02.09.2024

Mnich w Tatrach, czyli wspinanie dla początkujących i doświadczonych taterników

Mnich to dla jednych szczyt wspinaczkowych marzeń, a dla innych tylko najdalej wysunięta na południe podkrakowska skała. Początkowo uważany za jeden z najbardziej niedostępnych szczytów tatrzańskich, dziś jest jednym z najbardziej obleganych.

                       

Okazuje się, że nie trzeba być ani Alexem Honnoldem ani Tommym Caldwellem, żeby przeżyć niezapomnianą górską przygodę. Wspinanie na Mnicha, poza przepięknym otoczeniem, oferuje nam drogi wspinaczkowe dla każdego i w każdym stopniu trudności. Lita skała, obite stanowiska i krótkie podejście powodują, że wielu wspinaczy decyduje się właśnie tu stawiać swoje pierwsze górskie kroki. Zaskoczeniem dla niektórych jest fakt, że na ten, jakże spektakularny szczyt, można łatwo wejść od drugiej strony.

Mnich w Tatrach – charakterystyka

Stojąc przed schroniskiem nad Morskim Okiem i patrząc na panoramę szczytów, których zbocza zdają się wyrastać z wody, niemal dokładnie na wprost widać postrzępiony masyw Mięguszowieckich Szczytów. Oko wspinacza, który zobaczyłby ten widok pierwszy raz w życiu, natychmiast wyłapie najbardziej wysuniętą na zachód, charakterystyczną, ostrą turnię. Północno-wschodnia (przez wspinaczy nazywana skrótowo wschodnią) ściana, jest naturalnym celem wertykalnych podbojów. Ponad 250-metrowa ściana działa na wyobraźnię.

Gdzie znajduje się Mnich?

Mnich znajduje się w masywie zamykającym od południa Dolinę Rybiego Potoku. Ma nie jeden, ale aż trzy wierzchołki, które zupełnie naturalnie otrzymały pokrewne nazwy. Najwyższy – Mnich – ma 2068 m n.p.m. Nieco niższy – to turnia widoczna z Morskiego Oka po lewej stronie – jest Mniszek, mający 2045 m n.p.m., a za nim można dostrzec trzeci, najniższy i najmniej wybitny wierzchołek – Ministranta. Choć całość wygląda jak kolejny szczyt w wielkiej grani Mięguszowieckich szczytów, Mnich jest od nich oddzielony Mnichowym Żlebem.

Historia wspinania na Mnichu jest w istocie historią taternictwa w pigułce. Pierwszymi zdobywcami tego imponującego dwutysięcznika byli w 1880 roku Jan Gwalbert Pawlikowski i Maciej Sieczka. 22 lata później, na szczycie stanęła pierwsza kobieta, Wanda Herse, a towarzyszył jej legendarny przewodnik i ratownik TOPR, Klimek Bachleda. Przełomowym przejściem na Mnichu był wyczyn Czesława Łapińskiego i Kazimierza Paszuchy, którzy jako pierwsi w 1942 – w czasie wojny – pokonali imponującą wschodnią ścianę. Dopiero 50 lat później Jan Długosz i Andrzej Pietsch zrobili to w pełni klasycznie.

Dziś Mnich nie jest już celem niedostępnym. Mało tego, jest popularnym celem wyjść z przewodnikami. Większość z nich odbywa się łatwiejszą, zachodnią ścianą, ale mimo to obrazuje to doskonale ewolucję wspinania w Tatrach. Trudna turnia stała się osiągalna dla ludzi z niewielkim nawet doświadczeniem wspinaczkowym. Nie znaczy to oczywiście, że na Mnicha może wejść absolutnie każdy, bo to nadal aktywność wymagająca pewnej sprawności fizycznej i oswojenia z ekspozycją. Na pewno jednak sto czy nawet pięćdziesiąt lat temu trudno było przypuszczać, że wejście na Mnicha będzie już nie ukoronowaniem, ale prędzej początkiem taternickiej kariery. Na drogach na zachodniej ścianie Mnicha (Klasyczna, Droga przez Płytę, Orłowskiego) odbywają się bowiem często… kursy taternickie.

Przeczytaj też:


Skąd wzięła się nazwa Mnich?

Jak w przypadku wielu, nie tylko tatrzańskich, szczytów, nazwa jest rezultatem dopatrzenia się czegoś w kształtach góry. Ta rzeczywiście wygląda jak siedzący, zakapturzony mnich. Nie może się oczywiście obyć bez legendy. Mnichem zamienionym w skałę za grzech pychy miał być brat Cyprian z Czerwonego Klasztoru w Pieninach. Na skonstruowanej przez siebie maszynie latającej poleciał z Trzech Koron ponad Tatry i wznosząc się zbyt wysoko i zbyt zuchwale naraził się na gniew aniołów i musiał ponieść karę. W tej legendzie jest źdźbło prawdy, bo brat Cyprian to postać autentyczna. Na dodatek rzeczywiście chodził po Tatrach i Pieninach zbierając rośliny do swojego zielnika, który zresztą zachował się do dzisiaj. Opowieści o lataniu nie mają jednak żadnego potwierdzenia.

Przeczytaj też:


Mnich - szczyt
Mnich (fot. David Kaszlikowski)

Czy wejście na Mnicha jest trudne?

Powinniśmy odpowiedzieć klasycznym – “to zależy”. Klasyki na zachodniej ścianie jak na przykład opisana niżej Droga przez Płytę, są wycenione niezbyt wysoko. II czy III w tatrzańskiej skali trudności jest dostępne nawet dla początkujących wspinaczy. Z drugiej – dosłownie – strony, na wschodniej ścianie można znaleźć jedną z najtrudniejszych dróg w Tatrach. Misterium Nieprawości (Ix+ / X- w skali tatrzańskiej) wymaga nie tylko doświadczenia i umiejętności, ale także tzw. “warunu”. W niesprzyjającej pogodzie nawet dla najlepszych może być nie do pokonania. Trudność wejścia na Mnicha zależy więc od samych wspinaczy. Wybór dopasowanej do własnych możliwości drogi to jedna z ważnych wspinaczkowych umiejętności.

Najlepiej jest wybrać się na kurs taternicki, żeby górskie doświadczenie zdobywać bezpiecznie pod okiem instruktora, ale nawet zespoły, które sprawnie radziły sobie na kursie skałkowym decydują się na podjęcie wyzwania jednego z klasyków Mnicha. Drogi na zachodniej ścianie są relatywnie krótkie i w większości mają obite stanowiska, co ułatwia ewentualny wycof. Zazwyczaj jednym lub dwoma zjazdami możemy sięgnąć podstawy ściany lub łatwego terenu, a z górnych półek można wytrawersować ścieżką. Zachodnia ściana Mnicha to też ta, na której stopniowo oswajamy się z ekspozycją, bo często wspinamy się z półki na półkę. Tak więc, nawet na np. czwartym wyciągu zdarza się, że starujemy z „ziemi”.

Ściana wschodnia to większa ekspozycja i drogi dłuższe. Tak więc ewentualny wycof może być bardziej skomplikowany i zająć więcej czasu. Niemniej jednak, to właśnie ta ściana przyciąga wzrok patrzących sprzed schroniska w Morskim Oku, a wspinanie na niej jest wyjątkowe na skalę Tatr.

Przeczytaj też:


Jak dojść pod Mnicha?

Zdecydowana większość zespołów na wspinaczkę na Mnichu startuje z Morskiego Oka. Stąd żółtym szlakiem na Szpiglasowy Wierch idzie się aż do miejsca, gdzie odchodzi od niego szlak czerwony, wiodący do Wrót Chałubińskiego. Po raptem 200 metrach w lewo odchodzi dobrze widoczna, wydeptana przez setki wspinaczy ścieżka, prowadząca prosto pod zachodnią ścianę.

Wspinanie na Mnicha

Poniższy wybór dróg wspinaczkowych na Mnichu przygotował dla was Michał Górzyński- instruktor wspinaczki. Wspina się od 1995 roku zarówno sportowo jak i w górach. Jego najważniejsze osiągnięcia to: 8c Strelovod i VI.7 Fumar Perjudica we wspinaniu sportowym, VI.4 na własnej asekuracji oraz wygrana na Akademickich Mistrzostwach Polski we Wspinaczce Sportowej.

Poniżej lista mnichowych wspinaczek, którą udało mi się skompletować, a na której każdy może znaleźć coś dla siebie.

Droga przez płytę, II

To najłatwiejsze wejście na szczyt Mnicha. Droga zaczyna się z przełączki między głównym wierzchołkiem a Mniszkiem, gdzie można dojść ścieżką. Stamtąd przechodzimy przez kilka niezbyt wysokich uskoków skalnych i dopiero wówczas dochodzimy pod około trzydziestometrowy wyciąg, który jest kluczowym odcinkiem drogi. Tu warto wyjąć linę z plecaka. Na płycie znajdziemy ringa, ale dokładanie własnych punktów asekuracyjnych może być dobrym pomysłem. Na szczycie, w miejscu dogodnym do zjazdu, znajduje się łańcuch. Technicznie jest to droga do pokonania nawet dla wytrawnego turysty, niemniej jednak, bezpieczne wejście i zjazd z wierzchołka wymaga umiejętności nie mniejszych niż te potrzebne na trudniejszych drogach. Dodatkową atrakcją, a zarazem trudnością drogi jest ekspozycja i widok ze szczytu. Zdarza się, że ta otwarta przestrzeń jest jednak deprymująca dla tych, którzy wchodzą tu pierwszy raz.

Wspinanie na mnicha - droga przez płytę II
Droga przez płytę II (fot. autor)

Droga Robakiewicza, III

To nieco trudniejszy i bardziej wspinaczkowy wariant wejścia na szczyt. Biegnie charakterystycznym zacięciem i po około dwóch wyciągach łączy się z Drogą przez Płytę. Jego cechy to: dobra asekuracja (własna) i niewielkie trudności. Drogę tę zrobiłem po raz pierwszy niedługo po tym jak udało mi się zrobić jedną z najtrudniejszych propozycji Mnicha, czyli Misterium Nieprawości X-. Mimo , że trudności III nie stanowiły dla mnie wyzwania, to wspinaczkę Robakiewiczem bardzo miło wspominam. Gorąco polecam wszystkim początkującym.

Wspinanie na mnicha - droga Robakiewicza III
Droga Robakiewicza III (fot. autor)

Droga Klasyczna, IV  i Droga Orłowskiego, V

To dwa mnichowe megaklasyki. Oba mają po cztery ciekawe wyciągi, na których łatwo osadza się asekurację. Na drogach spotkamy stare haki oraz spity i ringi stanowiskowe, które umożliwiają łatwy wycof.  Te drogi są bardzo popularne, a do tego niektóre zespoły zjeżdżają tędy ze szczytu, trzeba więc uważać na spadające kamienie. Zdecydowanie nie polecam siedzenia pod startem do Orłowskiego. Do wspinaczki lepiej przygotowywać się gdzie indziej.

Wspinanie na mnicha - droga Klasyczna IV
Droga Klasyczna IV ( fot. autor)

Wspinanie na Mnicha - droga Orłowskiego V
Droga Orłowskiego V (fot. autor)

Międzymiastowa, VI+

Wspinanie na mnicha tą drogą to wyjątkowo piękna propozycja dla bardziej zaawansowanych, czyli tych co umieją już zaklinować nogę w rysie i nie boją się użyć frienda. To pierwsza droga na mojej liście, która przewija się na wschodnią ścianę, gdzie ,,magicznym sposobem” po przejściu pierwszego wyciągu wisimy trzy wyciągi nad podstawą ściany. Ciągle jednak z pierwszego i drugiego obitego stanowiska jednym zjazdem dostaniemy się pod ścianę po stronie zachodniej, a jeśli znajdziemy się na trzecim, to znaczy że skończyliśmy drogę, bo kończy się ona na górnych półkach, z których możemy zejść ścieżką. Warto oczywiście wejść na szczyt, i tu logicznym rozwiązaniem wydaje się Komin Owsików IV, który może nie podwyższa wyceny, ale stawia przysłowiową “kropkę nad i”.

Wspinanie na Mnicha - Międzymiastowa VI
Międzymiastowa VI (fot. autor)

Kant Hakowy, VII-

Na mojej liście wejść na Mnicha ta droga znalazła się przede wszystkim ze względu na piękny drugi wyciąg biegnący technicznym zacięciem. Na drodze mamy sporo pozostawionego starego szpeju (zawsze lepiej się wpiąć niż nie), ale dokładanie swoich małych i dużych kostek bywa wskazane. Warto też strategicznie podejść do tematu i nie zużyć rozmiarów, które mogą się przydać później. Droga ma trzy wyciągi, i prowadzi zachodnią ścianą.

Wspinanie na Mnicha - Kant Hakowy VII
Kant Hakowy VII (fot. autor)

Wachowicz, VIII

Oszczędzamy na bilecie i nie grozi nam też jet lag, a magicznie przenosimy się w Yosemity. Co prawda, tylko na dwa wyciągi, ale i tak warto. Dzięki akcji „Tatry bez młotka” droga została wyczyszczona ze starych haków i zostały dobite spity, więc wystarczy zabrać ze sobą tylko kilka małych kostek. To wszystko powoduje, że Wachowicz to niezapomniana przygoda nawet dla tych, dla których VIII to absolutne maksimum.

Wspinanie na Mnicha - Wachowicz VIII
Wachowicz, VIII (fot. autor)

Metallica, IX

Jedna z najsłynniejszych dróg na Mnichu. Bulderowe skoki, pasaże w przewieszeniu i czujne płyty. To wszystko znajdziecie wchodząc na Mnicha tą sześciowyciągową w pełni obitą, piękną drogą. I chociaż kluczem do sukcesu są pierwszy i trzeci wyciąg, to nie należy lekceważyć ostatniego. Gratulować sobie możemy dopiero na szczycie.

Wspinanie na Mnicha - Metallica IX
Metallica IX (fot. autor)

Misterium Nieprawości, IX+/X-

Pierwszy wyciąg drogi, która swoje pierwsze przejście miała w 2004 roku, trzeci wyciąg Metalliki – Nothing Else Matters. Dalej podąża na lewo, a na ostatni – piąty – wyciąg, przeskakuje na drugą stronę tamtej linii. Na tej drodze trzeba być maksymalnie skupionym od samego początku do samego końca, bo spaść można nawet z ostatniego ruchu. Kluczem do sukcesu jest niezmęczenie się na pierwszych czterech wymagających wyciągach i zostawienie rezerw siły na ostatni, najtrudniejszy. Dla mnie pomocne okazało się nierozpraszanie się myślą o całości przedsięwzięcia, tylko koncentracja na najbliższych kilku przechwytach. Osiągnięcie celu to fantastyczna nagroda za trud wspinaczki.

Wspinanie na Mnicha - Misterium Nieprawości X
Misterium Nieprawości X, najtrudniejsza droga zrobiona przez autora w Tatrach (fot. David Kaszlikowski)

Wspinanie na Mnicha – o czym warto wiedzieć

Aby nasza przygoda na Mnichu miała szansę zakończyć się sukcesem, musimy umieć sprawnie poruszać się górskich formacjach. Trzeba też bezbłędnie radzić sobie z zakładaniem własnej asekuracji i operacjami sprzętowymi na stanowiskach, a do tego radzić sobie w sytuacjach awaryjnych. Dodatkowo warto być świadomym obiektywnych zagrożeń i umieć je minimalizować. Szybko nadciągająca burza, zaklinowana lina i spadające kamienie mogą natychmiastowo przypomnieć nam, że nie jesteśmy już pod Krakowem.

Co ze sobą zabrać

Sezon na letnie wspinanie na Mnichu trwa od czerwca do września. Jednak nawet w środku lata potrafi być bardzo zimno i padać śnieg. W związku z tym, że czasem decydujemy się wyjść nawet przy niepewnej prognozie, warto mieć ze sobą kurtkę przeciwdeszczową. Często przydają się też kurtka puchowa i czapka. Warto mieć również przy sobie Master Topo. Ci, którzy lubią wspinanie na ,,drugą zmianę”, niech nie zapomną czołówki. Ja zawsze zabieram ze sobą też apteczkę.

Sprzęt

Na większości dróg na Mnichu spokojnie damy sobie radę z liną pojedynczą. Jeśli chodzi o sprzęt wspinaczkowy na drogi do własnej asekuracji, to zestaw kostek oraz kilka mechaników zwykle zapewnia komfortową asekurację.

Do zobaczenia na Mnichu

Mimo, że tyle pięknych ścian wokół, a moje wspinanie zatacza coraz szersze kręgi, to jeśli skorzystacie z którejś z powyższych propozycji, niewykluczone, że się spotkamy, bo Mnich to miejsce, do którego zawsze chętnie wracam.

Na szczycie Mnicha
Na szczycie Mnicha (fot. autor)

Wejście na Mnicha z przewodnikiem

Nieważneczy dopiero zaczynacie się wspinać, czy regularnie odwiedzacie ściankę wspinaczkową. Pierwsze wyjście na taternicką drogę powinno odbyć się w towarzystwie przewodnika. Nie chodzi o czysto wspinaczkowe trudności, bo na najłatwiejszych drogach na Mnichu, te być może pokonacie niemal ich nie zauważając. Same przechwyty to jednak nie wszystko. Dochodzi niemała ekspozycja i pogoda, i najrozsądniej jest mieć “pod ręką” kogoś z odpowiednim doświadczeniem.

Można by pomyśleć, że w tej roli mógłby wystąpić doświadczony kolega. My stanowczo polecamy skorzystanie z usług (tak, nie będzie za darmo) przewodnika górskiego posiadającego odpowiednie uprawnienia. Powinien to być przewodnik tatrzański II lub I klasy albo przewodnik IVBV/UIAGM. Inne afiliacje nie dają uprawnień do prowadzenia po nawet najłatwiejszych drogach wspinaczkowych.

Wspinanie z przewodnikiem ma kilka nieocenionych zalet. Po pierwsze, nie musicie mieć całego potrzebnego sprzętu, a to dość kosztowne “zabawki”. Po drugie, z doświadczonym przewodnikiem przejdziecie każdą drogę na Mnichu sprawniej, szybciej i pewniej. Trzecia korzyść to fakt, że takie wyjście to w istocie indywidualne szkolenie na jednej z najwspanialszych tatrzańskich turni. Ostatnią, wcale nie najmniej istotną zaletą są opowieści i anegdoty, które przez kilka wspólnie spędzonych na podejściu i zejściu godzin usłyszycie.

                 

Udostępnij

W Temacie

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.