Wełna przez lata kojarzyła się nam z grubymi zimowymi swetrami, które – nie oszukujmy się – nie były zbyt delikatne dla naszej skóry ani tym bardziej praktyczne. Ten niezbyt przychylny wizerunek zmienił się radykalnie, gdy na rynku pojawiły się wyroby merino.
Nie ma wątpliwości, że delikatne runo nowozelandzkich owiec zrobiło wełnie doskonały PR. Dzięki licznym zaletom tej odmiany przędzy, powoli zapominamy już o gryzących swetrach, których najchętniej nigdy nie wyciągalibyśmy z szafy. O ile nie mamy wątpliwości, że ubrania merino są doskonałą opcją na zimę, to możemy się zastanawiać, jak spiszę się w cieplejszej części roku. Czy odzież z wełny merynosów na lato to dobry pomysł?
Odzież wełniana znana jest u nas od dawna, głównie za sprawą wyrobów bazujących na surowcu od rodzimych owieczek. Jego specyfika dalece odbiegała jednak od tego, czego oczekują współcześni fani aktywności outdoorowych.
Ubrania z wełny merynosów pojawiły się na naszym rynku stosunkowo niedawno. Początkowo podchodziliśmy do nich ze sporą ostrożnością. Z pewnością wpływ na to miała cena – sporo wyższa od tej, jaką trzeba było zapłacić za konkurencyjne tkaniny. Mogliśmy się zastanawiać, dlaczego niepozorna koszulka czy para skarpet, aż tyle kosztują. Ci bardziej podejrzliwi, wietrzyli wręcz jakąś zmowę handlowców.
W rzeczywistości sumy, które pojawiają się na paragonach, są wypadkową kilku obiektywnych czynników. Chodzi tu między innymi o odległość, jaką musi pokonać to owcze runo, zanim jako składnik odzieży pojawi się w polskich sklepach. Fakt, że z Polski do Nowej Zelandii jest dobrych kilkanaście tysięcy kilometrów, nie może pozostać bez wpływu na wartość finalnego wyrobu. Drugim czynnikiem jest specyfika pozyskiwania surowca. Natury nie możemy poganiać. Trzeba pogodzić się z tym, ile trwa cykl hodowlany. Szanujące się marki kupują wełnę jedynie od sprawdzonych dostawców, którzy dbają, by zwierzęta były zdrowe i dobrze odżywione. A to wszystko kosztuje.
– Po co sprowadzać wyroby z wełny pochodzącej z dalekiej Nowej Zelandii, skoro na naszych rodzimych łąkach też pasą się owieczki? Czyż to nie jest oznaką snobizmu? – spyta ktoś, kto po raz pierwszy usłyszał o tej kategorii produktów.
Jednak każdy, kto miał okazję wypróbować zarówno wyroby uszyte z wełny tradycyjnej jak i produkty z wełny merynosów wie, że różnice są ogromne, a gra warta jest świeczki. Dlatego nawet ci najbardziej podejrzliwi fani outdooru, potrafią szybko zapomnieć o swoich wcześniejszych obawach. Miłość do merino zwykle nie jest uczuciem od pierwszego wejrzenia. Jeśli jednak się przełamiemy, zaryzykujemy i sięgniemy nieco głębiej do “sakiewki”, jest duża szansa, że nie będziemy już chcieli wrócić do innych materiałów.
Na czym polega fenomen wspomnianej wełny? Jej zalety są pochodną… zdolności adaptacyjnych owiec merynosów. Żyjąc w nowozelandzkich Alpach Południowych, muszą sobie one radzić z olbrzymimi skrajnościami: latem narażone są na temperatury sięgające czterdziestu stopni, a zimą na dwudziestostopniowe mrozy. Taki klimat jest nie do pozazdroszczenia!
Matka Natura postanowiła jednak wspomóc te sympatyczne zwierzęta, “fundując” im runo o specyficznej konstrukcji. Dzięki tysiącom “mikrokieszonek”, które doskonale wywiązują się z zadania polegającego na magazynowaniu powietrza, włókna merino zapewniają wyjątkową izolację. To sprawdzony patent, by “odciąć się” od niskich temperatur, ale także męczących upałów.
[Po więcej informacji na ten temat odsyłamy do artykułu “Wełna Merino – stworzona przez naturę w ekstremalnym środowisku”]
Doskonała izolacja termiczna to atut niezwykle istotny, ale niejedyny. Wełna merino jest bardzo ceniona przez osoby aktywne za fenomenalne właściwości antybakteryjne. Taka odzież nadspodziewanie długo utrzymuje świeży zapach, co chyba najbardziej chwalą sobie podróżnicy, zmuszeni do radykalnego ograniczenia wyprawowego ekwipunku. W końcu jeśli w jednej koszulce, bez szkody dla własnego wizerunku, można chodzić dłużej, to nie trzeba pakować do plecaka zbyt wielu rzeczy na zmianę.
Podczas górskich wędrówek lub przebieżek czy nawet miejskich spacerów z kijami nordic walking można się nieźle spocić. A gdy chcemy być aktywni latem, efektem ubocznym naszego wysiłku niemal zawsze jest mokra koszulka. Wełna merino nie radzi sobie z odprowadzaniem wilgoci tak sprawnie, jak włókna syntetyczne (chociaż i tak jest w tej kategorii o niebo lepsza od bawełny). Potrafi jednak uchronić nas od nieprzyjemnych doznań, nawet wówczas, gdy nie jest sucha. Jak to możliwe? Otóż jej włókna są w stanie tak sprytnie odciągnąć pot, by ten nie miał kontaktu z naszą skórą. Dzięki temu na plecach nie odczujemy wtedy tzw. “zimnego kompresu”.
Najbardziej namacalnym dowodem na to, że mamy do czynienia z wyjątkowymi włóknami, jest miła w dotyku struktura wspomnianych tkanin. O nieprzyjemnym gryzieniu, które zniechęcało nas do wełny, nie ma tutaj mowy!
Ta delikatność ma jednak podwójne znaczenie. Oprócz tego, że wełna merino bardzo łagodnie traktuje naszą skórę, sama jest dosyć wrażliwa na “szorstkie” traktowanie z naszej strony. Największą jej wadą jest bowiem mniejsza wytrzymałość, w porównaniu do konkurencyjnych tkanin. Producenci odzieży z runa merynosów próbują jednak temu zaradzić, stosując przeróżne domieszki włókien syntetycznych. Efektem jest mocniejsza struktura materiału, przy zachowaniu wspomnianej delikatności.
Czy merino jest odpowiednią opcją na lato? Tych, którym słowo “wełna” jednoznacznie kojarzy się zimą, musimy wyprowadzić z błędu. Runo pochodzące od słynnych owieczek z Antypodów znajduje także zastosowanie w odzieży, która doskonale sprawdza się w cieplejszych miesiącach. Dzięki zdolności takich włókien do magazynowania powietrza, w pewnym stopniu odcinamy się od nagrzanego otoczenia.
Niektórzy działanie włókien merino porównują nawet do… osobistej klimatyzacji. Takie skojarzenie wyniki z innej cechy wspomnianych włókien, a mianowicie tego, iż latem nagrzewają się one wolniej od naszego ciała.
Dłuższy czas schnięcia, w porównaniu z konkurencyjnymi tkaninami syntetycznymi, rekompensowany jest przez takie atuty, jak umiejętność odciągania wilgoci od skóry i dłuższe utrzymywanie świeżości. To chyba wystarczające argumenty, by ubrania z wełny merino wziąć pod uwagę, gdy wybieramy się na przedwakacyjne zakupy.
Skoro ustaliliśmy już, że odzież z wełny merynosów jest dobrą propozycją na lato, należy określić jeszcze kryteria, jakimi powinniśmy kierować się przy jej wyborze. I tutaj na pierwszy plan wysuwa się gramatura materiału. Gdy myślimy o ubraniach, które nosić będziemy w cieplejszych miesiącach, najlepiej jest “polować” na koszulki oraz bluzy, przy których widnieje liczba 150 g/m2 lub wartości niższe. W stroju uszytym z materiału o wyższej gramaturze, może nam być po prostu za ciepło.
Tkaniny o niższej gramaturze mogą wydawać się nam dosyć delikatne, dlatego tutaj bardzo często do włókien merino dodaje się wytrzymałe włókna syntetyczne. Projektanci pracujący dla marek outdoorowych robią wszystko, żeby znaleźć optymalne proporcje. Bo chodzi o to, aby wzmocnić materiał, nie tracąc przy tym atutów, jakie zapewnia runo merynosów.
Co konkretnie może trafić do naszej wakacyjnej garderoby? Opcji jest kilka. Oto przykłady letnich ubrań, za sprawą których poznamy zalety wełny merino.
W ofercie marek czerpiących z naturalnych właściwości wełny merino ważne miejsce zajmuje bielizna termoaktywna. Aktywne panie w tej kategorii znajdą doskonałe na lato: staniki i majtki.
Dobrym wyborem będzie stanik Icebreaker Sprite Racerback Bra, który idealnie spisze się podczas różnych aktywności, gdy trzeba zapobiec przegrzaniu i zadbać o odpowiedni klimat wokół skóry. Przynależność do rodziny ULTRALITE i gramatura materiału na poziomie 150 g/m2 wskazują, że mamy do czynienia z odzieżą dedykowaną cieplejszym miesiącom. Doskonale skomponowane proporcje (83% wełna merino, 12% nylon, 5% Lycra) to gwarancja, że delikatne włókna owieczek zostały właściwie wzmocnione syntetykami.
Panie szykujące się na lato mogą też pomyśleć o figach termoaktywnych z wełny merino. Takich, jak Icebreaker Siren Bikini. Model ten reprezentuje wspomnianą rodzinę ULTRALITE, co stanowi gwarancję doskonałej oddychalności. To bielizna uszyta z najwyższej klasy surowca – niezwykle miła w dotyku i wyróżniająca się doskonałymi właściwościami antybakteryjnymi.
Latem doskonale sprawdzą się również termoaktywne slipy męskie, które znakomicie oddychają i są odporne na pochłanianie zapachów. Te warunki spełnia m.in. model Icebreaker Anatomica Briefs, w którym wełna merino (83%), ma wsparcie mocnego nylonu (12%) i elastycznych włókien Lycra (5%). Slipki te reprezentują wspomnianą grupę ULTRALITE, co oznacza, że ich gramatura (150 g/m²) dostosowana została do warunków letnich.
Fani bokserek mogą za to postawić na model z kolekcji Icebreaker Anatomica Boxers. W tej serii znajdziemy bieliznę z wełny merino, która jest miękka w dotyku, szybko schnie i będzie odporna na absorpcję zapachów. Odpowiednio dobrane parametry tkaniny (83% wełna merino, 12% nylon, 5% Lycra; 150g/m2) zapewniają podwyższoną wytrzymałość i gwarantują odpowiedni komfort w letnie dni.
Oferta dotycząca koszulek z wełny merino jest nad wyraz bogata, więc każdy fan górskich aktywności znajdzie tu coś odpowiadającego zarówno stawianym wymaganiom technicznym, jak i oczekiwaniom estetycznym. Inaczej mówiąc: do wyboru, do koloru!
Fanom wyrazistych barw spodoba się, na przykład, czerwony t-shirt Icebreaker Tech Lite SS Low Crewe Spirit Guide (150g/m²; 87% wełna merino, 13% nylon). Ale można wybrać też coś bardziej stonowanego, takiego jak koszulka techniczna Sensor Merino Air Tee S/S (90% wełna Merino, 10% Poliamid; 120 g/m²) o dopasowanym kroju. Opcji jest sporo!
Producenci postarali się także, by trafić w gusta pań. Koszulki takie, jak Sensor Merino Active PT Tee S/S czy Icebreaker Amplify Racerback Tank nie tylko cieszą oko, ale też zapewniają komfort termiczny i są wygodne.
Wczytuję galerię
Przy kompletowaniu letniej garderoby warto też pomyśleć o lekkich bluzach z długim rękawem, wyprodukowanych z wełny merino o niższej gramaturze. Paniom przyda się model Icebreaker 150 Zone L/S Crewe, w którym zastosowanie znalazły technologie:
Panowie będą zadowoleni z możliwości, jakie daje bluza Icebreaker Sphere L/S Crewe. Model ten został uszyty z cienkiego materiału (130 g/m²), w którym doskonała wełna merino (52%) ma wsparcie włókien Tencel® (35%) oraz mocnego nylonu (13%).
Odzież z wełny merynosów to także mniej rzucające się w oczy dodatki, które jednak pełnią bardzo istotną rolę. Sztandarowym przykładem będą tu skarpetki, które w znacznym stopniu odpowiadają za komfort naszych stóp. Delikatne runo nowozelandzkich owieczek, obowiązkowo wzmocnione włóknami syntetycznymi, w odpowiedni sposób zatroszczy się o nasze stopy, nawet gdy na szlaku panują upały.
Letnie modele skarpet trekkingowych, w składzie których obecne są włókna merino, znajdziemy m.in. w ofercie takich firm, jak Bridgedale (np. Bridgedale Hike Lt Merino C), Smartwool (np. Smartwool Hike Ultra Light Crew) czy Icebreakaer (np. Icebreaker Hike+ Light Crew).
[Więcej informacji na temat tego elementu garderoby znaleźć można w artykule Łukasza Supergana “Jakie skarpety w góry?”]
