16.01.2025

Hamowanie czekanem, czyli jak używać czekana?

Z zimą w górach nierozłącznie kojarzą się dwa elementy wyposażenia – raki i czekan. Na dodatek zwykle występują razem, bo jeśli jest potrzeba założenia raków to i czekan się przyda, i vice versa. Mieć sprzęt, to jedno, ale umieć go używać, to drugie.

                       

Z zimą w górach nierozłącznie kojarzą się dwa elementy wyposażenia – raki i czekan. Na dodatek zwykle występują razem, bo jeśli jest potrzeba założenia raków to i czekan się przyda, i vice versa. Mieć sprzęt, to jedno, ale umieć go używać, to drugie. O rakach na 8academy już sporo napisaliśmy, więc pora na zajęcie się czekanami, o których zresztą co nieco też już było. W tym artykule znajdziecie informacje o tym jak należy używać czekana i na czym polega jedna z najważniejszych umiejętności z tym związanych, czyli hamowanie czekanem.

Zanim jednak zaczniemy zgłębiać temat, konieczna jest jedna, krytycznie ważna uwaga. W przypadku takich zagadnień jak wzmiankowane hamowanie czekanem, które wiążą się z naszym bezpieczeństwem, tekst taki jak ten to jedynie wprowadzenie. Możecie dzięki niemu poznać kilka pojęć, dowiedzieć się na co zwracać uwagę, ale nic więcej. Żaden artykuł, żadna książka i żaden obejrzany w internecie poradnik nie zastąpi realnego treningu. Mówiąc wprost – nie da się nauczyć hamowania czekanem, budowania stanowiska wspinaczkowego czy wiązania raków nie robiąc tego praktycznie.

Jeśli czekan to i raki, i vice versa. Te dwa elementy wyposażenia są zimą nierozłączne.
Jeśli czekan to i raki, i vice versa. Te dwa elementy wyposażenia są zimą nierozłączne. (fot. Climbing Technology)

Jeśli więc wybieracie się na wyjście zimą na szlak, na którym może pojawić się konieczność hamowania czekanem, koniecznie nauczcie się tego wcześniej. Pójdźcie na kurs turystyki zimowej, a potem ćwiczcie na górce w parku albo w lecie. To nie jest żart. W momencie kiedy trzeba ratować się przed niekontrolowanym zjazdem po śniegu trzeba działać mechanicznie i instynktownie. Bez tego szanse na powodzenie takiej operacji są znikome. Jeszcze raz zatem – ten artykuł nie nauczy was hamowania czekanem. Wyjaśni jedynie jak ten mechanizm działa.

Przeczytaj też:


Do czego służy czekan?

Zastosowań czekana może oczywiście być bez liku. Kreatywność ludzi gór jest niezmierzona i wiele sposobów na wykorzystanie czekana może być równie zabawne co autentycznie przydatne. Czekan może być wieszakiem na plecak, można nim otworzyć butelkę albo przewracać kiełbaski na grillu. My jednak skupimy się na tych zasadniczych, tradycyjnych zastosowaniach tego narzędzia.

Czekan to w pewnych okolicznościach narzędzie niezbędne i niezastąpione. Kiedy śniegu jest dużo i zmagamy się ze znacznym nastromieniem, bez niego może być naprawdę trudno przemieszczać się w górach. Jest konieczny również przy turystyce lodowcowej, o alpinizmie czy wspinaczce lodowej nie wspominając. Czekany wspinaczkowe jednak dawno już wyewoluowały w zupełnie osobną kategorię. Są raczej dalekimi kuzynami czekanów turystycznych, w których z kolei nadal łatwo zauważyć podobieństwo do pierwszych takich narzędzi sprzed ponad 150 lat.

Pół żartem, pół serio - Jednym z najważniejszych zastosowań czekana jest wyrażanie radości po dotarciu na szczyt.
Pół żartem, pół serio – Jednym z najważniejszych zastosowań czekana jest wyrażanie radości po dotarciu na szczyt. (fot. Envato)

Ograniczmy się więc do wyjaśnienia – do czego służy czekan turystyczny. Wszak większość z nas właśnie po taki sięgnie jadąc zimą w Tatry, albo latem Alpy czy nawet gdzieś jeszcze wyżej. Czekan przede wszystkim pomaga w utrzymaniu równowagi na stromych zboczach i służy jako wsparcie w trudnym terenie. To, w dużym uproszczeniu, zimowy zamiennik kijków trekkingowych. Drugim przydatnym zastosowaniem czekana jest wykorzystanie jego ostrza i łopatki do wycinania stopni w lodzie czy kruszenia go. Czekan działa wówczas jak siekierka, od której zresztą się poniekąd wywodzi.

Czekan turystyczny to również wyposażenie, które może uratować nas przed niekontrolowanym ześlizgiwaniem się w dół stromego stoku. Nawet w rakach można się poślizgnąć, można zahaczyć rakiem o nogawkę, można zostać przypadkowo zepchniętym przez kogoś innego – scenariuszy upadków jest setki. W takiej sytuacji możemy zatrzymać się jedynie stosując hamowanie czekanem. O tym na czym to polega przeczytacie nieco niżej.

Przeczytaj też:


Jak używać czekana?

Po pierwsze – z głową i bezpiecznie. Czekan to bardzo przydatne narzędzie, ale można nim łatwo zrobić sobie, albo komuś krzywdę. Na górze ma ostrze, na dole grot – naprawdę nietrudno wyobrazić sobie czym to może grozić. Dość powiedzieć, że ratownicy górscy mogliby opowiedzieć wam niejedną mrożącą krew w żyłach historię z czekanem w roli głównej.

Czekana – i oby tak zostało – używa się przede wszystkim do zapewnienia stabilności. Żeby spełniał swoją rolę musi być odpowiedniej długości, a tą oczywiście dobiera się do wzrostu. Przyjmuje się, że czekan turystyczny trzymany w luźno zwieszonej ręce, powinien sięgać nam mniej więcej do połowy łydki. Maksymalnie do kostki. Za krótki lub za długi nie będzie dawał wygodnego oparcia przy podchodzeniu albo trawersowaniu.

Podczas trawersowania stromego zbocza, czekan zawsze ma się znaleźć bliżej stoku.
Podczas trawersowania stromego zbocza, czekan zawsze musi się znaleźć bliżej stoku. (fot. Climbing Technology)

Czekan należy wbijać w śnieg albo lód tak, żeby oparł się w podłożu stabilnie. Postawienie go – jak kijki trekkingowe – na śliskiej powierzchni kończy się zwykle upadkiem w momencie kiedy się go obciąży. Bardzo ważne jest, żeby idąc, wyciągać czekan ze śniegu w momencie kiedy się go mija. Sięganie w tył żeby go wyjąć to kolejny scenariusz na niemal pewny upadek.

Przeczytaj też:


Jak trzymać czekan?

Wydawałoby się, że to bez większego znaczenia, i że każdy może trzymać czekan tak, jak mu wygodnie. Właściwe trzymanie czekana ma jednak kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa. Co prawda podczas marszu nieodpowiednie chwycenie nie robi jakiejś zasadniczej różnicy, ale wszystko zmienia się kiedy stracimy równowagę. Hamowanie niewłaściwie trzymanym czekanem jest co najmniej trudne, jeśli nie w ogóle niemożliwe. To właśnie jest głównym powodem dlaczego czekan trzeba trzymać tak a nie inaczej.

Zatem – jak trzymać czekan? Należy chwycić go za głowicę tak żeby kciuk mieć z jednej strony, a resztę palców z drugiej. Palec wskazujący „zawijamy” pod łopatkę, a serdeczny opieramy na stylisku bądź zawijamy z pozostałymi trzymając nimi ostrze. Tu tkwi sedno zagadnienia. Ostrze czekana musi być skierowane do tyłu. W razie upadku, wbicie go w podłoże będzie naturalne. To, że przy odwrotnym ułożeniu będziecie hamować łopatką to najmniejszy problem. Ostrze będzie wszak skierowane wówczas w kierunku waszej twarzy albo klatki piersiowej. Resztę dopowiedzcie sobie sami.

Czekana nie trzeba ściskać. Tak jak w przypadku kijków trekkingowych, wystarczy trzymać go tylko na tyle mocno, żeby nie wypadł. Zresztą – jest przecież jeszcze pętla nadgarstkowa, która może nas w takiej sytuacji przed utratą czekana uratować. Ciągłe kurczowe zaciskanie dłoni na głowicy jest po prostu męczące. Po pewnym czasie instynktownie zaczyna się co prawda trzymać czekan z odpowiednią siłą, ale lepiej to robić dobrze od początku.

Żeby móc korzystać z czekana, konieczne są rękawice, w których palec wskazujący jest oddzielony od innych. W łapawicach nie ma się stabilnego chwytu.
Żeby móc korzystać z czekana turystycznego, konieczne są rękawice, w których palec wskazujący jest oddzielony od innych. W łapawicach nie ma się stabilnego chwytu. (fot. Shutterstock)

Hamowanie czekanem w razie upadku

Hamowanie czekanem to jedna z najważniejszych umiejętności, które trzeba posiąść mając zamiar poruszać się w terenie wymagającym używania czekana. Żeby skutecznie hamować czekanem podczas upadku trzeba – o czym pisaliśmy przed chwilą – właściwie go trzymać.

Mechanika hamowania czekanem jest dość prosta. Trzeba go chwycić obiema rękami, ostrze będzie wówczas skierowane w dół, wbije się w śnieg i wciskane ciężarem naszego ciała powinno nas wyhamować. Jedna dłoń trzyma czekan za głowicę, a druga jak najniżej na stylisku, najlepiej osłaniając jego szpic. Im dalej od siebie są obie dłonie, tym mniej siły trzeba, żeby czekan nie obrócił się styliskiem do góry. W jednej ręce będzie go trudno utrzymać.

Trzeba również zgiąć nogi w kolanach, bo zahaczenie rakami o podłoże jest niepożądane. Może się oczywiście wydawać, że wbijanie raków w śnieg pomoże w hamowaniu. Bardziej prawdopodobne jest jednak, że wywróci nas to na plecy. Butem z rakiem łatwo też zjeżdżając po stoku zahaczyć o coś i narazić się na bolesną kontuzję.

Jeśli cały ten opis hamowania czekanem wyda wam się nieco zawiły i niezupełnie zrozumiały, to najlepszy dowód na to co znalazło się w pierwszym akapicie. Takich rzeczy nie da się nauczyć „wirtualnie”. Trzeba odpowiednio dużo „wytarzać” się w śniegu. Trzeba nauczyć się obracać do właściwej pozycji niezależnie od tego czy upada się na twarz czy na plecy. Głową w dół czy w górę stoku. Może przecież zdarzyć się, że ciągnie nas w dół ktoś, z kim jesteśmy związani liną. Hamowanie czekanem to w gruncie rzeczy dość prosta czynność, której dość trudno się nauczyć. Bez praktyki i ćwiczenia to po prostu niemożliwe. Jeśli jedną rzecz z tego tekstu mielibyście zapamiętać, to właśnie to. A teraz czekan w dłoń i marsz ćwiczyć!

Przeczytaj też:


Żeby móc skutecznie hamować czekanem w razie upadku, trzeba go odpowiednio trzymać - ostrzem w tył.
Żeby móc skutecznie hamować czekanem w razie upadku, trzeba go odpowiednio trzymać – ostrzem w tył. (fot. Shutterstock)

Hamowanie czekanem w czasie dupozjazdu

Tak, “dupozjazd” to jak najbardziej fachowe górskie określenie. Jak sama nazwa wskazuje, polega na zjeżdżaniu po stoku na siedząco. Jak na sankach, tyle że bez sanek. Wspinacze czy turyści dość ochoczo korzystają z tego patentu przy schodzeniu. Jest szybciej, łatwiej, a na dodatek, nie ma co ukrywać, taki zjazd dostarcza trochę frajdy. Zanim jednak usiądziecie u szczytu stoku na śniegu z zamiarem wykonania efektownego dupozjazdu na sam dół, trzeba o paru kwestiach pomyśleć.

Po pierwsze – stok nie może być zbyt stromy, a określenie tego kiedy jest zbyt stromo wynika z praktyki. Jeśli macie obawy czy dacie radę kontrolować prędkość, lepiej odpuścić i schodzić. Czasem oznacza to schodzenie tyłem – trudno. Po drugie – zdejmujemy raki. Nie pomogą w hamowaniu czy stabilizacji zjazdu, a mogą wpakować nas w kłopoty. Czekan chwytamy podobnie jak przy hamowaniu w razie upadku. Tym razem jednak trzeba dolną ręką chwycić nieco powyżej grotu umieszczonego na dole styliska, bo to właśnie grot będzie pełnił rolę hamulca.

To kolejna kwestia, którą trzeba przetrenować. Wystarczy górka saneczkowa w parku, na której nauczycie się jak trzymać czekan, jak nie dać go sobie wyrwać, i tak dalej. Po trzecie – zanim ruszycie w dół trzeba też upewnić się, że na trasie, którą zamierzacie zjeżdżać nie ma nikogo. Najczęściej podchodzi się przecież tą samą drogą. Można łatwo zrobić krzywdę nie tylko sobie, ale też komuś, a przecież zjeżdżamy z czekanem w dłoniach.

Pętlę nadgarstkową czekana mocuje się do przewidzianego do tego otworu w głowicy.
Pętlę nadgarstkową czekana mocuje się do przewidzianego do tego otworu w głowicy. (fot. Climbing Technology)

Pętla nadgarstkowa do czekana – do czego służy

Taśma, która jest z jednej strony założona do czekana, a z drugiej na nadgarstek to właśnie pętla nadgarstkowa. Pozwala uniknąć zgubienia czekana kiedy go przypadkowo wypuścimy. narzędzia podczas wspinaczki. Klasyczna, krótka pętla nadgarstkowa została wymyślona po to, żeby pomóc w utrzymania czekana w czasie wspinania. Zaciśnięcie dłoni w rękawiczce na prostym stylisku nie jest proste, a dzięki pętli można było „zawisnąć” na czekanie. Kiedy używa się czekana turystycznego, pętla nadgarstkowa może być używana jako zabezpieczenie, ale ma swoje wady.

Kiedy trawersuje się stok raz w jedną, raz w drugą stronę, idąc zygzakiem, ciągłe zdejmowanie pętli z jednej ręki i zakładanie na drugą przy zmianie kierunku jest uciążliwe. Lepiej sprawdza się w takiej sytuacji elastyczna lonża, bądź smyczka z repsznura, którą przywiązuje się czekan do uprzęży albo choćby plecaka. Przeniesienie go z jednej dłoni do drugiej nie wymaga wówczas żadnych dodatkowych operacji.

Korzystanie z pętli nadgarstkowej albo lonży ma jednak dwa potencjalne minusy. W razie upadku, kiedy nie utrzymamy czekana w dłoni, zamienia się on we wprost śmiertelne zagrożenie. Wyobraźcie sobie, że ostre narzędzie koziołkuje i odbija się ciągle gdzieś przywiązane do dłoni albo uprzęży. Nie jest to specjalnie zachęcająca perspektywa. Lonży ani pętli nie powinno się też używać w terenie zagrożonym lawinami. Inna sprawa, ze w takim terenie najlepiej byłoby się w ogóle nie znaleźć. Czekan może zamienić się wtedy w kotwicę, która wciągnie was w lawinę. Jeśli ma się plecak lawinowy, może nie udać się go uruchomić, bo czekan na lonży gdzieś się zaczepi.

To czy będziecie używać pętli nadgarstkowej albo lonży jest więc sprawą indywidualnej oceny. Jedno i drugie wyjście ma swoje wady i zalety.

Czekan mocuje się do plecaka grotem skierowanym w górę.
Czekan mocuje się do plecaka grotem skierowanym w górę. (fot. Envato)

Jak przymocować czekan do plecaka kiedy nie jest potrzebny?

Kiedy czekana nie używamy, na przykład na prostym podejściu, trzeba zadbać o jego poprawne zamocowanie na plecaku. Prawdę mówiąc, w przypadku zdecydowanej większości plecaków, trzeba by się mocno postarać, żeby zrobić to źle. Mamy bowiem zwykle do dyspozycji gotowe elementy służące właśnie do tego żeby czekan przytroczyć. Co ważniejsze, można go dzięki temu błyskawicznie z plecaka odczepić.

Nawet w trekkingowych plecakach (we wspinaczkowych czy skiturowych to raczej norma) znajdziecie na dole „kieszonkę” w której umieszcza się ostrze czekana. Dodatkowo jest tam zawsze albo gumowa pętelka do zaciśnięcia na wystającej łopatce, albo metalowy element, który przewleka się przez otwór w głowicy czekana. Stylisko mocuje się podobną jak na dole gumką lub na przykład taśmą z rzepem.

Czekan na plecaku jest więc „do góry nogami”. Głowica jest na dole, a stylisko jest skierowane w górę. Dobrą praktyką jest używanie plastikowych bądź silikonowych osłonek ostrza i grotu. To bardzo przydatne w transporcie, kiedy plecak leży w bagażniku samochodu, albo kiedy po prostu maszerujemy z czekanem na plecaku. Sterczący na plecaku ostry grot nie stwarza wówczas wielkiego niebezpieczeństwa.

Dlaczego czekan mocuje się na plecaku właśnie w takiej pozycji? Dzięki temu można po niego sięgnąć i odpiąć bez zdejmowania plecaka. Wystarczy uwolnić ostrze, a stylisko samo wysunie się z górnego mocowania. Przy odrobinie praktyki, taka czynność zajmuje parę sekund. Oczywiście założenie go z powrotem na plecak nie będzie tak łatwe, ale kiedy znajdujemy się w terenie, gdzie czekan nie jest niezbędny, zwykle nie ma przecież pośpiechu.

Przeczytaj też:


 

                 

Udostępnij

W Temacie

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.