Góry Rodniańskie to najwyższe pasmo górskie Karpat Wschodnich, leżące w północnej Rumunii, niedaleko granicy z Ukrainą. Zwane są czasem Alpami ze względu na śmiałą budowę skalistych szczytów. Ich najwyższy szczyt - Pietrosul - liczy 2303 m, jest więc wyższy od tatrzańskiej Świnicy!
Bez wątpienia Góry Rodniańskie są zaliczane do najpopularniejszych i najpiękniejszych pasm górskich Rumunii. Jest to również miejsce idealne na późnowiosenny trekking. Szczególnie pięknie prezentują się w pierwszej połowie maja, kiedy na grzbiecie leży jeszcze trochę śniegu, ale nie jest on na tyle uciążliwy, by mocno utrudniać wędrówkę. Sytuacja oczywiście zależy od wysokości, na której wędrujemy i kondycji zimy danego roku. Kiedy byłem w Górach Rodniańskich po raz pierwszy (na przełomie kwietnia i maja), śniegu było całkiem sporo, a w niektórych miejscach pojawiały się spore nawisy. Zwykle jednak pierwsza połowa maja powinna być zupełnie wystarczająca, aby zorganizować piękny wiosenny trekking w tych niezwykłych górach.
[A może interesuje Cię Skandynawia? Sprawdź atrakcje południowej Norwegii w tym tekście]
Wiosenne Góry Rodniańskie (fot. autor)
Najwygodniejszy dojazd w Góry Rodniańskie z Polski prowadzi przez Słowację i Węgry. Nie warto jeździć przez Ukrainę, gdzie stracimy wiele godzin na kontrolach granicznych. Jadąc przez Słowację najlepiej kierować się na Koszyce, a na Węgrzech na Tokaj i Nyiregyhazę, skąd dojedziemy do Satu Mare. A później do Baia Mare w Rumunii. W Baia Mare mamy możliwość jazdy w dwie różne strony:
Przełęcz Prislop (fot. autor)
Jest kilka miejsc dogodnych do rozpoczęcia wędrówki przez Góry Rodniańskie, w zależności od rejonu, który chcemy odwiedzić.
Vf. Ineu (2279 m) – drugi najwyższy szczyt Gór Rodniańskich (fot. autor)
Mając do dyspozycji tydzień czasu możemy rozważyć przejście całego pasma zaczynając wędrówkę w Rodnej, zdobywając Vf Inneu, a następnie przez główną grań dotrzeć aż do najwyższego szczytu Pietrosa i zejść do Borșy. Wiosną, kiedy leży jeszcze w górach sporo śniegu najlepiej wyruszyć od południa – a więc właśnie z Rodnej. Północne stoki (w wielu miejscach podcięte skałami) są zawsze dłużej ocienione i podczas kiedy od strony południowej często już w ogóle nie ma śniegu, strona północna jest jeszcze mocno zimowa. Może się okazać, że utworzą się od tej strony nawisy, które uniemożliwią wejście na grań. Spotkałem się z taką sytuacją podczas swojej wędrówki z końcem kwietnia.
Gdy planujemy jedynie wejście na Pietrosul z Borșy, możemy całą akcję zamknąć w ramach jednodniowej wycieczki. Trasa nie przedstawia trudności technicznych, ale wymaga dobrej kondycji, bo do pokonania jest 1700 metróww pionie!
Wczytuję galerię
W wielu miejscach blisko grani można pozyskać wodę. Trzeba jednak pamiętać, że woda może być zanieczyszczona (w niższych partiach gór trwa już w maju wypas). W najwyżej położonych rejonach nie powinno być tego problemu, a w podbramkowej sytuacji można nazbierać nieco śniegu i wytopić z niego wodę na kuchence turystycznej.
Żywność na cały wypad musimy zabrać ze sobą w plecaku, bo w górach nie ma możliwości zrobienia zakupów. W miastach rumuńskich a nawet na wsiach zawsze znajduje się przynajmniej jeden nieźle zaopatrzony sklep, gdzie uzupełnimy wszelkie zapasy (płatność w LEI).
Wiosenne krokusy (fot. autor)
W całym paśmie nie znajdziemy schronisk, jesteśmy więc zobowiązani zabrać własny namiot, śpiwory oraz kuchenkę. Biwakować możemy w dowolnym miejscu. W kilku miejscach znajdują się staje pasterskie, a nawet otwarte chatki (np. chatka Salvamontu w drodze na Vf. Ineu z Rodnej) – te miejsca mogą okazać się pomocne podczas załamania pogody.
Własny namiot jest niezbędny, jeśli planujemy spędzić w górach więcej niż jeden dzień (fot. autor)
Wędrówka pod Górach Rodniańskich nie przedstawia większych trudności technicznych. Nie ma tu łańcuchów, jedynie czasem do pokonania jest kilka skałek. Poziom trudności jest zbliżony do Tatr Zachodnich. W obrębie głównej grani nie ma morderczych podejść ani długich zejść – raz uzyskawszy wysokość, wędrujemy na średnim poziomie 1900-2200 m.
Góry Rodniańskie nie przedstawiają większych trudności, ale czasem trzeba pokonać grupę niewysokich skałek (fot. autor)
Polecam do wędrówki zakup mapy jednego z dwóch wydawnictw: Dimap lub Munții Noștri. Można je dostać w księgarniach internetowych, lub kupić na miejscu – np. w Borșy
[Na łamach 8academy często poruszamy temat trekkingu. Jeśli Cię to interesuje, to szczególnie polecamy artykuł i podcast: Trekking w Himalajach]
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.