Do prawidłowego funkcjonowania potrzebujemy sporej ilości snu. W jego trakcie nasz organizm regeneruje się i uzupełnia zapas sił potrzebny mu do funkcjonowania. Nie bez znaczenia jest także jakość snu. Gdy śpimy poza domem, w schronisku, namiocie czy pod chmurką, decydujące znaczenie ma dobrze dobrany śpiwór. Który jednak wybrać? Puchowy czy syntetyczny? O tym będzie ten artykuł.
Śpiwór syntetyczny czy puchowy? To pytanie zadaje sobie większość początkujących miłośników górskich wędrówek. Te dwa rodzaje śpiworów są obecne na rynku równolegle i… od razu przejdziemy do wniosków płynących z poniższego artykułu: nie można absolutnie użyć stwierdzenia, że jeden z nich jest lepszy od drugiego. Bo co tak naprawdę oznacza słowo lepszy? Otóż lepszy produkt, to ten, który lepiej spełnia wymagania postawione przez jego użytkownika. A wiadomo, ilu użytkowników – tyle wymagań. Dlatego przed wyborem śpiwora warto zapoznać się z różnicami jakie dzielą oba typy śpiworów, dzięki czemu nasz wybór będzie bardziej świadomy i z większym prawdopodobieństwem nabędziemy produkt, który będzie w 100% spełni nasze wymagania.
Ze śpiworami, podobnie jak z kurtkami. Najważniejszą ich cechą nie są właściwości grzewcze ociepliny, a jej właściwości izolacyjne. Ciało człowieka ma ok. 37 st. Celsjusza, więc czy potrzebuje dodatkowego docieplania? Nie. Wystarczy, aby materiał którym jest okryte miał jak optymalne właściwości izolacyjne. Całkiem dobrym izolatorem ciepła, a zarazem najlżejszym jaki można zastosować, jest powietrze. Stąd śpiwory puchowe mają już na samym starcie przewagę. Puch dzięki swojej sprężystości potrafi zwiększać swoją objętość poprzez tworzenie wolnych przestrzeni, pomiędzy które wnika powietrze. Materiały sztuczne też to potrafią, jednak w zdecydowanie mniejszym stopniu.
Warto również wspomnieć o dystrybucji ciepła, czyli o rozchodzeniu się nagrzanego powietrza w śpiworze. Dzięki większej objętości powietrza w rozprężonym “izolatorze” (w uproszczeniu, w puchu jest to do ok. 50% więcej powietrza na jednostkę), również ciepło, które jest zatrzymywane przez nasz śpiwór jest szybciej i bardziej równomiernie rozprowadzane po całej jego powierzchni. Dlaczego to istotne? A z tego względu, że pewne części naszego ciała wytwarzają więcej ciepła (klatka piersiowa) niż pozostałe (np. nogi) i wskazanym jest by wyższa temperatura była swobodnie rozprowadzana po całej powierzchni śpiwora, tak aby dogrzać partie z natury chłodniejsze.
Śpiwór syntetyczny czy puchowy? 0:1
Wybierając się w góry zawsze sprawdzam panujące w nich warunki i lokalny mikroklimat. Jeżeli jest to zimowa pora z przewagą mroźnych dni, zabieram ze sobą śpiwór wypełniony najlepszej jakości puchem. W przypadku krótkich wspinaczek mających trwać 2-5 dni, biorę śpiwór uszyty z tkaniny membranowej. Pozwala to zaoszczędzić wagę, ponieważ w takim przypadku nie zabieram już płachty biwakowej . Wariantem do tej sytuacji jest śpiwór wykonany z pertexu, lecz wypełniony puchem hydrofobowym – śpiwór taki jest zabezpieczony przed „ciągnięciem” wody, co również pozwala w krótkim przedziale czasu zrezygnować z płachty biwakowej.
Wszędzie tam, gdzie jest wilgotno, gdzie można spodziewać się częstych zlew, jak w Norwegii latem czy na Grenlandii, gdzie możemy spodziewać się opadów mokrego śniegu lub deszczu, zabieram śpiwór z wypełnieniem syntetycznym. W przeszłości na ścianach El Capitan był nakaz używania śpiworów z wypełnieniem syntetycznym – nakaz ten pojawił się po wypadku, w którym wspinacze po burzy nie byli w stanie wysuszyć swych wypełnionych puchem śpiworów. Tymczasem śpiwór z wypełnieniem sztucznym jesteśmy w stanie przy odpowiednich warunkach wysuszyć, a poza tym nawet mokry ma jednak pewne właściwości izolacyjne, w przeciwieństwie do śpiwora wypełnionego puchem.
Dla mnie odpowiedź na pytanie “śpiwór syntetyczny czy puchowy” brzmi: zależnie od warunków.
Być może już na samym początku poszukiwań śpiwora idealnego, będziemy niejako „skazani” na wybór śpiwora z wypełnieniem syntetycznym. Kiedy tak się stanie? Otóż wtedy kiedy jesteśmy po prostu uczuleni na pierze. Na szczęście producenci śpiworów syntetycznych cały czas próbują przegonić naturę i stworzyć równie dobry izolator ciepła jakim jest puch, pozbawiony jednak cech alergizujących.
Syntetyczny czy puchowy? 1:1
“Jako kobieta, kreatura w istocie swojej delikatniejsza i dotkliwiej odczuwająca zimno niezwykle cenię sobie zalety śpiwora puchowego – szybkość nagrzewania się oraz trzymanie ciepła pozwalają na spokojny sen, nieprzerywany drgawkami z powodu zimna. Oczywiście w swojej szafie mam również dwa syntetyki. Z ultralekkiego, małego śpiwora syntetycznego korzystam w przypadku wyjazdów gdzie ogranicza mnie bagaż, a temperatura w nocy nie spada poniżej wspomnianej przez producenta temperatury + 15 stopni. W istocie, jak wiemy w polskich górach raczej ciężko o taki komfort temperaturowy, w związku z czym puch, choć zajmujący więcej miejsca, jest częściej przeze mnie wybierany.
Śpiwór syntetyczny czy puchowy? Puchowy, choć bywa, że nie ;-)”
Bardzo dużą zaletą śpiworów puchowych jest trwałość ich wypełnienia. Śpiwory puchowe, mimo dość kłopotliwego i czasochłonnego suszenia (ale o tym później) nie zmieniają swoich właściwości cieplnych mimo kilkukrotnego prania. Puch po wyschnięciu wraca do swojej poprzedniej formy i posiada te same właściwości jak przed zamoknięciem. Gorzej zachowują się materiały syntetyczne. Wypełnienie syntetyczne szybciej się „zużywa” i ma tendencję do zmieniania swojej struktury wewnątrz komór śpiwora, a najprościej rzecz ujmując do zbijania się. Oczywiście proces ten będzie zachodził w rożnym tempie u różnych producentów (uznajemy spore różnice w jakości stosowanych ocieplin), ale “demokratycznie” dotyczy zarówno śpiworów najtańszych, jak i tych najdroższych.
Śpiwór syntetyczny czy puchowy? 1:2
Zaczniemy nieco od końca: jeśli chcemy uniknąć prania śpiwora czy to ze względu na problematyczne suszenie, czy zmniejszenie jego trwałości, to podczas użytkowania możemy zastosować dodatkową, wewnętrzną wkładkę do śpiwora. Będzie ona pochłaniała zapach oraz ewentualny brud, jest przy tym zdecydowanie łatwiejsza w utrzymaniu w czystości. Nie da się bowiem ukryć, że pranie śpiwora w żadnym wydaniu nie jest ani banalnie łatwe, ani podejmowane z radością. Przede wszystkim wynika to z wymiarów z którymi przyjdzie się nam zmierzyć próbując wyprać i wysuszyć “potwora”.
Mitem należy nazwać tezę jakoby śpiwora prać się nie powinno. Można, a czasem nawet trzeba. Zarówno ze względu na widoczne zabrudzenia, jak i na zapachy jakimi śpiwór przeszedł po długiej wyrypie gdy łazienka była rzadkim luksusem. Gdy przyjdzie nam odświeżyć śpiwór syntetyczny to przewagą jego jest to, że po wypraniu i odwirowaniu w automatycznej pralce wymaga już tylko rozłożenia w suchym, ciepłym i przewiewnym miejscu. To praktycznie nie może się nie udać.
Pranie puchu wymaga znacznie większej świadomości wykonywanych czynności (do bębna zaleca się np. dodanie kulek/ piłek rozbijających puch podczas całego cyklu prania; nie wskazanym jest użycie zwykłego proszku itp.), a suszenie to wręcz temat na osobny artykuł. Błąd w tym przypadku kosztować nas może nieodwracalne “zbrylenie” (sklejenie) puchu, a śpiwór za który zapłaciliśmy ok. 700 – 1500 zł praktycznie nadawał będzie się na śmietnik.
Tak, śpiwór puchowy daje szerokie pole do popisu dla osób które niezwykły czytać instrukcji, na bakier są z pracami domowymi, a pranie kojarzy im się od razu z rodzicem… Ale świadomość “problemu” pozwala go rozwiązać.
Przede wszystkim, naprawdę śpiwór puchowy da się skutecznie wyprać i wysuszyć w zaciszu własnego domu (choć wcześniej trzeba się do tego nieco przygotować). Po drugie, w super komfortowej sytuacji są osoby posiadające na domowym wyposażeniu suszarkę bębnową. Nie jest to może w polskich gospodarstwach standard, ale warto popytać wśród znajomych – bardzo możliwe, że znajdzie się pośród nich właściciel takiego sprzętu. I wreszcie, praktycznie w każdym większym mieście działają pralnie wodne oferujące w cenie 40-50 zł czyszczenie, suszenie, a nawet impregnację śpiworów puchowych. Pomimo pozornej kalkulacji, że w domu jest taniej (owszem, ale niektórym może się nie udać), to naprawdę rozsądna alternatywa dla sprzętu za który zapłaciliśmy górę pieniędzy i który prać będziemy pewnie raz na sezon.
Śpiwór syntetyczny czy puchowy? 2:3 (przyznaliśmy po punkcie obydwu, choć możesz uznać inaczej)
Wczytuję galerię
W tym miejscu kilka słów o przechowywaniu. Otóż śpiwory puchowe są bardziej kłopotliwe jeśli chodzi o ich przechowywanie po sezonie. Producenci zalecają, aby modele wypełnione puchem przechowywać rozłożone, dzięki czemu puch nie starci na sprężystości. Śpiwory syntetyczne znacznie mniej podatne są na utratę objętości. Ponownie jednak, skłonimy się ku tezie, że bardziej chodzi to o świadomość możliwego do popełnienia błędu i tym samym pogorszenia właściwości śpiwora, aniżeli o faktyczny kłopot czy problem związany z przechowywaniem. Każdy znajdzie bowiem w domu pojemną szufladę pod łóżkiem czy miejsce w / na szafie gdzie luźno złożony śpiwór będzie miał czym “oddychać”, a puch nie będzie nadmiernie ściskany.
Śpiwór syntetyczny czy puchowy? 3:4 (ponownie przyznajemy po 1 punkcie obydwu, choć właściciel małej kawalerki może mieć odmienne zdanie)
“Kłopotliwe” przechowywanie śpiworów puchowych nie jest główną cechą odróżniającą sposób obchodzenia się z nimi. Zdecydowanie bardziej problematyczna jest ich podatność na wilgoć. Naturalny puch w stosunku do wody posiada właściwości absorbujące, a kiedy jest mokry „skleja” się (tracąc przez to swoją strukturę) i przestaje spełniać funkcję ocieplającą. I choć rzadko zdarza nam się polać śpiwór płynem, to problem wchłaniania wody należy postrzegać szerzej. Wilgoć to także pot z naszego ciała, wydychane do wnętrza śpiwora powietrze czy chociażby wilgoć skroplona po wewnętrznej stronie namiotu naciekająca na materiał śpiwora gdy zbytnio zbliżyliśmy się podczas snu do jego powłoki. Ma to duże znaczenie w sytuacjach gdy w warunkach niskich temperatur i wysokiej wilgotności przyjdzie nam nieprzerwanie przebywać dłuższy czas, bez możliwości dosuszenia śpiwora np. na słońcu. Na pocieszenie dwie informacje:
W śpiworach syntetycznych często zdarza się, że włókno poliestrowe – które i tak ma ograniczoną chłonność wody w stosunku do swojej masy – jest również powlekane dodatkową warstwą silikonu. Zabezpiecza on w całkowity sposób ocieplinę przed jakimkolwiek zawilgoceniem.
Śpiwór syntetyczny czy puchowy? 4:4
Od wielu lat decyzja jest tylko jedna: puch. Zawsze i wszędzie, nawet w wilgotne rejony.
Dlaczego?
Ponieważ lekkość i kompaktowy rozmiar są dla mnie priorytetem. Gdy pogoda jest zła, po prostu nie śpię pod gołym niebem i dbam, by mieć nad głową odpowiednie schronienie. Prawidłowo dobrane miejsce biwakowe i właściwe schronienie dają dużą pewność, że nawet w deszczu mój puchowy śpiwór nie zmoknie. Używam modeli pokrytych materiałem Pertex Endurance, którym nie straszne krople deszczu – warto zainwestować w takie ulepszenie śpiwora. Podczas przejścia Łuku Karpat biwakowałem przez wiele dni z rzędu w deszczu i mgle, na przejściu Islandii wiatr i opady moczyły namiot w minuty. Mimo to śpiwór puchowy, gdy o niego zadbałem, służył dobrze także w deszczu. Zimą, gdy temperatury spadają poniżej zera i nie ma ryzyka opadu, syntetyki są zbyt duże i ciężkie, by z nimi wędrować. Zabieram wówczas gruby, wyprawowy model i przy temperaturze -20 stopni, swobodnie śpię pod gołym niebem.
Jeśli waga śpiwora jest dla nas istotna, ponieważ będziemy go nosili przytroczonego do naszego plecaka, to powinniśmy się skłaniać ku śpiworom puchowym. Śpiwory puchowe o zbliżonej termice są znacząco lżejsze niż śpiwory syntetyczne. Dzieje się tak dlatego, ponieważ puch ma zdecydowanie większy współczynnik sprężystości (który w przypadku puchu wyraża się w Cuinach). W przypadku kiedy nosimy nasz śpiwór ze sobą nie bez znaczenia będzie również fakt, że śpiwór puchowy będzie zdecydowanie bardziej się kompresował niż śpiwór z wypełnieniem syntetycznym. Oczywiście w przypadku, kiedy mamy komfort wrzucenia śpiwora do bagażnika, ponieważ jedziemy np. na camping i nie zależy nam na minimalistycznym pakowaniu, możemy spokojnie rozglądać się również w ofercie syntetyków.
Śpiwór syntetyczny czy puchowy? 4:5
Na koniec rzecz, która jest najmniej przyjemna i niestety często stawiana na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o decyzję zakupową. Jaki możemy przeznaczyć budżet na nasze nowe legowisko?
Nie jest żadną tajemnicą, że śpiwory puchowe poprzez stosunkowo duży koszt “wytworzenia” ociepliny (puch trzeba pozyskać od ptaków hodowlanych), są droższe od śpiworów syntetycznych. I cena ta nie będzie się spadać, raczej należy oczekiwać trendów odwrotnych wraz z coraz większą świadomością konsumentów co do konieczności odpowiedzialnej hodowli. Presja godnego traktowania zwierząt/ ptactwa jest coraz silniejsza, a co za tym idzie kończą się możliwości sztucznego “optymalizowania” hodowli celem najtańszego pozyskania surowca (niezależnie czy jest nim mięso, jaja czy puch).
Z inicjatywy światowych liderów w puchowej branży outdoorowej (min. The North Face), oraz organizacji zajmujących się profesjonalną inspekcją i certyfikacją (Control Union) ruszyła inicjatywa Responsible Down Standard. Jej głównym celem jest określenie i implementacja międzynarodowych standardów produkcji oraz użycia puchu / pierza w przemyśle tekstylnym. Marka przestrzegająca zasad ochrony i godnego traktowania ptactwa – na etapach od hodowli pisklęcia do końcowego produktu- może oznaczyć produkty certyfikatem RDS.
Dobrej jakości śpiwór o wypełnieniu syntetycznym możemy zakupić już za ok. 150 zł, jak chociażby model Fredvang NE marki Fjord Nansen, który nieźle sprawdzi się podczas letnich wypraw. Ze zrozumiałych względów wytworzenie na linii produkcyjnej “plastikowych” włókien jest wielokrotnie szybsze, i co za tym idzie tańsze, aniżeli oczekiwanie na upierzenie się gęsi. Jane, że im ociepliny więcej tym drożej, im doskonalsze właściwości (czytaj: bardziej zbliżone do własności naturalnego puchu) tym cena bardziej zbliża się do tej kojarzonej raczej z puchami. I tak, cena dobrego syntetyka też może osiągnąć pułap 300 (np. Robens Far Away I), 400, 500 czy nawet 800 zł (sprawdź parametry np. Robens Icefall IV), wciąż jednak w zestawieniu z podobnym termicznie modelem puchowym będzie to cena bardzo korzystna.
W przypadku śpiworów puchowych nasz portfel powinien być znacząco grubszy i powinniśmy być gotowi zapłacić więcej. Jednak wybierając śpiwór nie możemy kierować się jedynie kryterium ceny. Musimy pamiętać również o tym, że pomimo tego, że śpiwory puchowe są droższe to są również trwalsze, więc czasami inwestycja w droższy produkt może okazać się tańszym wyjściem niż zakup kilku innych modeli z wypełnieniem syntetycznym o mniejszej trwałości.
Śpiwór syntetyczny czy puchowy? 5:5
A więc? Remis. Ale ostrzegaliśmy już we wstępie 😉
Wybór śpiwora nie jest sprawą łatwą. Musimy pamiętać o tym, żeby wybrać produkt, który będzie najlepszy ze względu na czas i miejsce jego użytkowania. Dobrze wybrany śpiwór odwdzięczy się nam zdrowym i spokojnym snem, który nie tylko podczas wypraw jest bezcenny.
Osobiście na wyprawach preferuję śpiwory z naturalnego puchu. Stosunek ich wagi i objętości po spakowaniu do oferowanej ciepłoty, dla mnie zdecydowanie wygrywa. Jest to kluczowy element, kiedy w grę wchodzi redukcja kilogramów noszonych w plecaku oraz limitu miejsca. Gruby śpiwór puchowy jest niezastąpiony podczas ciężkich warunków górskich. Jedyne, na co trzeba bardzo uważać, to aby śpiwór nie zmókł, bo wtedy naturalny puch staje się niestety w zasadzie bezużyteczny. Stąd oprócz standartowych pokrowców kompresyjnych do śpiworów zazwyczaj używam jeszcze do transportu lekkich dry bagów marki Sea to Summit. Inną sprawą oczywiście jest używanie np. śpiworów kiedy jest ciepło np. tylko latem na kempingach. Tutaj należy rozważyć czy śpiwór puchowy jest nam konieczny, być może wystarczy dobry syntetyk. Po prostu nie ma rzeczy do wszystkiego, stąd moje szafy są absolutnie pełne sprzętu na różne góry 🙂
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.