Często spotykam się z pytaniem o sprzęt, który jest potrzebny do wspinania w górach, przy czym zapytania dotyczą wspinaczki skalnej na własnej protekcji. W górach są oczywiście drogi o pełnej asekuracji, do pokonania których wystarczy zestaw niewiele bardziej rozbudowany, od zestawu potrzebnego w skałkach. Jednak przy wspinaczce wymagającej zakładania własnej asekuracji, sprawa jest już nieco bardziej złożona.
W niniejszym artykule zaprezentuję sprzęt do wspinaczki górskiej, jakiego od kilku lat używam latem w Tatrach. Wydaje mi się, że poniższa lista jest bardzo uniwersalna. W miarę zdobywania doświadczenia, oraz kształtowania osobistych preferencji, taki zestaw może być modyfikowany czy rozbudowywany. No to… pakujemy się w góry!
Wspinaczka w górach wymaga zabrania odpowiedniego sprzętu. (fot. Kamila Gurzyńska)
Jeśli chodzi o asekurację, na większość popularnych dróg w Tatrach wystarczy nam tzw. zestaw standardowy, który może się składać z:
Taki zestaw powinien zapewnić nam bezpieczną asekurację na ogromnej większości tatrzańskich dróg, choć jest bardzo prawdopodobne, że z czasem dojdziemy do wniosku, iż dobrze jest mieć zdublowane kości w środkowych rozmiarach (5-7). Informację o tym, co dodatkowo warto ze sobą zabrać, zazwyczaj znaleźć można w opisach dróg.
“Zestaw standardowy” do asekuracji. Od lewej: friendy Metolius Ultralight Power Cam, kości CT Carved Chocks, klucz do kości CT Nut Tool. (fot. Piotr Deska)
Na drogach wielowyciągowych powinniśmy mieć ze sobą przyrząd, który pozwoli nam na asekurowanie partnera z dolnego, jak i z górnego stanowiska. Musi on, co oczywiste, umożliwiać również zjazdy na podwójnej linie. Takie warunki spełniają m.in.:
Który przyrząd wybrać? Moim zdaniem, szczególnie wart polecenia, jest ostatni z wymienionych modeli. Więcej informacji o przyrządzie Climbing Technology Alpine Up znajdziecie w artykule Karoliny Ośki.
Jaki przyrząd asekuracyjno-zjazdowy wybrać? Black Diamond ATC Guide, Climbing Technology Be Up, czy może Climbing Technology Alpine Up? (fot. Piotr Deska)
W górach bardzo często droga nie prowadzi idealnie w linii prostej i powinniśmy unikać przesztywnienia liny. Na rynku mamy bardzo duży wybór ekspresów wspinaczkowych. Od typowo sportowych, z wyprofilowanymi zamkami do łatwiejszego wpinania liny, po górskie ekspresy z zamkami drucianymi. Zwykle w górach używam takiego kompletu:
Jaki sprzęt do wspinaczki górskiej? Wśród szpeju nie może zabraknąć ekspresów. (fot. Piotr Deska)
Wybór, jaki obecnie mamy, niejednego wspinacza przyprawi o zawrót głowy. W sklepach znajdziemy dziś, bowiem, liny: pojedyncze, połówkowe i bliźniacze o różnych długościach. Niektóre (na co warto zwrócić uwagę) poddane zostały impregnacji.
Którą wybrać? W ramach projektu “Ale Lufa!” używaliśmy lin połówkowych Tendon Ambition 7.9 z pełną impregnacją – super lekkich, które bardzo fajnie spisywały się w Tatrach. Jeśli chodzi o długość liny – polecam 60 metrów. Czasem się przydaje. 😉
Lina połówkowa Beal Opera 8,5 mm 60m x2 Dry Cover Unicore. (fot. Piotr Deska)
Jest jeszcze kilka rzeczy, które z pewnością nam się przydadzą, chociaż nie za bardzo pasują do podpunktów zamieszczonych powyżej. W umownej kategorii “pozostały sprzęt do wspinaczki górskiej” umieścić można:
Warto zaznaczyć, że nie jest to zestaw obowiązkowy i można go dowolnie modyfikować. Ja zmieniałem go już kilkakrotnie, dodając coś do tej listy lub coś z niej odejmując.
Jaki sprzęt do wspinaczki górskiej jeszcze ze sobą zabrać? Na pewno przydadzą się karabinki, taśmy i repy oraz woreczek z magnezją. (fot. Piotr Deska)
Podczas wspinania w górach kask to absolutna podstawa! W trakcie mojej krótkiej kariery wspinaczkowej już nieraz uratował mi głowę. Przed podjęciem decyzji zakupowej, dobrze jest zmierzyć kilka modeli, bo nie każdy będzie dobrze leżał na naszej głowie. Ponadto warto zwrócić uwagę na to, w jaki sposób taki sprzęt został wykonany. Czym jeszcze kierować się przy zakupie? Po więcej informacji na ten temat odsyłam do artykułu “Jaki kask wspinaczkowy wybrać w góry i skałki?”
Zgodnie z zasadami „obowiązującymi” przy wyborze uprzęży w góry, powinniśmy postawić na model o szerokich taśmach, który zapewni maksymalną wygodę w czasie wiszenia na stanowisku. W rzeczywistości okazuje się, że wcale tak często nie wisimy w uprzęży, jak sugerują to zdjęcia w gazetach wspinaczkowych. Ponadto miałaby to być wersja z regulacją nogawek, pozwalająca na ubieranie pod spód większej ilości odzieży. Jednak często okazuje się, że przez cały okres użytkowania takiej uprzęży, nawet nie dotkniemy klamer udowych.
A jak to wygląda w praktyce? Na początek zupełnie wystarczy nam uprząż, którą już mamy, chociaż jeśli czujemy taką potrzebę, można też zakupić model nieco ściślej dostosowany do naszych preferencji.
Kask wspinaczkowy CT Venus Plus, Uprząż Ocun WeBee 3, Ocun Oxi QC. (fot. Piotr Deska)
Buty wspinaczkowe, które zabierzemy ze sobą w góry, to prawdopodobnie te, w których już wspinamy się na panelu czy w skałach. Różnica jest taka, że w górach bardzo dużo czasu spędzać będziemy w obuwiu i warto czasem dać stopom trochę więcej odpoczynku. W tym kontekście lepiej sprawdzą się buty wyposażone w rzepy. Ten system pozwala na szybkie ściągnięcie ich na stanowisku. Z sznurowanymi jest odrobinę gorzej.
Modele z najwyższej półki, które są mocno asymetryczne, wcale nie sprawdzą się lepiej na prostych drogach. Mogą za to być źródłem dyskomfortu, który nie pozwoli na czerpanie większej przyjemność podczas aktywności w ścianie.
Samo podejście pod ścianę zajmuje często ok. 2-3 godzin, a nasz szpej trochę jednak waży. Niesienie wszystkiego w niebieskiej reklamówce od znanego producenta mebli może być trochę uciążliwe, chociaż nie jest niemożliwe do wykonania. 😉
Praktyczniejszym rozwiązaniem będzie jednak zabranie plecaka. Taki o pojemności 35-45 litrów wystarczy nam w zupełności, by zmieścić w nim cały szpej (i to bez potrzeby obwieszania się jak choinka). Jeżeli zdecydujemy się na wspinanie z plecakiem, to warto wybrać model możliwie wąski i przystosowany do tego typu aktywności (atutami będą np.: wyjmowany pas biodrowy, odpinana klapa, łatwy dostęp do zawartości).
Szpej gotowy? Jeszcze tylko odpowiedni plecak i można wspinać się w górach. Na zdjęciu plecak Gregory Alpinisto 35. (fot. Wojtek Wojciechowski)
Powyższe hasło bardzo często wywołuje skojarzenia z rzeczami, za które trzeba słono zapłaci. Czy słusznie? Wbrew pozorom “urwanie kilku gramów” na karabinkach czy taśmach wcale nie wiąże się z wydaniem większych pieniędzy. Wręcz przeciwnie! Niektóre karabinki z drucianym zamkiem są tańsze, a do tego prawie dwa razy lżejsze. Poświęcając trochę czasu na poszukiwania “odchudzonych” wariantów, można tak skonfigurować swój szpej, że jego waga zmniejszy się nawet o 2 kg! Może nie jest to bardzo dużo, ale różnicę da się odczuć. Całą sytuację możemy zobrazować konkretnym przykładem – wygląda to tak, jakbyśmy przez cały dzień nosili ze sobą dużą butelkę wody, z której i tak nie moglibyśmy się napić.
Przedstawiony wcześniej zestaw to wydatek kształtujący się w przedziale od 4800 do 5700 zł (w zależności od tego, czy nabędziemy sprzęt po cenach regularnych, czy korzystamy z cen promocyjnych). Na pierwszy rzut oka taka kwota może u niejednego wspinacza spowodować drobne zawroty głowy. Jednak po krótkim przeanalizowaniu sytuacji dojdziemy do wniosku, że nie jest aż tak źle.
Najczęściej droga w góry prowadzi przez wspinanie w skałach, więc na tym etapie część sprzętu już posiadamy. Do tego zakupy można zrobić wspólnie z partnerem, co siłą rzeczy sprawi, że wydatki da się podzielić przez dwa… No może nie wszystkie, bo np. zakup jednego kasku na dwie osoby nie będzie zbyt dobrym pomysłem. 😉
Autor podczas wspinaczki w górach. (fot. archiwum autora)
Pocieszeniem niech będzie fakt, iż wspinanie i tak należy do sportów dosyć tanich. By się o tym przekonać, wystarczy… wizyta w sklepie ze sprzętem skiturowym lub MTB (jeżeli mamy już zostać przy górach).
Sprzęt, który posłużył do zilustrowania niniejszego artykułu, znaleźć można TUTAJ.
Autor: Mikołaj Lau
