Długie dni, wysokie temperatury i słoneczna pogoda - to wszystko skłania nas, by wyrwać się gdzieś na łono natury. Jak w pełni skorzystać z uroków aury? Najlepiej odpoczywając na letnim biwaku!
Chociaż biwakowanie nie jest dyscypliną na stałe przypisaną do cieplejszych pór roku, przyznać trzeba, że to właśnie latem czerpiemy z niego najwięcej przyjemności. Ale wyjazd na kilka dni w góry lub do leśnej głuszy i spanie pod namiotem oznacza też rozbrat z niektórymi zdobyczami cywilizacji. Rozbrat, który nie zawsze jest łatwy. No ale nawet w tak skromnych kempingowych warunkach trzeba sobie radzić. Z pomocą przychodzą nam producenci sprzętu outdoorowego, którzy dla miłośników takiej formy wypoczynku przygotowują coraz bardziej wymyślne akcesoria. A więc co zabrać na biwak? Przygotowaliśmy dla was kilka propozycji.
Co zabrać na biwak? Od tego co spakujemy na wyjazd, zależy komfort wypoczynku. (fot. Piotr Deska)
Namiot (ewentualnie tarp), zestaw do spania (karimata, mata lub materac + śpiwór) i kuchenka z kartuszem – to podstawowe akcesoria, których nie może zabraknąć podczas żadnego biwaku. Ci, którzy prowadzą wędrowny tryb życia i rozbijają się jedynie na noc, za bardzo nie wydłużają tej listy. No ale są jeszcze biwakowicze, którzy preferują aktywności stacjonarne. W pobliże celu dojeżdżają samochodami, a raz postawionego obozu nie zwijają przynajmniej przez kilka dni. Ta grupa przychylnym okiem patrzy na różne akcesoria biwakowe, które nie sprawią im problemu w transporcie, a z założenia mają podnieść komfort życia na kempingu.
Ten artykuł poświęciliśmy akcesoriom może mniej oczywistym, niż namiot i mata wraz ze śpiworem, ale o których istnieniu warto wiedzieć, bo mogą nam ułatwić funkcjonowanie w outdoorowej rzeczywistości. Jak urządzić się na biwaku, by było przyjemnie i wygodnie? Oto kilka naszych podpowiedzi.
Co zabrać na biwak? Meble kempingowe to świetna propozycja dla tych, którzy cenią sobie wygodę. (fot. Robens)
Stolik turystyczny Robens Trekker sprawdzi się nie tylko podczas rodzinnych biwaków. (fot. Robens)
Co zabrać na biwak, a co zostawić w domu? Stolik Robens Trekker jest łatwy w transporcie, więc nie będziesz mieć takich dylematów. (fot. Robens)
Nierówne podłoże? Jest na to sposób! Stolik Robens Trekker ma regulowane nóżki, dzięki czemu łatwo go dopasujesz do kształtu terenu. (fot. Robens)
Fotel turystyczny Easy Camp Comfy Chair pozwoli biwakowiczom poczuć się prawie jak w domu. (fot. Easy Camp)
Parawan Outwell Windscree przyda się nie tylko nad morzem. (fot. Outwell)
Wczytuję galerię
Jeśli nasz pobyt na biwaku ma potrwać nieco dłużej i nie musimy wszystkiego nosić na plecach, warto zainwestować w meble kempingowe. Producenci prześcigają się dziś w oferowaniu rozwiązań wygodnych, a przy tym lekkich i mało uciążliwych w transporcie. Standardem są składane krzesła lub taborety. Bardzo przydaje się też przenośny, kempingowy stół – wygodny w transporcie i praktyczny w użyciu. Coś większego? Nie ma sprawy! Tych, co tęsknią za miękkim, domowym fotelem lub sofą, powinna zainteresować dmuchana sofa turystyczny Easy Camp. W ofercie marek outdoorowych znajdziemy też… parawany. Chociaż ten wakacyjny dodatek nierozerwalnie kojarzy się z nadmorskimi plażami, także na polu namiotowym z dala od Bałtyku potrafi być bardzo przydatny. Modele, takie jak Outwell Windscreen pozwalają bowiem ochronić się przed zapędami porywistych podmuchów wiatru lub – w wyjątkowych sytuacjach – odgrodzić od wścibskich spojrzeń kempingowych sąsiadów.
Funkcjonowanie na polu namiotowym po zmroku będzie mocno utrudnione, jeśli nie zadbamy wcześniej o odpowiednie źródło światła. Podstawą jest oczywiście wyposażenie wszystkich uczestników wyjazdu w czołówki – małe, wygodne i podążające za naszym wzrokiem. Jeśli jednak chcielibyśmy poruszać się po biwaku z jeszcze większą swobodą, możemy zastanowić się nad zakupem lampki turystycznej która zapewni światło dla wszystkich.
Dodatkowe źródło światła ułatwi funkcjonowanie po zmroku. Na zdjęciu lampa turystyczna Goal Zero Light A Life Mini. (fot. Goal Zero)
Lampki turystyczne mogą być mocowane na rożne sposoby. Na przykład model Coleman Magnetic LED Tent Light da się przytwierdzić do namiotu za pomocą magnesu. (fot. Coleman)
Co zabrać na biwak? Jeśli mamy dostęp do zasilania, możemy pomyśleć o lodówce turystycznej. Na zdjęciu model Outwell ECOcool Lite 24 L 12V/230V. (fot. Outwell)
W jaki sposób naładować telefon lub baterie w aparacie? Można to zrobić za pomocą... kuchenki, która energię cieplną potrafi zamienić też w elektryczną. Na zdjęciu kuchenka Robens Woodsman Stove & Charger. (fot. Robens)
Energię można czerpać także prosto ze słońca. Przydadzą się do tego turystyczne panele słoneczne. (fot. Exped)
Wczytuję galerię
Po zorganizowaniu kącika wypoczynkowego, warto pomyśleć o zaaranżowaniu outdoorowej kuchni. Biwakowicze, którzy nie uciekli zbyt daleko od cywilizacji i mogą nadal korzystać z dobrodziejstw energii elektrycznej, docenią możliwości 24-litrowej lodówki turystycznej Outwell Deep Chill 29L.
Jeśli jednak biwakować będziemy w rejonach, gdzie trudno o energię z sieci, warto pomyśleć o zasilaniu przynajmniej dla drobnych urządzeń elektronicznych. Power bank, chociaż bardzo w takich sytuacjach przydatny, nie ma nieograniczonej pojemności, dlatego producenci sprzętu outdoorowego oferują nam turystyczne panele słoneczne, pozwalające na czerpanie energii w bardzo ekologiczny sposób. Taki gadżet spodoba się przede wszystkim tym, którzy planują dłuższą wędrówkę w dziewiczym terenie.
Z duchem naszych czasów podąża marka Robens, a dowodem na to może być kuchenka z… ładowarką (!) Robens Woodsman Stove & Charger. Do urządzenia, na którym zazwyczaj gotujemy, dołączona została część ze specjalnym radiatorem, wchodzącym w skład mechanizmu odpowiedzialnego za przemianę energii cieplnej na elektryczną. Jak to działa? Wystarczy nazbierać trochę drewna, rozpalić ogień i podłączyć telefon lub aparat fotograficzny do portu USB, żeby… upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.
Klasyczne zapałki w trudniejszych warunkach mogą nie sprostać zadaniu. Zapałki Lifesystems Stormproof Matches są większe, dłużej się palą, a przy tym wyróżnia je duża odporność na wiatr oraz wodę. (fot. Lifesystems)
A może postawić na turystyczną zapalniczkę? Primus PowerLighter wytwarza płomień o temperaturze temperaturze 1300°C. (fot. Primus)
Z niezawodności słyną też turystyczne krzesiwa. Na zdjęciu model Easy Camp Flint Striker. (fot. Easy Camp)
Podpałka Light My Fire Tinder on a Rope powstaje z drewna wyselekcjonowanych gatunków sosny o dużej zawartości żywicy. (fot. Light My Fire)
Z dobrą podpałką, rozpalenie ogniska nie jest trudne. (fot. Light My Fire)
Co zabrać na biwak? Może palenisko Robens Katmai Fire Pit, dzięki któremu nie trzeba się męczyć z rozpalaniem ogniska na mokrym gruncie. (fot. Robens)
Wczytuję galerię
Ale jak tu myśleć o obiedzie (i naładowaniu telefonu), kiedy drewno zmoczyła ulewa, a do tego wiatr zdmuchuje płomień z zapałek? Niezależnie od tego, czy korzystamy z kuchenki na drewno, czy szykujemy tradycyjne ognisko, dobrze jest się zabezpieczyć, przed takimi niedogodnościami. Marki outdoorowe mają w swojej ofercie urządzenia do zapalania, którym wicher oraz wilgoć nie są straszne. I tak, na przykład, można nabyć długie, palące się przez 20 sekund, wodoodporne zapałki Lifesystems Stormproof Matche, specjalną outdoorową zapalniczkę na gaz Primus PowerLighter, dającą odporny na wiatr płomień o temperaturze 1300°C, czy niezawodne krzesiwo Light My Fire Firesteel Bio Scout, które zadziała nawet przy padającym deszczu. Nie zaszkodzi też mieć przy sobie skuteczną rozpałkę Light My Fire Tinder on a Rope, która dzięki zawartości żywicy sięgającej 80%, bardzo ułatwi rozniecanie ognia. A może problemem jest przesiąknięta wodą ziemia? Jeśli tak, to ognisko można też rozpalić nieco wyżej, na specjalnym, stalowym palenisku Robens Katmai Fire Pit.
Pora na posiłek? Biwakowe potrawy wcale nie muszą zaczynać się i kończyć na kiełbaskach z ogniska. W sklepach ze sprzętem outdoorowym znajdziemy, bowiem, akcesoria pozwalające na wzbogacenie menu. Ci, co lubią dobrze zjeść, do zestawu naczyń turystycznych z pewnością dołączą patelnię.
Przed wyjazdem na biwak, warto zadbać o wyposażenie outdoorowej kuchni. (fot. Robens)
Patelnia turystyczna Jetboil Fluxring Fry Pan to model dobrze współpracujący z kilkoma typami palników. (fot. Jetboil)
Robens Bighorn 3 Legged Pan to specjalny rodzaj patelni, przystosowany do smażenia bezpośrednio na ognisku. (fot. Robens)
Co zabrać na biwak? Dobrym pomysłem będzie turystyczny grill Robens Kings Canyon, który pozwoli na wzbogacenie kempingowego menu. (fot. Robens)
Tosty robione na turystycznej kuchence? Mając do dyspozycji urządzenie GSI Outdoors Glacier Stainless Toaster, możemy sobie na to pozwolić. (fot. GSI)
Wczytuję galerię
Jaką? To zależy od obranej strategii. Do smażenia na kuchenkach turystycznych idealnie nadają się modele, takie jak Jetboil Summit Skillet Fry Pan ze składaną rączką, podnoszącym sprawność urządzenia napromiennikiem FluxRing® oraz osłonką, z powodzeniem wcielającą się też w rolę talerza. Ale smakiem smażonych potraw delektować się mogą także miłośnicy ognisk. Pomoże w tym specjalny model patelni – Robens Bighorn 3 Legged Pan, który zainstalujemy bezpośrednio nad paleniskiem.
A może karkóweczka z grilla? Fanów tego typu potraw ucieszy wiadomość, że nie muszą taszczyć ze sobą ciężkiego i niezbyt poręcznego urządzenia. Klasyczną wersję grilla warto zastąpić kompaktowym grillem turystycznym, który będzie łatwiejszy w transporcie (np. modelem Esbit Grill 300)
Dla tych, co nie wyobrażają sobie śniadania bez tostów, mamy dobrą wiadomość. Lekki (ok. 179 g) i kompatybilny z większością palników toster turystyczny GSI Outdoors Glacier Stainless Toaster pozwoli na przygotowanie pysznego, chrupiącego posiłku, niezależnie od miejsca, w którym przyszło nam biwakować.
Do śniadania przydałaby się herbata lub kawa, a do tego niezbędny jest wrzątek. Przygotowanie gorących napojów jest łatwiejsze, jeśli do dyspozycji mamy czajnik. W outdoorze najlepiej sprawdzają się wersje turystyczne takie, jak składany Outwell Collaps Kettle 1,5 l. Miłośnicy “małej czarnej” nie pogardzą też turystycznym ekspresem Esbit Coffee Maker. Model ten pozwoli w warunkach biwakowych delektować się doskonale przefiltrowaną, aromatyczną kawą.
Turystyczne filtry do wody pozwalają ograniczyć ryzyko zatruć. (fot. LifeStraw)
Na biwaku przydadzą się też pojemniki na wodę . Na zdjęciu pojemnik MSR DromLite Bag. (fot. MSR)
Czajnik turystyczny Outwell Collaps Kettle 1,5 l... (fot. Outwell)
...można złożyć, oszczędzając miejsce w bagażniku lub plecaku. (fot. Outwell)
Co zabrać na biwak? Kawoszom spodoba się turystyczny ekspres ze stali nierdzewnej Esbit Coffee Maker. (fot. Esbit)
Wczytuję galerię
Żaden biwak nie może funkcjonować bez wody. Gdy zapuszczamy się w jakąś głuszę, gdzie nie docierają wodociągi, będziemy musieli opracować plan jej pozyskiwania oraz magazynowania. W praktyce nie zawsze udaje się rozbić w najbliższym sąsiedztwie nieskazitelnie czystego źródełka. Częściej będzie to leśny strumień z wodą orzeźwiającą, chociaż niekoniecznie wolną od zanieczyszczeń. Czerpanie wody w takich miejscach obarczone bywa pewnym ryzykiem. Jeśli zależy nam na tym, aby zagrożenie zatruciem zminimalizować, powinniśmy zainwestować w dobry filtr turystyczny.
Gdy do źródełka, strumyka lub stawu mamy kawałek, z pewnością przydadzą się pojemne i praktyczne w transporcie pojemniki na wodę.
Zapas wody warto mieć i nie chodzi tylko o cele spożywcze. Nie jest tajemnicą, że na biwaku robimy sobie czasami tzw. “dzień dziecka” luzując nieco rygor, jeśli chodzi o mycie. No, ale od tematu higieny raczej nie uciekniemy. Kiedy nadejdzie już ten moment, że trzeba będzie się zmierzyć z problemem, docenimy możliwości urządzeń takich, jak Sea To Summit Pocket Shower. Dzięki prysznicom turystycznym, marzeń o przyjemnej, ciepłej kąpieli nie trzeba będzie odkładać do momentu, gdy już wrócimy “do cywilizacji”. Przydałoby się coś pod prysznic? Skoro korzystamy z dobrodziejstw natury, powinniśmy wybrać środek, który jej nie zaszkodzi. Preparaty ze zwykłej drogerii mogą nie wywiązać się z tego zadania. Lepszym pomysłem będzie zakup specjalnego, turystycznego mydła, które jest biodegradowalne i ma zapewnić maksymalny poziom higieny, w spartańskich, bo obozowych warunkach. A co jeśli zmuszeni jesteśmy oszczędzać wodę? W przypadku takiego scenariusza, dobrze jest mieć ze sobą chusteczki nawilżane.
Co zabrać na biwak? Prysznic turystyczny Easy Camp Solar Shower, nagrzeje wodę, potrzebną, by się wykąpać. (fot. Easy Camp)
Wybierając się na biwak, warto pomyśleć także o przyrodzie. Dobrym pomysłem będzie zakup mydła neutralnego dla środowiska. Na zdjęciu mydło Sea To Summit Pocket Hand Wash. (fot. STS)
W płynie Sea To Summit Wilderness Wash można zarówno myć naczynia, jak i prać ubrania. (fot. STS)
Saperka Sea To Summit Pocket Trowel Nylon waży zaledwie 87 g. (fot. STS)
Wczytuję galerię
Kończąc ten temat, wypada również wspomnieć o rzeczy najbardziej prozaicznej. W warunkach biwakowych najczęściej zmuszeni jesteśmy do załatwiania potrzeb fizjologicznych bezpośrednio na łonie natury. Dobrym obyczajem jest sprzątanie po sobie, co będzie łatwiejsze, gdy dysponujemy saperką. Na szczęście era ciężkich łopatek, którymi od biedy moglibyśmy przerzucić też tonę węgla, odeszła w niepamięć. Współczesne saperki są mniejsze i zdecydowanie lżejsze, niż modele rodem z dawnych obozów harcerskich – na przykład saperka Coghlans Shovel Back Packer wykonana jest z mocnego tworzywa (nylon 66) i waży zaledwie 87 g. Co ciekawe – w jej rączce znajduje się praktyczny schowek, w którym umieścić możemy np. papier toaletowy.
Saperka nie jest jedynym przyrządem, jaki powinniśmy zabrać na biwak. Przygotowanie obozu czy ogniska, lub niespodziewane awarie – to tylko część sytuacji, gdy przydaje się wsparcie. Podstawowym narzędziem podczas niemal każdej aktywności outdoorowej jest mały, wielofunkcyjny scyzoryk znany też jako multitool. Jednak jeśli mamy większe możliwości transportowe, możemy pomyśleć o czymś większego kalibru. Jak poradzić sobie z przygotowaniem opału na ognisko? Czy zabrać ze sobą siekierkę, a może bardziej przyda się piła? Takie dywagacje mogą zostać łatwo… przecięte, a to za sprawą kolejnego z patentów, które znajdziemy w sklepach outdoorowych. Jeśli na biwak zabierzemy narzędzie takie, jak Robens Multi Axe, zyskujemy lekką, ale zwinną siekierę, w której trzonku ukryta jest ostra piła. Do kompletu jest tutaj także… krzesiwo.
Akcesoria biwakowe mogą być bardzo uniwersalne. Robens Multi Axe to siekiera, piła i krzesiwo w jednym. (fot. Robens)
Sprawdź również co na biwak i pod namiot zabiera ze sobą Łukasz Supergan:
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.