21.10.2022

Góry Słowenii z dzieckiem

Alpy Julijskie i Alpy Kamnicko-Sawińskie - kiedy jechać, jakie szlaki wybrać, gdzie nocować wybierając się z małym dzieckiem.

                       

Przez ostatnie kilkanaście lat jeździłem do Słowenii wielokrotnie, czasami kilka razy w roku. Cel był zawsze jeden – dobrze znana wszystkim wspinaczom miejscowość Osp na południu kraju i jej spektakularny sektor Mišja Peč. Bez wątpienia to jedna z najlepszych ścian w Europie. Przy okazji tych wspinaczkowych wyjazdów na wiekopomne projekty, odwiedzałem jeszcze czasami nadmorskie miejscowości takie jak Koper, Izola czy Piran. Nigdy jednak nie byłem w górach Słowenii. Dopiero narodziny dziecka sprawiły, że do Słowenii wybrałem się w celach innych niż stricte wspinaczkowe. Zachęceni przez opowieści znajomych, którzy przeszli długodystansowy Słoweński Szlak Górski wybraliśmy się na północ tego kraju zobaczyć Góry Słowenii z dzieckiem.

Oczywiście nasze zamiary były znacznie skromniejsze. Dwu i półroczne dziecko definiuje logistykę i możliwości: drzemki, przerwy na jedzenie, określone, niezbyt długie godziny przebywania w terenie, ograniczone możliwości poruszania się. Szukaliśmy zatem szlaków łatwych, które możemy bezpiecznie przejść z małym dzieckiem w nosidełku, a które nam i naszemu dziecku dostarczą pięknych wrażeń. Oczywiście poniższy wybór jest naszym subiektywnym zestawieniem i nie wyczerpuje ogromnych możliwości jakie kryją Alpy Słowenii nawet dla osób poruszających się z dzieckiem w nosidełku.

Schodząc ze szczytu Viševnik mamy wspaniały widok na Triglav (fot. Bartek Sabela)

Jesień w górach Słowenii

Wybraliśmy jesień. Dla nas był to zresztą wybór naturalny, podyktowany chęcią ucieczki od tłumów i upałów. Góry Słowenii w szczycie sezonu są zatłoczone. Owszem, ruch turystyczny rozkłada się inaczej niż w Tatrach, bo Alpy Julijskie i Kamnicko-Sawińskie są jednak sporo większe. Niemniej, znaleźć pokoje lub miejsce w schronisku bywa trudno, zwłaszcza w weekendy. Jesienią góry Słowenii witają nas pustymi szlakami i obłędnymi kolorami. Spektakl barw nad jeziorem Bohinj czy w Dolinie Logarskiej jest nieprawdopodobny. Do tego tajemnicze mgły i pierwszy śnieg na najwyższych szczytach.

Jesień to idealny czas na wędrówki po słoweńskich górach również ze względu na temperatury. Nie ma już upałów. W dolinach jest przyjemne 20 stopni, w wyższych partiach gór 10-15 stopni. Idealnie dla nas i dla dziecka. A dzień jest nadal bardzo długi.

Jesień ma jednak swoje ograniczenia i w pewien sposób narzuca i ogranicza plan działania, zwłaszcza z dzieckiem. To dlatego, że większość schronisk w Słowenii jest otwarta jedynie w sezonie letnim. Komuś przyzwyczajonemu do Tatr aż trudno w to uwierzyć. Przyjechaliśmy do Słowenii w pierwszych dniach października. W Alpach Julijskich otwartych było raptem kilka schronisk, z czego cały rok pracują naprawdę pojedyncze.

Jesienne mgły nad jeziorem Bohinj (fot. Bartek Sabela)

Góry Słowenii z dzieckiem – Alpy Julijskie

Pierwszy cel – znane i wspaniałe Alpy Julijskie, czyli część Południowych Alp Wapiennych rozciągających się równoleżnikowo na długości ok. 100 km od północno-wschodnich Włoch do Słowenii. Alpy Julijskie to bardzo popularny cel dla wszystkich miłośników trekkingu. Triglav to dla wielu kolejna góra po Gerlachu. Dla nas, z dzieckiem na plecach szczyt był jednak poza zasięgiem – schroniska z obu stron góry były już zamknięte a na szczycie leżało pół metra świeżego śniegu. Wybraliśmy zatem szlaki, w okolicy Triglavu, z których szczyt można podziwiać.

Tu uwaga. Idąc z dzieckiem na plecach czas przejścia szlaków może być bardzo różny. Wiadomo – małe dziecko ma swoje przeróżne potrzeby. By wędrowanie po górach było przyjemne i bezpieczne zarówno dla dziecka jak i dla rodziców warto wyposażyć się w kilka niezbędnych rzeczy. Przede wszystkim odpowiednie nosidełko. My wybraliśmy Thule Sapling – niezawodne. Przyda się też trochę sprzętu turystycznego dla dzieci – przede wszystkim dobry termos na jedzenie. W schronisku warto mieć też śpiwór dla dziecka – na przykład Deuter Little Star. Nie zapomnijmy także o odpowiedniej odzieży dla dziecka. O osobnym artykule pisaliśmy szerzej o tym co zabrać na wyprawę w góry z dzieckiem oraz o tym na co należy zwrócić uwagę wybierając szlaki.

Góry Słowenii z dzieckiem: W drodze na szczyt Debela peč (fot. Bartek Sabela)

Okolice Triglavu

Naszą bazę zdefiniowały możliwości. Jedyne otwarte schronisko o tej porze roku to Blejska koča na polanie Lipanca, na wschód od Triglavu. Schronisko ma wiele zalet – przede wszystkim jest łatwo dostępne i świetnie położone. Od parkingu idzie się raptem pół godziny (bezcenne gdy przyjeżdżasz z dzieckiem w nocy) a okoliczne szczyty są blisko schroniska. Sam dom położony jest na uroczej polanie, wśród chat pasterzy. Warto pamiętać, że w schroniskach słoweńskich obowiązują zniżki (nawet do 50%) dla członków Alpenverein.

Za schroniskiem rozciąga się długa grań prowadząca w stronę Triglavu. Na pierwsze wyjście wybieramy pobliski szczyt Debela Peč, idealny na pierwszy spacer z dzieckiem. Pierwsza część szlaku prowadzi przez las, ale po około godzinie wychodzimy w okolice grani, z której mamy wspaniałą panoramę na szczyty Triglav, Rjavina i Luknja Peč oraz przepastną dolinę przed nimi. W połowie szlaku jest urocza, mała polanka, na której można zrobić piknik. Stąd do szczytu, wolnym tempem (jak zawsze z dzieckiem na plecach), idziemy około godziny. Od schroniska pokonujemy raptem 400 metrów przewyższenia a widoki obłędne.

Następnego dnia ruszamy na nieco dalszą wyprawę, tym razem w stronę południowo-zachodnią, w bezpośrednie sąsiedztwo Triglavu. Szlak bajeczny – łagodny i nawet idąc przez zalesione zbocza mamy widok na doliny po południowej stronie. Co więcej, szlak dość szybko wychodzi na grań, a stąd Triglav wydaje się na sięgnięcie ręki. Idąc dalej w kierunku południowo-zachodnim dochodzimy do małej przełączki, z której możemy wyjść na dwa szczyty: Mali Draški vrh lub Viševnik. Pierwszy jednak ma bardzo strome i piarżyste podejście – z dzieckiem na plecach zbyt niebezpieczne. Wybieramy Viševnik, szczyt o wysokości nieco powyżej 2000m n.p.m. Widoki obłędne. Cała wycieczka zajmuje nam około 5-6 godzin.

Góry Słowenii z dzieckiem: Piknik pod szczytem Debela Peč (fot. Bartek Sabela)

Przełęcz Vršič

Po kilku dniach przenosimy się w nowe miejsce, znów podyktowane jesiennymi możliwościami. Erjavčeva koča na przełęczy Vršič to jedyne schronisko otwarte cały rok po tej stronie gór. Już sama droga do schroniska to niezła atrakcja. Ruszając z Kranjskiej Gory wjeżdżamy wijącą się drogą w majestatyczną dolinę otoczoną strzelistymi szczytami Alp Julijskich. W jesiennej scenerii jest tak pięknie, że zatrzymujemy auto na każdym punkcie widokowym. Erjavčeva koča leży prawie na samej przełęczy na niewielkim, wysuniętym wzgórzu. Autem można podjechać pod samo schronisko. Dom ma nowych najemców – a to historia sama w sobie. Tak, statuetka MTV Music Awards stojąca nad barem jest prawdziwa – porozmawiajcie o tym z właścicielem!

Przełęcz Vršič to zupełnie inne góry niż w okolicy schroniska Blejska koča. Strzeliste, strome, skaliste. Owszem, większość z nich jest dostępna dla ruchu turystycznego ale szlaki są wymagające i w dużej mierze prowadzą eksponowanymi via ferratami. Z dzieckiem na plecach pozostaje nam niewiele do wyboru. Ruszamy na Slemenovą Spicę. Ze schroniska szlak wiedzie stromo pod przełęcz dobrze widoczną z tarasu. Można się tam dostać idąc “na wprost” – szlakiem krótszym ale bardziej stromym – lub podchodząc asfaltem do samej przełęczy i stamtąd trawersując zboczem. Od samego początku widoki są oszałamiające. Z przełęczy pięknie widać przeciwległe ściany Goličicy i Prisojnika. Nad przełęczą górują strome urwiska Malej Mojstrovki. Ten szczyt również można zdobyć z dzieckiem ale trzeba wziąć pod uwagę, że na odcinku dwustu metrów szlak wiedzie łatwą via ferratą.

Z przełęczy na Slemenową Spicę idziemy około godziny malowniczą, jesienną doliną. Im dalej tym bardziej otwiera się widok na północne ściany Malej i Velkiej Mojstrovki. Sama Slemenova Spica to mało spektakularny szczyt. Jednak dzięki położeniu oferuje fantastyczne widoki na całą dolinę. Doskonale widać szczyty Jalovec, Kotova špica, Veliki Ozebnik, Travnik, grań Mojstrovki a nawet skocznię mamucią w Planicy. W obie strony szlak zajmuje około 4 godzin.

Góry Słowenii z dzieckiem: Widok ze Slemenovej Spicy na Jalovec (fot. Bartek Sabela)

Jezioro Bohinj

Po kilku dniach w górach warto zjechać na chwilę w doliny. Na przykład nad przepiękne jezioro Bohinj. Lepiej wybrać to jezioro niż bardziej popularne Bled. Bohinj jest większe (moim zdaniem ładniejsze) i przede wszystkim nie ma nad nim zbyt dużo zabudowań, jest bardziej dzikie. To świetne miejsce, żeby odpocząć, pojeździć na rowerze po okolicznych wioskach, popływać w jeziorze na kajaku oraz wpław. Tu jednak ostrzeżenie – Bohinj to jezioro zasilane górskimi potokami, woda w nim, nawet latem, jest lodowata. Niemniej – warto! Jesienią Bohinj oferuje codzienny niesamowity spektakl – poranne mgły powoli odsłaniające taflę jeziora i okoliczne góry. Można siedzieć na ławce każdego dnia i podziwiać.

Rowerem (można bez trudu wypożyczyć) warto wybrać się do słynnego wodospadu Slap Savica. Jedziemy na zachodni kraniec jeziora, stąd jeszcze około 4km asfaltową drogą lekko pod górę. Z parkingu dojście do samego wodospadu zajmuje około pół godziny. Warto – wodospad ma ponad 70 metrów wysokości i jest uroczy.

Góry Słowenii z dzieckiem: Jezioro Bohinj w jesiennej szacie (fot. Bartek Sabela)

Góry Słowenii z dzieckiem – Alpy Kamnicko-Sawińskie

Zmieniamy miejsce. Słowenia to nie tylko Alpy Julijskie. Kilkadziesiąt kilometrów na wschód leży niewielki, najbardziej wysunięty na wschód łańcuch górski Alp – Alpy Kamnicko-Swińskie. Z okolic jeziora Bohinj trasa zajmuje jednak dwie godziny. To dlatego, że doliny tej części Alp są jakby zamknięte od strony słoweńskiej stromymi szczytami. Jadąc od jeziora GPS prowadzi nas przez Austrię i ma rację. Ostatni odcinek drogi jest obłędny i dość wymagający. Jedziemy wąską, stromą drogą pełną ciasnych zakrętów i wspaniałych widoków. Od strony północnej wjeżdżamy do spektakularnej, słynnej Doliny Logarskiej.

Dolinę Logarską oraz dwie sąsiednie doliny najlepiej podziwiać z tak zwanej “drogi panoramicznej”. To asfaltowo-szutrowa droga wijąca się po zboczach zamykających dolinę od północy. Ma długość około 20km i można ją pokonać pieszo, rowerem lub autem. Widoki oszałamiające.

Góry Słowenii z dzieckiem: Widok na Dolinę Logarską z “drogi panoramicznej” (fot. Bartek Sabela)

Logarska Dolina

To wyjątkowe miejsce. Dolina jak filmu Disney’a. Zielona łąka, jesienne drzewa oraz potężne szczyty zamykające ją od południa. Dolina jest pod ścisłą ochroną. Są w niej tylko cztery, bardzo drogie pensjonaty. Są też na szczęście dwa schroniska – Planinski Dom oraz Dom Planincev. To pierwsze – mniejsze i bardziej klimatyczne, w październiku jest czynne tylko w weekendy. Siłą rzeczy wybieramy to drugie. Jesteśmy jedynymi gośćmi.

Podobnie jak w rejonie przełęczy Vršič spora część szlaków w dolinie Logarskiej jest wymagająca i prowadzi via ferratami. Szczyty Ojstrica, Planjava, Brana czy Mrzla Gora z małym dzieckiem są niedostępne. Wybieramy zatem przełęcze. Na południowo-zachodnim zamknięciu Doliny są dwie przełęcze – Kamniško sedlo i Savinško sedlo. Pierwsza przełęcz może być jednak zbyt ambitna z dzieckiem – prowadzi do niej odcinek po łańcuchach. Savinško sedlo zaś to długi, dość łatwy i przepiękny szlak. Zaczynamy z parkingu na końcu doliny. Raptem po 10 minutach dochodzimy do spektakularnego wodospadu Slap Rinka. Stąd wspinamy się dość stromym odcinkiem na sam próg wodospadu. Dosłownie. Na górze jest nawet kładka przechodząca przez strumień tuż obok samego progu. Dalej idziemy stromą ścieżką wzdłuż potoku aż w końcu wchodzimy w las, na końcu którego znajduje się schronisko Frischaufov dom na Okrešlju.

Samo schronisko spłonęło kilka lat temu i obecnie jest w odbudowie. Otwarcie nowego zaplanowane jest na lato 2023 roku. Nieopodal schroniska jest rozległa polana – idealna na piknik z dzieckiem. To bowiem niespełna połowa trasy. Stąd dnem ogromnej doliny, wśród strzelistych szczytów, ruszamy w kierunku przełęczy. Szlak robi się coraz bardziej kamienisty a ostatni odcinek wymaga sporo uwagi – ścieżka widzie stromymi skałami. Przełęcz osiągamy po około trzech godzinach od parkingu. Jesteśmy na w miejscu gdzie styka się granica Słowenii i Austrii. Rozciąga się stąd wspaniała panorama na wapienne szczyty Alp Kamnicko-Sawińskich.

Z dzieckiem w Dolinie Logarskiej można się także wybrać na szlak prowadzący do schroniska Klemenča Jama. Jest ono położone na zboczach zamykających dolinę od wschodu. Niestety jest czynne tylko latem. Ze schroniska można podejść na przełęcz pod szczytem Ojstrica.

Ostatni odcinek podejścia na przełęcz Sawińską, w tle szczyt Planjava (fot. Bartek Sabela)

Góry Słowenii z dzieckiem: Jaskinie Szkocjańskie

Na koniec deser. Znów zjeżdżamy w doliny – w końcu będąc w Słowenii do Ospu po prostu trzeba pojechać. Ale zanim wskoczymy na projekty na Mišji Peč warto zatrzymać się w miejscowości Škocjan, odległej od Ospu o raptem pół godziny drogi. Tam znajdziemy Jaskinie Szkocjańskie. To unikalny system jaskiń znajdujący się w rejestrze światowego dziedzictwa UNESCO. To nie są po prostu jaskinie. Pod miejscowością Škocjan płynie podziemna rzeka, która na przestrzeni milionów lat uformowała największy w Europie podziemny kanion. Obowiązkowo. Nie żartuję. Coś wspaniałego.

                 

Udostępnij

W Temacie

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.