04.02.2018

Jak poruszać się w śniegu

Raki, raczki czy rakiety? A może narty skiturowe albo biegowe? Zima niesie ze sobą dużo wyzwań. Czas gdy mogliśmy spontanicznie wyruszyć na górską wędrówkę, bez większego zastanowienia czy przygotowania, odszedł wraz z ostatnimi ciepłymi dniami jesieni. Gdy śnieg i lód pokrywają górskie ścieżki, dla własnego bezpieczeństwa powinniśmy dysponować sprzętem i umiejętnościami dopasowanymi do warunków, które panują na szlakach.

                       

Ilość sprzętu, którego zadaniem jest wsparcie turysty w pokonywaniu kolejnych kilometrów zasypanych czy oblodzonych szlaków, jest naprawdę duża. Nic w tym dziwnego, bo i warunki zimą bywają zmienne. Sprzęt, który pomoże nam pokonać oblodzony szlak, raczej nie sprawdzi się, gdy drogę pokryje gruba warstwa świeżego puchu. W tym czasie będzie tylko zbędnym balastem, który jeszcze bardziej utrudni nam torowanie drogi. Dlatego, a także z wielu innych powodów, wybór odpowiedniego do trasy i warunków ekwipunku, jest tak istotny.

Jak poruszać się w śniegu

Zimowy treking wymaga specjalnego sprzętu (fot. Berghaus)

Raczki

Zacznę do najmniejszego kalibru. Raczki turystyczne to podstawowy sprzęt, który sprawdzi się na najmniej wymagających górskich szlakach. Ich główne zadanie to zapewnić nam przyczepność na śliskiej nawierzchni np. w miejscach oblodzonych lub na twardym śniegu.

Niekwestionowana zaleta raczków to ich niewielka waga i rozmiary. Ponieważ są bardziej poręczne niż zwykłe raki, łatwiej będzie nam podjąć decyzję o ich zapakowaniu do plecaka, gdy wybieramy się w mało wymagające góry. Na przykład waga raczków turystycznych Climbing Technology Ice Traction Crampons Plus w rozmiarze L (44-47) to zaledwie 530 g, czyli około 2 razy mniej, niż waga raków turystycznych ze średniej półki cenowej.

raczki Climbing Technology Ice Traction Crampons Plus

Na najmniej wymagające, górskie trasy wystarczą buty z raczkami. Na zdjęciu model Climbing Technology Ice Traction Crampons Plus (fot. 8a.pl)

Jeśli oceniamy, że idziemy w miejsce, gdzie przez cały dzień raki mogą nam się przydać raz lub wcale, to najczęściej nie chce nam się ich dźwigać w plecaku przez cały dzień. Efektem może być bolesna wywrotka, chociażby na tym jednym oblodzonym fragmencie. Mając raczki turystyczne, łatwiej będzie nam podjąć decyzję o zabraniu dodatkowego ekwipunku, bo i tak nie waży wiele. Sam znalazłem się kiedyś w takiej właśnie sytuacji, wybierając się w Sudety. Warunki wydawały się sprzyjające, a szlak łatwy. Stwierdziłem więc, że bez sensu jest zabierać raki. W praktyce okazało się, że w zacienionych i bardziej stromych fragmentach drogi odłożyło się sporo lodu. Na szczęście obyło się bez upadków, ale wyjście pod górę było niezłą walką. No cóż… człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach.

Wygodniejsze jest także samo zakładanie i chodzenie w raczkach. Wspomniany wcześniej przeze mnie model CT Ice Traction to raczki, które wystarczy naciągnąć na buty. Jest to możliwe ponieważ wykorzystano w nich gumę. Nie ma potrzeby wiązania taśm, jak w przypadku raków koszykowych. Po prostu wyjmujemy raczki z torby czy plecaka i bez ściągania rękawiczek naciągamy je najpierw na przód, a potem na tył buta. Za przyczepność w tym wypadku będą odpowiadać dwie podkładki, połączone systemem łańcuszków i 12 niewielkich zębów skierowanych ku dołowi.

Raczki możemy zabrać nie tylko w góry, ale także na zwykły spacer po parku czy na leśne ścieżki. Ba! Można je wziąć nawet tylko po to, aby ułatwić sobie przejście oblodzonym chodnikiem. Reasumując, zabierzemy je w miejsca, gdzie chodzenie w zwykłych rakach raczej nie wchodzi w grę. Dużą zaletą jest także niższa cena zakupu. Koszt nabycia raczków może być nawet 2-3 razy mniejszy, niż zakup popularnych raków koszykowych.

Jakie raczki wybrać?

Zaletą raczków Climbing Technology Ice Traction Crampons jest prosty sposób zakładania (fot. 8a.pl)

No dobra, ale czy wszystkie powyższe argumenty, że raczki są lepszą opcją niż raki? Absolutnie nie! Wszystko zależy od miejsca, w które się wybieramy. Raczków na pewno nie polecałbym w Tatry. Za to w łagodniejsze Beskidy i owszem.

Raki

Było trochę o raczkach, więc teraz przejdźmy do ich starszego rodzeństwa, czyli raków. Zadanie mają podobne. Dzięki nim nasze stopy będą trzymać się lodu albo zmrożonego śniegu. W sklepach znajdziemy różne rodzaje raków. Między innymi takie przeznaczonego do wspinaczki, które cechuje bardzo duża wytrzymałość, czy do skialpinizmu, które z kolei są nadzwyczaj lekkie.

Wśród zwykłych turystów najczęściej spotykane są koszykowe raki turystyczne. Jednym z popularniejszych modeli, które możemy zobaczyć na tatrzańskich szlakach są Climbing Technology Nuptse Evo. Ich dużą zaletą jest bardzo dobry stosunek ceny do jakości. Producent oferuje je nie tylko w wersji koszykowej (paskowej), ale także półautomatycznej oraz automatycznej. Minus tych raków to natomiast dość spora waga.

W odróżnieniu od raczków, raków nie naciągniemy na buty. Wspomniane wyżej raki koszykowe (paskowe), półautomatyczne i automatyczne, różnią się właśnie sposobem zakładania. W porównaniu z raczkami, raki odróżniają także dłuższe i inaczej ułożone zęby, co zapewnia lepszą stabilność. Mamy do dyspozycji np. zęby przednie, dzięki którym możemy poruszać się w bardziej pionowym terenie.

Raki koszykowe

To najbardziej uniwersalny rodzaj raków. Pasuje do prawie każdych wysokich butów trekkingowych, ale pod warunkiem, że ich podeszwa nie jest zbyt miękka. Korzystanie z miękkich butów może prowadzić do nadmiernego i ciągłego wyginania się łącznika w rakach, a w końcu do jego złamania. Tego typu raki posiadają koszyki zarówno z przodu, jak i z tyłu. Nakładamy je na przód oraz tył buta, a następnie wiążemy wytrzymałą taśmą. To właśnie wiązanie jest ich największą wadą. Zakładanie raków koszykowych w bardzo niskich temperaturach, nie należy do przyjemnych. Wiem to z autopsji. Musimy ściągnąć rękawice, więc już po chwili marzną nam dłonie. A do tego raki muszą zostać zawiązane porządnie, aby mocno trzymały się buta. Z drugiej jednak strony są najbardziej uniwersalne, bo nie wymagają specjalnego obuwia oraz są zwyczajnie najtańsze. Raki koszykowe to najlepszy wybór dla turysty, który planuje zimowe wyjazdy w Tatry, ale bez wymagających wspinaczek. O tym jak wiązać raki koszykowe krok po kroku, przeczytacie TUTAJ.

Climbing Technology Nuptse Evo

Raki koszykowe mocuje się za pomocą dwóch plastikowych koszyków i taśmy. Na zdjęciu Climbing Technology Nuptse Evo (fot. 8a.pl)

Raki półautomatyczne

Raki półautomatyczne to pewnego rodzaju kompromis pomiędzy rakami koszykowymi (paskowymi) i automatycznymi. Z przodu posiadają koszyk, jak w rakach paskowych, a z tyłu pałąk ze specjalnym zaciskiem pochodzący z automatów. Niestety nie założymy ich na każdy rodzaj obuwia. But musi posiadać z tyłu odpowiednie wycięcie, które pozwoli na założenie tylnego pałąka. Nie musi być natomiast bardzo sztywny, co jest konieczne w przypadku automatów. Buty pod półautomaty będą więc często lżejsze i wygodniejsze, niż te dedykowane rakom automatycznym. A to duży plus dla zwykłego turysty, który dużo czasu spędza w Tatrach czy nawet Alpach i zwyczajnie nie potrzebuje sztywnego oraz z reguły niezbyt wygodnego buta pod automaty. Z kolei nad rakami koszykowymi, półautomaty górują szybkością i łatwością zakładania. Cenowo raki półautomatyczne plasują się pomiędzy rakami koszykowymi a automatycznymi. Z półautomatów często korzystają przewodnicy czy bardziej zapaleni turyści wysokogórscy.

jakie raki półautomatyczne wybrać?

Raki półautomatyczne Climbing Technology Lycan (fot. 8a.pl)

Raki automatyczne

To sprzęt dla profesjonalistów. Stabilnie trzymają się buta i łatwo można je założyć. Są natomiast najdroższe i wymagają jeszcze droższego, a przy tym sztywnego i raczej niewygodnego obuwia. Najczęściej korzystają z nich wspinacze oraz osoby podróżujące po górach najwyższych. Raki automatyczne posiadają pałąki zarówno z przodu, jak i z tyłu. Nie mamy więc już żadnego koszyka. Aby but pasował, musi posiadać dwa wcięcia. Dodatkowo obuwie musi się cechować najwyższą sztywnością. W przeciwnym wypadku, każdego uderzenie przodem raków mogłoby powodować wyskakiwanie pałąka z wcięcia buta i co za tym idzie, spadanie raka. Zakup raków automatycznych wiąże się z największym wydatkiem.

[Chcesz dowiedzieć się więcej? Przeczytaj nasz poradnik: jakie raki w góry?]

jakie raki automatyczne wybrać

Raki automatyczne Climbing Technology Lycan (fot. 8a.pl)

Rakiety śnieżne

Zadanie raczków oraz raków było zbliżone. Jedne i drugie miały zapewnić przyczepność, tam gdzie ślisko. A co jeśli nasypie dużo śniegu, w którym będziemy zapadać się po pas? Jeśli ktoś z was miał okazję torować drogę w świeżym śniegu, ten wie, że nie jest to zadanie ani łatwe, ani przyjemne. Wydatek energetyczny jest ogromny. Do tego dochodzi czas. Śmiało mogę powiedzieć z własnych doświadczeń, że konieczność torowania drogi w głębokim, kopnym śniegu, wydłuża czas potrzebny na przejście danego fragmentu co najmniej dwukrotnie. Rozwiązaniem są w tym wypadku rakiety śnieżne. Dzięki nim ciężar naszego ciała rozkłada się na znacznie większej powierzchni, a to z kolei powoduje, że mniej zapadamy się w śniegu. Nośność rakiet zależy przede wszystkim od ich rozmiaru i obciążenia. Należy dopasować rozmiar rakiet do naszej wagi, ale uwaga… z plecakiem! W opisie rakiet producent z reguły wyszczególnia jaka jest zalecana waga użytkownika. Przykładowo w rakietach Salewa Rocker 999 czy TSL 438 jest to maksymalnie 120 kg.

zima w górach - rakiety śnieżne

Dzięki rakietom śnieżnym ciężar naszego ciała rozkłada się na znacznie większej powierzchni, a to z kolei powoduje, że mniej zapadamy się w śniegu (fot. Columbia)

Korzystanie z rakiet nie wymaga posiadania specjalnego obuwia. Większość modeli dysponuje wiązaniami wzorowanymi na tych stosowanych w deskach snowboardowych, czyli klamry i plastikowe paski z „ząbkami”. Dzięki temu zapinanie rakiet jest bezproblemowe, a buty mogą mieć nawet rozmiar 50. Dodatkowo tylna część wiązania jest ruchoma, jak w nartach skiturowych czy biegowych. Takie rozwiązanie pozwala na naturalną pracę nóg, jak podczas zwykłego chodzenia. Większość modeli posiada także podpiętki, które umożliwiają podniesienie pozycji pięty na nachylonych stokach. To rozwiązanie również może być wam znane z nart skiturowych.

A co jeśli przyjdzie nam pokonać nachylony i śliski stok? Wybierając rakiety należy brać pod uwagę teren, w jakim będziemy ich używać. Tatry najczęściej wymagają większej przyczepności niż np. Beskidy. Tę zapewnią znajdujące się w zaawansowanych rakietach metalowe zęby, których zadaniem jest wgryzanie się w lód. Oczywiście rakiety nie zapewnią lepszej przyczepności niż raki. Jeśli więc fragment przed nami będzie naprawdę stromy, konieczna będzie zamiana sprzętu.

Wędrówka w rakietach

Korzystanie z rakiet nie wymaga posiadania specjalnego obuwia – wystarczy założyć je na buty trekingowe i ruszyć w drogę (fot. Columbia)

Koszt zakupu rakiet może wahać się od 500 do ponad 1000 zł. Wszystko zależy od producenta, materiałów czy wreszcie budowy i nośności. Nie jest to kwota niska, ale też nie tak wysoka jak zakup całego zestawu skiturowego. Jeśli natomiast nie potrzebujecie własnych rakiet, można je wypożyczyć. Wypożyczalnie zlokalizowano w wielu schroniskach na terenie Tatr, Beskidów, Sudetów czy Bieszczad. Opłata za wypożyczenie rakiet to około 15-20 zł na dobę.

Narty

Ostatnim, ale na pewno nie najmniej ważnym typem sprzętu, który urozmaica i usprawnia turystykę zimową, są narty. Nie mówię w tym miejscu oczywiście o nartach zjazdowych, ale o biegówkach i przede wszystkim skiturach.

Dla mnie narciarstwo to najprzyjemniejsza forma turystyki zimowej. Poruszamy się szybciej i sprawniej niż pieszo. Zamiast męczyć stawy na zejściu, po prostu zjeżdżamy. Korzystając z nart nie tylko ułatwiamy sobie górskie życie, ale także doświadczamy mnóstwa pozytywnych emocji, które w skrócie można nazwać po prostu… frajdą.

góry na skiturach

Z każdym rokiem skitury coraz bardziej zyskują na popularności (fot. Columbia)

Możliwość obcowania z przyrodą z dala od zatłoczonych stoków narciarskich dają zarówno narty biegowe, jak i skiturowe. Te pierwsze, jak nazwa wskazuje służą głównie do biegania. Nie zaliczymy na nich szalonego zjazdu ze zdobytego przed chwilą szczytu, chociaż szczyt zdobyć oczywiście możemy. W polskich realiach z nart biegowych korzystamy najczęściej na specjalnie przygotowanych do tego trasach. Na szczęście jest ich coraz więcej. I tak korzystając z biegówek możemy obecnie np. wejść na najwyższy szczyt Gorców, czyli Turbacz. Wiele dobrze przygotowanych tras do narciarstwa biegowego znajdziemy także w Jakuszycach w Górach Izerskich czy w okolicach Szczelińca w Górach Stołowych. To tylko kilka przykładów. Miejsc, gdzie można pobiegać, czy na początku raczej pochodzić na nartach biegowych jest oczywiście więcej.

Crème de la crème narciarstwa to natomiast skitouring. Jest to swego rodzaju powrót do korzeni. Do czasów, gdy nie było przygotowanych tras. Skitury pozwalają nam po prostu zabrać narty i ruszyć przed siebie. Tam gdzie nogi poniosą. Historia skitouringu to tak naprawdę historia narciarstwa. Już w średniowieczu mieszkańcy Skandynawii korzystali z nart do wędrówek. W Polsce historia ta nie jest aż tak odległa, ale liczy sobie już ponad 100 lat.

plecaki lawinowe

Zimą stawiasz przede wszystkim na skitury? Może warto zainwestować w plecak lawinowy? (fot. Ortovox)

Z każdym rokiem skitury coraz bardziej zyskują na popularności. Nic w tym dziwnego, bo zalet mają mnóstwo. Pozwalają obcować z naturą i cieszyć się jazdą, z dala od dzikich tłumów gromadzonych przez ośrodki narciarskie. A osobom które dotychczas idąc w góry wybierały raczej buty górskie, umożliwią znacznie szybsze przemieszczanie się i dadzą mnóstwo radości z jazdy. Rozłożą także ciężar ciała na większej powierzchni, co zapobiega zapadaniu się w świeżym śniegu.

Aby zacząć przygodę ze skitouringiem, niestety nie wystarczy wyciągnąć z szafy zwykłe buty narciarskie i narty zjazdowe. Będziemy potrzebować bardziej zaawansowanego sprzętu. A konkretnie butów z regulacją cholewki, które pozwolą zachować ruchomość naszym stawom skokowym. Niezbędne będą także lekkie narty ze specjalnymi wiązaniami, które nie trzymają pięty w trakcie podejścia i można je zablokować do zjazdu. Do tego musimy posiadać kijki teleskopowe i foki. Dzięki tym ostatnim, nasze narty nie będą zjeżdżać w dół podczas podejścia. Przydać mogą się także harszle, których zadaniem jest wgryzanie się w lód i przez to zapobieganie ześlizgiwania się nart w trakcie podejścia stromym i zmrożonym stokiem.

A co jeśli jesteśmy fanami snowboardu? I na to jest sposób, który nazywa się splitboard. Konkretnie jest to deska, którą można rozdzielić na dwie części. Podczas podejścia korzystamy ze splitboardu jak z nart skiturowych, a przygotowując się do zjazdu, składamy obie części w całość i zjeżdżamy jak na snowboardzie.

Skituring w Polsce

Skiturng – w opini wielu – to crème de la narciarstwa (fot. Salewa)

Skitury mają mnóstwo zalet i według mnie tylko jeden (za to duży) minus. Są nim wysokie koszty sprzętu. Na szczęście pojawia się coraz więcej wypożyczalni, które za około 100 zł udostępnią nam pełny zestaw na dobę. Jeśli jednak złapiemy bakcyla, to w końcu zapragniemy nabyć własny sprzęt do skitouringu. A wówczas musimy się liczyć z wydatkiem rzędu kilku tysięcy złotych. Jeśli dodatkowo chcemy jeździć w miejscach zagrożonych lawinami, to konieczny będzie także zakup lawinowego ABC. Dobrze również dysponować plecakiem lawinowym. To wszystko sprawia, że skitury stają się sportem dla osób z zasobnym portfelem albo bardzo zdeterminowanych. Są natomiast sportem pięknym i na pewno wartym spróbowania.

A więc jak poruszać się w śniegu?

Ilość i rodzaje sprzętu wykorzystywanego w turystyce zimowej może początkowo przytłaczać. Jeśli jednak chwilę się nad tym zastanowić, to wszystko zacznie układać się w zgrabną całość. Każdy sprzęt ma po prostu swoje przeznaczenia. My musimy tylko odpowiedzieć sobie na pytanie, w jaki sposób chcemy wędrować po górach i w jakich warunkach przyjdzie nam to najczęściej robić.

                 

Udostępnij

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.