Wybieracie się w góry i pakując plecak zastanawiacie się, czy o czymś nie zapomnieliście? Ubranie spakowane, sprzęt skompletowany, prowiant jest. Chyba wszystko… A czy pamiętacie o tym, żeby wykupić ubezpieczenie?
We wstępie niniejszego artykułu, pragniemy zaznaczyć, że tekst ten w żaden sposób nie jest sponsorowany i wynika jedynie z subiektywnych spostrzeżeń. Przed rozpoczęciem pisania tego artykułu, zapytaliśmy dziesięciu wspinaczy o ubezpieczenie w góry. Wymieniono głównie dwie firmy, które ostatecznie znalazły się w tabeli na końcu. Poniższy artykuł na pewno nie wyczerpuje tematu i z pewnością niejeden z was stwierdzi, iż są w Polsce inne produkty ubezpieczeniowe warte zainteresowania. My wybraliśmy wyłącznie te, które turystom i wspinaczom najbardziej kojarzą się z górskim ubezpieczeniem wykupywanym z myślą o ewentualnej akcji ratowniczej. Co wybierzecie, zależy już od was. My postaramy się uporządkować informacje, by ułatwić wam wybór. A przede wszystkim zachęcić do tego, by wybierając się w góry za granicę, ubezpieczenie każdorazowo wykupić. Niezależnie od tego, którą opcję wybierzecie, ubezpieczenie na zagraniczny wyjazd trzeba mieć i oby, kiedy już będzie na szlaku, w ogóle nie było wam potrzebne!
Hoping for the best, but expecting the worst (Mając nadzieję na najlepsze, ale oczekując najgorszego)
-Forever Young, Alphaville)
Tym „najgorszym”, z tekstu zacytowanego powyżej fragmentu piosenki, może być wypadek w górach. Jeżeli wypadek miał miejsce w Polsce to poszkodowany miał ,,szczęście w nieszczęściu”– ratownictwo jest darmowe. Tak jak za darmo przyjedzie karetka czy straż pożarna, tak podczas wypadku w Tatrach- TOPR podejmie próbę ratunku adekwatnymi i dostępnymi środkami, w tym również śmigłowcem. Koszty leczenia następstw wypadku pokrywane są w ramach NFZ (oczywiście zakładamy wariant, że każdy z czytelników jest ubezpieczony). W Polsce ubezpieczenie w góry nie jest obowiązkowe. Zawsze jednak można wykupić ubezpieczenie następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW) działające na terytorium kraju i w przypadku złamanej na szlaku nogi czy ręki dostać ,,parę złotych” odszkodowania.
W innych krajach nie jest już tak różowo. Wystarczy zejść tatrzańskim szlakiem na słowacką stronę – już tam panują zgoła inne zasady. Za ratunek w większości ,,zagranicznych gór” zapłaci poszkodowany. Jeśli nie on, to ubezpieczyciel lub częściowo państwo. Koszty ratownictwa to jedno, a posiadanie przy sobie wydawanej bezpłatnie karty EKUZ na terenie UE to drugie.
Wyruszając za granicę warto mieć ubezpieczenie w góry, podobnie jak posiadamy je w innych aspektach życia codziennego. Ubezpieczamy auto, dom, życie, ale na przykład wybierając się w słowackie Tatry często bagatelizujemy potrzebę posiadania ubezpieczenia albo po prostu o nim zapominamy. A jeśli się coś stanie, to ktoś poszkodowanego musi uratować – nieważne czy jest ubezpieczony czy nie. Początkowo środki materialne schodzą na dalszy plan, ale później… koszty ratownictwa mogą być naprawdę duże.
Na myśl przychodzą nam dwa wypadki. W pierwszym poszkodowany, mimo posiadania ubezpieczenia, zapłacił horrendalną kwotę. HZS (słowacki odpowiednik TOPR’u) ratowała go przez dwa dni. Firma ubezpieczeniowa pokryła tylko część rachunku opiewającego na ponad 33 tysiące euro. Warto pamiętać, że słowaccy ratownicy nie są tani i wystawiają słone rachunki. Na pocieszenie nadmienimy, że ubezpieczyciel (poszkodowany był członkiem OeAV i miał ich ubezpieczenie) wypłacił całą gwarantowaną kwotę przewidzianą przez ubezpieczenie. O resztę słonego rachunku, jak to bywa w takiej sytuacji, założona została sprawa sądowa.
Zastanawiając się nad tą sytuacją nasuwają się natychmiast pytania:
Takich pytań i wątpliwości jest dużo więcej. Taki słony rachunek może skutecznie uprzykrzyć dalsze życie. Zwłaszcza, że poszkodowanego może czekać kosztowne leczenie i rehabilitacja, które w „darmowym” NFZ wygląda różnie.
W drugim przypadku, a było to w Austrii, „zdrowy” kolega został zabrany razem z poszkodowanym, a ubezpieczyciel (Euro 26 sport) zakwestionował zasadność takiego środka transportu w górach i, mimo wygranej w sądzie w pierwszej instancji, przegrał w drugiej i finalnie zapłacił 15 tysięcy złotych.
Przynajmniej u nas nie ma takich dylematów, choć debata nad obowiązkowym ubezpieczeniem powraca z każdym sezonem letnim i zimowym. Pomysł finansowania służb ratunkowych z ubezpieczeń jest poważnym wyzwaniem. A co w przypadku, gdy liczba wypadków przekroczy zakładany poziom? Gdyby jednak ktoś wymyślił, że koszty górskich akcji ratunkowych będą pokrywane wyłącznie z wpływów ze składek ubezpieczeniowych, to i tak do utrzymania służb w stanie gotowości, państwo musiałoby dopłacać.
W Polsce długo brakowało ubezpieczenia stricte górskiego. Próby stworzenia ubezpieczenia wynegocjowanego przez PZA z firmą Compensa spełzły finalnie na niczym. Ponieważ życie nie lubi pustki, tę lukę wykorzystała austriacka organizacja OeAV Alpenverein – coś między PTTK a PZA, przyrównując ją do naszego podwórka. Najpierw, jako sekcja Wiedeń a później już, jako oddział w Polsce. Dziś większość osób aktywnie korzystających z gór decyduje się na dwa rozwiązania: członkostwo w OeAV Alpenverein lub ubezpieczenie PZU Bezpieczny Powrót – efekt współpracy PZU i PZA.
Zacznijmy od pierwszego z nich. Wiemy, wiemy- nie jest to typowe ubezpieczenie w góry, a opłata członkowska / klubowa w OeAV. Zostaliśmy nawet pouczeni przez Manager Projektu Alpenverein Polska Pana Michał Dryla, że: „…informuję, że opublikowanie materiału będzie ścigane drogą sądowa w Polsce…” i że nie możemy o tym „produkcie” pisać, jako o ubezpieczeniu i zestawiać go czy porównywać z innymi ofertami firm ubezpieczeniowych.
Podkreślamy zatem – OeAV Alpenverein jest przede wszystkim członkostwem w austriackim klubie a ubezpieczenie jest tylko darmowym dodatkiem. W ramach opłaconej składki członkowskiej, otrzymujemy także zniżki w schroniskach, upusty na mapy, przewodniki itd. Ale z drugiej strony, nie oszukujmy się: wiele osób opłaca tę składkę tylko lub zwłaszcza dla tego „dodatku”. Oczywiście to ubezpieczenie działa i nawet słyszeliśmy o szybkim zabiegu rekonstrukcji ACL w Austrii na koszt ubezpieczyciela.
Trzeba tutaj zaznaczyć, iż w razie wypadku kontakt odbywa się w języku niemieckim bądź angielskim. Nie sprawdzaliśmy innych języków, ale nie uzyskamy pomocy w języku polskim. Wymagana jest więc dobra znajomość języka obcego, ponieważ pytania są szczegółowe. Unikniemy tego problemu wykupując ubezpieczenie u polskiego ubezpieczyciela (czy w polskim oddziale). Mamy na przykład bardzo dobre doświadczenie z Generali, które sprawdza się na nartach, czy turystycznych wyjazdach. Nawiasem mówiąc, OeAV ma umowę właśnie z Generali.
Ceny ubezpieczeń na dany kraj oraz wybrany okres czasu potrafią być bardzo różne u poszczególnych ubezpieczycieli, poza tym stawki mogą się zmieniać w zależności od bieżącej sytuacji w danym kraju.
W wielu firmach można samemu płynnie ustalić wysokość sumy gwarancyjnej dla kosztów leczenia (KL) i assistance. Wiadomo, im wyższe koszty leczenia, tym wyższa składka. Warto zwrócić uwagę i starannie wybrać właściwą opcję, która uwzględnia wspinaczkę czy jazdę na nartach, czyli zazwyczaj rozszerzenie na sporty wysokiego ryzyka czy tzw. sporty ekstremalne. Warto zwrócić uwagę na assistance – czy opcja, którą wybraliśmy zawiera pokrycie kosztów akcji poszukiwawczej i ratowniczej oraz jaki jest górny limit finansowania takiej akcji. Wielu ubezpieczycieli proponuje też wykup dodatkowych opcji np. ubezpieczenie bagażu czy sprzętu sportowego. Zwracajmy również uwagę na wysokość OC. W razie poszkodowania osoby trzeciej, możemy liczyć się z pozwem odszkodowawczym. Mówimy tu o dużych kwotach.
Oczywiście nie musimy od razu wykupywać ubezpieczenia całorocznego. Możemy kupować ubezpieczenie każdorazowo na krótsze wyjazdy (np. kilka dni) i wtedy jest to wygodne i tańsze rozwiązanie. Oczywiście trzeba o tym pamiętać, a pamięć płata figle i uaktywnia się w czasie podróży w góry – tej bez ubezpieczenia.
Warto także pamiętać, że generalnie ubezpieczenie nie działa w przypadku pracy za granicą. Wybierając się do pracy za granicę, trzeba wykupić ubezpieczenie, które zawiera takie rozszerzenie zakresu podstawowej ochrony. Instruktorzy PZA szkolący poza granicami Polski – chociażby w Tatrach słowackich- powinni o tym pamiętać.
Trzeba też pamiętać, że ubezpieczenie NNW, które zwykle sprzedawane jest razem z KL nie działa na terenie Polski. Ochrona ubezpieczeniowa rozpoczyna się z chwilą przekroczenia granicy.
W końcowym zestawieniu przedstawiamy propozycje dwóch firm:
To dlatego, że tylko te dwie opcje można nazwać ubezpieczeniami stricte górskimi – działającymi prawie na całym świecie i także w górach wysokich. Pozostałe rozwiązania, choć obejmują turystykę górską a nawet sporty ekstremalne, to raczej ubezpieczenia turystyczne. Poniższe dane mają charakter informacyjny i mogą się zmienić. Przed wykupieniem polisy zawsze należy przeczytać aktualne Ogólne Warunki Ubezpieczenia (OWU).
Generali SA Alpenverein | PZU SA Bezpieczny powrót | |
Cena | Jest to opłata klubowa z pakietem ubezpieczenia. Indywidualnie 28-64 lat – 300 zł Studenci, Seniorzy – 250 zł Dzieci do 18 roku życia – 150 zł Rodzinny – 550 zł | Dla członków PZA: Indywidualny -220 zł, Partnerski – 352 zł, Rodzinny – 363 zł, Młodzieżowy – 110 zł, Pozostali: Indywidualny – 253 zł, Partnerski – 405 zł, Rodzinny – 418 zł, Młodzieżowy – 127 zł Pakiet Rozszerzony Indywidualny: PZA – 453 zł, Pozostali – 521 zł |
Okres ubezpieczenia | Zawsze 01 styczeń – 31 grudzień | 12 miesięcy początek ubezpieczenia dopasowany do potrzeby klienta |
Zakres terytorialny | Świat z wyłączeniem Arktyki, Antarktydy, Grenlandii. Tereny leżące do wys. 6000 m. n.p.m. OC i Ochrona Prawna – ochrona ubezpieczeniowa obejmuje Europę łącznie z wyspami Morza Śródziemnego (za wyjątkiem wysp Oceanu Atlantyckiego, Islandii,Grenlandii, Spitsbergenu oraz azjatyckiej części Turcji i WNP) | Świat z wyłączeniem Arktyki, Antarktydy, Grenlandii. Tereny leżące do wysokości 6000 m. n.p.m. |
Potwierdzenie ochrony | Karta wysyłana przesyłką pocztową + karta wysłana elektronicznie w formie PDF | Polisa elektroniczna wysyłana na maila + karta wysyłana przesyłką poleconą |
Obsługa szkodowa | Formularz online + infolinia 24h/ 7 dni w języku niemieckim/angielskim | 24h/ 7 dni w języku polskim |
W przypadku leczenia ambulatoryjnego członek OeAV sam pokrywa koszty leczenia, następnie uzyskuje zwrot. | Koszty leczenia ambulatoryjnego rozliczane bez udziału Ubezpieczonego. | |
Maksymalny czas jednego wyjazdu | 8 tygodni | 8 tygodni (opcja rozszerzenia do 16 tygodni) |
Karta zniżkowa | 50 % rabatu na noclegi w schroniskach alpejskich | Brak |
Płatność w ratach | Brak | TAK 2, 4 raty |
Zakres ubezpieczenia | ||
Koszty ratownictwa | 25 000 EUR | 100 000 zł lub 250 000 zł |
Koszty leczenia szpitalnego | 10 000 EUR | 250 000,00 zł |
Koszty leczenia ambulatoryjnego | 2 000 EUR | 10 000 zł lub 20 000 zł |
Koszty transportu do kraju | Bez ograniczeń pod warunkiem transportu zorganizowanego przez organizacje wymienione na karcie członkowskiej OAV, w przeciwnym wypadku pokrywane jest 750 EUR | Bez ograniczeń |
OC | 3 000 000 EUR | 500 000 zł na osobie, 100 000 zł na mieniu |
Ochrona Prawna | 35 000 EUR | 20 000 zł lub 35 000 zł |
Bagaż | Brak | 2 000 zł lub 3 000 zł |
NNW | Brak | Za opłatą dodatkowej składki od 50 000 zł do 1 000 000 zł. Działa za granicą i w Polsce, ale tylko w sytuacji, gdy celem podróży jest zagranica |
Dodatkowe rozszerzenia | ||
Tereny powyżej 6 tys. m. n.p.m. | Wniosek oceny ryzyka – składka kalkulowana indywidualnie | TAK – możliwość rozszerzenia podczas wypełniania wniosku (w tym 7600 m. n.p.m.) |
Ryzyka wynikające z aktów terroryzmu, działań wojennych | NIE | TAK – możliwość rozszerzenia podczas wypełniania wniosku |
Podsumowując powyższe zestawienie, każde z zaproponowanych ubezpieczeń ma swoje plusy. Alpenverein oferuje dodatkowe zniżki w schroniskach. Najbardziej uniwersalne wydaje się jednak ubezpieczenie PZU SA – Bezpieczny Powrót, chociażby ze względu na dostępność infolinii w języku polskim, możliwość rozszerzenia ochrony ubezpieczeniowej do 16 tygodni i wysokości 7600 m n.p.m., ubezpieczenia bagażu czy transportu do kraju bez ograniczeń. Ostateczny wybór pozostawiamy jednak naszym czytelnikom. Jedno jest pewne. Ubezpieczenie w góry trzeba mieć!
Podziękowania: Adam Pieprzycki, Bogusław Kowalski, Kinga Waleń (Hestia).
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.