16.05.2018

Wielka Korona Tatr – jak ją zdobyć?

Co wspólnego mają ze sobą Wielka Korona Tatr oraz Korona Himalajów i Karakorum? Może się wydawać, że łączy je tylko słowo „korona” w nazwie. A jednak! Obie tworzy łącznie 14 szczytów ośmiotysięcznych. Pięknych, majestatycznych i w większości trudnych do zdobycia. Wszystko odbywa się natomiast w trochę innej skali.

                       

Wszystkie wchodzące w skład Korony Himalajów i Karakorum szczyty, wznoszą się na wysokość wynoszącą ponad 8000 metrów n.p.m. Najniższy ośmiotysięcznik mierzy dokładnie 8013 metrów i jest to, znajdująca się w Himalajach, Sziszapangma. Z kolei Wielka Korona Tatr składa się z ośmiotysięczników, których wysokość nie jest, oczywiście, mierzona w metrach, tylko w stopach. Najniższy szczyt tatrzańskiej korony to Pośrednia Grań – wznosząca się na wysokość 2441 metrów, czyli 8009 stóp.

Historia Wielkiej Korony Tatr

Nim wymienię szczyty Wielkiej Korony Tatr i podpowiem jak je zdobyć, chciałbym wspomnieć trochę o historii. Pierwszym zdobywcą Wielkiej Korony Tatr był prawdopodobnie Janusz Chmielowski. Koronę skompletował wchodząc na Ganek w 1897 roku. To jednak nie on jest autorem pomysłu. Po raz pierwszy określenia Wielka Korona Tatr użył Piotr G. Mielus w numerze 46 magazynu „Góry”. Publikacja tekstu miała miejsce w marcu 1998, czyli wiele lat później. Na łamach „Gór” pisał wówczas:

„Na pomysł sporządzenia listy najważniejszych szczytów tatrzańskich wpadłem w czasie wyprawy do Szkocji. Na miejscu okazało się, że Brytyjczycy darzą szczególną estymą szczyty o wysokości powyżej 3000 stóp (914 m), nazywając je szumnie “trzytysięcznikami”. Spotkałem turystów, którzy przez całe życie kolekcjonują “Koronę Szkocji”. Nie jest to łatwe, ponieważ na liście jest około 300 wierzchołków. Lista została sporządzona w 1891 roku przez sir Hugh Munro i z niewielkimi zmianami przetrwała do dziś.”
(Piotr G. Mielus, Korona Tatr, „Góry” nr 43, Kraków 1998) 

Zainspirowany Koroną Szkocji ustalił, że oprócz kryterium wysokości, każdy ze szczytów Wielkiej Korony Tatr musi spełniać także wymóg wybitności. Szczyt wybitny to taki, który wznosi się na wysokość co najmniej 100 metrów ponad przełęcz, która oddziela go od najwyższego szczytu w okolicy. Warunek ten spełniało 75 tatrzańskich wierzchołków, z czego 14 wznosiło się na wysokość minimum 8000 stóp.

„W Szkocji barierą jest 3000 stóp, w Alpach 4000 metrów, w Himalajach 8000 metrów. W Tatrach można przyjąć dwa kryteria. Pierwsze narzuca się w sposób naturalny i jest nim poziomica 2000 metrów. Tatrzańskich dwutysięczników jest w moim zestawieniu 47. Drugie kryterium jest bardziej oryginalne: zauważmy że w Tatrach jest… 14 ośmiotysięczników! Oczywiście “stopowych” a nie “metrowych”, ale fakt, że jest ich tyle samo, co w Himalajach, sympatycznie “dowartościowuje” nasze kochane góry.” – wspomina dalej w swoim tekście Mielus.

Tatrzańskie ośmiotysięczniki

Znacie już historię powstania Wielkiej Korony Tatr, więc teraz przejdźmy do meritum. Jakie konkretnie szczyty wchodzą w jej skład? Oto one:

  • Gerlach – 2655 m n.p.m., czyli 8743 stóp,
  • Łomnica – 2634 m n.p.m., czyli 8642 stóp,
  • Lodowy Szczyt – 2627 m n.p.m, czyli 8619 stóp,
  • Durny Szczyt – 2623 m n.p.m, czyli 8606 stóp,
  • Wysoka – 2560 m n.p.m, czyli 8399 stóp,
  • Kieżmarski Szczyt – 2558 m n.p.m, czyli 8392 stóp,
  • Kończysta – 2538 m n.p.m, czyli 8327 stóp,
  • Baranie Rogi – 2526 m n.p.m, czyli 8287 stóp,
  • Rysy – 2503 m n.p.m, czyli 8212 stóp,
  • Krywań – 2494 m n.p.m, czyli 8182 stóp,
  • Staroleśny Szczyt – 2476 m n.p.m, czyli 8123 stóp,
  • Ganek – 2462 m n.p.m., czyli 8077 stóp,
  • Sławkowski Szczyt – 2452 m n.p.m., czyli 8045 stóp,
  • Pośrednia Grań – 2441 m n.p.m. czyli 8009 stóp.
Wielka Korona Tatr - jak ją zdobyć?

Kołowy Szczyt, Czarny Szczyt, Baranie Rogi, Śnieżny Szczyt, Lodowy Szczyt (fot. Michał Bilko)

Każdy z tych wierzchołków spełnia kryterium wybitności i wznosi się na wysokość ponad 8000 stóp. Pierwszy pod względem wysokości, a także wybitności jest oczywiście Gerlach. Co ciekawe jest najwyższy zarówno w Tatrach, jak i w całych Karpatach. Wchodzi w skład nie tylko Wielkiej Korony Tatr, ale także Korony Europy jako najwyższy szczyt Słowacji.

Niestety żaden ze szczytów Wielkiej Korony Tatr nie znajduje się na terenie Polski. Nasz najwyższy szczyt, czyli Rysy ma wysokość 2499 metrów i mieściłby się w kryterium, gdyby nie to, że w Polsce znajduje się niższy wierzchołek. Aby móc „odhaczyć” Rysy z listy, trzeba przejść na słowacki wierzchołek góry, który wznosi się na wysokość 2503 metrów. O mały włos do listy mógłby dołączyć nasz drugi najwyższy tatrzański szczyt, czyli Mięguszowiecki Szczyt Wielki. Jego wysokość to 2438 metrów, czyli 7999 stóp. Jak widzicie zabrakło bardzo niewiele…

Wielka Korona Tatr – jak ją zdobyć?

Z wymienionych 14 tatrzańskich ośmiotysięczników, tylko na 3 prowadzi znakowany szlak turystyczny. Są to Rysy, Krywań i Sławkowski Szczyt. Skoro szukacie informacji na temat Wielkiej Korony Tatr to zakładam, że w niedalekiej przyszłości chcecie ją skompletować. A to z kolei sugeruje, że macie już spore doświadczenie w wędrówkach po tatrzańskich szlakach. W tej sytuacji raczej nie powinniście mieć problemu z wejściem szlakiem na wymienione wyżej 3 szczyty. Zdecydowanie bardziej kłopotliwe będzie zdobycie 11 pozostałych, bo można je zdobyć wyłącznie drogami taternickimi.

Szczyty w Tatrach

Szlak na Krywań (fot. Paweł Gibek)

Niestety w tym wypadku kłody pod nogi będzie kładł nam TANAP, czyli słowacki odpowiednik TPN. Zgodnie z przepisami panującymi na terenie Tatr Słowackich, poruszanie się poza wyznaczonymi szlakami jest dozwolone wyłącznie pod opieką licencjonowanego przewodnika. Ten z kolei nie zrobi tego oczywiście za darmo. Wyjątek stanowi tylko wspinaczka osób zrzeszonych w Klubach Wysokogórskich. Taternicy mogą poruszać się poza szlakami, aby dojść pod ścianę i pokonać wybraną przez siebie drogę, a następnie by zejść w dół. Czytając to może się wydawać, że wystarczy zapisać się do Klubu Wysokogórskiego i już możemy chodzić po Tatrach Słowackich legalnie, ale niestety jest pewien haczyk. Poza okresem zimowym wspinaczka bez przewodnika jest dozwolona tylko drogami o wycenie minimum III w skali taternickiej. A takie potrafią postawić przed nami już dość spore wymagania. Ich pokonanie wymaga więc umiejętności wspinaczkowych i odpowiedniego sprzętu. Przewodnik może natomiast prowadzić swoich klientów drogami łatwiejszymi.

Ile kosztuje wynajęcie przewodnika? Niestety dość dużo. Koszt przewodnictwa w Tatrach Słowackich to około 1200 zł za dzień. Przy założeniu, że zawsze uda nam się zebrać trzy chętne osoby, bo tyle maksymalnie przewodnik może prowadzić jednocześnie (wyjątek do Durny Szczyt, gdzie maksymalna liczba osób na przewodnika to dwie), opłata na osobę wyniesie około 400 zł za każdy szczyt. Jak więc łatwo policzyć, sam koszt przewodnika to około 4400 zł i to pod warunkiem, że mamy trochę szczęścia, bo wcale nie jest pewne, że za każdym razem uda nam się zebrać pełną grupę. Kusi więc, aby koronę spróbować zdobyć samodzielnie. Nawet jeśli nie wszystkie wierzchołki, to chociaż kilka z nich. Trzeba natomiast zdawać sobie sprawę, że wiążę się to z ryzykiem. I nie mówię tylko o ryzyku mandatu, ale przede wszystkim o niebezpieczeństwach, które stwarzają góry.

Szlaki w Tatrach

Kołowy Szczyt, Czarny Szczyt, Baranie Rogi, Śnieżny Szczyt, Lodowy Szczyt (fot. Michał Bilko)

Niebezpieczne góry

Przewodnik doskonale zna drogę na każdy ze szczytów korony. Do tego posiada cały odpowiedni sprzęt i potrafi asekurować. Dzięki temu, wynajmując go znacznie zmniejszamy ryzyko. Nie zniwelujemy go do zera, bo w górach jest to praktycznie niemożliwe, ale przewodnik na pewno zrobi wszystko, aby zapewnić nam maksimum bezpieczeństwa. Idąc natomiast samemu, nawet jeśli jesteśmy pewni, że poradzimy sobie z trudnościami technicznymi na poziomie I czy nawet II w skali taternickiej, to nadal aktualne pozostają niebezpieczeństwa wynikające z konieczności właściwej nawigacji.

Wiele szczytów, na które można wejść stosunkowo łatwą drogą np. 0+ w skali taternickiej, bywają skomplikowane orientacyjnie. Jeżeli zabłądzimy, to pojawia się ryzyko wejścia w teren o trudnościach większych niż nasze możliwości. Pół biedy jeśli będzie istniała opcja wycofu. Znacznie gorzej, jeśli trafimy w teren, gdzie nie będziemy mogli już iść ani do przodu, ani do tyłu. Takie niebezpieczeństwo istnieje i jest całkiem realne. Wycieczki poza szlakowe cechuje… brak znakowanego szlaku. Owszem trasę często wyznaczają kopczyki, ale wcale nie poprowadzą nas za rękę aż na wierzchołek. Czasami po prostu łatwo je przegapić. Mogą także kierować na inną ścieżkę niż najłatwiejsza, bo dróg taternickich prowadzących na szczyt może być kilka. To wszystko sprawia, że samodzielne zdobywanie szczytów Wielkiej Korony Tatr może być po prostu niebezpieczne.

Historia Korony Tatr

Wysoka (fot. Michał Bilko)

Celem tego tekstu nie jest zniechęcenie was do kompletowania Wielkiej Korony Tatr, ani namawianie do robienia tego z przewodnikiem. Samemu zdarzało mi się chodzić poza szlakiem po Tatrach Słowackich, akceptując wynikające z tego ryzyko. Namawiam tylko do kompletowania korony z głową. Przede wszystkim należy dobrze zapoznać się z trasą. Nie znajdziecie nigdzie dokładnej mapy z zaznaczonym wariantem podejścia, ale w sieci jest dużo różnego rodzaju zdjęć gór z wyrysowaną drogą. Przykładami takich stron są polski taternik.net i czeski goat.cz. Opisy dróg znajdziecie także w książce “Tatry Wysokie. Przewodnik taternicki” Witolda H. Paryskiego. W zasadzie nie jest to jedna książka, tylko dwadzieścia pięć, bo tyle dokładnie wydano tomów. Informacji i zdjęć można także szukać na licznych blogach górskich.

Oczywiście należy także pamiętać o odpowiednim sprzęcie i wcześniejszym nabyciu umiejętności posługiwania się nim. Drogi o wycenach 0 czy 0+ w skali taternickiej z reguły nie wymagają asekuracji liną, ale warto ją mieć przy sobie na wypadek bardziej wymagającego fragmentu czy też przypadkowego wpakowania się trudny teren, o czym pisałem wyżej. Należy także wiedzieć, że zdobycie Rysów, czy nawet przejście Orlej Perci wcale nie oznacza, że technicznie jesteśmy gotowi na Wielką Koronę Tatr. Wcześniej zdecydowanie warto podszkolić swoje umiejętności wspinaczkowe na różnego rodzaju szkoleniach.

Co to jest Wielka Korona Tatr?

Baranie Rogi (fot. Paweł Gibek)

Jeśli już zdecydujecie się zacząć tę przygodę, na pierwszy ogień warto wziąć szczyty stosunkowo łatwe – zarówno pod kątem techniki, jak i orientacji. Za taką górę obiektywnie uznawane są np. Baranie Rogi 2536 m. Najłatwiejsza droga wyceniana jest na 0 w skali taternickiej i prowadzi od Schroniska Tery’ego na Baranią Przełęcz, a potem w lewo na Baranie Rogi. Oczywiście znajdą się miejsca, gdzie serce może zabić szybciej, ale mając już odpowiednią wiedzę i umiejętności, wejście na szczyt nie powinno sprawić dużych kłopotów. Potem można skierować kroki w stronę Kończystej 2540 m, w przypadku której najłatwiejsza droga także ma wycenę 0 w skali taternickiej. Tak jak w przypadku Baranich Rogów, szczyt uznawany jest za stosunkowo łatwy. Trudności może natomiast sprawiać znajdujący się na wierzchołku głaz nazywany kowadłem i będącym najwyższym punktem Kończystej. Które kolejne? Zdecydujcie sami. Na koniec sugeruję zostawić Ganek 2462 m, Pośrednią Grań 2441 m i Durny Szczyt 2623 m. Niekoniecznie w tej kolejności.

Ile czasu potrzebne jest na skompletowanie całej Wielkiej Korony Tatr?

Znam osobę, której zajęło to 10 lat i taką, która na wszystkie potrzebowała tylko jednego sezonu letniego. Faktem jest, że osoba ta ma bardzo dobrą kondycję i zdarzało się, że spała w górach poza schroniskami (co na marginesie mówiąc, także jest niezgodne z przepisami TANAP), aby oszczędzić sobie czasochłonnych podejść. Wydaje się więc, że czas zależy w dużej mierze od motywacji. Im jest większa, tym szybciej uda nam się skompletować Wielką Koronę Tatr.

Potwierdza to Paweł Orawiec, który na zdobycie wszystkich 14 szczytów potrzebował niecałe 3 dni, a dokładnie 60 godzin i 41 minut. Zadanie zapewne ułatwił mu jego zawód, bo Paweł jest przewodnikiem tatrzańskim, ale i tak wynik robi duże wrażenie. Wyzwanie rozpoczął w sobotę 27 sierpnia 2016 roku o godzinie 4:40 w Tatrzańskiej Łomnicy, a zakończył w poniedziałek 29 sierpnia 2016 roku o 17:21 na rozwidlenie szlaków przy Jamskim Stawie.

Tatrzańskie ośmiotysięczniki

Top Tatr i Karpat. W tych górach wyżej niż na Gerlach się nie da (fot. Michał Bilko)

Bardzo bym nie chciał, aby ktokolwiek potraktował ten tekst jako zachęcanie lub zniechęcanie do kompletowania Wielkiej Korony Tatr. Moim celem było tylko przedstawienie faktów i mam nadzieję, że udało mi się to zrobić w ciekawej formie. Decyzja, czy i ewentualnie w jaki sposób, podejmować wyzwanie, którym bez wątpienia jest Wielka Korona Tatr, należy w 100% do was.

Osoby które stwierdzą, że to jeszcze nie czas, mogą zacząć od Turystycznej Korony Tatr (o której można przeczytać TUTAJ). W jej skład wchodzi znacznie więcej szczytów, bo aż 60, ale za to wszystkie są dostępne szlakami turystycznymi. W tym wypadku należy natomiast pamiętać, że w Tatrach Słowackich szlaki są zamykane na zimę. Chodzenie nimi jest dozwolone od 16 czerwca do 31 października. Koniecznie należy także wykupić ubezpieczenie, bo ratownictwo górskie realizowane przez HZS na Słowacji jest płatne i to słono.

Tatry zimą

Lodowy Szczyt (fot. Paweł Gibek)

                 

Udostępnij

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.