13.09.2021

Tatry jesienią – pięć miejsc, które musisz zobaczyć

Jesień w mieście najczęściej kojarzy nam się z chłodem, deszczem i odchodzącym latem. A w Tatrach? W Tatrach jest zupełnie inaczej. Cisza na szlakach, stabilna pogoda i te kolory!

                       

Tatry są piękne o każdej porze roku. Szczególnie zauroczyły mnie jednak jesienią. Pierwsze śniegi na strzelistych szczytach Tatr Wysokich oraz czerwieniące się granie Tatr Zachodnich, to widoki robiące niesamowite wrażenie. Do tego mniej turystów na szlakach oraz brak tłoku w tatrzańskich schroniskach. A przy tym wszystkim stabilna pogoda. Owszem, jesienią występuje więcej dni deszczowych niż latem, ale pogoda jest bardziej przewidywalna. Bez strachu możemy więc zaufać prognozom. Wszystko to sprawia, że jesienią mój ulubiony kierunek górskich wędrówek to właśnie Tatry. Chciałbym go polecić wszystkim tym, którzy szukają miejsca na krótki jesienny urlop. Nieważne czy mieszkacie na północy, południu, wschodzie czy zachodzie Polski. Weźcie w październiku kilka dni wolnego i wybierzcie się w Tatry. Gwarantuje, że nie będziecie żałować. Gdy już podejmiecie decyzję o wyjeździe, zapewne nasunie się pytanie o cel wędrówki. Bazując na własnych doświadczeniach, chciałbym polecić kilka miejsc, które trzeba zobaczyć wybierając się  w Tatry jesienią.

[Zastanawialiście się kiedyś, jak to jest prowadzić schronisko w Tatrach? Zajrzyjcie do zapisu podcastu z siostrami Krzeptowskimi]

Goryczkowa Czuba

Goryczkowa Czuba to wierzchołek w Tatrach Zachodnich, wznoszący się na wysokość 1913 m n.p.m. Nas interesuje nie sam szczyt, ale przejście przepięknej grani nad Doliną Bystrej. Wiedzie nią czerwony szlak turystyczny. Główny etap wycieczki, którą chciałbym tu zaproponować, to odcinek szlaku od Przełęczy pod Kopą Kondracką do Kasprowego Wierchu. Polecam kierunek w stronę Kasprowego. Dzięki temu w trakcie wędrówki będziemy się mogli cieszyć zarówno widokami czerwieniących się zboczy Tatr Zachodnich, jak i skalistych, być może już lekko ośnieżonych, wierzchołków Tatr Wysokich.

Goryczkowa Czuba - widok w stronę Tatr Wysokich
Goryczkowa Czuba – widok w stronę Tatr Wysokich; tyle po prawej charakterystyczny wierzchołek Świnicy (fot. autor)

Propozycja trasy: Kuźnice – Hala Kondratowa – Przełęcz pod Kopą Kondracką – Kasprowy Wierch – Kuźnice

  • Długość: ~15,6 km
  • Czas: 7-8 h
  • Suma podejść: ~1227 m
  • Suma zejść: ~1227 m

Wycieczkę rozpoczynamy w Kuźnicach. Niebieski szlak pieszy zaprowadzi nas najpierw na Halę Kondratową, gdzie znajduje się schronisko PTTK na Hali Kondratowej – najmniejszy tego typu obiekt w Tatrach. Zawsze, gdy jestem w pobliżu staram się zatrzymać tutaj na chwilę. Jest to jedno z niewielu miejsc noclegowych w Tatrach, gdzie nadal czuć schroniskowy klimat.

Goryczkowa Czuba w Tatrach
Goryczkowa Czuba – większość szlaku prowadzi grzbietem (fot. autor)

Za schroniskiem zmieniamy szlak na zielony i podchodzimy nim, aż na Przełęcz pod Kopą Kondracką. W prawo zaczyna się ścieżka przez Czerwone Wierchy. My natomiast skręcamy w lewo. Z grani rozciągają się piękne widoki. Z przodu widać Tatry Wysokie, a za nami Giewont i charakterystyczne delikatne grzbiety Tatr Zachodnich. W okolicach Goryczkowej Czuby szlak będzie prowadził przez formacje skalne, co stanowi ciekawą odmianę w porównaniu do fragmentu, który pokonaliśmy dotychczas. W końcu docieramy na Kasprowy Wierch. Powrót polecam zielonym szlakiem przez Myślenickie Turnie, aż do Kuźnic. Możemy również zjechać kolejką.

Tatry jesienią
Goryczkowa Czuba – widok na szlak (fot. autor)

Tatry jesienią – Czerwone Wierchy

Czerwone Wierchy to absolutny must see jesiennych Tatr. Wierzchołki zawdzięczają swoją nazwę roślinie o nazwie sit skucina, która jesienią przybiera czerwoną barwę. To sprawia, że Czerwone Wierchy stają się czerwono-brunatne i swoim nietypowym kolorem zachęcają do wędrówek.

Tatry jesienią
Czerwone Wierchy (fot. Michał Bilko)

Czerwone Wierchy składają się z czterech szczytów: Kopy Kondrackiej 2005 m n.p.m., Małołączniaka 2096 m n.p.m, Krzesanicy 2122 m n.p.m oraz Ciemniaka 2096 m n.p.m. Najwyższą Krzesanicę łatwo rozpoznać, bo na wierzchołku ustawiono liczne kopczyki. Wszystkie szczyty Czerwonych Wierchów znajdują się na głównej grani Tatr. Trasa prowadzi więc granicą, a na grzbiecie umieszczono liczne słupki graniczne. Pamiętajmy o tym, jeśli zdecydujemy się na wędrówkę. Gdy bowiem aura staje się mglista, Czerwone Wierchy bywają bardzo niebezpieczne. Przekonał się o tym już niejeden turysta. Najczęstsza przyczyna wypadków to zabłądzenie we mgle i próba zejścia z grani. Tymczasem strona polska jest bardzo przepaścista. Liczne wypadki, również tragiczne, opisuje Michał Jagiełło w książce ,,Wołanie w górach. Wypadki i akcje ratunkowe w Tatrach”. Jeśli będąc na Czerwonych Wierchach zaskoczy nas mgła, pamiętajmy, aby nie schodzić z grani i trzymać się słupków granicznych, aż dojdziemy do oznaczonego szlaku zejściowego.

Propozycja trasy: Kuźnice – Przełęcz pod Kopą Kondracką – Czerwone Wierchy – Kiry

  • Długość: ~15,2 km
  • Czas: 8-9 h
  • Suma podejść: ~1299 m
  • Suma zejść: ~1419 m

Czerwone Wierchy
Czerwone Wierchy (fot. Michał Bilko)

Tak jak w przypadku Goryczkowej Czuby, wycieczkę rozpoczynamy w Kuźnicach, gdzie wchodzimy na niebieski szlak. Podążamy nim na Halę Kondratową. Potem zielonym wchodzimy na Przełęcz pod Kopą Kondracką. Skręcamy w prawo i czerwonym szlakiem wchodzimy najpierw na Kopę Kondracką, a potem Małołączniak, Krzesanicę i Ciemniak. Wędrówka to przyjemna graniówka w Tatrach Zachodnich z delikatnymi zejściami i podejściami. Dopiero w okolicach Ciemniaka szlak prowadzi przez chwilę bardziej eksponowanym terenem. Z Ciemniaka schodzimy oznaczoną na czerwono ścieżką, aż do Doliny Kościeliskiej. Następnie zielonym szlakiem przechodzimy do Kir, skąd odjeżdżają busy.

Ornak

Ornak to grzbiet w Tatrach Zachodnich. Jego przejście jest bardzo atrakcyjne widokowo. Ornak jest także kolejnym miejscem, gdzie rośnie sit skucina, dzięki czemu grzbiet przybiera jesienią czerwone barwy.

Wierzchołki na Ornaku
Na Ornaku znajduje się kilka wierzchołków (fot. autor)

Tak jak Czerwone Wierchy, grzbiet Ornaku składa się z kilku szczytów. Różnice wysokości są jednak niewielkie. Najwyższy wierzchołek ma 1867 m n.p.m i w całości zbudowany jest ze skał. Przechodzimy przez niego górą po głazach, co stanowi miłą odmianę od dotychczasowej wędrówki delikatnym grzbietem.

Niedaleko Ornaku znajduje się Dolina Iwaniacka, która w 2007 roku była świadkiem bardzo przykrego i bulwersującego zdarzenia. Grupa turystów utopiła w potoku młodego niedźwiadka. Twierdzili, że działali w samoobronie, co jest jednak bardzo mało prawdopodobne. Turyści zostali przed sądem uznani za winnych.

Tatry jesienią
Ornak – wędrówka grzbietem w stronę Iwaniackiej Przełęczy (fot. autor)

Propozycja trasy: Dolina Chochołowska – Trzydniowiański Wierch – Kończysty Wierch – Starorobociański Wierch – Ornak – Dolina Chochołowska

  • Długość: ~24,2 km
  • Czas: 10-11 h
  • Suma podejść: ~1525 m
  • Suma zejść: ~1525 m

Do przejścia grzbietem Ornaku warto dołączyć wejście na którychś z okolicznych szczytów. Moja propozycja to najwyższy szczyt polskich Tatr Zachodnich, czyli Starorobociański Wierch. Wędrówkę można rozpocząć na parkingu w Dolinie Chochołowskiej, skąd zielonym szlakiem przejdziemy aż w okolicę Polany Trzydniówki. W tym miejscu skręcamy w lewo i czerwonym szlakiem wędrujemy na Trzydniowiański Wierch. Następnie zielonym szlakiem wchodzimy na Kończysty Wierch. Tym sposobem docieramy na główną grań Tatr. Skręcamy w lewo i ścieżką oznaczoną na czerwono wchodzimy na Starorobociański Wierch. Następnie schodzimy ze szczytu i skręcamy w lewo, kierując się na grzbiet Ornaku.

Tatry jesienią
Najwyższy szczyt przechodzimy górą po skalach (fot. autor)

Po naszej lewej zobaczymy ścieżkę, która schodzi do Doliny Chochołowskiej. My natomiast zielonym szlakiem kierujemy się na grań. Potem ostro w dół schodzimy na Iwaniacką Przełęcz. Idąc w prawo można dojść do Schroniska PTTK na Hali Ornak. Skręcając natomiast w lewo, dotrzemy do głównej drogi prowadzącej przez Dolinę Chochołowską. Trasa jest czasochłonna, a jesienią dni stają się coraz krótsze. Koniecznie trzeba pamiętać o wczesnym wyjściu lub zaplanować nocleg w schronisku.

Tatry jesienią – Dolina Pięciu Stawów Polskich

Dolina Pięciu Stawów Polskich to miejsce, które warto zobaczyć o każdej porze roku. Uznawana za najpiękniejszą dolinę w Tatrach Polskich jest licznie odwiedzana przez turystów. Latem panuje tu tłok. Ja w górach szukam raczej spokoju i wyciszenia, więc chętniej odwiedzam to miejsce jesienią.

Dolina Pięciu Stawów
Dolina Pięciu Stawów – festiwal chmur nad doliną (fot. Katarzyna Gomulec)

Co ciekawe, chociaż nazwa sugeruje, że w dolinie znajduje się tylko pięć stawów, to faktycznie jest ich sześć. Szósty staw o nazwie Wole Oko jest jednak dużo mniejszym jeziorem okresowym. Stąd zapewne brak wzmianki w nazwie doliny. Łączna powierzchnia wszystkich jezior znajdujących się w Pięciu Stawach to 61 ha. Warta zobaczenia jest również Siklawa. Woda spadająca z doliny tworzy największy, choć nie najwyższy wodospad w Polsce.

Propozycja trasy: Palenica Białczańska – Dolina Pięciu Stawów Polskich – Szpiglasowy Wierch – Morskie Oko – Palenica Białczańska

  • Długość: ~23,5 km
  • Czas: 9-10 h
  • Suma podejść: ~1449 m
  • Suma zejść: ~1449 m

W całej okazałości Dolinę Pięciu Stawów Polskich można zobaczyć ze szlaku wiodącego na Szpiglasową Przełęcz. Taką wycieczkę chciałbym polecić. Wyjście rozpoczynamy na parkingu na Palenicy Białczańskiej, skąd asfaltem podchodzimy do Wodogrzmotów Mickiewicza. Skręcamy w prawo i zielonym szlakiem wchodzimy coraz wyżej przez Dolinę Roztoki. Gdy przed oczami pokaże nam się Siklawa, to znaczy, że do Doliny Pięciu Stawów zostało już tylko jedno solidne podejście. Szlak zielony kończy się przy największym w dolinie Wielkim Stawie.

Wielki Staw Polski
Wielki Staw Polski (fot. Katarzyna Gomulec)

Następnie skręcamy w prawo i niebieskim szlakiem obchodzimy jezioro jego prawym brzegiem. Potem zgodnie z drogowskazem skręcamy w lewo i ścieżką znakowaną na żółto podchodzimy na Szpiglasową Przełęcz. Droga będzie prowadzić pomiędzy Wielkim Stawem i Czarnym Stawem Polskim. Mniej więcej w połowie drogi, koniecznie trzeba zatrzymać się na chwilę i popatrzeć za siebie. Czeka na nas piękny widok na dolinę. Przed samą przełęczą szlak jest ubezpieczony łańcuchami. Jest ich jednak niewiele. Po dotarciu na Szpiglasową Przełęcz warto skręcić w prawo i podejść na Szpiglasowy Wierch. Wrócić możemy po swoich śladach przez Dolinę Pięciu Stawów Polskich lub też ceprostradą do Morskiego Oka i później drogą na Palenicę Białczańską.

Tatry jesienią
Dolina Pięciu Stawów – pomiędzy stawami prowadzi szlak na Szpiglasową Przełęcz (fot. Katarzyna Gomulec)

Orla Perć

Orla Perć, to szlak który warto przejść wczesną jesienią. Nie tyle ze względu na widoki, bo te są cudowne przez cały rok, ale raczej znacznie mniejszą liczbę turystów. Wysoki stopień trudności szlaku sprawia, że w okresie letnim, na Orlej często robią się korki. Jesienią natomiast jest już znacznie luźniej.

Ze względu na ekspozycję i ryzyko poślizgnięcia, przed wyjściem koniecznie trzeba sprawdzić prognozę pogody. Jeśli będzie mokro lub pojawią się oblodzenia, radzę przełożyć wędrówkę na inny termin. W górach nasze bezpieczeństwo jest najważniejsze. Koniecznie pamiętajmy zatem o zabraniu kasku. TOPR zaleca także korzystanie z dodatkowej asekuracji w postaci uprzęży i lonży.

Tatry jesienią
Orla Perć jest gęsto ubezpieczona łańcuchami, klamrami i drabinami (fot. autor)

Ze względu na popularność Orlej Perci i zdarzające się tam wypadki, również tragiczne, Tatrzański Park Narodowy stworzył we współpracy z TOPR broszurę, w której znajdziemy wiele przydatnych informacji o szlaku. Koszt to tylko 3 zł. Broszurę można nabyć w sklepie internetowym TPN oraz w kasach biletowych.

Propozycja trasy
Dzień 1: Kuźnice – Zawrat – Kozi Wierch – Schronisko Pięciostawiańskie

  • Długość: ~12,7 km
  • Czas: 9-10 h
  • Suma podejść: ~1558 m
  • Suma zejść: ~911 m

Dzień 2: Schronisko Pięciostawiańskie – Kozi Wierch – Granaty – Krzyżne – Kuźnice

  • Długość: ~15,4 km
  • Czas: 10-11 h
  • Suma podejść: ~1071 m
  • Suma zejść: ~1718 m

Tatry jesienią
Początek Orlej Perci, w tyle widoczny Kozi Wierch (fot. autor)

Przejście Orlej Perci najlepiej rozłożyć na dwa dni, z noclegiem w schronisku Murowaniec lub Pięciostawiańskim. Na trasę wychodzimy w Kuźnicach, skąd przechodzimy na Halę Gąsienicową. Następnie niebieskim szlakiem kierujemy się nad Czarny Staw Gąsienicowy i wychodzimy na Przełęcz Zawrat. Tym sposobem dostajemy się na Orlą Perć. Następnie skręcamy w lewo i jednokierunkowym, znaczonym na czerwono szlakiem, wchodzimy na Kozią Przełęcz oraz Kozi Wierch. Zarówno podejście na Zawrat, jak i grań Orlej jest gęsto ubezpieczona klamrami i łańcuchami. Znajdziemy również drabiny. Z Koziego Wierchu schodzimy czarnym szlakiem do Doliny Pięciu Stawów Polskich i udajemy się do schroniska na nocleg.

[Opisaliśmy dla Was też 5 najpiękniejszych panoram w polskich Tatrach! Zapraszamy do lektury!]

Tatry jesienią
Widok z Orlej Perci na stronę Doliny Gąsienicowej (fot. autor)

Drugiego dnia wchodzimy na Kozi Wierch, korzystając z czarnego szlaku. Następnie kontynuujemy przejście Orlej Perci przez Granaty, aż na Przełęcz Krzyżne. Zejść można na dwa sposoby: przez Dolinę Pięciu Stawów Polskich, potem Dolinę Roztoki, a kończąc na Palenicy Białczańskiej lub szlakiem zejściowym przez Halę Gąsienicową do Kuźnic.

[Więcej o tatrzańskich szlakach dowiesz się z naszego podcastu i rozmowy z Szymonem Ziobrowskim]

                 

Udostępnij

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.