29.04.2016

Jurajskie abecadło: R jak Rzędkowice

Jura Krakowsko - Częstochowska jest przepiękną, choć stosunkowo niewielką krainą rozciągniętą na południu Polski. Zielone lasy, czyste potoki, tajemnicze ruiny średniowiecznych zamków, a co najważniejsze setki skał i w większości rejonów brak tłumu turystów, zachęcają do rozpoczęcia wspinaczkowej przygody. A gdy już ją rozpoczniemy, to uwierzcie mi,  nie sposób przestać.

                       

Jeżeli zaczynamy się wspinać, a nastała właśnie wiosna (lub jesień) to bez wahania wybierzmy Rzędkowice. Znajdziemy tam nieprzebraną ilość dróg, na których warto postawić swoje pierwsze skalne kroki. Pierwszą drogę w skałach, a zwłaszcza pierwszą poprowadzoną drogę, pamięta się do końca życia. Często przechwyt po przechwycie. Dla wielu wspinaczy, pierwszą drogą jest właśnie ta z Rzędkowic.

Pakujemy plecak

Co zabrać na swoją pierwszą wspinaczkową wycieczkę? Na pewno potrzebne będą:

  • uprząż wspinaczkowa,
  • lina 60 metrowa – na większości dróg wystarczy wprawdzie lina 50m, aczkolwiek np. na Turni Lechfora czy na Okienniku Rzędkowickim będzie zbyt krótka.

Do zestawu szpeju dorzucić należy też:

Z uwagi na południową wystawę większości ścian, już wczesną wiosną może się przydać czapka chroniąca głowę od słońca i większe ilości wody.

Oczywiście potrzebny będzie też asekurant. Najlepiej doświadczony i wcześniej już nam znany, zaznajomiony z podstawowymi zasadami bezpieczeństwa (więcej o bezpiecznym wspinaniu w skałach możemy poczytać artykule Darka Porady).

Do kieszeni warto wrzucić także przewodnik z aktualnym topo (np. ten autorstwa Grzegorza Rettingera “Jura Północna”). Po pierwsze, żeby trafić z parkingu pod wybraną przez nas skałę, a po drugie by na owej skale odnaleźć interesującą drogę. W Rzędkowicach na pewno nie będziemy sami, więc o detale spokojnie można się pytać spotkanych wspinaczy.

Turnia Lechfora , z lewej strony przepiękny Filar Lechfora , a w środku charakterystyczny Komin

Turnia Lechfora , z lewej strony przepiękny Filar Lechfora , a w środku charakterystyczny Komin (fot. autor)

Jeżeli stawiamy pierwsze kroki w skale naprawdę warto wcześniej udać się na przeszkolenie u renomowanych instruktorów wspinaczki skalnej albo – w ostateczności – dołączyć do doświadczonej ekipy, która pokaże nam kilka prostych tricków umożliwiających dobrą zabawę w skałach bez zbędnego ryzyka. Przyjmować też należy z pokorą uwagi wspinających się obok ludzi, którzy w dobrej wierze pokazują nam, że coś źle robimy. Nie należy bać się pytać, gdy czegoś nie wiemy.

Pamiętać bowiem należy o tym, że wspinanie zalicza się do grupy – bądź co bądź – sportów ekstremalnych, gdzie stosunkowo łatwo o kontuzję.

Wsiadamy zatem do auta i w drogę

Jak dojechać do Rzędkowic i gdzie zostawić auto? W dobie Google Maps i powszechnego systemu GPS nie ma większego sensu tłumaczenie, którą drogą jechać i gdzie skręcać. Jadącym przez Porębę przed Zawierciem zaleciłbym jedynie nieprzekraczanie dopuszczalnej prędkości, z uwagi na częste kontrole radarowe. W czasie ciepłych majówek, dłuższych weekendów czy ostatnich jesiennych dni Poręba jest często zakorkowana  podczas powrotów w kierunku Śląska. Warto też przyjrzeć się mapie i spróbować ominąć Zawiercie.

Po dotarciu do Rzędkowic, auto parkujemy naprzeciw nieczynnego motelu Skalny. Znajduje się tam dość duży plac na kilkadziesiąt samochodów, więc o miejsce parkingowe nietrudno. Tu ważna uwaga. Czasami, z jakiegoś niesamowicie ważnego powodu, ludzie wjeżdżają autem niemalże pod samą skałę i tam parkują. Jeżeli nie musimy tego robić, to tego nie róbmy. W przeciwnym razie narazimy się na ostracyzm pod skałą. Co więcej, możemy narazić się na umieszczenie naszego zdjęcia na forum wspinaczkowym z dopiskiem “Z tą osobą się nie wspinamy” lub, gdy trafimy na bardziej krewką ekipę, będziemy zmuszeni do pompowania kół swojego automobilu. Powyższa przestroga dotyczy wszystkich skał, nie tylko Rzędkowic.

Rzędkowice – idziemy się wspinać

Z parkingu pod skały podchodzimy spokojnym marszem około 10-15 minut. Rzędkowice są rejonem wybitnie ,,dzieciowym” czyli przyjaznym wyjazdom rodzinnym. Dzieci, praktycznie w każdym wieku, nie będą sprawiać kłopotów, a wręcz będą się świetnie bawić. W tym miejscu kolejna ważna uwaga. Dzieci trzymamy zawsze z dala od podstawy ściany, z uwagi  na możliwość spadających z góry kamieni. I trzecia zasada- taka, która powinna być wyćwiczona do odruchu bezwarunkowego – po wyjęciu liny z płachty sprawdzamy, czy na obu końcach jest węzeł. Uwierzcie mi, że nie sposób wyłapać zbyt krótkiej liny, która nagle i za wcześnie się skończy podczas opuszczania partnera. Często to właśnie ten węzeł uratuje wspinaczowi zdrowie, a może i życie.

Turnia Lechwora wspinanie w Rzędkowicach

Wspinanie w Rzędkowicach w obiektywie DH Climbing (fot. Piotr Deska)

Wraz z trzecią zasadą ćwiczymy od razu czwartą. Wszystko, ale to dokładnie wszystko, sprawdzamy dwa razy. Patrzymy czy asekurant dobrze wpiął przyrząd, a on patrzy czy my dobrze się zawiązaliśmy. Likwidując stanowisko korzystamy z bezpiecznej metody, a przed komendą “blok” sprawdzamy wszystko ponownie i dopiero wypinamy autoasekurację. Naprawdę nie ma się gdzie spieszyć.

Rzędkowice – polecane skały i drogi

W Rzędkowicach znajdziemy 239 dróg z zakresu od II do VI+. Na początek poleciłbym skałę o nazwie:

Zegarowa

Jest to około dwunastometrowa skała praktycznie przy początku całego rzędkowickiego muru skalnego. Położona tuż za tzw. przełęczą, obok Turni Szefa.

Znajdziemy tam obite drogi już od III+. Jest to idealne miejsce, by opanować poruszanie się z liną, wpinanie ekspresów, przewiązywanie się przez stanowisko itd. Skała ma też bardzo łatwy dostęp z góry, co może ułatwić zakładanie wędki. Ja natomiast zniechęcałbym do samego wędkowania, gdyż jest to: po pierwsze bardzo niebezpieczne zajęcie (samo zakładanie stanowiska było przyczyną co najmniej dwóch śmiertelnych wypadków na Jurze), a po drugie wędkowanie nie jest sportowe i uczy złych nawyków.

Wczytuję galerię

Na rozgrzewkę wybierzmy się zatem na Połupany filarek III.
Droga posiada 4 ringi i stanowisko zjazdowe. Droga jest lekko położona, ma duże chwyty i stopnie, jedyne nieco trudniejsze miejsce czeka nas pod samym zjazdowcem.

Po rozgrzewce warto przenieść się nieco w prawo i zaatakować Ostatnią IV+.
Droga również wyposażona w 4 ringi i stanowisko zjazdowe, natomiast w porównaniu z poprzednią jest już bardziej pionowa i wymusi na nas intensywniejszą pracę mięśni. Smaczek drogi także zasadzony jest pod zjazdowcem.

Jeżeli czujemy się na siłach spróbować przejść przykładową skalną drogę wycenioną na VI, to na Zegarowej znajdziemy także drogę Przez Zegar, VI. Tu czeka nas 5 ringów, stanowisko zjazdowe i dla odmiany główne trudności na pierwszych, ale też ostatnich metrach. Wpinając się do stanowiska, pamiętajmy że ta droga została poprowadzona już w 1974r.

Czas na wyższe skały. Wizytówką Rzędkowic jest oczywiście:

Turnia Lechfora

Filar Lechfora V
Ta droga to absolutny hit naszych skał w swoim przedziale trudności. Mało jest u nas dróg wycenionych na mniej niż VI, które oferowałby tak ładne, długie i powietrzne wspinanie. Istnieje kilka wariantów startu, ale nie zmieniają one trudności całej drogi. Jak na swoje 20-25 metrów długości droga jest skąpo obita. Ma zaledwie 3 ringi i stanowisko zjazdowe. Lepiej zatem  zabrać ze sobą dodatkowe pętle do założenia przez uszy skalne w celu ewentualnego uzupełnienia asekuracji. Tę wycieczkę poleciłbym osobom, które już mają pewne doświadczenie wspinaczkowe.

Komin Lechfora VI
Jest wielką radością pokonanie tej drogi, bo trzeba wykazać się na niej całym wachlarzem umiejętności wspinaczkowych. Zaskoczy nas już płytowy i dość śliski start. Następnie trzeba będzie pokonać rzeczony komin, gdzie praktycznie co ruch można znaleźć się w pozycji “no hand rest”, a na koniec zakosztujemy powietrznego wyjścia w lewo, w końcową płytę. Na tej drodze zamontowano 7R i stanowisko zjazdowe, ale w samym kominie ringi są rzadko, więc też na wszelki wypadek można zabrać ze sobą pętlę.

Janusz Gołąb solo na Kominie Lechwora

Janusz Gołąb solo na Kominie Lechfora (fot. 8 Academy)

Dla uspokojenia emocji na prawo od Turni Lechfora jest:

Turnia Kursantów

Nic o nas bez nas  IV+
Czeka nas przyjemne wspinanie w lekko połogim terenie. Wepniemy się do 4 ringów i stanowiska zjazdowego. Na tej  skale jest jeszcze kilka podobnych propozycji i jeżeli nie jesteśmy już zmęczeni, to warto zerknąć w topo i pozostając pod tą skałą poprowadzić np. Eurogedon (IV) lub Filarek Czoka (VI).

Widok na Turnię Kursantów

Widok na Turnię Kursantów (fot. autor)

Jeżeli spodobało nam się długie wspinanie i chcemy spróbować drogi o wycenie VI+. To nie ma lepszej skały niż:

Okiennik Rzędkowicki

Nikodemówka VI+
Droga posiada 13 ringów i stanowisko zjazdowe. Potrzebujemy liny sześćdziesięciometrowej. Czeka nas jedna z najładniejszych podróży w swojej wycenie w naszych skałach. Główne trudności odnajdziemy mniej więcej w połowie drogi, a więc cały górny odcinek pozostanie już nagrodą z przepięknymi widokami ze szczytu skały.

Okiennik Rzędkowicki

Okiennik Rzędkowicki (fot. 8 Academy)

Poszukując kolejnych dróg, których nie sposób zareklamować w tak krótkim tekście, proponuję zajrzeć do topo i zwrócić uwagę na następujące skały: Brzuchata Turnia, Kominowa, Dziurawa i Słoneczna Turnia.

“Niebezpiecznie wychodzić za własny próg, trafisz na gościniec i jeżeli nie powstrzymasz swoich nóg, ani się spostrzeżesz, kiedy cię poniosą” – Frodo Baggins, “Władca Pierścieni”.

Życzę udanej i bezpiecznej wspinaczki.

                 

Udostępnij

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.