Norwegia staje się coraz bardziej popularna wśród Polaków, którzy częściej niż kiedyś wybierają ten kraj jako cel urlopu, trekkingu i plenerów fotograficznych. Choć wśród fotografów wciąż największą popularnością cieszy się północ i łatwo dostępne Lofoty, to nie warto ograniczać się do fotografowania wyłącznie w tym miejscu. Na południu Norwegii jest równie ciekawie.
Lofoty dają dużą szansę złapania na zdjęciach zorzy polarnej oraz pozwalają na wykonanie niezłych zdjęć bez ponoszenia wysiłku związanego z trekkingiem. Oczywiście nie brakuje tam szlaków, dzięki którym spojrzymy na archipelag z lotu ptaka, ale ich pokonanie nie jest niezbędne, aby podziwiać piękne widoki. Nieco inaczej wygląda sytuacja na południu Norwegii, gdzie jest zdecydowanie bardziej wymagająco, ale równie pięknie.
Dzisiaj zabieram was w podróż na południe kraju fiordów, na trzy najbardziej znane atrakcje tej części kraju: Kjeragbolten, Preikestolen i Trolltungę. Aby odwiedzić te miejsca trzeba wypożyczyć samochód i zarezerwować przynajmniej trzy dni. Choć lepiej jest mieć więcej czasu i zdecydować się na biwak w każdym z tych miejsc. Wspaniała wiadomość jest taka, że namiot rozstawimy tu w pełni legalnie, a dzięki biwakowi będziemy mogli podziwiać w każdym z tych miejsc wschody i zachody słońca, a jeśli dopisze nam szczęście to również zorzę polarną.
Wczytuję galerię
Najlepszym terminem wyjazdu jest szczyt sezonu turystycznego, który przypada na miesiące czerwiec-wrzesień. Wtedy możemy mieć pewność, że w wędrówce nie przeszkodzi nam śnieg (jest go jeszcze całkiem sporo w okresie majówki i utrudnia marsz, szczególnie w rejonie Trolltungi).
Kjeragbolten to samotny kilkumetrowy głaz, zablokowany w wąskiej szczelinie między dwiema pionowymi ścianami skalnymi, który śmiało wisi nad wodami Lysefjordu i jest bez wątpienia jedną z najbardziej znanych osobliwości w górach Norwegii. Przepaść pod głazem robi niesamowite wrażenie, bo liczy ponad 900 m!
Spore tłumy, które pojawiają się w tym odludnym zakątku gór, przyciągane są przede wszystkim możliwością zrobienia sobie atrakcyjnego zdjęcia na kamieniu, co jest czołową pamiątką przywiezioną z norweskiego trekkingu. Kjeragbolten wzbudza dużo emocji związanych ze sporą ekspozycją i dość ryzykownym wejściem. Całkiem sporo turystów rezygnuje z wejścia, ale równie wielu wbiega tam na dwa skoki, a pozując do zdjęć wyczynia rozmaite figury i wygłupy.
Wczytuję galerię
Samo wejście na głaz przebiega w dwóch etapach. Najpierw należy pokonać skalny narożnik, który jest według mnie znacznie bardziej ryzykowny niż wejście na sam głaz. Poruszamy się wąską pochyłą półką skalną w konkretnej ekspozycji. Kiedyś był w tym miejscu łańcuch, ale obecnie zostały tylko kotwy w skale, które nie pozwalają na asekurację. Ale w pogodny dzień ustawiają się w tym miejscu długie kolejki do pamiątkowego zdjęcia, a widok innych turystów wskakujących na głaz na pewno działa ośmielająco.
Głaz nie jest jedyną atrakcją w tym miejscu. Jedna ze ścian, która blokuje kamień od wschodu nosi nazwę Nesa tindane i opada pionowym filarem aż na dno fiordu (900 m!). Można do niej dojść od Kjeragbolten bez żadnych trudności w czasie kilku minut.
Według mnie Nesa tindane robi zdecydowanie większe wrażenie niż położony po sąsiedzku Preikestolen, który przy sprzyjającej pogodzie jest stąd również widoczny. Na skale znajdują się również idealne miejscówki na biwak – jest płasko, choć może być wietrznie. Jeśli dopiszę nam odrobina szczęścia to spotkamy w tym miejscu tak zwane “wiewórki”, czyli base jumerów skaczących w specjalnych kombinezonach ze ściany.
Parking Øygardstøl znajduje się przy drodze Fv500 w miejscu gdzie rozpoczyna się ostry zjazd serpentynami do Lysebotn. Szlak dojściowy z parkingu do Kjeragbolten liczy 6 km (w obie strony 12 km). Poziom trudności tej drogi należy ocenić jako średnio-trudny. Aby dojść do głazu należy pokonać trzy strome grzbiety skalne, ubezpieczone gęsto łańcuchami i w kilku miejscach wymagające odrobinę większych umiejętności wspinaczkowych. Końcowy etap wędrówki przebiega w wypłaszczonym terenie przypominającym ogromną spękaną płytę skalną, której wąwozy trzeba pokonać lub wyminąć. Ten końcowy odcinek trasy może być bardzo mylny w gęstej mgle, która nie zdarza się tu rzadko. Należy wówczas bardzo dokładnie wypatrywać znaków lub kamiennych kopców oraz trzymać się w bezpiecznej odległości od skraju urwiska po prawej stronie.
Wczytuję galerię
Wskazane są dobre buty górskie i choćby minimalne doświadczenie na tatrzańskich łańcuchach. Spotkałem tam całkiem sporo osób, które nie radziły sobie już na początkowym odcinku szlaku. Szlak jest oznaczony czerwonymi znakami w kształcie litery T.
Nad wodami Lysefjordu, tego samego fiordu nad którymi wisi Kjeragbolten, znajduje się inna wielka atrakcja – Preikestolen – niezwykły skalny pulpit zawieszony 600 m ponad lustrem wody. Preikestolen to bezdyskusyjnie najpopularniejsza atrakcja turystyczna w górach Norwegii. Świadczy o tym liczba turystów, którzy odwiedzają to miejsce. Takich tłumów nie widziałem w górach jak żyję i to pomimo końca sezonu i środkowego dnia tygodnia.
Wczytuję galerię
Kolejki ustawiające się w długim ogonku do pamiątkowego zdjęcia na skraju urwiska przywołują zupełnie inne wspomnienia niż wycieczka w góry. Dopiero po zachodzie słońca liczba odwiedzających skałę spada do kilkunastu, kilkudziesięciu osób. W żadnym wypadku jednak nie należy pomijać Preikestolen podczas wyjazdu do Norwegii! Wręcz przeciwnie – to żelazny punkt programu każdej wycieczki. Warto jednak zabrać ze sobą namiot, aby podziwiać to miejsce wieczorem i o poranku – czyli wtedy gdy wygląda najpiękniej oraz jest najmniej zatłoczone. Jeśli chcecie zrobić niezłe zdjęcia, to sprzyjać wam będzie również gorsza pogoda – wówczas jest szansa na odrobinę samotności. Na pewno warto wdrapać się oznakowanym szlakiem na szczyt góry Preikestolen, skąd również rozciąga się niesamowita panorama, która pozwala nieco odetchnąć od dzikich tłumów. Zapewniam, że warto dłużej pochodzić po tym terenie.
Widoki ze skraju skały są nieziemskie – szczególnie pięknie wyglądają wody Lysefjordu, jeśli spojrzymy w kierunku Lysebotn. Miejsce wyjątkowo urokliwe podczas wschodu słońca, ale Preikestolen robi wrażenie zawsze, również podczas mgły i przy złej pogodzie. Jeśli więc zastanawiacie się czy nie odpuścić tego miejsca na swojej drodze przez Norwegię, to zapewniam was, że nie warto.
Aby dotrzeć do Preikestolen z Kjeragbolten należy skorzystać z przeprawy promowej Lauvvik-Oanes, a samochód zostawić na parkingu w Preikestolhytta.
Szlak wiodący na Preikestolen nie jest ani długi ani trudny, choć ma kilka stromych miejsc po kamieniach. O jego poziomie trudności może świadczyć fakt, że chodzą nim dzieci, ludzie starsi a nawet niepełnosprawni. Trasa jest dobrze oznaczona czerwonymi znakami T, a co kilkaset metrów stoją słupki, z których dowiemy się ile kilometrów już pokonaliśmy, a ile przed nami. Po drodze mija się kilka niezłych miejsc z fajnymi widokami. Z okolic pulpitu oznakowany czerwonymi znakami T szlak odbija po skałach stromo w górę i prowadzi w kierunku szczytu Preikestolen (szczytu o tej samej nazwie co skalny pulpit – nie mylić!). Wchodzi tam zdecydowanie mniej ludzi.
Odwiedziłem bardzo wiele wspaniałych miejsc na południu Norwegii, ale bez wątpienia największe wrażenie zrobił na mnie słynny Język Trolla. Jest to jedna z największych atrakcji Norwegii, ale z powodu dość długiego szlaku dojściowego, nie ma tu tak takich tłumów jak na wspomnianym wyżej pulpicie – Preikestolen. Trolltunga to niesamowity występ skalny, który przyciąga ludzi z całego świata i bez wątpienia wart jest każdego przebytego kilometra, bo widoki i klimat tego miejsca są niesamowite. Rozlane w dole, otoczone pionowymi ścianami, sztuczne jezioro Ringedalsvatnet przypomina fiord (choć nim nie jest), a panoramę zamyka piękny lodowiec Folgefonna – trzeci największy lodowiec Norwegii.
Podobnie jak dwie poprzednie atrakcje, tak również Trolltunga pozwala na wykonanie efektownego zdjęcia na czubku skalnego języka. Mimo kilku tablic ostrzegawczych, które przestrzegają przed stawaniem i siadaniem na skraju urwiska, wiele osób nie zachowuje odpowiedniego dystansu. Kilka lat temu jedna z turystek poniosła śmierć w wyniku upadku ze skały próbując zrobić sobie efektowne zdjęcie, więc warto potraktować te ostrzeżenia serio.
Jeśli miniemy Język Trolla i pójdziemy drogą około kilometr dalej, dotrzemy do miejsca o znajomo brzmiącej nazwie – Preikestolen. Ten mniej znany kumpel formacji skalnej znad Lysefjordu, to wysunięta nad przepaścią skałka, której odwiedzenie gorąco polecam – to piękne, oryginalne i nieobfotografowane miejsce!
Jak na popularne atrakcje Norwegii trasa od Parkingu w Skjeggedal do Trolltungi jest wyjątkowo długa (11 km w jedną stronę) i prowadzi w nierównym, mało przyjemnym dla stóp terenie. Ze względu na długość trasy i piękno miejsca, warto rozważyć wędrówkę ze sprzętem biwakowym i dziki nocleg przy Języku – naprawdę warto.
Wczytuję galerię
Kiedy już pokonamy pierwsze mordercze podejście w błocie i stromym lesie, czeka nas dużo skały, brak wygodnych dróg i profil trasy góra-dół, który może zmęczyć. Trasa jest oznakowana czerwonymi znakami T, a co kilometr stoją tablice informujące, ile już za nami, a ile jeszcze do przejścia. Przed wyjściem należy zapoznać się z informacjami na temat ubioru i odpowiedniej godziny wyjścia na szlak, aby nie utknąć w górach na noc.
Należy liczyć się z faktem, że jeśli wybierzemy się w trasę wcześniej niż w lipcu czeka nas wędrówka w rozmiękłym śniegu, czasem całkiem sporej jego ilości, co znacznie wydłuża czas marszu i szybciej męczy. Informują o tym liczne tablice ostrzegawcze, które znajdują się w Odda oraz na Parkingu w Skjeggedal. Przed wejściem na szlak oraz w Odda wiszą tablice informacyjne jak przygotować się do wycieczki na Trolltungę, co jest szczególnie ważne dla turystów mniej zaawansowanych. Koniecznie należy zastosować się do wskazówek, a przestrogą niech będą częste akcje ratunkowe, które podejmować musi miejscowe pogotowie górskie wobec wycieńczonych turystów.
Atrakcyjnych miejsc na południu Norwegii jest znacznie więcej, ale to powyższa „trójka” przyciąga absolutnie wszystkich turystów, którzy planują trekking w tej części kraju.
[Masz ochotę na więcej? Przeczytaj o trekkingu w Górach Rodniańskich]
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.