Planując kolekcjonowanie szczytów Korony Gór Polski nie można zapomnieć o Radziejowej. Bo choć do dużych wysokości trochę jej brakuje, a trudnością zdobycia wcale nie straszy, to jej położenie w jednym z najbardziej urokliwych terenów Polski obliguje, żeby po przeczytaniu artykułu, jak najszybciej wyruszyć w trasę.
Wyróżniająca się z całego grzbietu łagodnym, kopulastym kształtem Radziejowa (1266 m n.p.m.) jest najwyższym szczytem Beskidu Sądeckiego. Leży pomiędzy Wielkim Rogaczem a masywem Złomistego Wierchu. Od tego pierwszego oddziela ją przełęcz Żłobki, a od drugiego położona nieopodal Przełęcz Długa.
Skoro już tak wędrujemy po Polsce, przyjrzyjmy się na chwilę Beskidowi Sądeckiemu. Co dość oczywiste – leży w Beskidach Zachodnich (pasmo górskie) należących do Karpat Zachodnich (łańcuch górski). Rozciąga się pomiędzy Dunajcem a dolinami Kamienicy, Muszynki, Mochnaczki i Przełęczą Tylicką.
Do Beskidu Sądeckiego zalicza się trzy pasma górskie, które podzielone są doliną Popradu na dwie grupy:
Radziejowa – wyróżniający się kopulastym kształtem najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego (fot. Franciszek Kotarba)
Niezależnie od tego, po której stronie Popradu jesteśmy, każda z części Beskidu Sądeckiego wygląda naprawdę bardzo podobnie. Charakterystyczne są tam podłużne pasma górskie, które składają się z głównego grzbietu i odbiegających od niego grzbietów bocznych. Większość ma zbliżoną do siebie wysokość, więc wybitnością raczej nie imponują. Wyjątkiem są Radziejowa i Jaworzyna Krynicka – to właśnie w Paśmie Radziejowej znajduje się najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego oraz wszystkie pozostałe szczyty, które w tym regionie przekraczają wysokość 1200 m n.p.m.
Zanim w okolicach Beskidu Sądeckiego pojawił się człowiek, obszar ten porastały gęste lasy. Rosły tu głównie buczyna karpacka, ale też jodła pospolita i jawor. Niestety, dziś tylko w niektórych miejscach zachowały się fragmenty tej pierwotnej puszczy. O tym, że dawniej (a dziś już rzadko występujące) jawory musiały występować znacznie częściej, świadczą pochodzące właśnie od jawora nazwy geograficzne. Występują współcześnie tam, gdzie już praktycznie w ogóle nie ma tego gatunku. Ale o nazwach będzie jeszcze później, teraz wkładamy buty i wyruszamy na szlak.
Dawniej lasy Beskidu Sądeckiego składały się w dużej mierze z jaworów (fot. Franciszek Koterba)
Na sam szczyt Radziejowej doprowadza tylko czerwony szlak – Główny Szlak Beskidzki. Pozostałe dobiegają do niego na trasie.
Szlak czerwony: Rytro – Niemcowa – Radziejowa – Przehyba
Czas: 6 h
Jednym z punktów startowych dla czerwonego szlaku na Radziejową może być Rytro. Trasa zaczyna się w centrum miejscowości, tuż przy Dworcu PKP. Początek jest dość standardowy – asfaltowa droga, która po kilkuset metrach zmienia się w gruntową. Potem łąki i pola uprawne. Mijamy granicę lasu, przez który musieliśmy przejść, i szlak zaczyna piąć się do Kordowca – najbliższego szczytu (tu docierają również dwa inne szlaki: zielony i niebieski).
Kolejnym ciekawym punktem na tej trasie jest Polana Niemcowa i znajdujące się na niej „Chatki Pod Niemcową” (poza oznaczeniami szlaków, po drodze zauważyć można namalowane symbole domku – to właśnie oznaczenie trasy do chatek). To naprawdę bardzo klimatyczne miejsce na górskie wypady. Atmosfera co prawda zachęci bardziej harcerzy, prawdziwych beskidomaniaków i miłośników wieczorów przy świecach (prąd czasami ucieka), ale zapewniam – nie będziecie żałować. Po drodze na szczyt warto zatrzymać się na moment na Polanie Krakmarka. To dobry punkt widokowy na Pasmo Jaworzyny Krynickiej. Od tego momentu powinno być już trochę łagodniej. Kolejny etap trasy prowadzi przez wierzchołek Wielki Rogacz, a potem przeskakujemy przez Przełęcz Żłobki. Dotarcie tutaj z Wielkiego Rogacza nie sprawia prawie żadnych problemów. Ale uwaga, stąd aż do szczytu Radziejowej droga zaczyna się ostro piąć. Sądecki jednak udowadnia, że potrafi pokazać charakterek.
Na szczycie Radziejowej znajduje się 20 metrowa wieża widokowa, z której roztacza się dookolny widok na Gorce, Beskid Wyspowy, Beskid Niski i najbardziej atrakcyjne wizualnie – Pieniny oraz Tatry. Niestety w listopadzie 2017 roku, ze względu na zły stan techniczny, wieża została ponownie zamknięta… (taki epizod miał już miejsce w 2011 r. gdy uderzył w nią piorun). W 2018 r. planowana jest budowa nowej wieży
Na szczyt Radziejowej prowadzi czerwony szlak (fot. Franciszek Koterba)
Kilkaset metrów od Radziejowej szlak dociera na bliźniaczą górę – to Mała Radziejowa. Potem trasa skręca w okolicę szczytu Bukowinki, w kierunku Złomistych Wierchów (niestety są to tereny całkowicie zalesione i praktycznie nie posiadają walorów widokowych). Po kilkunastu minutach szlak dociera do Przehyby (położonej w głównym grzbiecie pasma Radziejowej). Mijamy szczyt, droga lekko opada i po pięciu minutach docieramy do Schroniska PTTK na Przehybie.
Szlak żółty: Stary Sącz – Przehyba
Czas: 4 h 30 min (potem czerwonym szlakiem: Przehyba – Radziejowa)
Wędrówkę szlakiem żółtym rozpoczynamy w Starym Sączu (w okolicy stacji PKP). Ulicą 22 Stycznia wychodzimy na obrzeża miejscowości. Tuż obok cmentarza i kościoła św. Rocha szlak skręca w lewo, by po skrzyżowaniu z ul. Węgierską zacząć biec wśród pól. Po około 10 minutach marszu trasa doprowadza do najbardziej wysuniętego osiedla Starego Sącza. Od tego miejsca szlak zaczyna nabierać charakteru górskiego, a my wspinamy się coraz wyżej. Dopiero po chwili pojawiają się pierwsze widoki – na Kadczę, Beskid Wyspowy i północne zbocza Makowicy.
Malowniczy Beskid Sądecki (fot. Franciszek Koterba)
Krótki odcinek wiedzie wąską ścieżką, prowadzi na łąkę, z której rozpościera się widok – tym razem na Dunajec. Po drodze z polany mijamy kolejne wioski: Moszczenicę Niżną i Moszczenicę Wyżną. Przed Przysietnicą szlak odbija w prawo, a następnie nadal wiedzie przez las. Widoki pojawiają się raczej sporadycznie. Po pewnym czasie dostrzec możemy dolinę Jaworzynki. Od skrzyżowania ze szlakiem niebieskim (który biegnie z Rytra) już tylko niecałe 10 minut do wierzchołka Przehyby. Po drodze uraczą nas jeszcze pojawiające się co jakiś czas widoki na Beskid Wyspowy, Mogielicę i Modyń. Z Przechyby na Radziejową docieramy szlakiem czerwonym.
Szczawa wodorowęglanowo-wapniowa, manganowa, z dużą zawartością bezwodnika kwasu węglowego, borowa, z żelazem… nazwy kojarzą się pewnie z lekcjami chemii w podstawówce, prawda? Od tej pory będą również kojarzyć się z Beskidem Sądeckim. Tereny te, oprócz naprawdę bogatego folkloru, pięknych krajobrazów i dobrej kuchni, słyną także z licznych uzdrowisk i pijalni wód mineralnych.
Największe ośrodki turystyczne powstały oczywiście w pobliżu źródeł wód. Będąc w okolicy, warto zatem zajrzeć do Krynicy, Muszyny, Piwnicznej, Żegiestowa czy Rytra i poddać się takiej „wodnej” kuracji.
A jak wycieczka, to i oczywiście nocowanie w schronisku. Możliwości noclegu w Beskidzie Sądeckim nie brakuje. Oprócz prywatnych kwater, do wyboru przecież jeszcze bacówki, chatki studenckie czy wspomniane wyżej schroniska.
Po całodniowej wycieczce warto zostać na nocleg w jednym ze schronisk (fot. Franciszek Koterba)
Warto zatem zajrzeć do choć jednego z wymienionych miejsc na turystycznej mapie Beskidu Sądeckiego:
Zastanawialiście się kiedykolwiek, czy nazwy szczytów, przełęczy, dolin, polan mają jakiekolwiek znaczenie i skąd tak właściwie się wzięły? Wędrówka po Beskidzie Sądeckim może być doskonałą okazją do przyjrzenia się pewnym zjawiskom w onomastyce (czyli nauce o pochodzeniu nazw własnych), które doskonale widoczne są właśnie w beskidzkich nazwach geograficznych.
Jak prawie wszędzie w górach, początków lokalnego nazewnictwa szukać można w ludowej tradycji – nieraz bardzo zamierzchłej. Mozaika wpływów ruskich, wołoskich, słowackich, węgierskich czy niemieckich nakładała się na stare, słowiańskie nazewnictwo. Niektóre nazwy sięgają aż XIII wieku (użycie w dokumentach), co świadczy o tym, że ustalone musiały być już znacznie wcześniej.
Beskid Sądecki (fot. Franciszek Koterba)
Skąd biorą się nazwy geograficzne:
Niestety, w przypadku Radziejowej trudno o wątki sensacyjne. Jej nazwa pochodzi najprawdopodobniej od osoby o przydomku lub nazwisku Radziej.
Skoro już będziemy w okolicach Starego i Nowego Sącza, warto wybrać się też nad jeziora: Rożnowskie i Czchowskie. To połączone ze sobą sztuczne zbiorniki wodne, powstałe w efekcie spiętrzenia Dunajca. Czchowskie rozlewa się trochę na południe od miejscowości Czchów i na północ od Rożnowskiego, dla którego jest zbiornikiem wyrównawczym. To naprawdę bardzo atrakcyjne okolice letniskowe. Oprócz wzniesień, plaż i naprawdę zacisznych miejsc, na turystów czekają także bardzo ciekawe trasy spacerowe. W okolicy znajduje się dużo malowniczych kościółków leżących na Małopolskim Szlaku Architektury Drewnianej. Nad Jeziorem Czchowskim pospacerować można specjalnym traktem prowadzącym m.in. do do zamku Tropsztyn, zrekonstruowanym niedawno na wzór twierdzy, która stała tu w XIV wieku. Na miłośników dwóch kółek czekają ścieżki rowerowe.
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.