Buty Hoka One One Zinal testowałem na dystansie 20km w górach Beskidu Żywieckiego. Warunki na trasie były bardzo zróżnicowane. Na mokrych kamieniach napotkanych na trasie, na grząskiej ziemi, na mokrych korzeniach oraz drobnych kamyczkach, zarówno na podbiegach, jak i zbiegach – Hoka One One Zinal radziły sobie fe-no-me-na-lnie.
Hoka One One, to firma produkująca jedne z najbardziej charakterystycznych modeli butów biegowych. Dlaczego? Jeśli ktoś startował w jakichkolwiek górskich zawodach biegowych, z pewnością widział niejednego pasjonata butów Hoka. Element definitywnie wyróżniający tę markę i przykuwający wzrok, to przede wszystkim masywna podeszwa zapewniająca maksymalną amortyzację. Z uwagi na ten fakt, z wielką ciekawością podjąłem się testu butów Hoka diametralnie innych od powyższego opisu. Przedstawiam Wam bardzo lekkie buty Hoka One One Zinal.
To nie jest Hoka. Kropka. No, może nie do końca, ale nie można się oprzeć wrażeniu, że producent w zdecydowany sposób chce poszerzyć swoją ofertę i trafić z nią do zróżnicowanego grona odbiorców. Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że buty Hoka One One Zinal mają być dynamiczne i bardzo lekkie. Nie mamy tu bardzo grubej podeszwy czy rozbudowanej cholewki. Powiedziałbym nawet, że mniej wprawna ocena wzrokowa mogłaby nasunąć wnioski, że są to buty do biegania po utwardzonych nawierzchniach, a nie górskich ścieżkach. Nic bardziej mylnego. Hoka One One Zinal to prawdziwe buty do biegania w terenie.
Nie dość, że świetnie się spisują w terenie, to jeszcze ciekawie wyglądają. Kolory — jak to zwykle w przypadku Hoki — są super. Oczywiście to subiektywna kwestia, ale lubię niebanalne połączenia barw w butach biegowych. W sezonie 2021, czyli roku swojego debiutu, but występuje w dwóch wersjach kolorystycznych – innych dla Pań, innych dla Panów.
Buty Hoka One One Zinal leżą na stopie wyśmienicie. Średnio gęsto tkana siatka, która tworzy strukturę cholewki, jest bardzo plastyczna. To oznacza, że opina stopę (mam dość szeroką) bez odczuwalnego dyskomfortu. Patrząc na buta z góry, od razu widać charakter Hoki. Mimo że cholewka jest niczym mała wyścigówka, to osadzona jest na widocznie szerszej podeszwie. Co z tego wynika? Dlaczego taki zabieg? Przypuszczam, że ma on na celu zapewnienie bardzo dobrej stabilizacji. A to jeden z kluczowych składników w przepisie na bardzo szybki but.
Hoka One One Zinal ważą niewiele – dla rozmiaru US 10,5 (44 i 2/3) jest to zaledwie 256g dla jednego buta. Na ten bardzo dobry wynik wpływa kilka czynników:
Pozytywnym zaskoczeniem w Hoka One One Zinal było dla mnie zastosowanie lubianej przeze mnie, sprawdzonej i — śmiało mogę to napisać — perfekcyjnej podeszwy. A raczej gumy. Mowa tutaj o Vibram Megagrip w wersji Litebase. Mieszanka ta ma świetną przyczepność zarówno w terenie suchym, jak i błotnistym, na mokrej skale, jak i na suchej i kruchej nawierzchni.
Śródpodeszwa zbudowana jest z pianki Profly. Są to tak naprawdę dwa różne rodzaje pianki. Jedna z nich odpowiada za amortyzację, a druga za wybicie. Za dynamikę buta odpowiada odpowiednie rozmieszczenie pianek. W pięcie mamy piankę odpowiedzialną za amortyzację. Przy palcach zaś mamy piankę gęstszą, która odpowiada za mocne wybicie w trakcie biegu.
Zawsze przy pierwszym kontakcie z butem biegowym układam sobie w głowie listę tych małych elementów, które są dla mnie niepewne. Nie inaczej miałem w przypadku Hoka One One Zinal. Pierwszą rzeczą, która mnie niepokoiła był brak zastosowania gumy na całej długości podeszwy. Zabieg ten oczywiście ma zmniejszyć wagę buta. Obawiałem się jednak, że pozostawienie sporego fragmentu odsłoniętej pianki, spowoduje dyskomfort w trakcie biegu. Myślałem, że będę czuł wbijające się kamienie i inne ostre elementy natury. Zwłaszcza, że długość kołków to raptem 4mm. Czy ta długość, zważywszy na ich oszczędne rozmieszczenie, zapewni wystarczającą trakcję na zróżnicowanym terenie?
Do tego nasuwało się pytanie o żywotność tak skonstruowanej podeszwy. Kolejną niewiadomą był komfort biegu związany z charakterystycznym profilem buta. Cholewka jest osadzona dosyć nisko i nie ma żadnej ochrony po bokach. Do tego, język jest bardzo cienki. Czy nie wpłynie to na bezpieczeństwo stóp w trakcie szarży w kamienistym terenie? Czy oddychalność cholewki będzie wystarczająca? Najprostsza metoda na uzyskanie odpowiedzi na te pytania? Założyć buty na nogi i pobiec.
Jedyne czego nie napotkałem podczas dwudziestu kilometrów w górach Beskidu Żywieckiego to błoto. Poza tym było wszystko – mokre kamienie, grząska ziemia, korzenie, żwir, piasek. Na każdej nawierzchni, zarówno na podbiegach, jak i zbiegach, Hoka One One Zinal radziły sobie wyśmienicie. Biegałem już w niejednych butach. Biorąc pod uwagę niską wagę i oszczędną podeszwę, byłem bardzo zaskoczony. Noga nigdy nie uciekła na bok, nie wykonała niekontrolowanego ruchu. Co więcej, brak gumy w śródpodeszwie nie powodował dyskomfortu przy zbiegach. Po przebiegnięciu kolejnych dwudziestu kilometrów nie zauważyłem też żadnego zużycia na odsłoniętej piance. Podczas testu, przy zbieganiu i zmianie szklaku, zdarzyły się krótkie odcinki na asfalcie. Tutaj sporą zaletą okazała się niewielka długość kołków. Nie zużyją się one tak szybko, jak miałoby to miejsce w przypadku bardziej agresywnego bieżnika.
Otok – choć oszczędny w formie to niejednokrotnie uratował palce. Nie raz zdarzyło się, że uderzyłem w kamyczek lub kopnąłem w wystający fragment szlaku. I… nic, ochrona na zadowalającym poziomie. Przypomnę, że but nie posiada otoku po bokach, więc uderzenie w bok stopy może zaboleć.
Komfort – świetny. Pięta siedzi pewnie i bardzo stabilnie, szwy nie ocierają, nie ma ucisku na ścięgno Achillesa. Cienki język i dobrze oddychająca cholewka bezpiecznie opinają stopy i nie powodują bólu. But jest super dynamiczny, wybicie jest przyjemne i satysfakcjonujące, amortyzacja odpowiednia. W Zinalach dobrze czujemy grunt pod nogami i kontrolujemy sytuację na szlaku. Jednocześnie nasza stopa nie czuje każdego kamyka pod podeszwą. Dodając do tego bardzo dobrą zwrotność (dzięki cholewce osadzonej na szerszej podeszwie wychodzącej nieznacznie poza obrys tej pierwszej), mamy, moim zdaniem, najszybszego buta trailowego w historii marki Hoka One One. (Ok, wiem, że model Evo Mafate jest szybki – ale to but przeznaczony do innego typu biegów).
Hoka One One Zinal to kolorowa torpeda (ten design, aż szkoda brudzić!). Zinale zostały zaprojektowane do szybkiego pokonywania krótszych dystansów. Swój potencjał pokazują najlepiej na łatwych i średnio trudnych technicznie szlakach górskich. Nieprzypadkowo – nazwa Zinal wzięła się od szwajcarskiej miejscowości, w której obywają się prestiżowe zawody trailowe na dystansie 31 km. Model zachowuje świetny balans między responsywnością, szybkością, amortyzacją i stabilizacją na trailowych dystansach właśnie tej długości. Nie są to raczej buty do biegów ultra. Buty do biegów ultra, gdzie najistotniejszy jest komfort i amortyzacja, nie mogą być tak lekkie i dynamiczne jak Hoka One One Zinal. Z butów Hoka One One do biegów ultra polecałbym model Speedgoat.
Często da się słyszeć w środowisku biegowym stwierdzenie „Hokę albo kochasz, albo nienawidzisz”. Nie lubię skrajności. Jednak gdybym już musiał się gdzieś zaklasyfikować, byłaby to zdecydowanie ta pierwsza grupa. Patrząc obiektywnie, Hoka One One Zinal jest modelem najbardziej oryginalnym w linii produktów tej marki. Z pewnością przekona on do siebie dużą grupę biegaczy.
Jeszcze jedna istotna informacja na koniec. Model Hoka One One Zinal został stworzony w 100% z wegańskich materiałów. Może nie będzie to kluczowy aspekt dla wszystkich biegaczy, ale jestem pewien, że dla coraz większej grupy osób informacja ta może być kluczowym czynnikiem przy wyborze właśnie tego modelu.
Podsumowując: Hoka, nie wiem jak to robisz, ale robisz to dobrze!
Test przeprowadził dla Was Rafał Marciniak.
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.