pionierzy drytoolingu już dawno produkowali metodą chałupniczą, montując raki do klasycznych butów wspinaczkowych za kostkę (tak, kiedyś takie produkowano!). Dziś już nie trzeba przerabiać w garażu starych butów wspinaczkowych, można je po prostu kupić.

Takie buty to faktycznie połączenie buta wspinaczkowego z rakami. Dokoła stopy i na pięcie mają normalną gumę, tak jak każde buty wspinaczkowe. Mają jednak usztywnioną podeszwę i cholewkę sięgającą za kostkę. Raki, które są zamocowane do podeszwy nie są zwykłymi “automatami”. Mają znacznie mniej zębów. Z przodu to jeden ząb atakujący i cztery boczne. Z tyłu są zazwyczaj dwa krótkie zęby lub nie ma ich w ogóle. Przykładem takich butów są La Sportiva Mega Ice EVO, Lowa Ice Rocket, Asolo Comp XT Petzl, Zamberlan Ice Tech EVO. Triop Capoeira Ice, Scarpa Rebel Ice czy Boreal Ice Mutant. Waga pary rakobutów to, w zależności od modelu, raptem około 1kg.

Coś jeszcze?

Już tylko rękawiczki. To niezbędny element, podobnie jak raki i czekan. Trzymanie dziaby gołą ręką podczas dłuższej wspinaczki nie tylko nie jest wygodne ale zapewne skończy się otarciami i pęcherzami. Nieuchronnie podczas zmagań ze skałą i sprzętem na rękach pojawią się także rany i zadrapania. Co więcej, ręka się poci a podczas drytoolingu trudno o magnezję. Wilgoć na ręce sprawia, że czekan zaczyna się ślizgać a jego trzymanie wymaga coraz większej siły, której w końcu nam zabraknie.

Dlatego konieczne są rękawiczki. Jakie? Na pewno nie zimowe. Rękawiczki do drytoolingu muszą zapewniać bardzo mocny i precyzyjny chwyt. Nie mogą być luźne, nie mogą się przemieszczać na dłoni. Powinny być bardzo dobrze dopasowane i cienkie. O zimno raczej się nie martwcie. Ciało podczas wspinania wygeneruje mnóstwo ciepła, które dotrze także do rąk.

Pewny i precyzyjny chwyt to podstawowy wymóg dla rękawiczek do drytooling’u (fot. Salewa)

Świetnym rozwiązaniem na początek są… gumowane rękawiczki montażowe ze sklepu budowlanego. Kosztują grosze a świetnie spełniają swoją rolę nie tylko na placu budowy. Jednak gdy zostaniesz fanem suchych narzędzi warto zainwestować w profesjonalne rękawiczki do wspinaczki.

[Chcesz dowiedzieć się więcej o czekanach turystycznych i technicznych? Zapraszamy do naszego poradnika!]

                 

Udostępnij

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.