08.11.2023

Black Diamond Pursuit FLZ – najszybsze kije trekkingowe

Kije trekkingowe Black Diamond Pursuit FLZ już na pierwszy rzut oka są najszybsze, bo... czerwone. Jedni nie wyobrażają sobie bez nich trekkingu, drudzy.. wręcz przeciwnie. Czy warto i dlaczego tak o tym słów kilka.

                       

Czy kije trekkingowe to obowiązkowy element wyposażenia każdego miłośnika poruszania się po górskich ścieżkach? Można polemizować. Kije trekkingowe od dawna dzielą miłośników górskich aktywności. Jedni nie wyobrażają sobie bez nich najkrótszego wyjścia w góry, podczas gdy inni nie widzą potrzeby korzystania z dobrodziejstw techniki. Nie da się jednak ukryć, że ich użytkowanie nie tylko zmniejsza wydatek energetyczny podczas wielu godzin marszu i odciąża stawy kolanowe podczas zejść. Dodatkowo pozwalają choć trochę zwiększyć bezpieczeństwo w trakcie poruszania się z różnicowanym, często wymagającym terenie. Czy będzie pomocny podczas pokonywania stromych podejść, długich dystansów z plecakiem, a nawet wypadów na splita zimową porą? Sprawdźmy to na przykładzie Black Diamond Pursuit FLZ.

Przeprowadzając test startuję stojąc pomiędzy dwoma obozami, obozem sceptyków i zwolenników. Kijków trekkingowych używam sporadycznie, głównie w miesiącach zimowych, kiedy na szlaku znajdziemy ładnych kilkanaście centymetrów śniegu. Dlatego też letnie, a raczej jesienne wyjścia z modelem Black Diamond Pursuit FLZ obfitują w szereg zaskoczeń. Głównie tych pozytywnych, czego wcale z początku nie byłam aż taka pewna.

Trzeba przyznać, że kije Black Diamond Pursuit FLZ wyróżniają się z daleka (fot. Tomasz Dragas)

Black Diamond Pursuit FLZ – trochę technologii

Zacznijmy od początku. Kije trekkingowe Black Diamond Pursuit FLZ to moim zdaniem perełka w ofercie amerykańskiej marki Black Diamond. Wykonane są z lekkiego aluminium 7000. Oczywiście, kiedy liczymy każdy gram noszonego ekwipunku i zależy nam na bardzo niskiej wadze, warto poszukać modelu z włókna węglowego. Jednakże to aluminium jest tworzywem bardziej odpornym na uszkodzenia, co w przypadku górskich wojaży chyba wypada in plus.

Waga pary plasuje się w okolicach 496 g. Umówmy się, niezbyt wiele, biorąc pod uwagę ich system składania, który pozwala na złożenie ich do kompaktowej długości 36 cm. Wszystko za sprawą Z-Pole Deployments, czy systemu rozkładania opartego na budowie sondy i składaniu na wzór litery Z. Wszystkie elementy połączone są ze sobą przy użyciu elastycznego, wbudowanego łącznika wykonanego z tworzywa sztucznego. Złożenie kijków pozwala na łatwe przytroczenie ich do plecaka o niewielkich wymiarach. Ich rozmiar sprawdzi się także podczas zimowych wypadów na splita, kiedy podczas zjazdu nie będą wystawały poza plecak, grożąc ewentualnym zaczepieniem.

Flicklock+ to sposób na naprawdę szybkie dopasowanie odpowiedniej długości kijków oraz zablokowanie systemu przy pomocy zatrzaśnięcia regulatora. Solution 2.0 to pętle nadgarstkowe, które (hurra!) powstały z włókien pochodzących z recyklingu.

Niewielka waga i duża kompaktowość to atuty Black Diamond Pursuit FLZ (fot. Tomasz Dragas)

System składania Z-Pole, czy to naprawdę zadaje egzamin?

Nie owijajmy w bawełnę. Po wyciągnięciu kijków z pudełka oraz pierwszej próbie złożenia całości byłam nastawiona dość sceptycznie. Wiszące trzy segmenty z wewnętrznym łącznikiem w postaci linki z tworzywa sztucznego. Pierwsze wyjście w góry rozwiało wszelkie wątpliwości, a zastosowane przez producenta rozwiązanie zdało egzamin, pozwalając na szybkie złożenie całości w zaledwie kilka sekund. Każde kolejne rozkładanie kijków było sprawniejsze i jakby bardziej intuicyjne. Trzy ruchy i kijki są w zasadzie gotowe do marszu, bez zbędnego kręcenia, przesuwania i zakręcania regulatorów. Flicklock+ wymaga od nas otwarcia i zamknięcia po wysunięciu do odpowiedniej długości, a jego gumowa powłoka pozwala na ogarnięcie całości także w rękawiczkach.

Black Diamond Pursuit FLZ
W kijach Black Diamond Pursuit FLZ zastosowano system składania Z-Pole (fot. Tomasz Dragas)

Black Diamond Pursuit FLZ – jedziemy w góry!

Tutaj pojawia się pierwsza ultra zaleta testowanego modelu. Chodzi o wspomniany wyżej system Z-Pole. Dzięki tej konstrukcji mamy możliwość złożenia modelu na trzy części równej długości, wynoszącej 36 cm. Świetnie układają się dopięte do plecaka, a zintegrowany talerzyk trekkingowy pozwala na spięcie razem dwóch segmentów, co zapobiega przesuwaniu się całości podczas transportu na plecaku.

Kolejne rozwiązanie-zaskoczenie z kategorii elementy budowy – rękojeść. Możemy podzielić ją na dwie części: górną korkową i dodatkową wykonaną z pianki, która pozwala na zmianę chwytu podczas poruszania się w nieco bardziej stromym terenie. Korkowa rękojeść to totalny game-changer, dla mnie, jako użytkownika tych wykonanych z tworzyw sztucznych. Profilowana, ergonomiczna, zapewnia solidny i pewny chwyt, dłoń się nie ślizga.

Duży plus za zastosowanie naturalnego materiału w postaci korka, który według producenta ma dobrze radzić sobie z odprowadzaniem wilgoci nagromadzonej na dłoniach podczas wysiłku. Tego niestety nie mogę potwierdzić, ponieważ temperatury podczas trekkingu nie sięgały nawet 10 stopni Celsjusza. Stwierdzić mogę natomiast, że całość dobrze obsługuje się także w cienkiej rękawiczce, a korkowa rękojeść zapobiega ślizganiu się dłoni.

Testowane przeze mnie kije to mniejszy z dwóch dostępnych rozmiarów. Ich zakres regulacji wynosi od 110 do 140 cm długości. Świetnym rozwiązaniem ze strony producenta jest zastosowanie dwóch rozmiarów rękojeści, dzięki czemu rozmiar S/M będzie doskonałym wyborem dla osób z nieco mniejszymi dłońmi.

Black Diamond Pursuit FLZ
Kije Black Diamond Pursuit FLZ świetnie leżą zarówno w dłoni jak i na plecaku (fot. Tomasz Dragas)

Rękojeść z glonów?

Można by pomyśleć, że dolna część rękojeści z pianki, jaka jest, każdy widzi. Nic bardziej mylnego. W przypadku kijów trekkingowych Black Diamond Pursuit FLZ mamy do czynienia z innowacyjnym rozwiązaniem BLOOM. Mój wzrok przyciągnęła niewielka metka z dopiskiem: „Made with Algae”. Sprawdzam. Dla użytkownika to miła w dotyku pianka, która pozwala na zmianę chwytu, co znacząco zmienia komfort użytkowania kijów na stromych podejściach. Jednak to coś więcej dla ekologii. Algi służące do stworzenia BLOOM Foam zostały pozyskane z ekosystemów wodnych. Proces ten pozwala na oczyszczenie zbiorników, co wpływa na zwiększone natlenienie oraz zapobiega nadmiernej emisji dwutlenku węgla powstałego w procesie ich rozkładu.

Black Diamond Pursuit FLZ
Rękojeść kijów Black Diamond Pursuit FLZ wykonano z alg morskich (fot. Tomasz Dragas)

Podsumowanie – Black Diamond Pursuit FLZczy warto?

Kije Black Diamond Pursuit FLZ oceniam na solidną piątkę. To udany kompromis pomiędzy ultralekkimi karbonowymi modelami dla miłośników stylu light and fast a topornymi, ciężkimi modelami trekkingowymi o nieciekawej konstrukcji. Korkowa rękojeść bardzo dobrze leży w dłoni, także tej nieco mniejszej, co zdecydowanie muszę podkreślić. Opaski na nadgarstki wykonano z materiałów pochodzących z recyklingu, niby niewiele, ale zawsze działa na plus.

Brak absorbera wcale nie działa na minus. W przypadku średnich dystansów nie wydaje się on potrzebny, wręcz przeciwnie – pozwala nieco zmniejszyć wagę. Moje sceptyczne nastawienie do systemu Z-Pole zniknęło podczas trekkingu w Karkonoszach. Już po kilku próbach złożenia i rozłożenia wszystko działo się niezwykle szybko i sprawnie. System rozkładania tych kijków daje wygodę i kompaktowość. A przecież to chyba najważniejsze cechy jakich poszukujemy gdy dobieramy sprzęt.

Warto wspomnieć, że w komplecie znajdują się także talerzyki śnieżne. Nie miałam okazji z nich korzystać, natomiast wierzę, że w zimowych warunkach sprawdzą się równie dobrze, a nawet lepiej niż podczas jesiennych trekkingów.

Black Diamond Pursuit FLZ plusy:

  • System składania Z-Pole ( po złożeniu długość w rozmiarze S/M wynosi 36 cm);
  • Wygodna, profilowana korkowa rękojeść;
  • Szybka regulacja długości za pomocą jednego regulatora flicklock+;
  • Stylistyka – to po prostu ładny model.

Black Diamond Pursuit FLZ minusy:

  • Brak możliwości regulacji opaski na nadgarstek;
  • Brak nakładki na końcówkę, wynikiem czego jest dźwięk stukania karbidowej widii o podłoże;
  • Cena.

Test wykonała dla Was Antonina Zbroniec.

                 

Udostępnij

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.