10.07.2017

Sprawdzone patenty na góry najwyższe i nie tylko

Kupiliśmy buty trekkingowe, przed wyprawą zaimpregnowaliśmy nowy nabytek, a pomimo to w trakcie deszczu czy przeprawy przez strumień, przemoczyliśmy obuwie. Co gorsze również skarpetkom się oberwało i można z nich wykręcać wodę, a nie mamy nic na zmianę. Nie wróży to dobrze dla naszych stóp, jeżeli czeka nas jeszcze wiele kilometrów wędrówki. Co zrobić, aby uchronić stopy przed odparzeniami czy obtarciami? Skorzystać z patentów!

                       

Każdy doświadczony wspinacz, himalaista czy turysta górski prędzej czy później zacznie stosować arsenał patentów – własnych lub tych ,,odziedziczonych”. Na wyprawach z ciekawością podpatruję moich kolegów czy to starszych, czy młodszych, jakich oni używają sposobów radzenia sobie w górach. Zdarza się, że dyskusja o patentach i związanymi z nimi  niuansach jest ekscytująca, dynamiczna, a czasami wręcz burzliwa. No, bo przecież nie każdy patent się sprawdzi w każdych warunkach i nie każdy bez wyjątku może stosować patenty, które mogłyby zagrażać własnemu bezpieczeństwu (np. sposób trzymania czekana w dłoni w stromym terenie na twardym stoku, który jest nauczany na wszelakiej maści kursach – ja sam, i moi najbliżsi partnerzy, uważamy za niebezpieczny i stosujemy odrębną technikę). No tak, można polemizować, z pewnością koledzy instruktorzy uczą prawidłowej techniki, ale czy na pewno trzymanie w takim terenie czekana za głowicę jest bezpieczne i gwarantuje w razie potknięcia zatrzymanie? Przerabiałem to i ja, i moi partnerzy i wiem, że sposób, jakiego powszechnie się używa i jaki jest nauczany na kursach, niczego nie gwarantuje – tylko pewne trzymanie czekana za dolną część styliska (i najlepiej z dłonią w pętli nadgarstkowej) gwarantuje skuteczne zatrzymanie się w pierwszych sekundach lotu, później już może być za późno… I to właśnie są patenty.

Poniżej polecam do wypróbowania, przemyślenia, pod dyskusję kilka własnych patentów – bo przecież każdy taki sposób można zmodyfikować tak, aby był jeszcze bardziej praktyczny i przydatny.

[O turystyce wysokogórskiej rozmawiamy z Magdą Gorzkowską w podcaście 8academy]

Karawana – wędrówka do bazy

Czasem słońce, czasem deszcz

W Nepalu i Indiach przydatna może się okazać… parasolka.

patenty na góry najwyższe

W drodze – podczas wyprawy na K2 (fot. autor)

Wszędzie piach

W Pakistanie, gdzie góry Karakorum są częściowo terenem pustynnym, w górach w pobliżu pustyni Atacama oraz wszędzie tam, gdzie na dojściu do bazy będziemy przemierzać szlak, gdzie ścieżka w dużej mierze będzie usłana piachem czy pyłem wszelkiej  maści – zabierz z sobą szczelne podejściowe obuwie. Buty trialowe wykonane z przewiewnej siateczki, to nie najlepsze rozwiązanie. Wędrówka z piachem wewnątrz obuwia szybko się skończy, a my będziemy leczyć obtarcia. Można też zapatrzeć się w niskie, lekkie stuptuty, o których w swoim artykule pisał Łukasz Supergan. Ratunkowym rozwiązaniem może być worek nylonowy, który zakładamy na skarpetę, a górę worka szczelnie zaklejamy taśmą wielofunkcyjną do nogi.

Wyprawa – co spakować do plecaka

Oprócz wielu niezbędnych ,,gratów bazowych”,  zawsze zabierz ze sobą dobrej jakości taśmę uniwersalną tzw. Duct Tape (czasami nazywaną Duck Tape). Przyda się na pewno czy to do łatania podziurawionej odzieży, czy prac gospodarczych w bazie. Przy pomocy taśmy i kawałka linki można zrobić mocowanie pod karabinek dla butelki typu PET, itp. Na wyprawę w góry wysokie zaopatrz się w zapalniczki BIC – inne, pomimo że działają na poziomie bazy mogą Cię zawieść wyżej.

Co zabrać ze sobą w góry wysokie

Drobiazgi, które mogą okazać się niezbędne podczas wyprawy w góry wysokie (fot. 8a.pl)

Obuwie

Problem zawilgocenia wkładek w butach podwójnych w górach wysokich.

Użytkując normalnie buty w trakcie aktywności dziennej, stopa oddycha i odkłada wilgoć (wodę) w skarpetę, a następnie w botek wewnętrzny naszych butów. Jeżeli wspinaczka jest jednodniowa, bez zagrożenia nieplanowanym biwakiem, gdzie wiemy, że wrócimy tego samego dnia do schroniska czy bazy, możemy pozwolić sobie na pewne zawilgocenie wewnętrznej wkładki. Natomiast problem zaczyna się, jeżeli wspinaczka ma trwać parę dni. Susząc wkładki nad palnikiem gazowym spaliłem/uszkodziłem już niejedne buty. Sprawność takiej metody jest kiepska również z innego powodu – zużywamy zawsze cenne i potrzebne do innych celów paliwo, a do tego gaz zawiera sporo wody, która również ląduję na właśnie suszonej przez nas nad palnikiem wkładce. Zawilgocenie wewnętrznej wkładki butów lub nieprzebranie na biwaku skarpet na suche, było powodem amputacji palców stóp u paru moich kolegów, w tym u zdobywcy Korony Himalajów Radka Jarosza. Jak widać błąd wiele kosztuje i może przydarzyć się każdemu.

Na wspinaczkach typu alpejskiego latem lub big wallowych, rozwiązaniem problemu zawilgocenia botków wewnętrznych jest stosowanie skarpet z membraną np. Bridgedale Storm Sock. Innym patentem, który stosujemy na wyprawach zimowych jest użycie zwykłego wykonanego z nylonu worka na śmieci. Pierwsza warstwa, to cienka skarpeta z rhovyl’onu lub kompresyjna, na to zakładamy worek nylonowy (owijając tak stopę, aby zapewnić sobie maksimum komfortu, bez fałd), na worek zakładamy drugą grubą skarpetę wykonaną z wełny pochodzącej z owiec rasy Merynos. W takim układzie cała wilgoć, którą zgromadziliśmy w ciągu dnia aktywności, pozostanie w pierwszej warstwie, którą na biwaku zmieniamy na suchą, o czym szerzej napiszę poniżej. Działając w ten sposób, chronimy wkładki wewnętrzne naszych butów przed ich zawilgoceniem w trakcie wielodniowej akcji.

Obuwie w góry wysokie

Prosty patent suche wkładki butów (fot. 8a.pl)

Dwie pary butów

Wspinając się na wysoką górę np. na ośmiotysięcznik, zwłaszcza jeżeli działasz na wystawie południowej, południowo-zachodniej, południowo-wschodniej, zabierz z sobą (jeżeli masz takie możliwości) dodatkową parę lżejszych butów (na Żebrze Abruzzi, na K2 do wysokości obozu pierwszego 6100 metrów, część naszego zespołu w roku 2014 działała w butach pojedynczych).

Wkładki chemiczne i elektryczne do butów

Od paru lat dostępne na naszym rynku są wkładki do butów zarówno zasilane bateriami, jaki i te tzw. chemiczne. Są przeciwnicy i zwolennicy używania tych patentów. Jedno jest pewne – one działają. Zwrócić należy jednak uwagę na fakt, że we wkładkach elektrycznych dobrze byłoby zaopatrzyć się w komplet, nie tylko baterii zapasowych, a całe dwa pojemniki z włożonymi już bateriami. W warunkach zimowych ułatwi nam to sprawną wymianą w trakcie trwania akcji – wystarczy tylko przepiąć wtyczki zasilające, a te również można przedłużyć (w zestawach do kupienia przewody przedłużające) tak, aby mieć je umieszczone np. w łatwo dostępnych kieszeniach kombinezonu.

Z wkładkami chemicznymi trzeba uważać, nie mamy tam kontroli nad dystrybucją energii, tak jak to ma miejsce we wkładkach zasilanych elektrycznie. Wkładka chemiczna o dużej powierzchni może doprowadzić wręcz do poparzeń. Wkładki chemiczne idealnie sprawdziły się nam na biwakach w trakcie zimowej wyprawy na Gasherbrum I.

Jak dbać o stopy i nogi

Obtarcia stóp

Jeżeli wiesz, że dany but obciera cię w konkretnym miejscu i nie za bardzo da się z tym coś zrobić, bo po prostu taka jest jego uroda (częsty problem w butach do skituringu, gdzie nie zawsze pomaga wygrzewanie wkładki wewnętrznej czy odbarczenie skorupy zewnętrznej buta), to przed wyruszeniem w miejscu, w którym spodziewamy się obtarcia, na gołą stopę naklej taśmę Duct Tape. Zrób to starannie tak, aby na powierzchni taśmy nie powstały nierówności czy zadarte krawędzie. Teraz możemy założyć skarpetki. Patent ten jest znany i szeroko stosowany np. wśród zawodników startujących w zawodach ski-alpinistycznych, a co najważniejsze, skuteczny. Sprawdza się także w trakcie wielodniowych wędrówek.

Koledzy z mocno owłosionymi nogami, golą piszczele, dokładnie tak samo jak czynią to np. kolarze. Takie działanie chroni piszczel przed otarciami spowodowanymi przez język buta.

jak dbać o stopy w górach wysokich

Na biwaku zmieniamy skarpety na suche, używane i wkładamy pod ubrania, stopy smarujemy kremem – podczas wyprawy na K2, przed atakiem szczytowym w obozie 4 – wysokość 7900 m (fot. autor)

Przebijanie pęcherzy

Są różne szkoły, na wykładach medycznych uczą nas, aby w miarę możliwości nie przebijać pęcherzy, aż do wchłonięcia zgromadzonego płynu. Nie zawsze, tak się da – gdy wskutek otarcia pęcherz z płynem surowiczym jest naprawdę duży i rano nie potrafimy ubrać buta, a musimy iść dalej, wtedy przydatna jest oczywiście apteczka, a w niej igła do strzykawki. Przydatne są również plastry typu druga skóra np. Compeed, ale te raczej stosuję na odciski. Więcej o odciskach można poczytać w artykule na ich temat.

Dbanie o stopy

W trakcie wspinaczek wielodniowych typu Big Wall Climbing, dobrze jest zabrać ze sobą krem do stóp- wystarczy jeden na zespół. Musi to być krem wysokiej jakości, nie może zawierać wody, bo wtedy tylko pogorszymy sytuację. Na biwaku zmieniamy skarpety na suche, a te używane w ciągu dnia i zapewne wilgotne lub wręcz mokre, wkładamy pod ubrania np. na uda – rano będą suche i nadające się do ponownego użycia. Przed założeniem suchego kompletu skarpet, przed snem czy rano przed wspinaczką, smarujemy stopy kremem, szczególną uwagę przykładamy do przestrzeni pomiędzy palcami – delikatny poślizg, jaki daje wazelina umożliwia sprawniejsze (bez oporów, jakie daje skóra trąca o skórę), poruszanie palcami, gdy te np. marzną. Krem także chroni nasze stopy przed mikro urazami.

Jak dbać o dłonie

Skóra mająca kontakt z kryształkami lodu i narażona na długotrwały wpływ niskich temperatur ma tendencję do pękania. Szczególnie narażone są opuszki i skóra wokół paznokci. Dobrym rozwiązaniem jest smarowanie rąk w miarę często (np. codziennie w bazie) dobrym kremem do rąk.

Czekan zimą

Stylisko, jak i głowica czekana zimą potrafią wychładzać dłoń, nawet, jeżeli jesteśmy ubrani w grube łapawice. Patentem jest zabezpieczenie miejsca chwytu na głowicy kawałkiem dociętej do profilu karimaty i owinięcie taśmą uniwersalną Duct Tape.

Jak dbać o dłonie w górach

Czekan autora na szczycie K2. W tej chwili czekan znajduje się w gablocie pamiątkowej obok czekana Jerzego Kukuczki i Simone Moro na Markowych Szczawinach. Taśma służyła do lepszego trzymania go w dłoni, bo czekan nie miał pośredniej podpórki (fot. autor)

Dbanie o rękawice

Zdarza się, że wykonując jakieś czynności zmuszeni jesteśmy ściągnąć rękawice. Najgorszym wariantem jest wtedy kładzenie rękawic na śniegu czy plecaku. Na wspinaczce przydatne są wewnętrzne sznurki, które zakładamy za nadgarstek i dzięki temu chronimy rękawice przed zgubieniem. Do skituringu przydatne są kije, do których można również przypiąć rękawiczki na elastycznym łączniku, ale zarówno w pierwszym i drugim przypadku, gdy ściągniemy rękawiczkę, gdy jest niepogoda i wietrznie, do wnętrza rękawicy może dostać się śnieg. Wtedy najlepiej stosować stary narciarski patent i po prostu wsadzić rękawiczki pod pazuchę, po prostu od spodu pod kurtkę. Takie działanie przyspiesza akcje, bo nie musimy szukać i odpinać zamków kieszeni w naszej kurtce, aby schować rękawice, do tego nie musimy ich później ponownie zapinać. Schowanie rękawic pod kurtkę także zabezpiecza je termicznie lepiej niż w kieszeniach – gdy ponownie ubierzemy będą ciepłe. Przed ponownym ubraniem warto w nie chuchnąć – ciepłe powietrze przyjemnie dotrze do zimnych zakamarków, to działa! Zimą skuteczne są także wkładki grzewcze. Przed każdą wyprawą impregnuję rękawice środkiem marki Nikwax.

Ochrona twarzy

Nie trzeba opisywać jak bardzo ważna jest ochrona przed promieniowaniem UV w górach wysokich. Zabieramy ze sobą krem z filtrem 50 (lepiej zabrać na wyprawę dwa małe opakowania niż jedno duże). Dobrym patentem jest zabieranie na akcję górską, tą powyżej obozu bazowego, kremu z filtrem w sztyfcie. Zaletą takiego rozwiązania są mniejsza waga oraz możliwość zabezpieczenia ust, więc nie trzeba zabierać dodatkowo pomadki. A najważniejsze, że dobry krem pakowany w grubym sztyfcie nie spływa z twarzy wraz z potem, dając trwały filtr, przez co zdecydowanie lepiej nas chroni w ciągu całego dnia akcji (na szczycie K2 był ze mną: Anthelios SPF 50+ XL).

Jak chronić twarz w górach

Krem z wysokim filtrem chroni twarz przed promieniowaniem UV i poparzeniami słonecznymi ( fot. 8a.pl)

Maski neoprenowe służące do ochrony twarzy nie zawsze się sprawdzają w górach wysokich, szczególnie w warunkach zimowych. Artur Hajzer wypracował patent, w którym do ochrony nosa i dolnej części twarzy, używał dwóch chust typu Buff (ważne, aby był to Buff bezszwowy i o właściwej gęstości, tak, aby materiał, z jakiego jest wykonany nie ograniczał swobodnego oddychania). Pierwszy Buff składa się w formę wąskiej opaski i zakłada się na nos, drugi Buff zakrywa usta. Jeżeli Buff założony na usta pokryje się lodem, zawsze mamy do dyspozycji drugiego Buffa na sobie.

okulary na góry wysokie

Ochrona oczu twarzy – podczas wyprawy na K2 (fot. autor)

Zimą, jak również przed lodowatym wiatrem, który również może doprowadzić do odmrożeń 1 stopnia, dobrze chronią twarz samoprzylepne i rozciągliwe w wielu płaszczyznach taśmy Profcare Tape. Na wyprawach zimowych, używanie tych taśm to standard. Dobrze przyklejona taśma wytrzymuje na swym miejscu według zapewnień producenta 3-5 dni.

Biwak

Zagadnienie samego biwaku tak naprawdę wymagałoby szerszego omówienia. Tu przedstawię tylko kilka patentów ważnych w górach najwyższych.  

Rękawice operacyjne

Jeżeli wychodzisz z obozu w górę celem założenia kolejnego obozu, załóż rękawice operacyjne, które umożliwią operacje sprzętowe w trakcie przygotowywania platformy oraz rozkładania namiotu.

Uzupełnianie płynów

W górach wysokich picie płynów jest chyba ważniejsze, niż gdziekolwiek indziej. W ciągu dnia akcji zalecane jest przyjąć 4-5 litry płynów. Po rozbiciu namiotu, przygotuj np. w pokrowcu po namiocie lub śpiworze odpowiednią ilość lodu/śniegu potrzebnego do pozyskania wody. Worki ze śniegiem miej pod ręką, tak, aby były dostępne bez wychodzenia z namiotu.

Potrzeby fizjologiczne

W widocznym łatwo dostępnym miejscu (najlepiej gdzieś pod sufitem namiotu) przypnij pojemnik na mocz – zimą i w ogóle w górach wysokich, po wieczornym uzupełnieniu płynów z pewnością odezwą się sprawy fizjologiczne. Wychodzenie na zewnątrz może być niebezpieczne (wychodzenie w samych z reguły śliskich botkach w eksponowanym terenie), ale przede wszystkim jest uciążliwe dla wszystkich obecnych, więc lepiej być przygotowanym wcześniej. Jeżeli nie mamy specjalistycznego pojemnika, możemy taki wykonać z odciętej butelki typu PET i zabezpieczyć krawędzi taśmą wielofunkcyjną, z zamocowaną linką do transportu na plecaku i do przypięcia wewnątrz namiotu. Dla kobiet do kupienia są specjalne przystawki.

wc w górach wysokich

Pojemnik zrobiony z butelki pełniący rolę WC oraz uchylony namiot zapewniający lepszą wentylację – biwak na szczycie czarnej piramidy na K2 wysokość 7450 m (fot. autor)

Dobra wentylacja

O tym, że wkładki wewnętrzne naszych butów, czy kartusz z gazem (który rano będziemy używać) trzymamy w śpiworze, nie trzeba się rozpisywać. Natomiast w górach najwyższych, jeżeli nie potrafimy zapalić palnika pomimo tego, że kartusz jest wyciągnięty właśnie z ciepłego śpiwora, świadczy to o tym, że w namiocie jest za mało tlenu (potrzebnego do spalania). Pamiętaj, aby zawsze zostawiać uchyloną wentylację, także, a może właśnie przede wszystkim w trakcie snu. Zdarzały się wypadki w tym temacie.

Atak szczytowy

Strategia obliczania czasu wyjścia

Czas obliczam od tyłu np.: godzina 18.00 jest czasem alarmowego powrotu do ostatniego obozu, po udanym wejściu na wierzchołek. Godzina 16.00 jest to czas przewidywanego powrotu (mam dwie godziny rezerwy alarmowej). Od 16.00 obliczam godzinę, o której muszę opuścić namiot idąc na szczyt. Powrót ze szczytu zabierze 4h, wejście na wierzchołek ok. 100 przewyższenia w ciągu jednej godziny (mam do pokonania 1000 metrów przewyższenia), czyli 10 godzin wspinaczki w górę. Wyjść z namiotu muszę o: 16 – 4 – 10 = 2 (opuszczenie namiotu o 2 w nocy).

Baterie

Przed atakiem wymień na nowe wszystkie baterie: czołówka, radiotelefon, wkładki grzewcze, (jeżeli używasz elektrycznych wkładek grzewczych, zabierz dodatkowe zasobniki z bateriami). Zabierz również dodatkową lekką czołówkę wyposażoną w nowy komplet baterii (wymiana baterii może okazać się niemożliwa).

czołówka w Himalaje

Zawsze pamiętaj o zapasowych bateriach (fot. 8a.pl)

Żele energetyczne

Używasz żeli energetycznych? Na biwaku odkręć wstępnie zakrętkę i naderwij wstępnie opakowania w batonach energetycznych. W trakcie ataku zimą na Gasherbrum I nie byłem w stanie w grubych puchowych rękawicach przełamać plastikowego zabezpieczenia nakrętki. Zbyt duże było ryzyko, aby ściągnąć rękawice. Po paru próbach otwarcia żelu energetycznego, również zębami, poddałem się. Wydawałoby się prozaiczna łatwa czynność, a jednak…

Co jeść w górach wysokich

Naderwij wcześniej opakowania z batonem, w grubych rękawicach otwarcie opakowania może okazać się niewykonalne (fot. 8a.pl)

Poręczówki

Rozwijanie lin w akcji z bębna, na które są nawinięte w fabryce, to średni pomysł, (choć i tak się działa z linami o małej średnicy 5 – 6 mm). Najlepszą metodą jest przygotowanie (rozwinięcie z bębna) i spakowanie (dosłownie upchanie, podobnie jak upycha się śpiwór puchowy) do worka. Dobrze jak takie worki do transportu lin są wykonane z lekkiej wytrzymałej tkaniny i mają przyszyte uszy umożliwiające transport czy powieszenie takiego worka na stanowisku. Luźno ułożona lina jest łatwo dostępna i nie ma tendencji do splątywania się w trakcie jej podawania. Worki te (podobne do worków, jakich używają speleolodzy) ułatwiają również przechowywanie lin w depozytach pomiędzy obozami, chroniąc linę przed wmarzaniem w stok, jak również transportowanie ich na zewnątrz plecaka (przyczepione do plecaka).

[W innym z naszych tekstów opowiadamy o najwyższych górach świata! Polecamy lekturę]

                 

Udostępnij

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.