Andrzej Bargiel - himalaizm na nartach. Zapis podcastu | 8academy
13.02.2021

Andrzej Bargiel – himalaizm na nartach. Zapis podcastu

Pierwszy człowiek na świecie, który zjechał na nartach z K2. Wieloletni rekordzista w biegu na Elbrus. Ultraszybki zdobywca Śnieżnej Pantery. Andrzej Bargiel opowiada o wyprawach w góry najwyższe, stosowaniu tlenu oraz o narciarstwie.

                       

Andrzej Bargiel jest gościem Piotra Czmocha w trzydziestym siódmym odcinku Górskiego Podcastu 8a i 8academy.

Zimowy himalaizm? To nie dla mnie

Jestem zapraszany na wyprawy i bardzo mi miło, że ktoś widzi we mnie jakiś potencjał. Ale jeśli chodzi o duże wyprawy zimowe, nie czuję tego. W życiu robię przede wszystkim rzeczy, które sprawiają mi przyjemność. Chcąc wziąć udział w takiej wyprawie, musiałbym zrezygnować z sezonu narciarskiego. Kibicuję jednak ludziom, którzy zajmują się zimowym himalaizmem. Jestem przekonany, że przy odpowiedniej determinacji i przygotowaniu uda się dokończyć polską historię zimowej eksploracji gór najwyższych. Nigdy nie myślałem poważnie o zimowym K2, nie mam żadnego doświadczenia w tym zakresie.

Moje cele obieram spontanicznie

Wytyczam sobie nowe projekty w sposób naturalny. Podróżuję, dostrzegam coś, co stanowi dla mnie wyzwanie, inspiruje mnie. Chciałbym docierać w różne góry, w różne miejsca. Nie chcę pozostać specjalistą od ośmiotysięczników, bo nie uważam, że trzeba wchodzić na ośmiotysięcznik, żeby się realizować. Moją motywacją nie jest zapisać się w historii czy coś komuś udowadniać. Kiedy startowałem w zawodach, priorytetem było dla mnie współzawodnictwo. Potem zacząłem jeździć na wyprawy, które są dla mnie przygodą, wyzwaniem, które sam sobie rzucam. Nie dopuszczam do siebie zewnętrznej presji.

W górach najwyższych jest niewielu narciarzy

Co innego w Tatrach czy w Alpach, gdzie chodzenie na nartach jest coraz popularniejsze. Wiele lat temu mój klub organizował Puchar Świata w Skialpinizmie i delegaci z krajów alpejskich nie mogli się nadziwić, że ludzie w polskich górach nie używają powszechnie nart czy rakiet śnieżnych, tylko walczą z głębokim śniegiem przy pomocy czekana. NA nartach czy snowboardzie można łatwiej i szybciej się przemieszczać. Skialpinizm staje się coraz bardziej popularny. Dawniej to było maleńkie środowisko. Turystycznie ten sport jest bardzo rozwinięty. Może ten sport będzie się rozwijał także w górach najwyższych, ale tam ograniczeniem jest mała ilość tlenu. Może też sprzęt nie jest na tyle jeszcze dopracowany, by mając narty na plecach móc się swobodnie wspinać w butach, w niskich temperaturach i przy niskim ciśnieniu.

Narty dają bezpieczeństwo powrotu

Ma to znaczenie nie tylko dla skiturowców, ale także dla zimowych wspinaczy. Jeden z producentów stworzył nawet niedawno składane narty, które można schować do plecaka. Możemy dzięki temu łączyć kilka dróg wspinaczkowych, łatwiej podchodzić pod drogi zimowe, a także szybko zjechać w dolinę po zakończeniu wspinaczki.

Mam dwa rodzaje projektów: szybkie wejścia na szczyty oraz trudne zjazdy na nartach

Zawsze działałem niskobudżetowo. Trzeba robić to, co się potrafi, i może wsparcie sponsorskie pojawi się samo. Nie należy rezygnować z marzeń dlatego, że nie ma się pieniędzy. Ważna jest konsekwencja. Nie zakładałem nigdy, że będę na poważnie zajmował się narciarstwem i wspinaczką, wszystko to stało się naturalnie. Miałem nieco szczęścia, bo poznałem osoby, które pomogły mi w realizacji moich marzeń. Zajmuję się sportem, ale mam wokół siebie osoby, które pomagają przy samym wydarzeniu i ten mechanizm działa. Nigdy nikomu nie obiecywałem, że zrobię coś głośnego medialnie. Super, że sponsorzy dostrzegli wartość w tym, co robię. Chyba trzeba być autentycznym, robić coś w pasji i być rozsądnym człowiekiem. Nie można myśleć o tym, żeby dostać kasę za realizowanie swojej pasji – to, co chcemy zrobić, musi brać się z potrzeby serca, a później się zastanowić, jak znaleźć na to pieniądze.

Moje narty zostały na ośmiu tysiącach metrów

W 2012 roku chciałem zjechać z Lhotse na nartach, ale się wówczas nie udało. Chciałem połączyć szybkie wejście poniżej 24 godzin ze zjazdem. Żle się to wówczas skończyło z powodu wypadku oraz szeregu niewłaściwych decyzji, co przerodziło się w akcję ratunkową. W trakcie aklimatyzacji zjeżdżałem na nartach tym pięknym, potężnym kuluarem i doszedłem do wniosku, że można tam działać bez asekuracji.

Nie mnie oceniać dokonania innych

Na pewno wejście na ośmiotysięcznik bez tlenu jest dużo trudniejsze niż na tlenie. Ale jeśli dla kogoś celem jest zjazd, to powinien działać według własnych przekonań. Mnóstwo ludzi podczas wypraw komercyjnych wspina się na tlenie i ciężko nawet z nimi porozmawiać, bo mają na twarzach maski. Kiedy wchodziłem na K2, musiałem wyprzedzić parę osób na Szyjce Butelki, ale chyba nikt nie reagował negatywnie.

Kiedy zaczynałem przygodę ze zjazdami z gór najwyższych, w bazie patrzono na mnie z przymrużeniem oka. Było to dla himalaistów coś nowego. Potem wszyscy nabrali przekonania, że mogę sobie poradzić. Zawsze staram się uważać na innych, bo mogę generować zagrożenie.

Andrzej Bargiel himalaizm na nartach - zapis podcastu 8academy
Andrzej Bargiel (fot. 8academy)

Fajnie spędzam czas w górach

To jest moje podejście, także podczas realizacji trudnych projektów. Nie walczę za wszelką cenę o sukces. Wartością są dla mnie same góry oraz ludzie, z którymi spędzam tam czas. Cieszę się otoczeniem, cenię sobie walor przyrodniczy, odnajduję w nich wolność.

W górach można uprawiać sport, jeżeli podchodzi się do tego profesjonalnie i chce się w górach uprawiać sport. Projekty trudne, nieszablonowe, ponadprzeciętne wiążą się ze sportem, bo wymagają pracy nad sobą i rozwoju, by móc takie cele realizować.

Podziwiam Szerpów

Obserwowałem podczas wyprawy na K2 pewnego Chińczyka, który przyleciał helikopterem do bazy i błyskawicznie wszedł na szczyt w towarzystwie trzech Szerpów. Wprowadzili go na szczyt i sprowadzili do bazy, a on szedł cały czas na tlenie. Niesamowite jest, że Szerpowie robią w górach tak odważne rzeczy. Przecież, gdy tylko tlen się skończy, to taki człowiek umiera – ja bym się bał takiej odpowiedzialności. W górach wysokich brak tlenu jest największą barierą. Żeby szybko się po nich poruszać, musisz mieć sporą wydolność, która pozwoli wyzyskać tlen z powietrza.

Fajnie, że tlen w butlach jest dostępny. Dzięki temu osoby, które chcą zrealizować swoje marzenie i na przykład wejść na Mount Everest, a nie są wspinaczami, mogą to robić w bezpieczny sposób i przy pomocy ludzi, którzy profesjonalnie zajmują się wprowadzaniem takich osób na szczyt. Tlen jest przeznaczony dla osób, które mają górskie marzenia, a nie zajmują się profesjonalnie wspinaniem. Natomiast w przypadku profesjonalnych, sportowych wspinaczy nie ma już miejsca na tlen.

Himalaizm jest w Polsce bardzo popularny

Niewątpliwa w tym zasługa polskiej historii, wspinaczy Złotej Ery, którzy eksplorowali góry i robili w nich niesamowite rzeczy. Wówczas chodzenie po górach było chyba jedyną ścieżką wyjazdu, przeżycia przygody, być częścią czegoś wyjątkowego. Niby nie było profesjonalnego treningu, ale ci ludzie przez czas spędzony w górach mieli dużo wyższy poziom sportowy niż ktoś, kto bywa w górach weekendowo. Teraz mamy mnóstwo wspinaczy i każdy sobie może pojechać w ciekawe miejsca, gdzie jest ciepło i przyjemnie. Chyba jest za dużo różnych aktywności, więc mało kto chce się zająć himalaizmem na poważnie, bo zabiera to masę czasu i kosztuje mnóstwo wyrzeczeń. A ludzie szukają przyjemności, przerywnika od obowiązków w pracy. Wspinanie zimowe też może być przyjemne, ale wymaga dużo więcej wyrzeczeń i przygotowań. Trzeba wziąć pod uwagę dużo więcej czynników, ale jest też znacznie więcej zagrożeń.

Jeden uniwersalny sprzęt skiturowy w zupełności wystarczy

Warto mieć jakikolwiek! To bowiem pozwala nam realizować pasję. Jeśli się angażujemy w to mocniej, to dobrze jest mieć narty do różnych warunków. Ale da się znaleźć kompromis, rozwiązanie, które będzie dobrze w różnorodnych warunkach.

Szerokość nart zależy do naszego stylu jazdy, od naszej kondycji i od tego, co bardziej cenimy. Jedni poszukują bardzo niskiej wagi, a dla innych najbardziej liczy się komfort jazdy. Osobiście używam nart, które mają 106 pod butem i 188 cm długości i one sprawdzają się dla mnie najlepiej. Jeśli chodzi o ściganie się, bieganie na nich, narty powinny być węższe. Wszystko jest kwestią tego, czego szukamy. Według mnie najlepszym sprzętem jest narta, która ma 80 – 100 mm pod butem i buty nie najlżejsze, tylko wyposażone we flexy, które pozwalają na swobodny zjazd. Długość musi być dobrana do naszego wzrostu – identyczna lub około 5 cm dłuższe. W bardziej stromym czy technicznym terenie zbyt duża długość będzie nam przeszkadzać.

Sprzęt freeride’owy

Nie ma u nas niestety takich warunków jak w Stanach czy w Japonii, dlatego nie polecam najszerszych nart, bo są one mało uniwersalne. A w Tatrach niewiele mamy dni w roku, kiedy szerokie narty by się sprawdziły. Preferuję narty mające 105 – 106 pod butem i te się chyba najlepiej sprawdzają w Tatrach.

Sprzęt na K2

Żeby zjechać z K2, musiałem sobie najpierw wynieść narty na szczyt. Nie mogłem więc zabrać długich nart, bo byłoby je ciężko nieść pod górę. Moje narty były bardziej skiturowe, miały jakieś 80 – 85 mm pod butem i bodaj 170 cm długości. To jest sprzęt, na którym da się w miarę przyjemnie zjechać no i można go wynieść do góry. Podczas wypraw opieram się na modelach ogólnodostępnych w sklepach, ale czasem poddaję ten sprzęt modyfikacjom, szczególnie w zakresie twardości. Nie używam wówczas plecaka lawinowego, ale za to zdecydowanie używam go na co dzień. Czasem akceptuję ryzyko zejścia lawiny w Tatrach, ale w Himalajach zakładam, że i tak mi nikt nie pomoże, nie akceptuję ryzyka, tylko siedzę w bazie i czekam na poprawę warunków. Mam ze sobą tylko lokalizator, wskazujący moje położenie, który może mi pomóc na przykład w sytuacji zachmurzenia.

Plecak lawinowy nie sprawia, że jesteśmy bardziej odporni. Nie można zakładać, że z plecakiem jesteśmy bezpieczni w lawinowym terenie, bo on nie ma stuprocentowej skuteczności. Kluczem jest, by o tym myśleć i analizować sytuację na bieżąco. Przypomnienie kursu lawinowego powinno się robić co roku. Umiejętność właściwego działania w kryzysowych sytuacjach i obsługi sprzętu jest kluczowe.

[Więcej na temat sprzętu zimowego Andrzeja Bargiela znajdziesz w innym tekście na 8academy]

Czy można zacząć od zera?

Zdarzyło mi się wyjść na skitury z kolegą, który nigdy wcześniej nie jeździł na nartach. Jego zjazd był przekomiczny. Miałem też znajomego, może nawet na tej samej wycieczce, który był skoczkiem narciarskim i zjeżdżał dokładnie tak, jakby był na rozbiegu na skoczni.

Jeśli nigdy jeszcze nie jeździliśmy, na pewno nie warto wybierać się skitury samemu. Lepiej zaczynać w towarzystwie osoby, która się trochę na tym zna i potrafi zadbać o bezpieczeństwo. A najlepiej zacząć od lekcji jazdy. Nawet wówczas, gdy idziemy w bardzo łatwy teren, musimy mieć jakieś podstawy.

Plany na najbliższy sezon zimowy

Na razie czekam na śnieg. Na pewno chciałbym trochę powyjeżdżać, ale chyba będę musiał się ograniczyć do Alp. Obecna sytuacja jest trudna dla branży turystycznej, bo jeśli sezon się nie wydarzy, to zabije cały biznes wokół zimowej turystyki narciarskiej. Każdy musi wziąć odpowiedzialność za to, byśmy jak najszybciej uporali się z epidemią. Zawsze mogę podziałać w swoim przydomowym ogródku, w Tatrach. Ale mam nadzieję, że na wiosnę uda mi się wyjechać gdzieś dalej.

Oficjalnie nie można jeździć w Tatrzańskim Parku Narodowym poza wyznaczonymi trasami i szlakami. Ale jest ich przecież sporo. Na początek możemy zrobić Świnicką Przełęcz, zjazd z Karbu, z Zawratu – jeśli mamy już trochę doświadczenia, to można mieć fajną przygodę. Jest to wyzwanie, które wymaga już sporej wytrzymałości, ale da się zrealizować te trzy trasy w jeden dzień. Ważne, by działać rozważnie i nie narzucać sobie planów na wyrost. Wiele zależy od naszej kondycji oraz od warunków, czyli przede wszystkim przy niskim zagrożeniu lawinowym i w dobrych warunkach śniegowych.

[Interesuje Cię tematyka himalaizmu? Zapraszamy do lektury tekstu poświęconego Broad Peak’owi]

Zachęcamy do słuchania Podcastu Górskiego 8a.pl. Pełna wersja rozmowy dostępna jest za pośrednictwem serwisów:

#robimywgórach
#robimywpodcastach

                 

Udostępnij

W Temacie

Zobacz również

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.