Amerykańska marka Merrell wprowadziła właśnie na rynek nową odsłonę butów trailowych MTL. Są zaskakujące, sprawdźcie sami.
Marka Merrell zajęła swoje miejsce w czołówce producentów outdoorowych już dawno temu, sukcesywnie budując swoją renomę projektami takimi jak serie Vapor Glove, MOAB i MOAB Tactical znanymi jako synonim wygodnego i efektywnego obuwia. Dzięki wykorzystaniu nowoczesnych technologii i ciągłemu doskonaleniu w każdej dziedzinie amerykańska marka na tegoroczne wiosnę i lato może nam zaproponować (a ja mogę polecić) drugą odsłonę trailowych butów MTL – Merrell MTL Long Sky 2. MTL w nazwie jest akronimem od Merrell Test Lab – linia z najwyższej półki projektowana ze sportowcami współpracującymi z firmą.
Patrząc na zdjęcia pierwszej wersji uznałbym, że mam do czynienia z kolejnym butem do biegania w terenie z siateczki który ma agresywny bieżnik, i pretenduje do startów, ale nie koniecznie do tego, żeby pracować nad wynikiem.
Mając przed sobą egzemplarze nowej wersji, czuję, że projekt tych butów perfekcyjnie oddaje ideę idealnego narzędzia. Każdy nawet najmniejszy element ma swoją funkcję i każda funkcja jest potrzebna oraz pomocna dla użytkownika. Brak jakiegokolwiek kompromisu pomiędzy użytecznością i wygodą a niską masą (zaledwie 268g na but !) zdecydowanie przekonał mnie do przetestowania tego modelu. A teraz podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami.
Zaczniemy od kwestii dostępnych po wyjęciu z pudełka. Natychmiast w oczy rzuca się niska waga. W pierwszym odczuciu nie przystoi butom, które docelowo mają z nami przebiec dziesiątki lub nawet setki kilometrów w pojedynczym biegu. Rzuca się w oczy, bo nawet design wygląda lekko, jak by but był na miasto. Nic bardziej mylnego. W dotyku natychmiast odczuwamy różnicę pomiędzy przewiewną, niemal transparentną siateczką, która odpowiada z świetną oddychalność, a laminatem zabezpieczającym bok i czubek buta. Newralgiczne punkty, takie jak palce są dodatkowo osłonięte podwiniętą podeszwą i czarnym wzmocnieniem. Bok z kolei poza laminatem kryje kolejną niespodziankę.
Czarne przeszycie wydaje się ozdobą. W rzeczywistością jest dodatkowym usztywnieniem całego boku stopy. Odpowiada za ostateczną stabilność naszej stopy w bucie. Użyteczny akcent kończy się niepozorną gumką na pięcie, która będzie dobrą pomocą przy zakładaniu butów. To patent nie do przecenienia, kiedy nie chcemy zbyt szybko zużyć zapiętka, który w trakcie biegu perfekcyjnie dba o nasze achillesy i trzyma piętę stabilnie na jej miejscu.
Zakładając nowe buty Merrell MTL Long Sky 2 po raz pierwszy, upewniłem się, że mam do czynienia z prawdziwym zawodnikiem. Buty jest trochę ciężko założyć, ponieważ… są absolutnie perfekcyjnie dopasowane. Ostatecznie, cechą łączącą wszystkie projekty brandu Merrell jest komfort użytkowania ich butów.
Wewnętrzny „botek”, kojarzy się z butami wysokogórskimi wyższych lotów. Nie tylko daje nam uczucie komfortu i pomaga odprowadzać wilgoć ze stopy, ale również przyjmuje rolę stabilizatora całej konstrukcji. Jest też bazą dla systemu wiązania. Dzięki wysokiej jakości wykonania detali doskonale spełnia swoją rolę, „uszczelniając” buta. Kiedy stopa jest z każdej strony objęta wewnętrznym botkiem jak rękawiczką, nawet igły mają ciężko przedostać się do środka.
Na języku znajduje się kolejna gumka pomagająca uporać się z niesfornymi czasem sznurówkami. Przed kostką znajdziemy dodatkowe dziurki do sznurowania butów. Osobiście często brakuje mi ich w innych modelach trailowych np. w moich La Sportivach przystosowanych do bardziej skalistego terenu. Pomocny również jest zaczep dedykowany do mocowania stuptutów biegowych.
Tym sposobem dochodzimy do pierwszego newralgicznego miejsca testowanego produktu – siateczki między wiązaniem, a czubkiem buta. Sama siatka wykonana jest perfekcyjnie, jest niesamowicie lekka i doskonale oddaje wilgoć na zewnątrz. Jednak z powodu braku sztywnego połączenia między przodem i tyłem, ta część buta wydaje się wrażliwa i miękka. Mimo, że nie wpływa to na walory użytkowe w trakcie biegu, mi osobiście delikatnie przeszkadzają takie niuanse. Nie lubię, kiedy muszę się martwić o buty zamiast martwić się moim tempem po 50km.
A skoro myślimy o 50 km, bo testowane buty wg. producenta przeznaczone są właśnie na dłuższe dystanse, koniecznie musimy przyjrzeć się podeszwie. Tu już nie ma mowy o wątpliwościach. To agresywny bieżnik 5mm w klasyczną jodełkę podeszwy Vibram®MegaGrip. Podeszwa posiada konkretną dawkę amortyzacji gwarantowanej przez śródpodeszwę FloatPro Foam™ i wkładkę z pianki EVA. Ma również panel Rock Plate, który ochroni nas przed ostrymi elementami podłoża. To sprawdzony przepis na komfortowe i bezpieczne bieganie w terenie bez zbędnych zmartwień o stawy i ukryte w błocie niespodzianki.
Podeszwa przy testowym zginaniu nie stawia szczególnego oporu. Ale też nie wydaje się być przesadnie miękka. W sam raz do biegania na beskidzkich szlakach. Nic, tylko testować !
Pierwszą okazję do testowania miałem w czasie objazdowego zwiedzania naturalnych dóbr Macedonii i Czarnogóry. Kiedy poznaję nowe buty, zwłaszcza z przeznaczeniem startowym, muszę je najpierw poznać w każdych możliwych warunkach. W przeciwieństwie do mojego towarzystwa lubię wstawać wcześnie rano. I nie lubię zostawiać białych plam na mapie. Więc każdego dnia, jeszcze przed startem, miałem okazję zrobić koło 15 kilometrów szybkiego zwiedzania okolicy z aparatem. Tak było kiedy wybrałem się na szybki spacer wzdłuż Kanionu Matka w Macedonii. Zaoferował on, poza szlakiem turystycznym, całkiem sporą ilość skalistego wilgotnego terenu.
Buty trailowe Merrell MTL Long Sky 2 całkowicie spełniły moje oczekiwania w kwestii przyczepności do skały pod różnymi kątami oraz stabilizacji stopy. Noga była tam gdzie ją postawiłem a wewnętrzny botek i przeszycia nie pozwoliły się stopie przemieszczać na boki. Mimo charakterystycznej dla tego typu butów wolnej przestrzeni w okolicy palców.
Muszę przyznać, że trochę obawiałem się jeszcze solidniejszych testów wytrzymałości siatki. Nie są to buty, na które postawiłbym w Tatry. Ale skalne odcinki Beskidu Małego czy Śląskiego z pewnością nie będą stanowiły wyzwania dla tej podeszwy. Będziemy wspierani przez całą konstrukcję od początku do końca. Ciekawą sprawą jest też termika buta. Wilgotny klimat w górach, mimo kwietniowych temperatur, nie rozpieszczał, ale w stopy nie było mi zimno. Nie czułem się przewiany na palcach.
W czasie wędrówek przez Czarnogórskie Kaniony miałem z kolei okazję sprawdzić buty na glinie, która wzdłuż rzeki przyjmowała dość często również postać błotnych niecek. Z moich osobistych doświadczeń glina jest największym wrogiem każdego bieżnika. Więc bez szczególnych oporów postanowiłem zmieszać Merrell’e z błotem.
Po odcinku specjalnym nabrałem zaufania do „delikatnej” siateczki. Po umyciu butów po błocie nie został ślad. Z boków odpadało wszystko co dało radę wyschnąć, a bieżnik w czasie całej 12 km trasy ani razu nie dał mi odczuć, że się zapycha lub traci przyczepność. Doceniłem również dodatkową przestrzeń dla stopy.
Mam delikatnie szerszą stopę od przeciętnej, ale nie noszę wersji „wide” w żadnym posiadanym modelu. Czułem się bardzo komfortowo z dodatkowym miejscem. Jednak osoby o węższej niż standardowo stopie, mogą odczuwać delikatny dyskomfort. To dlatego, że MTL Long Sky 2 są gotowe na naprawdę długie trasy, w czasie których stopy będą na pewno mocno zwiększać swoją objętość.
W czasie biegu wzdłuż rzeki z intencjonalnym ubłoceniem butów upewniłem się również, że są to buty na okres wiosna-lato. Tępo oddawania wilgoci z buta pozwalało na przyjęcie zasady„zmokłem – wyschnę”, ale nie chciałbym spróbować tego zimą. Po zapoznaniu się z butami i ich możliwościami, wróciłem do kraju na ostateczny test.
Przyznaję, że pisząc ten tekst zdałem sobie sprawę, że jeszcze się w tych butach nie czołgałem. Ale zrobiłem wszystko inne na co mogłem wpaść sobotnim rankiem. Od biegania po bagnie, przez skoki nad kanałem (oczywiście, że w końcu do któregoś wpadłem) aż po utopienie stóp w błocie i kałuży. Pamiętajcie, dzieci dzielą się na czyste i szczęśliwe.
Sama trasa na miejsce testów to 2,5 km asfaltu, które minęły mi w obie strony dość przyjemnie. Choć nie jest to moje ulubione podłoże dla takich butów. To jednak nie są podeszwy marki Hoka i nie tu leży największy potencjał Merrella.
Na miejscu nie czekając na zaproszenie rozpocząłem pierwszy etap. Była to leśna deptana ścieżka z korzeniami i trawą śliską jeszcze od porannej rosy. Dalej regularny podmokły teren z wysoką trawą, kolejne przejście przez kanał pełny wody i błotnista rozjeżdżona gąsienicami droga. Razem to będą 3 km zwykłej złośliwości dla butów, które w Czarnogórze zdobyły już trochę mojego zaufania.
Tym sposobem z czystym sumieniem mogę napisać – nie tak łatwo zajechać tego zawodnika.
O ile standardowe zagrożenia takie jak mokre drewno i rowy pełne wody pozostają zagrożeniem, co nikogo raczej nie dziwi, to te oczekiwania, które można było mieć wobec tych butów – są spełnione. Model sygnowany linią MTL wysoko stawia poprzeczkę. Zdecydowanie każdy start w tych butach będzie biegiem, w czasie którego możemy być spokojni o nasze stopy.
Agresywny, 5mm bieżnik Vibramowej podeszwy cały czas pilnował żebym mógł biec spokojnie szukając nowych przeszkód. Stopa celnie trafiała na stopnie bez obawy, że przemieści się w bucie. Wilgoć z trawy i bagna cały czas była odprowadzana dzięki czemu cały test przebyłem w komforcie.
Przed powrotem przebrałem jeszcze skarpety na suche. Jeszcze zanim dobiegłem do domu, czułem, że buty w środku są już w zasadzie suche. Stopy nadal czują się komfortowo i spokojnie przeżyją nadchodzący długi dzień.
Przebierając się do pracy, zwróciłem uwagę na jeszcze jeden szczegół. Mimo miesiąca użytkowania i przebiegnięcia przez bagno, nie dał się wyczuć pewien znajomy zapach. Jest to najpewniej zasługa antybakteryjnego wykończenia, o którym informuje producent. Nie jest to rzecz, na którą normalnie zwracam uwagę, ale nie ukrywam, że kiedy jesteśmy na kolejnym z kilkudziesięciu kilometrów, to jest to miła myśl, że nie trzeba się brzydzić własnych butów.
Przeżyłem w tym krótkim czasie parę miłych przygód z tymi butami. Za wszelką cenę próbowałem przeżyć jakiś zawód i ostatecznie jestem pewny, że w dniu startu na dystansach ultra – chciałbym, żeby o moje stopy dbał produkt na tym poziomie dopracowania co Merrel MTL Long Sky 2. Nie niesiemy na trasie niczego zbędnego, dostajemy wszystko czego potrzeba. Mamy pewność, że jeśli zabieramy go w teren do którego został zaprojektowany – nie asfalt i nie lite skały wysokich gór – to od początku do końca będziemy z tych butów zadowoleni i będziemy mieli szansę pokazać, na co nas stać.
Odnosząc się jeszcze do mojej opinii w temacie używania tego modelu na skalnych trasach. Ja osobiście mam dość wyśrubowane wymagania jeśli chodzi o buty, które zabieram w taki teren. To dlatego, że w górach najważniejsze jest dla mnie bezpieczeństwo – tu zbyt łatwo o tragiczną pomyłkę. Spotkałem się jednak z paroma opiniami, że but technicznie daje radę, i nadal nie jest złą decyzją. Moim zdaniem, po prostu nie jest najlepszą pozycją w takim terenie. To wszystko.
Warto tu także zaznaczyć – początkujący biegacz raczej nie wykorzysta pełni potencjału tego modelu. Zdecydowanie nie jest to model do codziennych treningów, gdzie przydaje się jednak nieco silniejsza amortyzacja, być może kosztem możliwości bieżnika, lub trwałości śródpodeszwy.
Przeczytaj również test butów Merrell Agility Peak 5
Test wykonał dla Was Piotr Brzezicki.
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.