Odpowiedź na pytanie jak prać śpiwór to kwestia niezwykle… delikatna. Z jednej strony śpiwór czasami sam prosi się już o konserwację. Z drugiej na forach internetowych znaleźć można opinie, że takie zabiegi są bardzo ryzykowne. Niektórzy twierdzą wręcz, że należy ich unikać, poprzestając w zasadzie na w pełni bezpiecznym, choć mniej skutecznym, wietrzeniu.
Sprawa nie jest błaha, bo mowa o jednym z kosztowniejszych elementów naszego górskiego ekwipunku, który – faktycznie – wymaga specjalnego traktowania. Jak prać śpiwór, by przy okazji nie “wypłukać” zeń właściwości termicznych? To temat, którym zajmiemy się w niniejszym artykule.
W temacie “jak prać śpiwór”, śmiało można użyć mocno wyeksploatowanego w innych dziedzinach hasła “liczy się to, co w środku”. Bo to właśnie rodzaj wypełnienia decyduje o tym, jak dokładnie podejść do tematu. Wybór dokonywany jest spośród przedstawicieli dwóch rodzin.
Puch to mikroskopijne, delikatne piórka, pozyskiwane od kaczek oraz gęsi. Ich specyficzna “trójwymiarowa” budowa sprawia, że posiadają niebywałą zdolność do magazynowania powietrza, a co za tym idzie – znakomite właściwości izolacyjne.
Śpiwory puchowe wyróżniają się doskonałą termiką, nic więc dziwnego, że są w cenie. Malutkie piórka znajdujące się w środku posiadają jednak pewną przypadłość – źle znoszą wilgoć. Pranie śpiwora puchowego i jego suszenie jest zadaniem dosyć karkołomnym, czasami też czasochłonnym, a do tego obarczonym ryzykiem. Niefachowe przeprowadzenie takich operacji grozi zbryleniem się puchu, czyli bezpowrotną utratą loftu. Jedną nieprzemyślaną decyzją – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki –możemy zmienić drogi śpiwór zimowy, w model, który sprawdzi się co najwyżej na letnim biwaku. A chyba nie o to w tym wszystkim chodzi.
Alternatywą dla puchówek są śpiwory z wypełnieniem syntetycznym. Zwykle tańsze i bardziej odporne na wilgoć (w przeciwieństwie do puchu, który gdy przemoknie, całkowicie traci właściwości izolacyjne, syntetyki w takiej samej sytuacji nadal są w stanie chronić nas przed wyziębieniem). Proces konserwacji śpiworów syntetycznych jest łatwiejszy i obarczony mniejszym ryzykiem.
Jeśli po radę udamy się do “Wujka Google”, możemy natknąć się na wpisy, w których siany jest straszny defetyzm, albo na opinie autorów będących lekkoduchami, którym zawsze jakość się “udaje”. I bądź tu człowieku mądry!
No ale prawda – tak jak to zwykle bywa – leży pośrodku. Rzeczywiście poprzez pranie śpiwora możemy obniżyć jego termikę. Nie jest to jednak argument, żeby spać w czymś, co ze względów zapachowo-estetycznych budzić będzie odrazę. Śpiworów nie powinno się prać często, ale nie oznacza to, że całkowicie należy porzucić taki zwyczaj. Ważne, by zachować w tym zdrowy rozsądek, a decydując się już na pranie przeprowadzić operację w taki sposób, by straty były jak najmniejsze.
Jest też druga strona medalu – widoczna szczególnie w przypadku puchówek. Przeciąganie tematu w nieskończoność też nie służy utrzymaniu wysokich parametrów termicznych, bowiem na mikroskopijne piórka źle działa nasz pot i tłuszcz, co przekłada się na mniej sprawne rozprężanie.
Co zrobić, by po intensywnym użytkowaniu znów móc spać w czystym śpiworze? Sposobów na to jest kilka.
Pośpiech jest złym doradcą, dlatego przed podjęciem ostatecznej decyzji o poważnej konserwacji warto dokładniej przyjrzeć się śpiworowi. Czasami zamiast ryzykownego i czasochłonnego prania, wystarczą: wietrzenie oraz nieskomplikowane działania “miejscowe”. W przypadku łatwiejszych do usunięcia zabrudzeń materiału, skorzystać można ze zwykłej szmatki lub gąbki lekko nasączonej wodą. Jeśli jednak mamy do czynienia z zabrudzeniami bardziej uporczywymi, warto użyć odpowiedniego środka o działaniu miejscowym – takiego, jak łatwy w użyciu Grangers Gear Cleaner.
Ten sposób wybierają osoby, które cenią sobie wygodę lub chcą zminimalizować ryzyko uszkodzenia sprzętu (no bo jeśli ktoś zajmuje się praniem zawodowo, to powinien chyba znać się na rzeczy). Wystarczy znaleźć zakład, który specjalizuje się w praniu śpiworów… i po sprawie (akcentujemy słowo “specjalizuje”, gdyż nie każda pralnia dysponuje odpowiednią technologią oraz ma w tym temacie wymagane doświadczenie).
Cena takiej usługi jest uzależniona od rodzaju wypełnienia (pranie puchu jest – rzecz jasna – droższe), czasami też od wielkości samego śpiwora. Stawki kształtują się mniej-więcej w przedziale 40-60 zł (stan na marzec 2018). Czy to dużo, czy mało? Odpowiedź na tak postawione pytanie zależeć będzie od wartości naszego śpiwora. Oddanie do pralni taniego modelu z wypełnieniem syntetycznym uchodzić może za ekstrawagancję, ale w przypadku droższych puchówek, gdzie procedury prania są bardziej skomplikowane, a ryzyko zniszczenia wyższe, gra będzie warta świeczki. Dotyczy to szczególnie osób, które nie mają ochoty zgłębiać tematu jak prać śpiwór turystyczny.
Wczytuję galerię
Wybierając tę metodę z jednej strony nie dajemy zarobić pralni, z drugiej los śpiwora – dosłownie i w przenośni – jest w naszych rękach. Jeśli będziemy przestrzegać kilku zasad, powinniśmy mieć wszystko pod kontrolą. Prawem nadrzędnym są w takich sytuacjach zalecenia producenta.
Jeśli zależy nam na tym, by śpiwór z takiej kąpieli wyszedł bez szwanku, powinniśmy się ich kurczowo trzymać. Gdyby jednak był problem z dotarciem do takich informacji, warto kierować się procedurami, które w podobnych przypadkach są standardem. Należy więc pamiętać o:
Ten sposób uchodzi za wygodniejszy, chociaż należy przy nim zachować większą czujność, niż przy praniu ręcznym. Jak zwykle przed przystąpieniem do działania, warto spojrzeć na metkę i przejrzeć zalecenia producenta – to one w hierarchii informacji powinny zajmować pierwsze miejsce. Przy praniu śpiworów w pralce zwykle pamiętać trzeba o kilku rzeczach.
Jak prać śpiwór w pralce
Żeby się zdecydować na użycie pralki, trzeba jednak dysponować urządzeniem o nieco większym bębnie. Chodzi o to, żeby śpiwór nie był zbyt mocno ściśnięty. Standardowe – pięciokilogramowe bębny mogą nie zapewnić odpowiedniej przestrzeni. Przy wersjach o ładowności siedmiu kilogramów, jest na to szansa. Ponieważ w dozowniku potrafią czaić się pozostałości wcześniej używanych proszków (które mogą nie być zbyt delikatne dla naszego śpiwora), dobrze jest dokładnie go przemyć.
Wybór odpowiedniego środka
Śpiwory, podobnie jak odzież outdoorową, lepiej trzymać z dala od detergentów, płynów do płukania, czy wybielaczy. Najbezpieczniej jest skorzystać ze środków, które powstały z myślą o tego typu sprzęcie lub o uniwersalnych środkach do odzieży outdoorowej (patrz preparaty wymienione w punkcie poświęconym praniu ręcznemu).
Ustawienie delikatnego programu
Chodzi przede wszystkim o niezbyt wysokie obroty oraz umiarkowaną temperaturę (zwykle max 30 – 40 °C). Warto też zrezygnować z wirowania.
Wrzucenie kilku piłeczek tenisowych (w przypadku śpiworów puchowych)
Brzmi abstrakcyjnie? Spokojnie, to metoda sprawdzona przez wielu miłośników wyrobów puchowych. 2, 3 a nawet 4 piłeczki tenisowe w obracającym się bębnie zasieją niezły ferment. Ale to dobrze, bo uderzając z impetem w śpiwór, rozbijać będą zbrylające się wewnątrz piórka.
Wiemy już jak prać śpiwór, więc jest on bezpieczny? Absolutnie nie! Od razu trzeba zająć się suszeniem, bo to kluczowy etap całej operacji. W przypadku puchówek za zbędną zwłokę czy najmniejsze zaniedbania możemy zapłacić dużą cenę. O czym pamiętać, by śpiwór – oprócz tego że pachnie czystością – nie stracił zbytnio swoich termicznych zalet? Oto krótka podpowiedź.
W tym przypadku są dwie opcje. Jednak ta pierwsza – zdecydowanie lepsza – nie jest póki co dostępna dla wszystkich.
Przy użyciu suszarki bębnowej
W uprzywilejowanej sytuacji znajdują się posiadacze suszarek bębnowych (niestety, nie każde gospodarstwo domowe je posiada). Taki sprzęt znacznie ułatwia zadanie i przyspiesza cały proces. Jedyne, o czym warto pamiętać, to wybór delikatnego programu i ustawienie nie za wysokiej temperatury (max 40 – 60°C). No i nie zaszkodzi też wrzucić kilka czystych piłeczek tenisowych lub specjalnych piłeczek dołączanych czasami do środków piorących puch (np. do zestawu Grangers Down Wash Kit). Jeśli po wyciągnięciu śpiwora z bębna wciąż w wypełnieniu wyczuć można grudki, należy kontynuować suszenie, które musi być przeprowadzone do skutku.
Metoda “tradycyjna”
Druga metoda wymaga dużych pokładów cierpliwości i nieco większego zaangażowania, a przy tym obarczona jest większym ryzykiem. Wyprany śpiwór położyć należy na płasko – najlepiej na przygotowanym uprzednio ręczniku. Wieszanie go na sznurku jest niewskazane, gdyż puch zacznie się wtedy nierównomiernie układać, zajmując dolne części komór.
Suszenie “tradycyjne” powinno się odbywać w miejscu przewiewnym i ciepłym, ale zacienionym (lepiej unikać bezpośredniego działania promieni słonecznych). Śpiwora nie pozostawimy jednak bez opieki, bo trzeba pamiętać o regularnym przewracaniu go oraz ręcznym rozbijaniu zbrylającego się puchu (energicznie, ale z wyczuciem). Wszystko to dzieje się bardzo powoli, a procesu nie ma jak przyspieszyć. Zabiegi takie powinny trwać, aż do momentu, gdy śpiwór będzie zupełnie suchy, a w środku nie będzie już żadnych grudek. Ale uwaga – może to potrwać nawet… kilka dni!
Jeśli zamierzamy skorzystać z suszarki bębnowej, warto znaleźć metkę i sprawdzić czy producent się na to zgadza. Alternatywą jest suszenie tradycyjne, które – podobnie jak w przypadku puchówek – można rozpocząć kładąc wyprany śpiwór na płasko, na wcześniej przygotowanym ręczniku. Na szczęście nie ma tu konieczności rozbijania wypełnienia, jak w przypadku puchu, chociaż – dla równowagi – po wysuszeniu jednej strony warto przełożyć go na drugą. Cała operacja trwa też zdecydowanie krócej.
Jak widać odświeżanie brudnego śpiwora to sprawa o wiele poważniejsza, niż zwykła przepierka odzieży, w której chodzi się na co dzień. I choćby dlatego warto zadbać o to, by nasz sprzęt jak najdłużej był “w formie”. Jak zabezpieczyć śpiwór przed szybkim brudzeniem się? Dobrym pomysłem będzie zakup specjalnej wkładki. Taki “worek” uszyty z przyjemnego materiału tworzy dodatkową warstwę, między ciałem a śpiworem, chroniąc go przed przejmowaniem brudu. W zimniejszych porach roku może też służyć jako docieplenie (wkładki mają różne grubości). Jak taki dodatek sprawdza się w praktyce? Osobom zainteresowanym tym tematem polecamy artykuł Łukasza Supergana.
[O przechowywaniu i konserwacji sprzętu pisaliśmy w oddzielnym artykule. Zapraszamy do lektury!]
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.