17.09.2021

Himalaizm po zimowym K2 – Janusz Gołąb – zapis podcastu

Na początku 2021 świat obiegła sensacyjna informacja. K2 został zdobyty zimą! 16. stycznia na szczyt weszło 10 Nepalczyków.

                       

Dzisiaj gościem jest Janusz Gołąb. Porozmawiamy o tym jak zmieniają się wyjazdy w góry wysokie. Jak wygląda himalaizm po zimowym K2? Zdobycie tego szczytu jest tylko klamrą, która spina pewien okres czasu. Można porównać je do meczu Niemcy kontra Brazylia na Mundialu 2014. Zakończył się on wynikiem 7:1 dla Niemiec. To był mniej więcej taki sam szok dla obserwatorów jak wejście 10 osób na K2 zimą.

Co się stało, że nagle 10 osób weszło zimą na K2?

Zrobili to w niesamowity sposób. Wiele czynników się na to składało, na pewno to, że tam się znaleźli wynika z ich doświadczeń. Większość z nich była na Evereście, niektórzy na K2 latem, Nirmal Purja na wszystkich ośmiotysięcznikach. Bagaż tych doświadczeń potrafili przenieść zimą w góry najwyższe wchodząc na K2. Natomiast czy można powiedzieć, że himalaizm po zimowym K2 się skończył? Nigdy tak nie sądziłem. Gdyby tak było, to można by tak też mówić na przykład o drogach typu Cassina, że one zamykały pewną epokę i potem nie ma już nic. Tak to nie działa. Zawsze można pojechać z celem poprawienia stylu, są jeszcze boczne wierzchołki ośmiotysięczników – większość z nich nie ma zimowego wejścia.

Historycznie oni rzeczywiście postawili kropkę na tym 14. ośmiotysięczniku. K2 jest uważane za najtrudniejszą górę z tej listy. Zrobili to świetnie, bo aż 10 osób stanęło na wierzchołku. Można się zastanowić czy było możliwe, żeby były to tylko dwie lub trzy osoby. Pewnie tak, ale znając ich styl działania byłoby to trudniejsze. Będąc w większym zespole czuli się bezpieczniej i mieli tzw. większą siłę rażenia.

Jakbyś określił Szerpów, czy są wspinaczami? Czy potrafią się wspinać?

Trudno mi powiedzieć. Większość Szerpów, których spotykałem na pewno nie jest wspinaczami. Bardziej powiedziałbym, że są to doświadczeni turyści wysokościowi. Nie mają dużej wiedzy technicznej, ale na pewno gigantyczną przewagę wydolnościową. Są w tym mistrzami świata. Czy są wspinaczami? Nie słyszałem, żeby Szerpowie poprowadzili jakąś nową drogę wspinaczkową w górach wysokich czy innych górach świata. Może taka osoba jest, ale nie jestem pewny.

 

himalaizm zimowy po k2
Janusz Gołąb w trakcie nagrywania podcastu (fot. 8a.pl)

Jak wygląda himalaizm po zimowym K2? Czy ośmiotysięczniki przestały być atrakcyjne dla wspinaczy?

I tak i nie. Na tych górach naprawdę jest co robić. Jak jesteśmy przy K2 to koledzy z Francji, którzy dostali Złoty Czekan za Nuptse myślą o Magic Line. To polska droga na K2, chcą ją przejść w dobrym alpejskim stylu. Jest to olbrzymie wyzwanie. Droga Kukuczki i Piotrowskiego nigdy nie została powtórzona. Są to świetne wyzwania, wtedy można wręcz powiedzieć, że taka droga częściowo ubezpieczona czy ze śladami ubezpieczenia jak wiodąca Żebrem Abruzzich staje się przyjazna dla wspinacza. Łatwo wtedy odszukać stanowiska, a po takiej wspinaczce to jest pewnego rodzaju dogodność. Reasumując, na ośmiotysięcznikach wspinacze mają co robić. Na pewno takie drogi będą powstawały.

Wiele było głosów, które umniejszały wyczyn Szerpów…

Ja bym tak tego nie ujął. Oni działali w stylu, który mają wypracowany perfekcyjnie. Wojtek Kurtyka powiedział, że są mistrzami w poręczowaniu. Trudno znaleźć bardziej skutecznych ludzi na świecie, którzy potrafią to robić. Jedyne, co dla mnie jako wspinacza nie jest klarowne to fakt, że nie podali szczegółów. Może to wynika z ich mentalności. Natomiast w bazie było około 60 osób. Wiem, że oni nie działają w zespołach 10-osobowych i na tej górze zakładam (a nie było mnie tam) pracowało z 30 osób. Szkoda, że nie mówi się o tym, jaki był udział tych ludzi w pracy nad linami. Przynajmniej 2,5 km lin trzeba tam wnieść i stawiam w ciemno, że 10 osób tego nie zrobiło.

Czy Zachodni świat próbuje narzucić lokalsom swój sposób na zdobywanie gór?

Oni wypracowali sobie ten styl działania i robią to świetnie. Wprowadzają klientów z całego świata na te wierzchołki. Zastosowali to teraz zimą na K2 i zadziałało. Co więcej, to są wytrzymali, sprawni goście, którzy mają dużą wiedzę i doświadczenie zebrane między innymi na wyprawach komercyjnych. Czy my im narzucamy jakiś styl? Może tak, ale to chyba pośrednio, dlatego że wynieśliśmy go od wspinaczki skalnej. Został następnie przenoszony coraz wyżej i w końcu znalazł się w górach wysokich, gdzie styl alpejski jest takim on sightem. Pośrednio te dwa światy się ścierają, poręcz i mały zespół na dużej ścianie, ale wydaje mi się, że tutaj nie ma żadnego konfliktu.

Szerpowie z podziwem patrzą na taką działalność. Jak byliśmy pod K2 z Andrzejem, dwiedzali nas właściciele agencji Seven Summit, bo wiedzieli, że będzie stamtąd zjeżdżał na nartach. Oni się tym interesują, nie widzę tutaj spornego terenu i bezpośredniego narzucania. Natomiast może oni nie do końca rozumieją, dlaczego na przykład ktoś chce pojechać na Trango i zrobić nową drogę. Oni się nigdy z tym nie zetknęli, być może to wszystko jeszcze przed nimi.

A czy to nie zależy od poziomu spełnienia innych potrzeb? Oni dotąd traktowali chodzenie po górach jako pracę.

Absolutnie tak to wygląda i teraz na K2 wyszli poza ten swój schemat działania. Świetnie to zrobili i można im tylko pogratulować.

Czy jest szansa, że w najbliższych dekadach Szerpowie wyspecjalizują się we wspinaczce i zaczną wprowadzać na szczyty 6000 i 7000-tysięczne klientów drogami wspinaczkowymi?

No to dopiero będzie petarda. To byłoby rzeczywiście coś niesamowitego. Jedynym zagrożeniem jakie widzę, to fakt, że góry wysokie są niebezpieczne. Widziałem kilka nieprzyjemnych sytuacji, kiedy z uwagi na brak tlenu z klientami Szerpów coś się działo. Wydaje mi się, że jeszcze wiele lat musi upłynąć. Natomiast bardziej bym sobie wyobrażał, że dwóch świetnych Hapsów czy Szerpów przejdzie szybko jakąś drogę wspinaczkową np. wschodnią ścianę Dhaulagiri. Osobiście poznałem jednego Hapsa Muhammada Aliego Sadparę, który niestety zaginął na K2 zimą. On już był wspinaczem. Chciał już zrobić coś więcej. Mogę sobie wyobrazić, że takich ludzi jest tam więcej.

A jak zmieni się polski himalaizm po zimowym K2? Co z naszym zdobywaniem gór wysokich?

Uważałbym z tym słowem zdobywanie. Jak byliśmy pod K2 odwiedziła nas pewna turystka wysokościowa i mówiła o zdobywaniu gór. Jędrek powiedział wtedy, że nasi zdobywali tutaj w połowie lat 80. i na tym to się skończyło. Też uważam, że era zdobywania, jeśli chodzi o góry wysokie się zakończyła.

Czy wyjazdy w Himalaje nie są za drogie?

Wyjazdy są drogie, co nie znaczy, że kiedyś było łatwiej. Przede wszystkim trzeba chcieć i mieć naprawdę duży zapał. Alpinizm nie jest tak popularnym sportem, więc na pewno trudniej uzyskać sponsora. Natomiast pamiętam jak wspinaliśmy się na zimą na ścianie Trolli. Wtedy trwała Olimpiada w Lillehammer i w prasie oraz w telewizji mówili, że za to przejście powinniśmy dostać Order Olimpijski. I to dlatego, że alpinizm niesie takie fajne wartości, czyli wytrwałość i partnerstwo. To wszystko się w nim skupia. 

Jednak media interesują się tylko ośmiotysięcznikami…

Rzeczywiście tak jest, szczególnie tutaj. W krajach alpejskich może to troszeczkę inaczej wygląda. Jednak większość rodzin na półce ma książki o zdobywaniu Eigeru czy Matterhornu.  A u nas bardziej chodzi o wydźwięk i o to, że ktoś wszedł na górę. Natomiast już nie interesujemy się jaką drogą. A w typowej turystyce wysokościowej działają ludzie spoza środowiska. To jest trochę tak jak w Tatrach – my nie chodzimy tylko na trudne drogi. Każdy ma swój Everest, tylko nie podoba mi się ten przekaz po powrocie do Polski. On nie zawiera szacunku dla tych pokoleń, które jeździły tam się wspinać.

Mało jest dziennikarzy, którzy odróżniają ścianę od rzeczywistego wyczynu.

Na KFG mieliśmy takie spotkanie pod tytułem Ściema w górach. Pamiętam, że Marek Raganowicz opowiedział o El Capie. Wybuchła wojna na łamach magazynu Climbing. Rozchodziło się o dziewczynę, która mówiła, że przeszła El Capitana. Okazało się, że zrobiła całą drogę na małpach. 

Wariantów zdobywania wejścia na szczyt i ułatwień, jakie można zastosować jest wiele.

Turystyka w górach wysokich zaczęła się w latach 90. Teraz to ewoluowało i turystów można spotkać nawet na takiej górze jak K2 czy na łatwiejszych 6-tysięcznikach. Miejscowi mają pracę, więc jest to OK.

W ostatnich latach bardzo dynamicznie zmienia się klimat, co szczególnie widać w górach wysokich. Ponoć Nepalczykom bardzo sprzyjała pogoda. Byłeś w tym roku zimą w okolicy K2.

Tak, byłem w lutym w rejonie K2 i rzeczywiście trafiliśmy na niesamowite warunki, wręcz wiosenne. Na poprzednich wyprawach się z tym nie spotkałem. Luty był trudnym miesiącem, wietrznym, mroźnym. A tutaj, działając na Laila Peak od południowego zachodu, jednego dnia podchodziliśmy na wysokość około 5500 m ubrani jedynie w bieliznę termoaktywną. To było nie do pomyślenia. Rzeczywiście coś się dzieje z pogodą. Pamiętam w 2017 roku, jak Andrzej miał zjechać z K2 na nartach. Dolna część góry przy wejściu w drogę Kukuczka Piotrowski, po prostu spłynęła. Śnieg się wytopił, odsłonił się lodowiec, potworzyły się koryta, w których płynęła woda, w nocy padał deszcz w bazie.

Być może zimą będzie teraz bezpieczniej w górach wysokich niż latem.

Trudno mi się tak bezpośrednio odnieść, bo przeżyłem dość hardcorowe zimy i wróciłem z ciemnym nosem odmrożonym z jednej z wypraw. Zauważyłem, że latem trudno już wyszukać dobrą linię mikstowej drogi od południa. Mówię o górach niższych poniżej 7000. Jeżeli chcemy pojechać na mikstową drogę to szukajmy ścian wschodnich i północnych. Teraz na Laila od południa było naprawdę ciepło.

Kiedy Jędrek próbował zjechać z Everestu musiał zrezygnować, ponieważ nie dało się przejść przez i Icefall.

To jest przykład tych zmian klimatycznych. Lodowce bardzo szybko topnieją. Icefall był zawsze skomplikowany. Był nawet wypadek lawinowy parę lat temu, kiedy lawina dotarła do bazy. Jak Jędrek tam był, z tamtej strony wisiał olbrzymi odseparowany serak. Rzeczywiście są problemy z podejściem pod niektóre ściany.

Jak wygląda idealna sportowa wyprawa w góry wysokie niekoniecznie na 8-tysięcznik?

Pierwszą rzeczą jest zespół osób, którzy chcą pracować nad tą wyprawą. Aby dotrzeć gdzieś pod górę najczęściej korzysta się z tragarzy. Potem pozostaje pytanie czy korzystać z nich powyżej bazy. My z Andrzejem na K2 mieliśmy do pomocy czterech Hapsów i to było świetne rozwiązanie. Byliśmy sfokusowani na tym, żeby Andrzej zjechał z tej góry. Sami nie byliśmy w stanie wnieść tyle lin poręczowych. Kiedyś też Jacek Fluder mówił, żeby wynająć hapsów do noszenia sprzętu pod ścianę. To było na Kedar Domie, z bazy to było dość daleko, idzie się lodowcem takim wznoszącym się. Ja wtedy stwierdziłem, żeby ich nie wynająć, choć wycieczka zajmowała cały dzień. Czasami w takich sytuacjach to noszenie szpeju działa też jako aklimatyzacja. Człowiek jest wtedy bardziej skupiony na działaniu.

Nie chodziło Ci o styl?

Nie. My tą ścianę robiliśmy w stylu kapsułowym. Polega on na tym, że zakłada się obóz, ma się jakąś ilość lin, jak się skończą ten obóz przenosi się do końca lin i powtarza tę czynność. Styl był ważny, ale w ścianie. Natomiast upierałem się, że jak będziemy chodzić to z większą korzyścią dla nas, jeśli idzie o aklimatyzację.

Wyobraziłem sobie Janusza Gołąba wynajmującego Szerpę, żeby się z nim wspinać. Dopuszczasz taką myśl?

Gdybym poruszał się tak szybko jak Jędrek Bargiel i on gdyby miał takiego gościa, to rzeczywiście taką nietrudną drogę w stylu non stop na 8-tysięcznik mógłby z kimś zrobić. Widziałbym to. Wspinałem się z Alim, on miał serce do tego. Myślę, że część tych osób może będzie realizowała takie cele. Mi bardzo jest trudno za Andrzejem nadążyć. Na K2 i na Evereście są piękne drogi, które można robić w pięknym stylu.

[Interesuje Cię tematyka himalaizmu? Zapraszamy do lektury tekstu: Najwyższe góry świata – wszystko co trzeba o nich wiedzieć oraz artykułu poświęconego Broad Peak’owi]

Zachęcamy do słuchania Podcastu Górskiego 8a.pl. Pełna wersja rozmowy dostępna jest za pośrednictwem serwisów:

                 

Udostępnij

W Temacie

Zobacz również

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.