Szukasz wyjątkowej bielizny termoaktywnej na zimne dni? Marka Brubeck wypuściła właśnie serię bielizny zaprojektowaną we współpracy z Piotrem Pustelnikiem.
Bielizna termoaktywna to jedna z ważniejszych warstw ubioru w górach, zarówno zimą jak i w czasie cieplejszych okresów roku. Wybierając się w góry musimy dopasować ubiór do panujących warunków, a bielizna termo to pierwsza warstwa przy ciele. Jej zadaniem jest termoregulacja naszego ciała tak by nie doprowadzić do wychłodzenia lub przegrzania. Oferta odzieży termoaktywnej na rynku jest bardzo szeroka. Zastanawiając się nad wyborem odpowiedniego zestawu, można się nieźle nagłowić. Ja wybrałem ostatnio bieliznę Brubeck Thermo Wool by Pustelnik.
Brubeck – działająca na rynku od 2005 roku polska marka, swoją siedzibę produkcyjną posiada w Zduńskiej Woli, mieście którego historia od długich lat związana jest z tkactwem. Produkcja odzieży outdoorowej na miejscu w naszym kraju, daje możliwość kontrolowania jej na każdym etapie. Skutkiem tego – jak zapewnia producent – jest najwyższa jakość produktów oznaczonych logiem Brubeck. Wśród ambasadorów marki znalazł się polski himalaista Piotr Pustelnik, który jest jednym z autorów testowanej kolekcji. Piotr Pustelnik na swoim koncie ma 14 ośmiotysięczników, które zdobył jako trzeci ze wspinaczy w naszym kraju. Dzięki swojemu bogatemu doświadczeniu wspomógł on proces tworzenia kolekcji i przyczynił się do powstania termoaktywnej odzieży, która sprawdzi się nawet w najbardziej wymagających warunkach.
Marka Brubeck znana jest z produkcji bielizny termoaktywnej najwyższej jakości. Zestaw, który testowałem składał się z dwóch elementów: bluzy termoaktywnej Brubeck Thermo Wool by Pustelnik oraz legginsów termoaktywnych Brubeck Thermo Wool by Pustelnik. Bieliznę Thermo Wool wykonano między innymi z wełny merino, która stanowi niecałe 30% użytych materiałów. Lista korzyści płynąca z użytkowania odzieży wykonanej z tego materiału jest długa. Do jej głównych zalet zaliczyć można świetną termoregulację, znaczne ograniczenie chłonięcia przykrych zapachów dzięki antybakteryjnym właściwościom oraz materiał, który jest po prostu przyjemny w dotyku. Bielizna Brubeck dopełniona została syntetycznymi włóknami, takimi jak poliamid i polipropylen z dodatkiem elastanu. W połączeniu z wełną merynosów dają one między innymi większą wytrzymałość materiału, która ma bardzo duże znaczenie. Całość posiada bezszwowe wykończenie, które korzystnie wpływa na komfort użytkowania, ponieważ nie powoduje otarć ani podrażnień skóry. W newralgicznych miejscach ciała, bielizna posiada specjalne strefy wentylacyjne, które dobrze odprowadzają wilgoć w czasie aktywności.
Wersja Thermo Wool charakteryzuje się dość dużą grubością materiału i sprawdzi się szczególnie w niższych temperaturach. Odzież testowałem w górach przy temperaturze kilku stopni poniżej zera. Pierwsze wrażenie po wzięciu produktów do ręki to uczucie, że materiał bluzy i legginsów jest faktycznie delikatny w dotyku i przyjemny dla ciała, jak zapewnia nas producent. Warto tutaj zwrócić uwagę, że bielizna nie jest kompresyjna. Owszem, przylega oczywiście do ciała ale nie powoduje mocnego ucisku. Dzięki przylegającemu krojowi komplet dobrze spełnia swoje zadania, przy czym nie krępuje ruchów podczas outdoorowych aktywności.
Bluza posiada praktyczne ściągacze, które zapobiegają podwijaniu się rękawów do góry. To jest istotne w sytuacji kiedy na bluzę ubieramy kolejną warstwę. Dobrym rozwiązaniem jest również podwyższany kołnierz, który pozytywnie wpływa na układanie się bluzy na ciele. Raczej nie jestem zmarźluchem, ale w czasie testów w samej bluzie było mi troszeczkę za zimno, natomiast gdy założyłem na górę polar, komfort pieszej wędrówki znacznie wzrósł. Podobna sytuacja miała miejsce podczas wieczornej tury w Beskidach. Po dołożeniu drugiej warstwy, było idealnie.
Gdy doszedłem natomiast na szczyt, odczuwalna temperatura znacznie spadła, co potęgował dodatkowo silnie wiejący wiatr. Mimo cięższych warunków pogodowych, bluza zapewniła odpowiedni komfort. Zanim zacząłem zdejmować foki do zjazdu, sprawdziłem „stan” bluzy. Mimo dość intensywnego marszu pod górę w zróżnicowanym terenie, bluza świetnie odprowadziła pot i nie była wilgotna. Jak wiadomo, jest to bardzo ważne w czasie wycieczek w góry, szczególnie tych dłuższych, gdy nie możemy pozwolić sobie na wychłodzenie organizmu. Po zjechaniu na parking bluza w dalszym ciągu pozostała sucha, mimo tego, że zjazd był raczej szybki i intensywny.
Testowane legginsy okazały się bardzo wygodne. Są pełnej długości, dzięki czemu możemy pozwolić sobie na założenie nieco niższych skarpet przygotowując się na wyjazd w góry. Często zdarza się, że po założeniu dolnej warstwy termicznej, można odczuwać dyskomfort spowodowany przekręcaniem się materiału na ciele. W przypadku Thermo Wool’a nic podobnego nie miało miejsca. Legginsy świetnie przylegają do ciała, ale co najważniejsze, nie krępują ruchów, nie przekręcają się na ciele ani nie powodują otarć. Może to być ważna kwestia dla osób, które poruszają się zimą na skiturach – stabilność i komfort dolnej części bielizny podczas zjazdu jest ważną kwestią.
Po założeniu legginsów pod spodnie softshellowe w czasie wędrówki na beskidzkim szlaku, po krótkim czasie zrobiło mi się już zbyt ciepło. Termika jest kwestią indywidualną, mi osobiście było po prostu troszkę zbyt ciepło gdy szedłem pod górę. W czasie postojów termika prezentowała się troszeczkę inaczej. Legginsy świetnie docieplały i nie odczułem chłodu. Myślę, że inaczej sprawa by wyglądała gdybym miał na sobie cieńsze spodnie – wtedy legginsy byłyby konieczne i z pewnością nie doprowadziłyby do wychłodzenia. Drugą kwestią jest fakt, że w czasie testów temperatura wynosiła tylko kilka stopni poniżej zera. Wydaje mi się, że gdyby była niższa, a ja byłbym na wyższych wysokościach – legginsy byłyby nie do zastąpienia.
Test wypadł naprawdę bardzo pozytywnie, zarówno w czasie pieszej wędrówki jak i skiturowej wycieczki. Bluza i legginsy wykonane są z wysokiej jakości materiałów i posiadają dobrą termoregulację. Odprowadzanie potu jest na wysokim poziomie, śmiało można więc pozwolić sobie na nieco bardziej intensywną aktywność. Taką jak na przykład wypady skiturowe, podczas których nie musimy się martwić, że bielizna będzie mokra, a nam będzie zimno, co skutkować może poważnym wychłodzeniem naszego organizmu. Odzież nie krępuje ruchów, możemy więc czuć się swobodnie i pozwolić sobie na szerokie spectrum aktywności.
Uważam, że bielizna termoaktywna wykonana z wełny merynosów – która według mnie jest naprawdę wszechstronnym materiałem o szerokim zastosowaniu – jest jednym z lepszych rozwiązań, jeżeli jesteśmy aktywni i chcemy czuć się komfortowo podczas wysiłku. Osobiście przyznam, że bardzo dużym plusem jest przestępna cena bielizny. W outdoorowej ofercie znaleźć można czasem różne modele bielizny termoaktywnej, często np. syntetycznej, w wyższych cenach. Uważam, że set Brubeck Thermo Wool – wykonany z wełny merino i sprzedawany w tej cenie, to naprawdę bardzo mocna pozycja na rynku i dobre rozwiązanie, które docenią osoby mocno działające w górach szczególnie zimą lub w okresie przejściowym. Po przeprowadzeniu testów, śmiało mogę stwierdzić, że jak najbardziej może być on wykorzystywany zarówno w trakcie zimowych trekkingów jak i na wyjściach na skitury. Zaufaj polskiej marce Brubeck i ruszaj na szczyt!
Test wykonał dla Was Tomasz Świerkot.
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.