Spędzając noc na biwaku, jesteśmy zdani na to, co ze sobą zabraliśmy. Dlatego dobrze inwestować w akcesoria słynące z niezawodności. Takie, którym można zaufać w najbardziej ekstremalnych sytuacjach.
Czasami jednak, pomimo posiadania najlepszego sprzętu, jedno małe niedopatrzenie z naszej strony, krzyżuje misternie ułożony plan. Tak może się zdarzyć, gdy z dala od cywilizacji niespodziewanie wyczerpie się nam butla z gazem. Brak paliwa w takich “okolicznościach przyrody”, skazuje nas na konsumpcję suchego prowiantu oraz picie wyłącznie chłodnych napojów, podczas gdy organizm, zmęczony wymagającą wędrówką, może domagać się czegoś ciepłego. Zatem jak sprawdzić poziom napełnienia kartusza, by przed wyruszeniem na szlak mieć pewność, że ten nie zrobi nam psikusa? Oto kilka popularnych metod.
Zacznijmy od sposobu najbardziej skutecznego, bo opartego na elektronice. Marki outdoorowe dobrze znają zwyczaje wędrowców i wiedzą, że z pozoru błaha sprawa, gdy jesteśmy na łonie natury, może urosnąć do poważnego problemu. Dlatego w ich ofertach znajdziemy szereg mniej lub bardziej przydatnych gadżetów, dedykowanych wycieczkom w góry.
Użytkownicy kuchenek turystycznych, wykorzystujących paliwo gazowe (butle z izobutanem lub propanem), mogą rozważyć zakup wskaźnika napełnienia kartusza Jetboil JetGauge.
Jak z takiego sprzętu korzystać? To proste! Wystarczy ustawić odpowiednią wagę kartusza (dostępne są trzy opcje: 100 g, 230 g i 450 g) oraz przykręcić butlę do gwintowanej końcówki wskaźnika. Gdy uniesiemy urządzenie wraz z butlą, tak by ta nie miała styczności z podłożem, na wyświetlaczu pojawi informacja w ilu procentach kartusz jest wypełniony paliwem. Dzięki temu możemy odpowiednio wcześnie zareagować, nabywając rezerwowy zbiorniczek, zanim skończy się nam gaz.
Łatwość działania i precyzja tak prowadzonych pomiarów to nie jedyne argumenty przemawiające za tym, by wyposażyć się we wspomniany gadżet. Jego kompaktowe wymiary i niska waga sprawiają, że wskaźnik zmieści się nawet w dosyć mocno wypełnionym plecaku górskiego “długodystansowca”. Czujnik, odpowiadający za wyłączanie urządzenia, gdy to akurat nie jest używane, pozwala zaoszczędzić energię. Dzięki temu uchroni nas przed sytuacją, gdy musimy sprawdzić, czy wkrótce nie wyczerpie się kartusz, ale nie możemy tego zrobić, ponieważ rozładowały się baterie.
Wskaźnik napełnienia kartusza to urządzenie, z którego warto skorzystać, gdy chcemy mieć precyzyjne dane na temat naszych zasobów. Jednak nie każdy dysponuje takim sprzętem. Czy wówczas skazani jesteśmy wyłącznie na intuicję? Niekoniecznie! Miłośnicy biwaków czasami stosują pewne “harcerskie” metody, które nie będą może aż tak precyzyjne, ale są lepsze od systemu “zgaduj zgadula”.
Do tego pomiaru potrzebna będzie kuchenna waga. Pakowanie jej do wyprawowego plecaka zdecydowanie mija się z celem, dlatego ze wspomnianej metody lepiej korzystać w domu, jeszcze przed wyjściem na szlak. Zasada jest tu dziecinnie prosta. Jeśli uzyskamy dwie podstawowe informacje: ile waży pełny oraz pusty kartusz, to ustalenie tego ile zostało nam gazu, nie powinno stanowić najmniejszego problemu.
Ta metoda uchodzi za najmniej precyzyjną. Jej jedyną zaletą jest to, że takie pomiary można przeprowadzać w terenie i nie potrzeba do tego zaawansowanego sprzętu. Wystarczy dosyć głębokie naczynie (np. turystyczny garnek), do którego nalejemy wodę. Naszym zadaniem jest włożenie do niego kartusza (najlepiej robić to pod kątem, aby pod butlą nie pojawiła się “bańka” z powietrzem) i zaobserwowanie, jak bardzo się on zanurza.
Można orientacyjnie przyjąć, że gdy kartusz jest pełny, tafla wody sięgać będzie miejsca, gdzie ścianki zaczynają się zaokrąglać, kierując się do części z zaworem. Gdy woda sięga do połowy ścianki bocznej, prawdopodobnie kartusz jest już prawie pusty. Wszystkie stany “pomiędzy” wskazują aktualny poziom zużycia paliwa. Jak widać, trudno tutaj mówić o dokładności pomiaru. Ale – cytując przysłowie – “jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma”.
Osoby, którym zależy na uzyskaniu większej precyzji, mogą przed przeprowadzeniem “testu” stworzyć swoją własną “skalę”. W tym celu trzeba najpierw “utopić” nową butlę, a potem drugą – całkowicie pozbawioną już gazu. Jeśli wyznaczymy w ten sposób oba poziomy (min i max), test przeprowadzony już na butli właściwej będzie bardziej miarodajny.
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.