Wspinanie w La Hermida – co to oznacza? Temperatury latem niewiele powyżej 20 stopni C, zielono jak w Beskidach. Czy tak może wyglądać lato w Hiszpanii? Pomimo 20 lat jeżdżenia na wspinanie do Hiszpanii takiej Hiszpanii nie znałem i nie spodziewałem się, że istnieje. Tym większe było moje zdziwienie i zadowolenie z dotarcia nad północne […]
Wspinanie w La Hermida – co to oznacza? Temperatury latem niewiele powyżej 20 stopni C, zielono jak w Beskidach. Czy tak może wyglądać lato w Hiszpanii? Pomimo 20 lat jeżdżenia na wspinanie do Hiszpanii takiej Hiszpanii nie znałem i nie spodziewałem się, że istnieje. Tym większe było moje zdziwienie i zadowolenie z dotarcia nad północne wybrzeże Półwyspu Iberyjskiego. Klimat jest tak niehiszpański, że dwa razy złapałem nawet kleszcza.
Kantabria, Asturia, Kraj Basków – w te miejsca nie tylko polscy wspinacze, ale i polscy turyści trafiają rzadziej niż w znane rejony Katalonii: Margalef, Rodellar, Siurana czy okolice Walencji, Alicante. Ja sam nie umiałem tutaj trafić. Jak już podejmowałem próby, to słyszałem, że to daleko… Ale jak to daleko, skoro i Barcelona i np. Santander leżą na północy Hiszpanii. Ale faktycznie. Z Barcelony do Santander nie jest dużo bliżej niż do portugalskiej Lizbony. Trzeba pokonać prawie tysiąc kilometrów. Jednak w końcu nie było wyjścia. Albo nie będę się wspinał latem w Hiszpanii, albo pojadę na północne wybrzeże Hiszpanii. Nie chciałem po raz kolejny całych tygodni spędzać w znanych mi już miejscach.
Jak zwykle wyruszyłem z okolic Barcelony, zatrzymując się na jeden dzień wspinania jakieś 3 godziny przed celem. Villanueva de Valdegovia oferuje wspinanie, które jest czymś pośrednim pomiędzy Frankenjurą a Margalefem. Jest również sektor o nazwie Chorreas, co sugeruje kaloryfery, ale nie udało się nam go odwiedzić podczas jednodniowego pobytu. W każdym razie pierwsze dni lipca i 19 st C… Zapowiadał się wakacyjny warun. Tym bardziej ciągnęło nas jednak do La Hermida, bo o tym miejscu słyszeliśmy dużo dobrego. Po drodze przejeżdża się jeszcze przez Kraj Basków, gdzie jest sporo wspinania, ale to już temat na zupełnie inny wpis.
Wspinanie w La Hermida to dolina, w której wspinanie skupia się głównie wzdłuż jej kilkunastokilometrowego odcinka, pośrodku którego leży wioska o nazwie, co za niespodzianka, La Hermida. Nie wiele w niej znajdziemy: dwa bary, całkiem spory hotel, i ciepłe źródło (La Hermida to podobno znaczy właśnie “ciepłe źródło”). Najczęściej odwiedzaliśmy rejony które mieściły się 4-5 km od wioski w dole, czy górze doliny. Trzeba powiedzieć, że wspinanie jest zróżnicowane: albo znajdziemy krawądki jak w Chulilla, albo tufasy jak w Rodellar czy na Kalymnos.
Rejon oferuje niespełna 20 wybitnych linii o trudnościach, głównie 7a-7c+. W przewodniku jest ich ponad dwukrotnie więcej, ale ja mam na myśli te, po które warto jechać przez całą Europę. Nie ma co wymieniać nazw – praktycznie wszystkie drogi na właściwym Chorreas warto zrobić. Wspinanie po świetnych tufasach rodem z Rodellar czy Kalymnos. Drogi raczej długie, do 35 metrów, łatwiejsze są raczej krótsze (z trudniejszymi przedłużeniami). Taką drogą jest np. El dia del arquero – pierwszy odcinek za 7a+, a z przedłużeniem mamy 7c. Całość to piękna powietrzna droga oferująca 35 metrów przechwytów po tufasach. Co nie znaczy, że inne są gorsze. Dla mnie cały sektor to perełka.
Kompletnie inne wspinanie niż na Chorrerasach. Lekkie przewieszenia, jeżeli występują tufasy, to rzadko stanowią trudności drogi. Wspinanie raczej po krawątkach w lekkim przewieszeniu, ale sporo dróg jest w pionach. Wspinanie głównie w przedziale 7b+ – 8b, łatwiejsze drogi są pojedyncze. Jak myślę o takiej Mancha Roja 7c to nadal mi się pocą palce. Rejon jest od rana w cieniu, więc warun jest najlepszy – skała nie ma okazji nagrzać się przed wspinaniem.
Jest to wielka jaskinia leżąca po przeciwnej stronie niż Cicera. Jaskinia jest tak duża, że wspinanie jest tylko po jej bokach (głównie po prawej). Wszystkie drogi są ładne, ale jest jedna szczególna. Dla mnie najładniejsza, jaką robiłem w La Hermida i na pewno jedna z najładniejszych w ogóle: Dimensiones paraleleas. Droga oferuje 40 metrów wspinania za 7c+, z czego większość po dwóch równoległych kalafiorach. Przypominało nam to wspinanie w szybie windy, gdzie musimy trzymać się dwóch szyn – prowadnic, biegnących na jednej ścianie. Wrażenia nie psuje nawet początkowe połogie 6c+. Wspinanie głównie od 7a+ (kilka dróg o tej wycenie) do 8a.
Mam wrażenie, że to sektor o najbardziej przyjaznym (łatwym?) rodzaju wspinania, a może przyjaznych wycenach, jaki znaleźliśmy w La Hermida. Trudno orzec, czy lepiej przyjechać tutaj na początku, czy pod koniec wyjazdu, kiedy jesteśmy “rozwspinani” i można poszaleć z OS (drogi od 7a do 7c+). W ogóle z tymi wycenami… Z początku miałem wrażenie, że w La Hermida wyceny są mocne, i większość dróg powinna mieć pół stopnia więcej. Jednak potem zaczęło być normalnie. Może przywykłem, może się rozwspinałem… bo z czasem zaczęliśmy znajdować drogi, które nazwalibyśmy lajtowymi.
Rejon praktycznie cały czas w słońcu, wiec warto wykorzystać jakiś pochmurny dzień. Wspinanie urozmaicone. Jeden z rejonów o krótkim podejściu (jak Estraquena), bo wszystkie wcześniej wymienione rejony to 20-25 min podejścia. A Carcalosa to nawet 40 min stromego podejścia po wygodnych, ale jednak poręczówkach. Jest tutaj również trochę łatwiejszych dróg (6a-6b) z czym w wymienionych wyżej rejonach jest problem.
Nie odwiedzaliśmy sektorów gdzie były drogi łatwiejsze, wiec nie mogę nic napisać na podstawie własnego doświadczenia, a wyłącznie rozmów. Wśród Hiszpanów popularne był sektor w miejscowości Bejes, gdzie są głównie drogi z przedziału 6a-6c. Wart polecenia jest sektor El Salmon (w głównej dolinie) z drogami w przedziale 6b-6c+, ale są również 7ki-a i 7ki-b. Jadąc jeszcze za Cicera w kierunku Potes, można odwiedzić dwa sektory z łatwiejszymi drogami.
Jeżeli chodzi o godziny wspinania, wspinanie jest raczej po godzinie 14tej. Wyjątkiem jest Cicera gdzie można wspinać się od rana do 17-18tej. Tutaj warunki są najlepsze – skała nie jest nagrzana. Przez większość długiego pobytu mieliśmy temperatury 22-25 st C. Problemem jest czasem wilgotność. Odczuwa się ją na podejściu a czasem i na wspinaniu (najczęściej jest to ok 70% wilgotności). Temperatury w nocy to ok 15 st C, co gwarantuje udane wieczorne życie towarzyskie. Nie zawsze da się to połączyć z nocnym wypoczynkiem… Padało nam rzadko, średnio raz w tygodniu, ale i tak można się było wspinać (np. w Rumenes).
La Hermida wydaje się najlepsza na lato. Wcześniej i później może być zbyt duże ryzyko opadów. Przewodnik podaje, że można się wspinać cały rok. Wszystko jednak zależy od tego, czy jak długo nie zaleje dróg jesienią, i jak szybko wyschną wiosną). Pogoda tutaj jest determinowana przez pobliski ocean (ok 35 km) i góry Picos de Europa.
[Więcej o górach Picos de Europa, a w szczególności Naranjo de Bulnes przeczytasz na łamach 8academt]
La Hermida znajduje się ok 80 km na zachód od Santander. Jeżeli ktoś nie chce jechać samochodem z Polski, to pozostaje opcja przylotu do Santander (Wizzair) lub Madrytu i wynajem samochodu. Bez samochodu nie ma szans na wspinanie się w La Hermida.
Najwygodniej mieć oczywiście samochód, w którym można spać. Drugą opcją jest rozbicie namiotu. Polecam parking przy drodze z La Hermida do Bejes (43.251122, -4.633297). Można tam spać w samochodzie, a po drugiej stronie drogi schować się z namiotem. Trzeba pamiętać, że lokalne przepisy pozwalają spać w samochodzie, ale nie pozwalają „robić campingu” – wystawiać stolika, krzeseł. I o ile słyszeliśmy, że czasami tego pilnują, to my przez spędzone w La Hermida tygodnie nie mieliśmy żadnych problemów. Ciekawe miejsce do spania znajduje się mniej więcej naprzeciwko sektora Inferno, po drugiej stronie rzeki (trzeba przejechać wąskim, kamiennym mostkiem). Plusem tego miejsca jest to, że chyba cały dzień jest w cieniu. W resta można udać się nad ocean, gdzie można również spać (zdecydowanie łatwiej w samochodzie). Plaże można znaleźć na Google Maps albo w aplikacjach mapy.cz czy park4night. Nad oceanem (w Pechon) jest również camping, z którego można dojeżdżać na wspinanie (ok 30 km).
Większe sklepy znajdziemy w Potes (14 km od La Hermida) lub w Unquera (prawie nad oceanem). Bliżej, w Panes, znajdziemy mniejszy sklep. W Potes znajdziemy również sklep wspinaczkowy. Można tu przekonać się, że najlepszym sklepem jest jednak 8a.pl – ale jak potrzebujemy przewodnika czy magnezji, to będzie dobre miejsce.
Są dwa przewodniki – La Hermida (można go kupić w La Hermida w pierwszym barze po prawej (jadąc od oceanu). Drugim przewodnikiem jest Roca Verde, w którym znajdziemy również inne rejony w Asturii , między innymi Teverga.
Oprócz oceanu (polecam zobaczyć Bufones de Pria), mamy oczywiście Picos de Europa:
Na miejscu znajdziemy, oprócz wymienionych propozycji, wiele innych wycieczek. Ja podałem tylko takie must be.
[W innym z naszych artykułów poruszamy temat wspinania w Chulilli. Polecamy!]
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.