30.05.2018

Kozí hřbety i Cesta úbočím Stohu – jedyna skalna grań Karkonoszy

Karkonosze to jedno z najpopularniejszych pasm górskich nie tylko w Polsce, ale również w Czechach. Łatwo to zrozumieć, bo Karkonosze są tym dla Czechów czym Tatry dla Polaków – najwyższymi górami kraju. A Śnieżka, najwyższy wierzchołek Karkonoszy, zalicza się dzięki temu do Korony Gór Europy. Wielu turystów ma zdeptane polskie Karkonosze, ale znacznie słabiej zna ich czeską część, szczególnie tę bardziej oddaloną od granicy. Najwyższa pora to zmienić.

                       

Dziś chciałem Was zaprosić na jedną z najpiękniejszych jednodniowych pętli, jakie można przejść w całych Karkonoszach: wędrówkę na Kozí hřbety i Cestę úbočím Stohu.

Dlaczego warto się wybrać akurat tam? Kozí hřbety zna w Karkonoszach każdy, bo to jedyna skalna grań o charakterze alpejskim w tych górach. Prowadzący jego południowym zboczem szlak jest bardzo atrakcyjny widokowo i ciągle dość dziki. Natomiast Cesta úbočím Stohu to po prostu najpiękniejszy trasa w całych Karkonoszach! A najlepsze jest to, że obie atrakcje można połączyć w fantastyczną pętlę, a po drodze skosztować regionalnego czeskiego piwa z najwyżej położonego browaru w Europie Środkowej. Czy potrzeba więcej rekomendacji?

Kozí hřbety i Cesta úbočím Stohu – jedyna skalna grań Karkonoszy

Cesta úbočím Stohu (fot. autor)

Cała trasa liczy 20 kilometrów i na jej przejście należy przeznaczyć jeden dzień. Punktem startowym i końcowym jest centrum turystyczne czeskich Karkonoszy – Špindlerův Mlýn. Najdogodniejszy dojazd do „Szpindla” prowadzi przez przejścia graniczne w Lubawce lub w Jakuszycach. W obu wariantach musimy dojechać do miasta Vrchlabí i dalej na północ aż do Špindlerův Mlýn. Wiele lat temu, kiedy wielokrotnie wędrowałem wspomnianymi szlakami, dochodziłem do nich aż z Karpacza lub Szklarskiej Poręby, gdzie wieczorem ponownie wracałem, ale taka wycieczka wydłuża się do 35-40 km, co jest dość męczące, ale dla sprawnego turysty jak najbardziej w zasięgu. Tutaj jednak, skupimy się na wariancie, który zaczyna się i kończy w stolicy czeskich Karkonoszy.

Kozí hřbety – jedyna skalna grań Karkonoszy

Wszystkie szlaki ruszające w okoliczne góry schodzą się w centrum miasta. Jest ich tu naprawdę sporo, a my musimy odnaleźć ten oznaczony kolorem czerwonym, który prowadzi na Kozí hřbety i Luční boudę. Ruszamy asfaltową drogą w kierunku wschodnim dochodząc do najstarszej części miasta, dzielnicy Svatý Petr czyli Święty Piotr.

Trasy w czeskich Karkonoszach

Špindlerův Mlýn Svatý Petr (fot. autor)

Jest to dawna osada górnicza (liczne sztolnie wciąż są widoczne, szczególnie wędrując zielonym szlakiem w głąb doliny Dlouhý důl), a obecnie znaczący ośrodek narciarstwa. Chcąc lepiej zwiedzić Svatý Petr powinniśmy zaplanować wycieczkę właśnie do wspomnianej doliny Dlouhý důl (również bardzo piękna trasa), bo idąc na Kozí hřbety odbijamy w góry już po jednym kilometrze. W miejscu o nazwie U školek stajemy przed dylematem, jak poprowadzić dalszą wędrówkę, bo mamy tu do wyboru dwa szlaki: czerwony i żółty, które po niecałych 3 kilometrach ponownie się łączą.

Mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że szlak żółty jest znacznie ciekawszy od szlaku czerwonego. „Żółta” trasa rusza od razu do góry i dość szybko mamy możliwość podziwiania szerokich górskich panoram.

Wycieczka w Karkonosze

Początkowy fragment żółtego szlaku pozawala na podziwianie pierwszych widoków (fot. autor)

W dalszej części droga prowadzi już na znacznej wysokości i nawet we fragmentach leśnych są spore przecinki, które odsłaniają piękne widoki. Tymczasem szlak czerwony długo prowadzi dołem, klucząc między niezbyt urokliwymi budynkami licznych hoteli (szczególnie szkaradnie wygląda ogromny biały hotel Horal) i dopiero po pewnym czasie rusza ostro do góry, prowadząc głównie lasem.

Najpiękniejsza część trasy zaczyna się od momentu, gdy oba szlaki połączą się. Wówczas wychodzimy z lasu już na dobre i cała dalsza wycieczka będzie prowadzić w terenie bezleśnym z fantastycznymi widokami na podciętą żlebami Luční horę.

Mimo ostrego podejścia ta część trasy mija naprawdę szybko i bezboleśnie, bo nagrodą za wysiłek są niesamowite widoki. Kulminacją podejścia na Kozí hřbety jest stanięcie na punkcie widokowym o wdzięcznej nazwie Krakonoš (1422 m n.p.m.) Prowadzi tu krótki, 100 metrowy odcinek szlaku czerwonego. Widok z tego miejsca uświadamia nam, dlaczego Kozí hřbety są tak wyjątkowym miejscem w skali Karkonoszy. Długi grzbiet, który rozciąga się obecnie przed naszymi oczyma ma charakter ostrej skalnej grani podobnej do grani tatrzańskich – to absolutny unikat w całych Sudetach – jedyne takie miejsce w tych górach. Patrząc na wypłaszczoną wierzchowinę Karkonoszy ostra linia Koziego Grzbietu wygląda bardzo atrakcyjnie. Z Krakonoša widać całą tę grań jak na dłoni.

Wczytuję galerię

Kiedyś prowadziła nią nawet ścieżka turystyczna, która obecnie jest prawie w całości zarośnięta, choć widziałem kiedyś w tym miejscu jakichś turystów z Czech. Pamiętać jednak musimy, że na terenie parku narodowego taka wycieczka jest nielegalna. Oczywiście widoki stąd są dużo bardziej obszerne, bo widać jak na dłoni również Śnieżkę, całą Dolinę Białej Łaby oraz całe Zachodnie Karkonosze, które na horyzoncie odsłaniają kolejne plany aż po Łużyce. Przy punkcie widokowym znajduje się drewniana ławka – to idealne miejsce na odpoczynek po długim podejściu.

Dalszy marsz przebiega w zupełnie innym terenie – również bardzo ciekawym. Przez następne 2 kilometry czerwony szlak prowadzi prawie zupełnie płasko, wśród niekończących się traw Bilej louki, nad którymi góruje skalista piramida szczytu Śnieżki.

Wczytuję galerię

Przyznam szczerze, że to jeden z moich ulubionych widoków w Karkonoszach, który zawsze przypomina mi stepy afrykańskie, lub patagońskie! Z daleka widać również ogromną bryłę największego schroniska w Karkonoszach – Luční boudy.

Od pewnego czasu schronisko reklamuje się jak hotel górski i podobnie liczy ceny za noclegi. Będąc w Luční koniecznie musimy skosztować tutejszego piwa Paroháč, które waży się w tym miejscu od 2012 r. Browar jest uznawany za najwyżej położony tego typu obiekt w Europie Środkowej. Serwują tutaj również niezłe jedzenie, więc postój w tym schronisku to bardzo dobry moment na przerwę obiadową.

Po wyjściu z Luční boudy musimy kierować się asfaltową drogą w kierunku Modrego sedla – przełęczy między drugim i trzecim z najwyższych szczytów Karkonoszy: Luční i Studniční horą. Już z daleka widać niewielki budynek kapliczki poświęconej ofiarom Karkonoszy, która jest charakterystycznym punktem orientacyjnym, a spod samej kapliczki rozciąga się również piękny widok na pofalowane łąki i Śnieżkę.

Widok na Śnieżkę

Kapliczka poświęcona ofiarom Karkonoszy (fot. autor)

Gdy przejdziemy przełęcz i zaczniemy zejście w dół robi się równie ciekawie. Wśród szerokich panoram z łatwo rozpoznawalnym szczytem Černéj hory (zwieńczonym trójkątną wieżą) widać już budynek następnego schroniska Výrovki, a jeszcze dalej Chalupę na Rozcesti. Obydwa obiekty mijamy idąc czerwonym szlakiem. Przy Chalupie na Rozcesti opuszczamy czerwone znaki, za którymi podążaliśmy przez ostatnie 7 kilometrów i kierujemy się szlakiem niebieskim na zachód w kierunku Klinovki.

Przy Klinovych boudach – malowniczo rozrzuconych chałupach na zboczu gór rozpoczyna się najlepszy etap tej wycieczki – Cesta úbočím Stohu.

Szlaki w okolicach Szpindlerowego Młyna

Cesta úbočím Stohu (fot. autor)

Cesta úbočím Stohu

Uważam ten szlak za najpiękniejszy w całych Karkonoszach. Mimo, że brak tutaj choćby połowy atrakcji, które oglądamy na Drodze Przyjaźni, droga ani przez chwilę nie pozwala nam się nudzić i ma naprawdę wysokogórski charakter. Szczególnie piękny jest jej górny odcinek, gdzie wąska ścieżka wije się wśród pojedynczych drzew. Z zastrzeżeniem jednak by na pierwszą wędrówkę Cestą úbočím Stohu koniecznie wybrać się w kierunku z góry na dół, czyli od Klinovki do Špindlerův Mlýna.

Nigdy nie zapomnę tego wrażenia, gdy będąc tu po raz pierwszy szedłem kilkanaście minut gęstym lasem i nagle stanąłem na wąziutkiej ścieżynce wysoko zawieszonej na niezwykle stromych stokach Stohu, a moim oczom ukazała się piękna panorama południowych stoków Luční hory i cała grań Kozích hřbetów. Przestrzeń jaką można tu obserwować zawsze robi na mnie wielkie wrażenie.

Dolny odcinek szlaku również jest malowniczy, ale im niżej, tym na większej przestrzeni prowadzi lasem, więc momentami może być nieco monotonny.

Wczytuję galerię

Po minięciu ostatnich wyciągów do naszych uszu dobiegną odgłosy życia miasta i ostatnie 2 kilometry doprowadzą nas z powrotem do centrum Špindlerův Mlýna, gdzie rano rozpoczynaliśmy wycieczkę. Na koniec warto zaznaczyć, że trasa jest do przejścia tylko w okresie późnowiosennym, letnim i jesiennym. Szlaki przez Kozí hřbety i Cestę úbočím Stohu są zamknięte zimą z powodu zagrożenia lawinowego.

                 

Udostępnij

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.