Dzwoni telefon, staram się odebrać połączenie, choć nie jest to łatwe. Prowadzę samochód wąskimi uliczkami zatłoczonego miasta. Wreszcie się udaje, przez trzaski i szumy słyszę tylko Old Man…
Old Man of Hoy? Telefon wypada mi z dłoni, trąbią na mnie samochody, przed oczyma rwą się obrazy. Tak już wiem, Old Man of Hoy to ten w Szkocji, to tam Bonington wspiął się w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Pamiętam tę skałę, pamiętam też film z Catherine Destivelle, gdy będąc w ciąży wspięła się solo na tę nadmorską turnię. Zatrzymuję się i oddzwaniam.
– Kamil, słuchaj, ale dlaczego właśnie tam?
– Spodoba Ci się, tam jest dziko i pięknie!
Żar jaki leje się z nieba tego lata jest nieznośny, może to i fajny pomysł pojechać do Szkocji, na pewno będzie chłodniej, a rekomendacja, iż jest tam dziko i pięknie jest wystarczająca.
Dzisiaj, po powrocie z wyspy Hoy, stwierdzam, że słowa te nie są w najmniejszym stopniu przesadzone. Jest tam niesamowicie! W trakcie wspinaczki na Old Man of Hoy czułem się jakbym znajdował się w samym środku kadru filmu przyrodniczego Sir David’a Attenborough. Old Man jest 137 metrową skalną basztą wyrastającą prosto z morza. Z lądem łączy ją wąski przesmyk kruchej grani.
Droga Boningtona prowadząca na wierzchołek skały nie jest szczególnie wymagająca, niemniej w większości asekurację należy realizować samodzielnie, są natomiast założone na stałe stanowiska asekuracyjne. Kluczowy jest wyciąg drugi, gdzie strefę przewieszoną przecina przypominająca komin rysa off width o trudnościach ok. 6a. Protekcja na całej drodze jest dobra i można się asekurować przy pomocy camów i kości. Obligatoryjnie należy zaopatrzyć się w przynajmniej dwie sztuki camalotów w rozmiarze 4, i co jeszcze ważniejsze, podwójną linę dynamiczną o długości 60 metrów. W przeciwnym wypadku, używając np. liny pięćdziesięciometrowej możemy spodziewać się sporych kłopotów na ostatnim zjeździe!
Metry same się nie zrobią
Widoki rozpościerające się ze ściany
Ostatnie metry
Wspinaczkę czas zacząć
5 wyciągów do celu
Może hiszpański wapień to nie jest, ale nie tylko o sportowe cele tu chodzi
Asekuracja przede wszystkim
Trawers na jednym z wyciągów
W drodze na top
Urokliwa rysa
Jeden za drugim
Uśmiech zwycięzcy
Troje na górze (jeden z aparatem)
Wpiąć się czy nie wpiąć- oto jest pytanie
Old Man o zachodzie słońca
Skalna kolumna Old Man of Hoy mierzy 137 metrów
Old Man widoczny od strony wybrzeża
Wczytuję galerię
Dotarcie na wyspę Hoy to przygoda sama w sobie. Mamy okazję zobaczenia i zwiedzenie bez mała całej – tak zwanej – prawdziwej Szkocji. Wybraliśmy wariant z wypożyczeniem samochodu, jest to opcja może nieznacznie droższa, ale dająca większą swobodę i operatywność. Druga możliwość, to podróż autobusami.
Po dotarciu drogą lotniczą do Glasgow wypożyczamy na lotnisku wcześniej zarezerwowany przez internet samochód. Teraz ruszamy na północ, i po bez mała 300 milach, dojeżdżamy do Scrabster. To z tej miejscowości odpływają codziennie promy na wyspę Mainland. Jest to największa wyspa w archipelagu Orkadów. Prom płynie około 2 godzin i dociera do miejscowi Stromness – lecz nie jest to koniec naszej podróży. W terminalu portowym jest dobrze zorganizowana informacja turystyczna, można tam również za symboliczna opłatą skorzystać z prysznica.
W informacji turystycznej dowiadujemy się, z której części portu odpływają kutry na wyspę Hoy – nasz cel. W ciągu dnia odpływa parę kutrów wożąc między innymi dzieci do i ze szkoły w Stromness. Po około 40 – minutowym rejsie docieramy na naszą wyspę. Jeden mały pirs i domek portowy na brzegu. W domku znajdujemy tablicę informacyjną, na której są potrzebne nam informacje – numer telefonu do kobiety, która wozi busem turystów na drugą, słabo zaludnioną, stronę wyspy – w rejon, w którym zaczyna się ścieżka podejściowa pod Old Man’a.
W pobliżu portu znajduje się także domek, w którym jest mały bar/restauracja i tam również można zaaranżować dalszy transport na drugą stronę wyspy. Opłata za przejazd nie jest wysoka i wszystko odbywa się na telefon – o ile działa i złapie się zasięg sieci, a nie jest to proste w tym miejscu. Podróż autem trwa ok. 20 minut i przy okazji mamy okazję podziwiać jeden z najbardziej niesamowitych rezerwatów przyrody w Szkocji. Utwardzona droga kończy się w malowniczej i położonej nas samym morzem pasterskiej osadzie Racwick. Znajduje się tam oprócz paru chat schronisko młodzieżowe z kilkoma miejscami do spania, ale uwaga, należy wcześniej poprzez telefon zarezerwować i zapowiedzieć swój pobyt. Schronisko jest zamknięte – otwiera się je dopiero po ustaleniu pobytu. Numer telefonu znajdziemy np. w domku portowym po przypłynięciu na wyspę lub w informacji turystycznej w Stromness.
Drugi wariant, to skorzystanie z udostępnionej (za darmo) kamiennej wiekowej chaty -„Bothy”, znajdującej się na skraju plaży. Trzeci wariant, to oczywiście namiot. Jednak doradzam, aby rozbić się w sąsiedztwie wspomnianego powyżej domku – jest tam woda, i zawsze można się schronić do środka w razie niepogody.
No dobrze, a więc dotarliśmy do celu podróży! Z naszego domku pod Old Man of Hoy jest zaledwie godzinę drogi malowniczą dobrze oznaczoną ścieżką. Wspinaczka czeka!
Szkocja jak z obrazka
Strome klify Szkocji
Bothy z widokiem na klif
Rzeka tuż obok chaty
Dojście do bothy- starej, szkockiej chaty, w której można nocować
Typowo szkocki klimat
Bothy w całej okazałości
Gościnne wnętrze kamiennej chaty
Prawie na miejscu...
Urokliwe miejsca
Szkockie skały
Pocztówkowy widok. Tylko Jamesa Bonda brakuje.
Szkocja w ruinie
Malowniczy krajobraz Szkocji
Plaża, błękitne niebo, tylko temperatura jakby nie ta.
Highland cattle czyli szkocka rasa wyżynna
Trekking pod skałę
Wyspa Hoy w pigułce. Dla poszukiwaczy skarbów i przygód.
Gdyby nie ta pogoda...
Kamienna plaża
Pora na lunch - MX3 podano!
Pogoda w Szkocji nie zaskakuje
Szkocka Wyspa Hoy (A)
Wczytuję galerię
Zejście z płaskowyżu klifem do podstawy naszej skały nie jest trudne technicznie, ale należy zachować ostrożność. Miejscami jest eksponowanie, a trawy po deszczu mogą być wyjątkowo śliskie! Zejście to kolejne 15 minut. Po przejściu krótkiej i łatwej grani, łączącej ląd z turnią, znajdujemy bez problemu ewidentny i jedyny logiczny, start w naszą drogę.
Sama droga składa się z pięciu krótkich wyciągów, a powrót odbywa się poprzez cztery zjazdy –odsyłam do schematu. Trudne czy nie (niech każdy sam oceni względem formy i własnego doświadczenia) – wspinaczka w takiej lokalizacji to naprawdę EPICKIE przeżycie.
Potrzebny sprzęt | Sprzęt osobisty |
12 ekspresów | Kask |
4 karabinki | Uprząż |
4 taśmy | 2 zakręcane karabinki typ HMS |
Komplet kości (stopery) | Przyrząd asekuracyjny/zjazdowy |
Komplet Camów w tym 2 sztuki w rozmiarze # 4 | Buty wspinaczkowe |
Lina podwójna 60 metrów |
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.