Kurtka do biegania to jeden z podstawowych elementów odzieży osób biegających zimą i wiosną. Podpowiadamy, na co zwracać uwagę przy jej wyborze.
Kurtka biegowa nie wydaje się specjalnie skomplikowanym produktem, więc i wybór konkretnego modelu powinien być prosty. Ma przecież po prostu służyć… do biegania. Producenci jednak prześcigają się w pomysłach starając się dostosować swoją ofertę do różnych oczekiwań biegaczy. Okazuje się zatem, że to z pozoru proste zadanie wymaga pewnego namysłu. Nic w tym niezwykłego, że biegacze mają w swoich garderobach po kilka kurtek do biegania. Każda spełnia nieco inną rolę i sięga się po nią w ściśle określonych okolicznościach.
Od kurtki biegowej oczekujemy przede wszystkim ochrony przed deszczem, wiatrem i chłodem. To jednak nie wszystko. Chodzi przecież także o to, by taka kurtka jak najlepiej odpowiadała profilowi naszej aktywności. Podczas spokojnego wybiegania jesteśmy bardziej narażeni na wychłodzenie niż biegnąc szybko, kiedy musimy unikać przegrzania, które pogorszy naszą wydolność.
To banał, ale przecież inna kurtka jest potrzebna do biegania latem, a inna zimą. Do tego dochodzi waga, warunki atmosferyczne, to czy i jakie warstwy pośrednie założymy pod kurtkę…. Słowem, określenie “kurtka do biegania” jest niezwykle pojemne i szukając jej musicie wiedzieć jaka kurtka do biegania jest wam potrzebna.
Jeśli trenujemy intensywnie, generujemy dużo ciepła, a jego nadmiar wywołuje dyskomfort. Sięgnijmy wówczas po lekką kurtkę chroniącą przede wszystkim od wiatru, ale zapewniającą dobrą oddychalność. Jeżeli natomiast pada deszcz lub deszcz ze śniegiem, lecz nie wieje zbyt mocno, najlepsza będzie kurtka typowo przeciwdeszczowa. Z kolei trening na niskiej intensywności, zwłaszcza jeśli trwa długo, wymaga zapewnienia sobie izolacji od zimna.
Kurtki biegowe łatwo odróżnić od wszystkich innych. W porównaniu z wszystkimi pozostałymi są minimalistyczne. Mają minimalną ilość kieszeni – czasem dwie, najczęściej jedną, a sporo kurtek do biegania nie ma żadnej. Na godzinny trening nie trzeba ze sobą zabierać nic poza telefonem i może kluczami do mieszkania albo samochodu. Wszystko to zwykle mieści się w tylnej kieszeni spodenek. Nawet najmniejszy ciężar jaki umieścicie w kieszeni lekkiej kurtki biegowej będzie niewygodnie się obijać.
Na mankietach i w dolnej krawędzi kurtki muszą znaleźć się ściągacze. Zwykle zamiast rzepów na mankietach wystarczy wszyta w krawędź rękawa gumka. Dolny ściągacz albo jest rozwiązany tak samo, albo jest klasycznym gumowym sznurkiem z blokadą.
Kaptur kurtki biegowej to próba pogodzenia ognia z wodą. Z jednej strony jest konieczny, ale z drugiej utrzymanie go na głowie stanowi czasem spore wyzwanie. Bardzo rzadko ma jakąś regulację. Najczęściej jest dość obcisły i ma – tak jak mankiety – wszytą w brzeg gumkę, która trzyma jego brzegi przy twarzy. Przydatnym rozwiązaniem jest możliwość schowania albo przypięcia kaptura tak, żeby nie łopotał jeśli chcemy biec nie mając go na głowie. W przeciwnym wypadku ciągle szeleszczący z tyłu kawałek materiału będzie wystawiał waszą cierpliwość na próbę.
Krój kurtki biegowej to zupełnie co innego niż krój kurtki turystycznej. Nie musi być obszerna, bo pod spód nie zakłada się wielu grubych warstw. Najwyżej cienką bluzę, a i to nie zawsze. Obszerna kurtka działa też jak żagiel i odczuwalnie przeszkadza w biegu. Z drugiej jednak strony, musi zapewniać swobodę ruchu. Korpus szyje się zatem dość ciasno, ale wszycie rękawów i same rękawy są obszerne.
Deszcz jest podczas biegu znacznie większym wyzwaniem niż kiedy spokojnie wędrujemy szlakiem. Kurtka do biegania musi bowiem nie tylko dobrze chronić przed opadami. Niezwykle istotna jest oddychalność. Prawdę mówiąc, większość biegaczy bez namysłu zgodzi się na nieco niższą nieprzemakalność materiału w zamian za lepszą oddychalność. Nawet podczas spokojnego treningu nasze ciało generuje bowiem olbrzymią ilość ciepła, a każda nieprzemakalna membrana w mniejszym bądź większym stopniu ogranicza oddawanie nadmiaru ciepła i wilgoci.
Wybierając przeciwdeszczową kurtkę do biegania zwracać należy uwagę na ten drugi parametr. Nieprzemakalność na poziomie nawet 10000-15000 mm można uznać za wystarczającą, ale oddychalność powinna być jak najwyższa. 20000 g/m2/24 h to rozsądne minimum.
Wielu biegaczy wybiera podczas niewielkiego deszczu, na krótkie treningi, kurtki bez membrany, ale z impregnacją. Nie są nieprzemakalne, ale przez kilkadziesiąt minut potrafią stawić czoła mżawce. Ich zaletą jest znacznie większa oddychalność niż w przypadku kurtek szytych z wodoszczelnych laminatów.
Kupując kurtkę warto upewnić się czy macie do czynienia z tkaniną wodoszczelną czy tylko wodoodporną. Na pierwszy rzut oka różnica może być niedostrzegalna, choć producenci zwykle chwalą się membraną umieszczając na ubraniu nadruk czy metkę. Lepiej jednak upewnić się zerkając w parametry, czy konkretny model kurtki biegowej ma membranę czy jedynie impregnację.
Przeczytaj też:
Wśród wodoszczelnych membran prym wiedzie oczywiście GORE-TEX®. Kurtki do biegania najczęściej korzystają z dwóch jego odmian. GORE-TEX® Paclite jest ultralekki i doskonale pakowny, a GORE-TEX® Active Shakedry to laminat z “odwróconymi” warstwami, którym wystarczy potrząsnąć, żeby zrzucić krople wody.
Tak samo jednak jak w przypadku turystycznych hardshelli, wielu producentów producentów stosuje własne nieprzemakalne materiały. Jedna z najpopularniejszych wśród biegaczy marek – Salomon – szyje swoje kurtki do biegania z własnego pomysłu laminatów. Podobnie robią inne znane outdoorowe firmy – The North Face, Hoka, Inov-8 czy Rab. Najważniejsze są parametry laminatu – stopień nieprzemakalności i jeszcze istotniejsza oddychalność.
Po kurtkę biegową sięgamy nie tylko wówczas gdy pada deszcz. Równie, a może nawet bardziej nieprzyjemny jest wiatr. Bez osłony przed nim będziemy się błyskawicznie wychładzać, nawet mimo wydzielania znacznie większej ilości ciepła.
Zaletą takich ubrań jest zdecydowanie niższa waga. Podczas gdy nieprzemakalne kurtki do biegania rzadko ważą mniej niż 200 gramów, wiatrówki mogą ważyć nawet o połowę mniej, czyli poniżej 100 gramów. Oznacza to oczywiście nieco nielogiczną zależność – i mniej taka kurtka waży, tym jest droższa. Rzecz jasna wynika to z zastosowania bardzo kosztownych, nowoczesnych materiałów.
Wiatrówki często nie mają kaptura, bo osłonę głowy zapewnia czapka albo opaska. Poza tym wyglądają tak samo jak ich wodoszczelne odpowiedniki. Krój jest identyczny, są proste i pozbawione zbędnych dodatków.
To pytanie wcale nie jest pozbawione sensu. Tkaniny firmy GORE to zdecydowanie najpopularniejszy wybór jeśli chodzi o nieprzemakalne membrany. I to właśnie z nimi nierozerwalnie jest nazwa GORE-TEX® związane. W przypadku kurtek do biegania jest tu jednak nieco zamieszania, które trzeba wyjaśnić. Nie wszystkie bowiem mebrany tej amerykańskiej firmy są wodoszczelne. Jeśli na metce zauważycie napis „GORE-TEX® Infinium”, trzeba wiedzieć, że macie do czynienia z membraną wiatroszczelną, ale nie nieprzemakalną. Niedawno powrócono co prawda do pierwotnej, nie pozostawiającej żadnych wątpliwości nazwy tego materiału – Windstopper® – ale na rynku nadal sporo jest ubrań oznaczonych nazwą Infinium.
Wielu biegaczy zamiast zmagać się z chłodem woli zimowe miesiące spędzić w ciepłym klubie fitness trenując na bieżni. Ubranie się na trening, kiedy słupek rtęci w termometrze urywa się poniżej zera wydaje się sporym wyzwaniem. Tymczasem wcale nie jest to tak trudne, a czasem nawet łatwiejsze niż kiedy jest ciepło. Wystarczy zwrócić uwagę na klika podstawowych kwestii i można cieszyć się treningami w plenerze.
Zima w naszym klimacie oznacza nawet trzykrotnie mniejsze opady niż latem. Nieprzemakalność kurtki do biegania na zimę nie ma więc aż tak zasadniczego znaczenia. W rzeczywistości, jeśli odpowiednio dobierze się bieliznę i pośrednie warstwy, zimą najwygodniej biega się w kurtce o dobrych właściwościach przeciwwiatrowych. W tej roli może wystąpić na przykład bluza albo kurtka softshellowa. Najlepiej wybrać taką, która została zaprojektowana z myślą o bieganiu. Minimalistyczną, dobrze przylegającą do ciała i zapewniającą wystarczającą swobodę ruchu.
Przy niskich temperaturach znacznie ważniejsze niż izolacja termiczna jest sprawne odprowadzanie wilgoci. Wilgoć na skórze potęguje uczucie zimna i prowadzi do wychłodzenia, a stąd już tylko krok do hipotermii. Lepiej starannie dobrać bieliznę termoaktywną i kolejną warstwę, niż polegać wyłącznie na ostatniej, wierzchniej warstwie. Kurtka do biegania zimą powinna przede wszystkim zapewniać dobrą oddychalność i umożliwiać tym samym oddawanie nadmiaru ciepła i wilgoci.
Przeczytaj też:
Kurtki do biegania są co prawda minimalistyczne i pozbawione wielu dodatków, jednak jest też druga strona tego medalu. Każda aktywność sportowa ma swoją specyfikę, do której projektanci starają się dopasować. W kurtkach biegowych jest całkiem sporo rozwiązań, których nie uświadczycie w żadnych innych produktach.
Jeśli zaczynacie myśleć o dłuższych dystansach albo schodzicie z asfaltu na górskie ścieżki, w waszym arsenale pojawi się z pewnością kamizelka lub plecak biegowy. Dlaczego piszemy o tym w artykule poświęconym kurtkom do biegania? Otóż plecaki i kamizelki biegowe z reguły nie są nieprzemakalne. Jeśli trzeba więc ubrać przeciwdeszczową kurtkę do biegania, najlepiej jest gdy plecak znajdzie się pod nią. Niektórzy producenci informują w opisie kurtki do biegania, że dany model jest „kompatybilny” z takim sprzętem. Ma wówczas pewien zapas materiału na plecach umożliwiający zmieszczenie pod spodem plecaka. Jeśli takiej informacji nie ma, dobrze przymierzyć kurtkę razem z plecakiem. Inaczej może okazać się, że w deszczu cała jego zawartość przemoknie, a to niezbyt pożądany scenariusz.
Choć nowoczesne materiały legitymują się niewiarygodnie wręcz dobrą oddychalnością, czasem i to może być niewystarczające. Kurtki do biegania często mają więc jakiś system wentylacji, który ułatwia pozbywanie się nadmiaru ciepła i wilgoci. Nie spotkacie w nich jednak klasycznych hardshellowych zamków pod pachami. W biegu operowanie nimi byłoby cokolwiek niewygodne, zwłaszcza na zawodach, kiedy liczy się każda sekunda. Pojawiają się więc różnego rodzaju otwory – na plecach, albo i pod pachami. Najczęściej to dwie warstwy materiału, które zachodzą na siebie. Ponieważ nie są ze sobą zeszyte, przestrzeń pomiędzy nimi umożliwia w miarę swobodny przepływ powietrza.
Otwory wentylacyjne na plecach zmniejszają również opór, który kurtka do biegania zawsze stawia wypełniając się na plecach powietrzem jak żagiel. Jeśli na dodatek wieje nam prosto w twarz, taki „spadochron” potrafi skutecznie hamować.
Najprostszym sposobem na błyskawiczne „przewietrzenie się” jest oczywiście rozsunięcie części głównego zamka. Niestety oznacza to zmaganie z się z łopoczącymi w pędzie powietrze połami kurtki. Bardzo przydatnym rozwiązaniem w kurtce do biegania jest umieszczone w górnej części zamka dodatkowe zapięcie – zatrzask albo rzep. Pozwala rozpiąć częściowo kurtkę i trzyma obie strony zamka blisko siebie. Mamy więc błyskawiczną, niezwykle wydajną wentylację, a kurtka nie wydyma się dokuczliwie.
Zimą nawet najlepsza kurtka nie pomoże, jeśli nie zadbamy o wszystkie pozostałe akcesoria chroniące nas przed chłodem. Czapka lub opaska – koniecznie dobrze odprowadzająca wilgoć – i rękawiczki to absolutne minimum. Podstawą jest oczywiście właściwie dobrana bielizna – bez tego ani rusz.
Głównie z zimą kojarzą się też biegowe stuptuty, które chronią nas przed dostawaniem się do wnętrza buta śniegu. Równocześnie pełnią rolę izolacji dla – siłą rzeczy odsłoniętego – stawu skokowego. Stuptuty przydają się jednak również przez pozostałą część roku. Zakładając je podczas treningów poza asfaltem, w terenie, możecie niemal zupełnie zapomnieć o problemie z drobnymi kamyczkami, gałązkami czy piaskiem, które zawsze jakoś wciskają się do butów.
Przeczytaj też:
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.