28.01.2020

Jakie narty skiturowe dla początkujących? Zapis podcastu z Piotrem Gąsiorowskim

Zakup sprzętu skiturowego to zwykle dosyć poważna inwestycja. Jeśli do tego jest się początkującym fanem tej aktywności, pojawia się szereg pytań, które warto zadać ekspertowi.

                       

Zachęcamy do przeczytania skrótu rozmowy Piotra Czmocha z Piotr Gąsiorowskim, której tematem były narty skiturowe dla początkujących. Wywiad pochodzi z Górskiego Podcastu 8a.pl.

Piotr Czmoch: Witamy na kolejnym podcaście 8academy oraz 8a.pl. Dzisiaj poruszymy temat, na który można rozmawiać przez wiele godzin – chodzi o narty skiturowe. Naszym gościem jest Piotr Gąsiorowski…

Piotr Gąsiorowski: Dzień dobry!

P. Cz.: …przedstawiciel marki Dynafit na Polskę. Także będziemy mieli informacje z pierwszej ręki. Piotrze, powiedz mi, na jakie narty skiturowe dla początkujących się zdecydować?

narciarstwo skitourowe
Gość Górskiego Podcastu 8academy – Piotr Gąsiorowski. (fot. 8academy)

P. G.: Jeśli chodzi o narty skiturowe, sytuacja wygląda podobnie, jak w przypadku modeli stricte zjazdowych (…) Generalnie zasada jest taka: im krótsze narty, tym są lżejsze i łatwiejsze, jeśli chodzi o manewrowanie, gdy mamy je zapięte na nogach. (…) Będą też dużo bardziej poręcznie, kiedy są – na przykład – przypięte do plecaka podczas stromego podejścia. Pytanie brzmi: jaka długość nart zapewni nam wygodę oraz jakąkolwiek kontrolę podczas poruszania się w dół (o co głównie nam chodzi, bo po to narty bierze się w góry).

Więc tak naprawdę nie ma dolnej granicy. Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że im krótsza narta, tym mniejsza powierzchnia nośna. Jeśli poruszamy się po głębokim, sypkim śniegu, albo tzw. łamliwej lodoszreni (u góry mamy cienką warstwę takiego lodowego lukru, a pod spodem jest sypki śnieg), to im mniejsza będzie powierzchnia narty, tym jest większa szansa, że nam się będzie gorzej jeździło. Narty zaczną się zapadać w śniegu, a my, zamiast płynnie poruszać się i ześlizgiwać w dół, będziemy się wżynali i robili sobą różne dołki. Trzeba to jakoś odpowiednio wyważyć.

Chyba najbardziej uniwersalny system dobierania długości nart polega na tym, że jeśli postawimy nartę obok nas i przyłożymy ją do tułowia, to powinna ona czubkiem sięgać punktu, leżącego na odcinku pomiędzy kącikiem ust, a kącikiem naszych oczu. (…) Jeśli ktoś sam nie wie, czy chce mieć krótsze czy dłuższe, to taki właśnie rozmiar będzie uniwersalny.

(…) Jeśli mamy taką możliwość, to warto narty jeszcze przed zakupem przetestować. W Polsce jest spora ilość miejsc, gdzie można wypożyczyć sprzęt, czasami znajdziemy tam nawet te nowe modele, przygotowane na bieżący sezon. Dobrze jest zacząć właśnie od nart, które będą się kończyły między kącikiem naszych ust a kącikiem oczu. Potem – w zależności od tego, jak się one będą sprawowały – próbować albo krótszych, albo – jeśli ktoś ma duszę freeridera – dłuższych.

Jaki sprzęt skitourowy
Jakie narty skiturowe dla początkujących? Modele krótsze i lżejsze, będą wygodniejsze podczas transportu. (fot. Dynafit)

P. Cz.: Znamy długość, ale jaki model kupić? Jedne narty kosztują 1500 zł, a inne 4000 zł. Czym się one różnią?

P. G.: Tu jest analogicznie, jak we wszystkich innych dziedzinach życia (…) – cena ma znaczenie. Narty skiturowe dla początkujących zwykle są jednak najtańsze. Znajdziemy tu sprzęt zaprojektowany dla kogoś, kto tak naprawdę nie wie, czy tak do końca będzie mu się to podobało. Taka osoba nie chce inwestować swoich oszczędności życia, ani brać w banku kredytu we frankach.

Narty skiturowe dla początkujących proponowane obecnie przez różne firmy są naprawdę ok. W większości to modele, które jeszcze z 5-6 lat temu, znajdowały się na półce z napisem “topowe”. Od tego czasu nauka poszła jednak do przodu. Rozwinęły się: technologia samego materiału oraz technologia łączenia różnych kompozytów. (…)

Jeśli chodzi o geometrię, wymiary czy długości – są to modele nart bardzo wypośrodkowane. Zwykle mają około 80 mm pod butem i w zależności od producenta, proporcjonalnie dobierane są szerokości w czubkach nart czy w piętkach. (…)

Modele droższe zazwyczaj są już bardziej ukierunkowane na konkretne potrzeby. Mogą być albo sztywniejsze, albo szersze, albo lżejsze… Z właściwości takich bardzo drogich nart pewnie będziemy zadowoleni, jednak równie dobrze możemy nie trafić akurat w to, o co nam chodzi…

Ktoś, kto będzie miał takie mocne zacięcie “sportowo-fitnessowe”, gdzie głównym aspektem (…) jest chęć treningu i utrzymania dobrej formy przez realizowanie się w sportach wytrzymałościowych (bez wątpienia skituring jest czymś takim), nie potrzebuje nart, które mają zacięcie freeride`owe i które są droższe. To nie ten kierunek! To tak samo, jak byśmy autem o zacięciu sportowym, które nam służy do szybkiej jazdy po autostradach, nagle chcieli jeździć gdzieś po rowach i lasach. (…)

Narty skiturowe dla początkujących są bardziej uniwersalne. W zasadzie nawet później, gdy czujemy, że nasze umiejętności wzrastają, to często bardziej kwestia zmiany zestawu: wiązań albo butów lub fok… Natomiast narty, jak się już raz w nie “wjeździmy”, to przez długi czas potrafią nam dostarczać emocji. (…)

P. Cz.: Czy jest jakaś szerokość narty, którą byś polecił początkującym?

P. G.: (…) Od 80 mm do 90 mm to jest taki zdrowy kompromis. Jakby ktoś stwierdził, że do jazdy w puchu to jest za mało, proszę sobie przypomnieć czasy 10 lat wstecz, albo jeszcze wcześniejsze – np. rok 2001. Wtedy to różne firmy proponowały narty freeride’owe do jazdy gdzieś tam w puchu na Alasce, które miały 68 mm pod butem, a z przodu 106 mm. I to był sprzęt dedykowany jeździe w głębokim śniegu oraz puchu. Dzisiaj narty skiturowe o tej geometrii są wśród tych tańszych i też w grupie bardzo drogich. (…)

Jakie narty skiturowe dla początkujących?
Jakie narty skiturowe dla początkujących? To ważne pytanie, gdy na poważnie chce się zaangażować w nową dyscyplinę. (fot. Dynafit)

Dla początkujących stosuje się jednak inne widełki. Od 80–82 mm do 88–90 mm to obecnie standard na rynku. Wiadomo: są modele szersze, są i węższe. Te pierwsze będą już bardziej ukierunkowane na freetour, freeride bo ważniejszy jest tutaj aspekt zjazdu i używania wszystkiego, co ma do zaoferowania głęboki śnieg. Narty węższe dużo lepiej zachowują się w stromych żlebach, gdzie zwykle jest twardy śnieg, prawie lód. Więc wtedy praca krawędzi (od której zależy nasze bezpieczeństwo, a często też życie) jest dużo lepsza. 80–88 mm to nadal większa szerokość od tej, jaką jeszcze parę lat temu oferowały narty freeride`owe…

P. Cz.: Zgodzę się z tym, ponieważ, będąc w raju freeride`owców, czyli na Hokkaido w Japonii, miałem narty 98 mm – no i dały radę! Oczywiście teraz w takie miejsce wziąłbym narty szersze. (…) Czy narty skiturowe dla początkujących mogą mieć np. 98 mm? Bo – szczerze mówiąc – decydując się na kilka par nart, zrezygnowałem w ogóle z tych, które mają ok. 90 mm. Posiadam lekkie, karbonowe narty – 98 mm pod butem i to one są dla mnie uniwersalne. Chodzę na nich wtedy, kiedy jest twardo. Nadają się również na puch… Czy jeśli taki początkujący skiturowiec, kupi sobie podobny sprzęt (tylko musi być on lekki!), poradzi sobie?

P.G.: Jak najbardziej! W świecie narciarstwa pozatrasowego jest to może nie zasada, ale obserwacja. Zauważyli to wszyscy producenci i osoby zajmujące się zawodowo tą aktywnością. Na modelach szerszych łatwiej jeździ się, gdy mamy do czynienia z różnymi rodzajami śniegu (w tym na śniegu twardym), niż na wąskich nartach w głębokim śniegu. Im szersze narty, tym jest łatwiejszy zjazd, ale troszkę więcej noszenia. Natomiast rozwój technologiczny – nowoczesne materiały i technologie łączenia różnych kompozytów – pozwalają zredukować masę wynikającą ze zwiększenia szerokości nart (…) Jeśli ktoś ma możliwość spojrzenia w kierunku nart o większej szerokości, czyli 90–98 mm (…), to warto! Radość z jazdy na takich nartach w głębszym śniegu jest większa niż męczenie się na nartach dużo węższych gdzieś tam w lesie z głębokim, rozmakającym śniegiem.

P.Cz.: Jak długo mogę używać narty? Ile lat one wytrzymają i czy szybko się zużywają?

Tu jest analogicznie jak z oponami w motoryzacji: im więcej ktoś jeździ, tym szybciej się one zużywają. (…) Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że wszystko co zostało stworzone przez człowieka, z materiałów opartych na żywicach, polietylenach, ulega degradacji. Najlepszym przykładem niech będą… rzeczy zrobione z plastiku. Jeśli pozostawimy je na słońcu, no to ta degradacja będzie przebiegać w bardzo szybkim tempie. Na przykład plastikowa miska, którą zostawimy na balkonie na całe lato, to pod koniec lata będzie utleniona i zacznie się rozpadać.

Z nartami, niestety, dzieje się podobnie. Nowe narty są bardzo wytrzymałe: można wygiąć je w łuk, obciążyć własnym ciężarem. Natomiast im ten sprzęt będzie starszy, tym większe ryzyko, że nie wytrzyma próby i w pewnym momencie coś tam pęknie… Nie sądzę, żeby był problem z nartami wyprodukowanymi np. 10 lat temu. (…) Wiadomo, że sprzęt narciarski nie jest tani. Jeśli ktoś znajdzie fajny model, renomowanej firmy w bardzo dobrym stanie, który gdzieś przeleżał zamknięty w folii na magazynie, to jak najbardziej można skorzystać z takiej okazji. Zasadniczo nie powinno się z tym nic dziać.

narciarstwo skitourowe
Jakie narty skiturowe dla początkujących? Znaczenie ma też to, gdzie zamierzamy jeździć. (fot. Dynafit)

Natomiast może się zdarzyć, że podczas pokonywania trudnego terenu, gdzieś na lodowcu, w trakcie przeskakiwania przez dziurę, dojdzie do rozwarstwienia. Woda, która dostanie się w szczelinę między krawędzią i ślizgiem, spowoduje rozklejenie takiej narty. I to zazwyczaj oznacza koniec dla naszego sprzętu, bo ciężko jest to naprawiać. Ale nie ma takiej zasady, że sprzęt dobrze działa do granicy np. 4 lat. Porządne narty można równie dobrze zajechać w ciągu jednego sezonu.

Zawodnicy w skialpinizmie używają właśnie jednej pary na sezon. (…) Ich narty są bardzo lekkie, bo jest tam stosunkowo niedużo kleju i mało rdzenia (czy to drewnianego, czy z jakiegoś innego kompozytu). Wszystkiego jest mniej, w związku z czym takie narty są dużo bardziej narażone na szybszą degradację. Inaczej ma się sprawa w przypadku modeli freetour`owych czy freeride`owych. Na pierwszy rzut oka widać, że one mają grubsze krawędzie (tam jest ok. 2,2 mm albo czasami 3,2 mm). Mają też stosunkowo dużo kleju oraz żywicy. Rdzenie drewniane są dużo grubsze. W takiej pokrywie rdzenia od zewnętrznej strony też mają dużo więcej materiałów w postaci jakiegoś włókna szklanego albo karbonu. Takie narty będą dłużej służyły. (…)

Nowe narty są na pewno fajniejsze, gdy weźmiemy pod uwagę rozwiązania technologiczne: zastosowanie rockera, odwróconego cambera. To są ciekawe nowinki techniczne, które bardzo ułatwiają życie. (…) Dlatego nie zawsze warto szukać modelu z dawnych lat, bo jest tańszy. Nowości z reguły zrobione są tak, żeby jeździło się lepiej. (…) Gdyby tak nie było, to byśmy do dzisiaj jeździli na nartach o długości 2,10 cm, dobieranych w ten sposób, że użytkownik stoi, wyciąga rękę do góry i narta ma sięgać do nadgarstka. (…)

P. Cz.: Czy narty skiturowe trzeba serwisować tak jak zjazdowe? Jak często to robić?

P. G.: Trzeba. A jak często? Znowu tak samo, jak w przypadku aut. (…) Ktoś kto jeździ autem sporadycznie, rzadko wymienia olej i zmienia opony. Ktoś, kto jeździ intensywnie, robi to częściej. (…) Narty, o które się nie dba, generalnie nie chcą jeździć. Jeśli użyjemy ich raz i zostawimy, jest szansa, że się nic im nie stanie. Natomiast jeżeli pójdziemy parę razy i zostawimy je potem gdzieś w kącie, gdzie nie będą mogły wyschnąć, a zajmiemy się nimi dopiero przed kolejnym wyjazdem, to krawędzie pokryją się rdzawym nalotem, ślizgi wyschną i będą miały tendencję do utleniania się. Jak wyskoczymy gdzieś następnym razem (…) narty mogą być tępe. Będziemy się wręcz odpychać kijkami, żeby zjechały w dół, bo ślizg ma prawo być tak wysuszony, że śnieg zacznie się do niego przylepiać. (…)

Jak ktoś ma smykałkę i zdolności manualne, to może skorzystać z kanałów na YouTube czy w innych mediach. Tam jest cała masa poradników z informacjami, jak przygotować sobie narty. Na pewno posiadanie jakiegoś sztyftu, aerozolu, kostki uniwersalnego smaru… i jakiejś takiej ręcznej ostrzałki do krawędzi, może nam uratować niejeden wyjazd narciarski. Na przykład jesteśmy gdzieś w schronisku w Alpach – piękna pogoda, tony świeżego śniegu, który nagle zaczyna nam się topić w słońcu. (…) Chcemy zacząć zjeżdżać w dół, po czym mokry śnieg się nam przyczepia do wysuszonych ślizgów. W momencie, kiedy wjeżdżamy na jakąś lodową “ściankę”, krawędzie nie trzymają i ześlizgujemy się w dół. Dobrze jest wówczas skorzystać z takiego bardzo bazowego zestawu w postaci jakiegoś smaru uniwersalnego, który jesteśmy w stanie sami nanieść. (…)

narty skiturowe Dynafit
Skituring to aktywność, która cieszy się coraz większą popularnością. (fot. Dynafit)

Po sezonie, albo przed sezonem najlepiej zanieść narty do jakiegoś serwisu narciarskiego. Wtedy dochodzą jeszcze inne kwestie, np: uzupełnienia ubytków w ślizgach (jak się jeździ poza trasami, to ubytki się zdarzają), odpowiednie ustawienie kątów w krawędziach. (…) To, niestety, trzeba już oddać w ręce profesjonalistów, którzy na maszynach, albo ręcznie przygotują i krawędzie i ślizgi. Łatwo wyczuć, czy narty były przygotowane serwisowo, czy przeleżały za szafą. Taki sprzęt po prostu albo jeździ, albo nie jeździ.

P. Cz.: Lepiej serwisować mechanicznie, czy szkoda zabierać tak dużo ślizgu i lepiej to zrobić ręcznie?

P. G.: Szczerze? Dawniej popularna była taka szkoła, żeby wszystko robić ręcznie. (…) Natomiast, żeby serwisować narty ręcznie trzeba mieć duży park maszynowy w postaci trzymadełek, pilników, przekładnic… To wszystko też zajmuje bardzo dużo czasu – na pewno w ciągu godziny tego nie zrobimy. Więc powiem tak: jeśli ktoś ma chęci i smykałkę, to są gotowe zestawy i może sobie powoli kompletować taki sprzęt do serwisowania nart, a potem samodzielnie, gdzieś tam w piwnicy lub garażu, takie rzeczy robić.

Oddając narty do renomowanego serwisanta, który ma bardzo fajną maszynę (a raczej nie jest ona tania) dostajemy narty z idealnie równym ślizgiem. Bo trzeba wiedzieć, że w trakcie jazdy ślizg się zniekształca – patrząc na wprost od narty – robi się półokrągły. Jakbyśmy mieli jakieś szkło powiększające, to będzie widać, że krawędzie z obydwu stron są na innej wysokości. Od samego skrętu materiał się ściera, ścierają się też krawędzie i tworzywo na ślizgach nart. Sam ślizg – można by powiedzieć – się defasonuje. Użycie maszyn, które mają odpowiednie kamienie szlifierskie, potrafi wyrównać te ślizgi do wartości mikronowych.

Oprócz tego można też wypełnić strukturę. To są te wszystkie malutkie rowki, które widzimy na ślizgach nart. Co daje nam struktura? Tak naprawdę sam plastik w tworzywie nart nie powoduje, że te narty jadą. Potrzebna jest reakcja fizyczno-chemiczna. Po prostu śnieg podczas jazdy się topi pod nartami, wytwarzając cienką warstewkę wody. Jedziemy dzięki tej warstewce wody. Inaczej narty się zachowują, kiedy mają tzw. głęboką strukturę, czyli głębokie rowki. Na przykład jest ona zalecana do takiego miękkiego, wiosennego śniegu. Wtedy też używane są zupełnie inne smary i te narty jeżdżą szybciej i bardziej komfortowo. Inną strukturę mamy, kiedy się poruszamy na przykład podczas mrozu. Struktura jest drobniejsza, płytsza i przez to są inne smary.

Oczywiście to jest już jakaś wyższa nauka. Nie musimy przygotowywać aż tak bardzo precyzyjnie, tym bardziej, że narty skiturowe używamy w skrajnie różnych warunkach. (…) Takie standardowe przygotowanie, wykonane według zaleceń producenta, obejmujące: ślizgi nart, głębokość struktury i krawędzie, w zupełności wystarczy. Narty zadbane – nawet dużo tańsze od tych najlepszych – potrafią jeździć fajniej, niż te z najwyższej półki, które zostały totalnie zaniedbane.

P. Cz.: Moje karbonowe narty, które są cienkie, również mam oddawać na maszyny?

P. G.: Na karbonie się nie jeździ. Karbon jest specyficznym materiałem, który tak naprawdę zastępuje nam ilość warstw laminatu i powoduje to, że narty mają sztywność taką, jaką określił producent. Więc jeśli oddaje się narty na maszynę, nie ściera się karbonu tylko ewentualnie sam ślizg. Ma on przewidzianą grubość, która będzie ścierana na maszynach. To taka sama sytuacja, jak z oponami do samochodów.

Narty się ścierają do pewnego momentu. Potem, jak już zaczną wychodzić nitki od jakiegoś kompozytu, od laminatu włókna szklanego, albo karbonowego to znaczy że to ostatni ich sezon. (…) Maszyny nie powodują ingerencji w strukturę wewnętrzną narty, czyli te laminaty karbonów, drewna albo innych materiałów. To jest wszystko nieruszane. Obróbce podlega tylko i wyłącznie materiał krawędzi i materiał ślizgu, więc jak najbardziej narty karbonowe czy w jakiejkolwiek innej technologii, można śmiało dawać na maszynę.

Jakie narty skiturowe dla początkujących
O narty skiturowe dla początkujących także trzeba dbać. Wtedy odwdzięczą się nam przyjemną jazdą. (fot. Dynafit)

Inna sprawa jest też taka, że te maszyny, które są teraz, a te które były jeszcze 20 lat temu, to jest zupełnie co innego! Dawniej wyglądało to tak, że był bęben, był silnik od pralki, do którego był podłączony na pasku klinowym kamień szlifierski albo jakiś tam papier ścierny (…). Z boku stał serwisant, który trzymając narty, dociskał je rękami: raz bardziej, innym razem mniej. Faktycznie, mogło tak być, że w jednym miejscu maszyna zabierała więcej materiału, a w drugim mniej i te ślizgi były zwyczajnie krzywe. Ale i tak efekt był lepszy, niż gdyby zostawić to bez niczego.

W dzisiejszych czasach mamy maszyny typu “kombajn”, czyli z jednej strony się wsadza nartę, a z drugiej wyjeżdża już zrobiona. To jest rzeczywiście technologia godna Doliny Krzemowej w Kalifornii. Już nie ludzie, tylko procesory sterują całym cyklem obróbki nart. Tam są wartości – wydaje mi się – że nawet w nano milimetrach. (…) Jeśli maszyna została dobrze zaprojektowana i jest sprawna, na pewno nie zniszczy nam nart. Są urządzenia, które (…) od razu nadlewają ubytki tego smaru. Czasami nawet potrafią zregenerować warstwę ślizgu. Natomiast jest to zabieg na tyle kosztowny, że wydaje mi się, iż chyba nie ma sensu. Jak już dochodzi do śmierci technicznej narty, to trzeba się rozejrzeć za nowym sprzętem.

P. Cz.: Szukam dla siebie nart. Patrzę, że jest interesujący model: długość pod butem ma odpowiedni parametr, ale to jest model damski, który różni się kolorem od modelu męskiego. Mogę kupić dla siebie taką damską nartę?

P. G.: I tak i nie. W tym samym modelu nart mogą być wersje damskie i męskie. (…) Tak naprawdę powinien nas o tym poinformować sprzedawca w sklepie. Ale może się zdarzyć, że sam nie wie. (…)

Jak się zorientować, czy dany model jest tylko przedłużeniem rozmiarówki w dół (bo wiadomo: kobiety są zwykle troszeczkę niższe i bardziej filigranowe oraz lżejsze od mężczyzn)? A może są to narty damskie zaprojektowane od początku do końca dla kobiet? W tym drugim przypadku (…) narty są krótsze i powinny mieć bardziej miękki flex. (…) Chodzi o to, że wersje dla kobiet (albo juniorów) nie muszą być tak sztywne, jak te przygotowywane dla mężczyzn. Na przykład kobieta, która waży do 50 kg, jeśli by weszła na sztywną nartę męską, to inicjowanie skrętów czy prowadzenie, będzie dla niej dużo cięższe. Ale panie z większym doświadczeniem specjalnie mogą szukać nart męskich, które są bardziej sztywne, by móc jeździć z większymi prędkościami i robić bardziej zwariowane rzeczy. (…)

Do niedawna narty damskie miały też przesunięte środki ciężkości przynajmniej o 2 cm do przodu. Dlaczego? Chodzi o to, że obserwacja i badania wykazały, iż kobiety mają większą tendencję do “siedzenia na tyłach”. Przesunięcie do przodu kompensuje brak krawędzi czy brak odległości od piętek wiązań do piętek nart. (…)

Narty damskie
Jakie narty skiturowe dla początkujących? Warto pamiętać, że na rynku znajdziemy modele dedykowane zarówno paniom, jak i panom. (fot. Dynafit)

Jeśli chodzi o jazdę na jakichkolwiek nartach, praktyka pokazuje jednak, iż jest to tylko kwestia wyczucia i “wjeżdżenia” się. Na przykład sporej grupie mężczyzn jeździ się lepiej i łatwiej na nartach damskich. Nie mają takiej potrzeby, żeby jeździć siłowo i agresywnie, tylko chcą zwyczajnie sobie skręcać i dla przyjemności jeździć od lewej do prawej. I wtedy takie narty damskie mogą się nawet lepiej sprawować, niż narty męskie. (…)

Narty skiturowe dla początkujących mogą być damskimi tylko z nazwy, ale może to być też wersja od podstaw skonstruowana dla kobiet. Wcale nie oznacza to, że na tych nartach panom musi się jeździć gorzej. Można odwiedzić jakieś centrum testowe i spróbować tego samego modelu w wersji męskiej i damskiej. Niewykluczone, że któryś z panów uzna, iż wersja damska bardzo fajnie jeździ. (…)

P. Cz.: To bardzo obszerny temat, ale myślę, że przedstawiliśmy podstawy i ci, którzy mieli w głowach jakieś pytania, uzyskali na nie odpowiedzi. Na tym zakończymy ten odcinek podcastu. Zapraszamy na kolejny, w którym będziemy rozmawiać z Piotrem o butach do skituringu, wiązaniach oraz fokach

P. G.: Dziękuję bardzo, chętnie się pojawię.

Pełnej wersji podcastu górskiego posłuchać można za pośrednictwem serwisów:

#robimywgórach
#robimywpodcastach

                 

Udostępnij

Zobacz również

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.