27.04.2018

Wspinanie w Rodellar

Do Rodellar trafiłem pierwszy raz w 2001 roku. Wtedy był to rejon znany wyłącznie hiszpańskim wspinaczom. No, może zdarzyło się jeszcze kilku Francuzów. Poza tym, na campingu można było spotkać wyłącznie ludzi, którzy odwiedzali to miejsce dla kanioningu - znacznie bardziej popularnego w Rodellar niż wspinanie. Pamiętam, że aby złapać sygnał na komórkę (miałem tę nowość technologiczną chyba pierwszy rok) trzeba było zjechać z campingu na dół około 20 km. Ale już wtedy wiedziałem, że zwiąże się z tym miejscem na dłużej. W Rode zakochałem się od pierwszego wspinania, jednak nie od razu zdawałem sobie sprawę, że będzie to miłość okupiona potem i łzami.

                       

Rodellar to mała wioska w Pirenejach (Aragonia), w której… kończy się droga. Dalej są już tylko Pireneje i sępy płowe. Wioska leży na krawędzi wąwozu, w którym znajdują się niesamowite sektory wspinaczkowe. Znajdziemy tutaj drogi krótsze i dłuższe, przy czym krótsze drogi w Rode, to odpowiedniki tych dłuższych w Polsce. Można spodziewać się dróg od 25 do 40 metrów – spotkamy oczywiście drogi krótsze, jednak nie dla nich się tutaj przyjeżdża. Większość dróg łączy jedno – przewieszenie, i to raczej z tych większych.

Wielu wspinaczy trafia tutaj zwabionych opiniami łatwej cyfry. Przecież wiadomo, że należycie przepracowany okres na ścianie, musi dać życiówkę na przewieszonych drogach z dużymi chwytami. Musi… nie musi…Łatwo wtedy o pot (najczęściej jest ciepło) i łzy. Rode zweryfikuje to, czy trening poprzedzający wyjazd był faktycznie sensowny.

Wspinanie w Rodellar

Ventanas del Mascun – jeden z dwóch głównych rejonów (obok Boveda) dla których przyjeżdża się do Rodellar (fot. Maciek Ostrowski)

Pomimo różnic pomiędzy sektorami (rodzaj chwytów, wielkość przewieszenia i długość dróg) porównałbym charakter wspinania tutaj do słoweńskiego Ospu, z tym, że w Rode jest więcej rzeźby naciekowej i spotkać tu można większe przewieszenia. Jednak podobieństwo przejawia się w dalekich siłowych ruchach, wymaganej wytrzymałości (siłowej?), a i siła palców czasami się przydaje. Wszechstronność jest w cenie!

Wspinanie w Rode najkrócej scharakteryzowałbym tak: dalekie i mięsiste ruchy, na których pracuje całe ciało. Po dwóch tygodniach wspinania jestem zawsze bardzo zmęczony i aby wspinać się dalej, potrzebuję dwóch lub trzech dni porządnego restu. W Rodellar nauczyłem się już, że nie warto się „zajechać” za szybko.

Jak dojechać do Rodellar

Wojtek Pełka na drodze Pata Negra 8c (fot. Maciek Ostrowski)

Myślę, że warto wspinać się w Rodellar, jeśli nie stwarza nam trudności poziom 7b. Wtedy, przy dwu- czy trzytygodniowym pobycie mamy wybór ładnych dróg wystarczający na tyle, że nie musimy się martwić, że będzie się nam nudziło. Oczywiście trudniejszych dróg jest tutaj pod dostatkiem. Fajne jest to, że drogi 7a-7b występują obok dróg 8a-8b, więc zespoły wspinaczkowe można konfigurować dowolnie. Jest towarzysko. Wspinacze, którzy robią 7a/7a+  też będą usatysfakcjonowani wyborem dróg.

Rodellar – najważniejsze sektory

El Camino
Jeden z nielicznych rejonów, który w godzinach porannych znajduje się w cieniu (do godz. 15:00). Różni się również charakterem wspinania od pozostałej części doliny (po drugiej stronie wąwozu). Dominują tu drogi o wycenie od 6a do 7b, w lekkim przewieszeniu, raczej po krawądkach. Wspinanie jest bardzo ładne. Dla części wspinaczy może stanowić jeden z głównych sektorów, dla innych może to być rozgrzewka przed trudniejszymi drogami. Najładniejsze drogi (osiem dróg o trudnościach 7a+ – 7b) znajdują się na głównym spiętrzeniu.

La Surgencia
Tutaj królują drogi bardzo długie i mocno przewieszone (głównie do 8a+). Najsłynniejsza to El Correador de la Muerte 8a. Droga jest piękna i wyjątkowa. Na długości 40 metrów linia przewiesza się jakieś 20 m (konieczna lina 80 m, ponieważ teren pod sektorem mocno opada, chyba że ostatnie kilka wpinek będzie się schodziło). Gdyby na tej skale istniała tylko ta jedna droga, byłby to sektor wybitny.

Gdzie się wspinać w Hiszpanii

Autor na drodze A Cravita 8a (fot. Michał Grzyb)

Ventanas del Mascun
Jeden z dwóch głównych rejonów (obok Boveda) dla których przyjeżdża się do Rodellar. Oferuje drogi mocno przewieszone, siłowe. Praktycznie każda z dróg to klasyk w swoim stopniu, przykładowo: A cravita 8a, Juan y Fran se nos van 7a+, Made in Mascun 7c+ (praktycznie cały czas w dachu). To tutaj znajduje się pierwsze 8c zrobione OS (przez Tomasa Mrazka). Obecnie droga jest trudniejsza (po urwaniu chwytu 8c/+).

Aquest Any Si
Mały sektor przy samej rzece, obok którego nie sposób nie przejść praktycznie codziennie. Dla jednych będzie to cel, dla innych rozgrzewka przed Ventanasami czy Bovedą. Głównym zainteresowaniem cieszą się drogi od 7a do 7b+ (czasami są to pierwsze fragmenty dłuższych dróg).

Hiszpańskie rejony wspinaczkowe

Autor na drodze Akelarre 7c+ (fot. Maciek Ostrowski)

Pince Sans Rire
Rejon nieduży, ale ma za to kilka dróg z rodzaju obowiązkowych w swoim stopniu: Akelarre 7c+, Gracias Fina 8a, Maria ponte el arnes 7b+, Pince sans rire 7b+. Oprócz pierwszej, drogi biegną po najlepszych tufasach, jakie można sobie wymarzyć.

Gran Boveda
Największy sektor w Rodellar. Znajdziemy tutaj głównie drogi od 7b+ do 8a, ale oczywiście nie brakuje słynnych, trudniejszych klasyków. Dróg wybitnych jest tutaj na tyle dużo, że wymienię tylko kilka: Tu que siempre nos esperas 7c+/8a, Sopas de ajo 7b+, Nanuk 7c, El Sepes 7c+, Coliseum 8a, Jovenes promesas 7c+, L’any que ve tambe 7c.

wspinanie w Aragonii

Zuzanna Maciejczyk na drodze Pince sans rire 7b (fot. Maciek Ostrowski)

Dni restowe czyli… kanioning

Nie wyobrażam sobie, aby podczas pobytu w Rodellar nie spróbować kanioningu. Większość proponowanych tras jest łatwa, najczęściej połączona z koniecznością wykonania krótkich zjazdów (czy skoków). Cały sprzęt można wypożyczyć na kempingu – pianki, plecaki, baniaki, liny (nie warto ciągnąć swojej długiej liny) czy ósemki (inny przyrząd nie będzie pracował). Koszt pianek dla dwóch osób to ok 25 euro / doba. Informacje o dojściu czy trudnościach można znaleźć w Internecie, na mapach wywieszonych na kempingu, czy w przewodnikach dostępnych w sklepiku.

Wczytuję galerię

Propozycje tras:

  • Estrechos del Puntillo (bez zjazdów) – trasa łatwa i malownicza. Można zaparkować przy końcu trasy (przy małej zaporze) i iść w górę kanionu ok 1 h. Zejście zajmuje ok 1,5 h. W jednym miejscu jest skok z wysokości 2-6 metrów (do wyboru), jednak można to miejsce łatwo obejść. Nadaje się na wycieczkę z dziećmi. Widzieliśmy tutaj również osoby bez pianek, jednak ich brak nie pozwala na dłuższe przebywanie w wodzie (zabawę).
  • El Gorgonchon (2 zjazdy, najdłuższy 6 m) – krótka, ale momentami bardzo wąska trasa. Dla osób obeznanych ze wspinaniem nie jest konieczne posiadanie liny (można zejść zapieraczką). Warto zrobić to po Estrechos del Puntillo (jednak nie szedłbym tam z dziećmi).
  • Oscuros de Balced (3 zjazdy, najdłuższy 10 m) – Dojście 1,5 h, powrót 1 h, trasa ok 2 h. Zdecydowanie polecam. Bardzo ładna i miejscami wąska trasa. Można wybrać się z dziećmi, które nie obawiają się opuszczania na linie. Konieczne pianki.
  • Gorgas Negras (4 zjazdy, najdłuższy 15 m) – Dojście 3 h, powrót 2 h – całość zajmuje ok 12 h. Z powodu kondycyjnego charakteru tej trasy, nie polecam dla dzieci. Jednak dorośli powinni się tam wybrać koniecznie. Przeżycia estetyczne gwarantowane. Konieczne będą pianki.

Rodellar – informacje praktyczne

Pogoda
Wspinać można się od maja do października. Wiosną i późną jesienią rzeźba naciekowa może być mokra. Temperatury należą raczej do wyższych. Co prawda, zdarzyło mi się na początku sierpnia temperatura rzędu 16°C w środku dnia, jednak normalnie nie liczyłbym na to. Temperatury poniżej 30°C należy uznać za dobre warunki do wspinania. Sierpień, jak w całej Europie, może być tłoczny.

Atrakcje Aragonii - fiesta

Sierpniowa fiesta (fot. Maciek Ostrowski)

Noclegi
Najpopularniejsza opcja to Camping Mascun, z którego w skały jest najbliżej (wolnym krokiem w upale to najczęściej 20-30 min spaceru). Na kampingu jest sklepik, można kupić przez cały dzień świeże pieczywo. Jest WiFi (dla tych co muszą pracować, czy być na bieżąco z kanałami społecznościowymi). Jeżeli ktoś nie potrzebuje samochodu na kampingu, to warto zastanowić się nad parkowaniem poza nim (aktualnie opłata za samochód na kampingu to 5,50 euro / doba).

Zakupy
Najbliższe sklepy znajdują się w Barbastro i Huesca (ok 50 min jazdy samochodem).

Rodellar w Pirenejach

Rodellar to mała wioska w Pirenejach, w której… kończy się droga (fot. autor)

Dojazd
Najpopularniejsze sposoby na dotarcie do Rodellar to oczywiście własny samochód (półtorej czy dwa dni jazdy z Polski) lub samolot do Girony czy Barcelony, połączony z wynajmem samochodu. Można również dostać się autobusem do Barbastro, a potem podróżować autostopem (nie powinno z tym być problemu).

Dzień z życia rodellarskiego wspinacza

Dzień zaczyna się standardowo – niespieszna pobudka o godzinie, w której robi się już za ciepło na pozostawanie w namiocie. Jakieś śniadanie, kawa i wizyta w barze na kampingu, aby ustalić w co dzisiaj gramy. Najczęściej w to samo, co wczoraj… Gdzieś po godzinie 13-tej nastaje pora na pierwsze ruchy (nie za szybkie, bo jest już bardzo ciepło), czyli dorzucenie wody i bananów do plecaka wspinaczkowego, w którym czeka już lina i reszta sprzętu. Po 14-tej czas udać się na stanowiska. Jakkolwiek by się szło, to i tak trzeba odsapnąć przed rozgrzewką (może raczej schłodzeniem). Jak już się wciągnie jedną czy dwie drogi na rozruch, czas przejść do projektów.

Drogi wspinaczkowe w okolicach Rodellar

El delfin 7c+ (fot. Maciek Ostrowski)

Pierwsze dwie, trzy wpinki raczej łatwe. Droga długa, więc ma czas się rozpędzić z trudnościami. Około trzeciej-piątej wpinki powinien być pierwszy rest z klinowaniem kolana (statystyka!), a do końca drogi jeszcze kolejny, albo i dwa. Do dziesiątej wpinki powinien być już pierwszy crux, który trwa zwykle dwie wpinki. Na drogach łatwiejszych, należy już tylko wytrzymać do końca drogi, a na drogach trudniejszych będzie jeszcze drugi, i może trzeci crux przed łańcuchem. Czasami crux nie jest już potrzebny do tego, aby potrzebna była walka na przechwytach, które na początku drogi nie sprawiłby nam żadnych trudności. Zjazd – gdzieś daleko za plecami asekuranta.

Wspinaczka w Hiszpanii

Rest na Pince sans rire 7b (fot. Maciek Ostrowski)

Taki schemat powtarza się w Rode w każdy dzień wspinaczkowy. Aaaa, zapomniałem wspomnieć, że wspinamy się po drogach, dla których warto przebyć taki szmat drogi i cierpieć w słońcu hiszpańskiej Aragonii.

Rodellar – czy warto?

Niewątpliwie, Rodellar jest bardzo dobrym miejscem na spędzenie czasu w luźnej atmosferze (chyba, że ktoś ma napinkę na cyfrę). Atmosfera jest tutaj wyjątkowa, towarzystwo międzynarodowe, czas płynie wolno, wszyscy się do siebie uśmiechają. Okoliczności przyrody – fantastyczne. Każdy powinien sam wyrobić sobie zdanie na ten temat po tym, jak przyjedzie tutaj z planem zrobienia życiówki. Powodzenia!

                 

Udostępnij

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.