Gdy nadchodzą chłodniejsze dni, dużo cieplej myślimy o odzieży, która pomoże nam odizolować się od nieprzyjaznej aury. Do łask wracają wtedy kurtki z solidną dawką wypełnienia. Takie, w których mrozy nie są straszne. Ale, czy zastanawiamy się czasem, skąd pozyskiwany jest surowiec, który ma zapewnić nam komfort termiczny?
Jeśli postawiliśmy na doskonałą izolację, wybierając naturalny puch, warto dowiedzieć się paru rzeczy o pochodzeniu użytego wypełnienia. Ważne informacje znajdziemy na metce. Na przykład możemy się z niej dowiedzieć tego, czy nasza ulubiona odzież puchowa i śpiwór z naturalnym wypełnieniem posiadają certyfikat RDS. Jeśli pierwszy raz słyszymy tę nazwę, pewnie zadajemy sobie szereg pytań. Może zastanawia nas co to jest RDS, kto przyznaje taki certyfikat i jakie warunki trzeba spełnić, żeby móc legitymować się podobnym znaczkiem? Ale zacznijmy od początku…
Odzież puchowa ma wielu fanów i nie wynika to jedynie z przywiązania do tradycji. Po prostu nikt dotąd nie wymyślił sztucznej alternatywy, która by tak dobrze izolowała nas od chłodu. Jest jeszcze, co prawda, puch sztuczny, który radzi sobie z tym coraz lepiej, ale nadal sporo mu brakuje do naturalnego pierwowzoru. Jeśli więc zależy nam na maksymalnej izolacji i minimalnych rozmiarach po spakowaniu, wciąż jesteśmy zdani na kurtki czy śpiwory zawierające surowiec, który pozyskujemy od kaczek i gęsi.
Bo to właśnie Matka Natura, pomogła ptactwu przystosować się do życia w surowym klimacie, wyposażając je w niemal doskonały oręż. Rzeczony puch, to małe, niepozorne piórka, które znajdują się najbliżej ptasiego ciała. Dzięki niebywałej zdolności do magazynowania powietrza, tworzą barierę, która skutecznie zatrzymuje ciepło.
Chociaż od dawna wiemy, jak “działa” ptasia ocieplina, Matka Natura nie zdradziła nam tego, w jaki sposób ją wyprodukować. Od wieków puch podbieramy więc kaczkom i gęsiom, bo innego pomysłu nie mamy. W tej kwestii nic się nie zmieniło.
Ewoluuje za to nasze podejście do zwierząt. Kiedyś mało kto zastanawiał się nad ich losem. Dzisiaj coraz więcej osób odrzuca wyroby, których produkcja wiąże się z cierpieniem innych stworzeń. Taka postawa nie dotyczy tylko i wyłącznie konsumentów. Szanujące się firmy od lat podnoszą własne standardy etyczne, by oszczędzić zwierzętom niepotrzebnych cierpień.
Największą siłę mają działania zsynchronizowane. Dlatego powstała Textile Exchange – organizacja non-profit o zasięgu globalnym. Wspomniana instytucja za cel obrała sobie poprawę losu zwierząt, od których pochodzą surowce wykorzystywane w branży włókienniczej. To właśnie Textile Exchange stoi m.in. za przyznawaniem markom odzieżowym certyfikatów RDS (Responsible Down Standard). Logo z tym skrótem, widniejące na metce, oznacza że producent wdrożył u siebie zalecenia, których celem jest zminimalizowanie cierpień ptaków hodowlanych.
RDS jest swego rodzaju zobowiązaniem firm odzieżowych do przestrzegania zaostrzonych norm. Zobowiązaniem – co trzeba podkreślić – w pełni dobrowolnym, niewymuszonym przez żadne akty prawne.
Przyznać trzeba, że producenci, którzy decydują się powalczyć o certyfikat RDS, nieco komplikują sobie życie. Przystąpienie do programu oznacza, na przykład, kłopotliwe audyty, obejmujące pełen łańcuch dostaw. To także narzucenie sobie dodatkowych procedur. Po co to komu?
Skoro firmy godzą się na tego typu wyrzeczenia, musi być też jakiś wyraźny cel. Podobne działania realnie wpływają na los hodowanych zwierząt – i to jest cel podstawowy, bo szlachetne pobudki, powinny być na pierwszym miejscu. Ale firmom, których wyroby legitymują się znaczkiem RDS, udaje się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, gdyż same zyskują przyjazny wizerunek. Na konkurencyjnym rynku, gdzie w wyścigu o klienta liczą się detale, zawsze będzie to dodatkowym argumentem, przemawiającym za wyborem konkretnej marki.
Pod pojęciem RDS kryje się cały katalog zasad, których przestrzeganie ma wpłynąć na poprawę warunków życia zwierząt hodowlanych. Przy ich opracowywaniu brali udział zarówno eksperci związani z branżą odzieżową, jak i organizacje działające na rzecz ochrony praw zwierząt. Do ważniejszych zasad, obowiązujących od początku istnienia tego projektu, czyli od 2014 roku, należą: zakaz karmienia ptaków na siłę oraz zakaz pozyskiwania puchu i pierza z żywych ptaków, a także kontrola łańcucha dostaw, czy identyfikacja surowca
Organizacja Textile Exchange nie spoczywa na laurach. Dowodem na to są modyfikacje, jakie wprowadzone zostały do programu certyfikacyjnego RDS. Najpoważniejsze, jak dotąd, zmiany weszły w życie 1 lipca 2019. W uaktualnionym projekcie (RDS 3.0), pojawiły się zapisy zwiększające zakres ochrony zwierząt, od których pozyskiwany jest puch. W dokumencie tym przeczytać można m.in. o:
Skoro wyjaśniliśmy już, co to jest RDS, warto pokrótce przedstawić, jak przebiega sam proces przyznawania certyfikatów. Jeśli zarząd marki outdoorowej jest pewien, że chce w tym przedsięwzięciu wziąć udział, następnymi krokami będą:
Responsible Down Standard to projekt adresowany do takich sektorów, jak branża odzieżowa czy branża outdoorowa. Znaczek RDS możemy znaleźć między innymi przy wyrobach takich marek, jak: Berghaus, Black Diamond, Columbia, Pajak, Therm a Rest, Deuter, Dynafit, Exped, Marmot, Rab, Salewa, Sea To Summit i The North Face. Lista jest jednak otwarta i niewykluczone, że za jakiś czas pojawią się na niej też firmy, których dzisiaj tu brakuje. Należy wierzyć w to, że świadomość ekologiczna podmiotów funkcjonujących na każdym etapie produkcji, z roku na rok będzie rosnąć.
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.