07.04.2018

Beskidy z dzieckiem – szlaki dla maluchów: Beskid Śląski

Po pojawieniu się dziecka, wiele w życiu się zmienia – to prawda. Zmiany te, ze wszech miar pozytywne, nie muszą zamykać drogi do tego, co do tej pory sprawiało nam radość. Możliwe, że jedynie na pewien czas odstawimy swoje ulubione buty trekkingowe do szafy. Na jak długi czas? To zależy. Ci bardziej niecierpliwi wychodzą na szlak z noworodkami w chustach. Inni czekają trochę dłużej i zakładają na siebie nosidełka z kochanym ciężarem. Ja zabrałem swojego syna w góry niedługo po trzecich urodzinach. I tak sobie od tej pory wędrujemy. Przestać nie zamierzamy.

                       

Niniejszy artykuł nie ma na celu szczegółowego opisu tras i długości ich przejścia. Nie zamierzam również w sposób kategoryczny wskazywać tego, co trzeba spakować, kiedy i gdzie iść. Potraktuj ten tekst, drogi czytelniku, jako garść praktycznych spostrzeżeń aktywnego rodzica, aktywnego dziecka. Zapraszam na krótki wypad w Beskidy z dzieckiem, które stawia swoje pierwsze kroki na górskich ścieżkach.

Beskid Śląski na dobry początek

Spośród wielu beskidzkich szlaków na pierwsze wyprawy z dzieckiem wybrałem Beskid Śląski. Dlaczego akurat okolice Wisły i Ustronia? Subiektywnym powodem była dla mnie odległość – ze Śląska można dotrzeć tam w około godzinę. Dla tych, którzy mimo dłuższej drogi postanowią wybrać się w te okolice, istotnym może być fakt, że mamy tutaj blisko siebie dwa rozwinięte turystycznie miasta.Warto wspomnieć o dobrze rozwiniętej infrastrukturze na trasach: schroniska, kolejki, huśtawki – tego typu atrakcji w Beskidzie Śląskim nie brakuje. Trzeba też zaznaczyć, że wszystkie z tras można zaliczyć bez problemów ,,tam i z powrotem” w ciągu jednego dnia. Dzięki temu możemy rozważyć dłuższy pobyt w tych okolicach i dodatkowo urozmaicić dziecku wizyty na szlaku innymi atrakcjami. My sami z chęcią spędzilibyśmy w górach trzy dni pod rząd. Nasze dziecko już niekoniecznie. Jemu trzeba góry ,,dawkować” – żeby go nie zniechęcić i zbytnio nie zmęczyć.

Beskidy z dzieckiem – szlaki dla maluchów: Beskid Śląski

Na szlaku można liczyć na niespodziewane atrakcje (fot. autor)

Beskidy z dzieckiem – o czym warto pamiętać?

Poniższa garść porad dotyczy nie tylko wizyt w Beskidzie Śląskim, ale również w innych górach.

Po pierwsze trzeba się liczyć się z tym, że do sugerowanego czasu przejścia trasy należy doliczyć w porywach do 50% dodatkowego czasu. A to wypatrzymy dzięcioła, a to przerwa na przekąskę, a to zerwiemy owoc z krzaczka…

Najlepszym okresem na pierwsze wypady jest lato. Dlaczego? Bo… jagody. O pozostałych zaletach letniej wędrówki chyba wspominać nie trzeba.

Trasy dla maluchów w Beskidzie Śląskim

Przerwa na posiłek (fot. autor)

To rodzic musi dostosować swoje tempo do dziecka, nie odwrotnie – pamiętajmy o tym.

Rozważmy nocleg w schronisku. Dla szkraba taka odmiana stanowi nie lada uciechę. Zabawa z rówieśnikami w kąciku dla dzieci czy ognisko to dla małego mieszczucha wielka frajda.

Małego zdobywcę szczytów, tak jak siebie, trzeba ubrać odpowiednio do górskich warunków: buty usztywniające kostkę, kurtka przeciwdeszczowa w zapasie, ubiór ,,na cebulkę”, czapka lub chustka, okulary przeciwsłoneczne.

Zadbajmy o łakocie w plecaku: żelki, batoniki, ulubiony owoc. W kryzysowej sytuacji jest to najszybsza pomoc.

Góry z dziećmi - przerwa na posiłek

I kolejna przerwa… na kolejny posiłek (fot. autor)

Nawet, jeżeli nie używamy kijów trekkingowych, warto się w nie zaopatrzyć. Dla dziecka podczas marszu będzie to dodatkowa atrakcja. Maluch bez problemu obsłuży każdy kij w postaci wyjściowo złożonej lub nieco dłuższej. Można też pomyśleć o kupnie dedykowanych kijów dziecięcych.

“W grupie raźniej”. “Im nas więcej tym lepiej”. “W kupie siła” – te wyświechtane slogany sprawdzą się świetnie podczas wędrówki z małym dzieckiem. Polecam wypady w większym gronie – zarówno rodziców, jak i rówieśników dziecka. Wtedy naprawdę jest weselej.

kije trekkingowe dla dzieci

Kije są bardzo pomocne (fot. autor)

Dzieci są różne. Ty drogi rodzicu znasz swoją pociechę najlepiej. Jeśli boi się ciemności – unikaj jej na szlaku. Jeśli czuje się niepewnie na wysokości – nie wybieraj stromizn i ekspozycji. Musisz odpowiednio wcześnie umieć przewidzieć jego potencjalną reakcję na nietypowe zdarzenie. Wszak chcesz dziecko zachęcić do wędrówek, a nie zrazić. Więcej porad na temat wędrówki górskiej z małym dzieckiem można przeczytać w artykule Łukasza Czubaka.

Stożek Wielki (978 m n.p.m.)

Zielony szlak z Wisły Głębce prowadzi z początku asfaltową drogą, co niestety może się dziecku nie spodobać: nuda i nuda. Później jednak wchodzimy w malowniczy las, gdzie idziemy wzdłuż strumyka, niezbyt stromo pod górę. W następnym etapie robi się dość stromo już do samego szczytu, ale nie jest to nic, z czym dziecko sobie nie poradzi. Letnią porą mijamy po drodze wiele krzaczków z jagodami, więc postoje są dosyć częste. Po drodze na przemian wchodzimy do lasu lub idziemy nieco odsłoniętym terenem, gdzie mamy szansę na ładne widoki. Nieopodal szczytu schodzimy do schroniska, które jest dobrze zaopatrzone w “motywatory” w postaci: soczek/ lody/ inne łakocie.  

W bliskim sąsiedztwie schroniska znajduje się wiele ławek, gdzie można odetchnąć przed zejściem. Atutem jest możliwość zjechania z góry wyciągiem krzesełkowym. Po przejażdżce na dół marsz do parkingu zajmuje około 50 minut.

Łatwe trasy w Beskidzie Śląskim na wędrówki z dziećmi

Lato to świetna pora na pierwsze wypady (fot. autor)

UWAGA:
jeżeli dziecko boi się wysokości, będziemy zmuszeni do zejścia tą samą trasą lub wzdłuż trasy wyciągu.

Czantoria Wielka (995 m n.p.m.)

Bardzo popularny szczyt w Beskidzie Śląskim. Wybierając się tam w pogodny weekend na pewno natkniemy się na wielu turystów. Wybieramy wejście czerwonym szlakiem, który prowadzi wzdłuż trasy narciarskiej. Szlak pnie się na przemian, przez las lub odsłonięty grzbiet. Na górę do 3/4 jej wysokości można również wjechać popularną kolejką linową. Czy to na nogach, czy wyciągiem, docieramy do polany Stokłosicy. Znajduje się tu tor saneczkowy, restauracja, kramy i panuje ogólnie bardzo komercyjny klimat. Polecam podejść nieco wyżej, czego wielu turystów nie robi. Po około 20 minutach mało forsownego dreptania docieramy do granicy z Czechami – tu jest właściwy szczyt. Znajdziemy tu polanę, wieżę widokową (wejście płatne), bar z czeskim, pienistym asortymentem. Oczywiście mam na myśli popularny napój na bazie syropu Kofo… Jest to lepsze miejsce na odpoczynek, niż miejsce przy górnej stacji kolejki linowej.

Po nabraniu sił wracamy tą samą trasą. Jeżeli dziecko będzie zmęczone, nic nie stoi na przeszkodzie, aby zjechać na dół kolejką.

Wycieczka z dzieckiem w Beskid Śląski

Beskidy z dzieckiem – w drodze na Czantorię (fot. autor)

UWAGA:
Podejście jak i zejście jest dość strome. Po opadach deszczu należy uważać na śliskich korzeniach. Jeżeli dziecko to ,,żywe srebro” i lubi biegać, trzeba uważać podczas schodzenia.

Klimczok (1117 m n.p.m.)

Charakter szlaku jest zbliżony do tego, prowadzącego na Halę Miziową. Wyruszyliśmy z Bystrej szlakiem żółtym, później niebieskim. Początkowo nieco forsowne podejście, a następnie bez większego zmęczenia aż do końcowego etapu pod schroniskiem, gdzie jest dość stromo. Wycieczka zajęła nam z przerwami niespełna 3 godziny. Po noclegu w schronisku zdobyliśmy w 15 minut szczyt – od schroniska dość stromo, ale bardzo blisko. Następnie zeszliśmy do Bystrej szlakiem czerwonym. Polecam zejście tym szlakiem, ponieważ trasa prowadzi głównie odsłoniętym terenem. Przed nami rozciągają się ciekawe widoki, m.in. na Jezioro Żywieckie, co bardzo spodobało się maluchowi. W sezonie po drodze dużo jagód  🙂

Kaskady Rodła

Beskidy z dzieckiem to nie tylko strome podejścia. Poniżej ciekawa propozycja na dzień ,,pomiędzy” zdobywaniem szczytów.

Zespół naturalnych wodospadów, które występują w drodze na Baranią Górę. Trasy na samą Baranią z małym dzieckiem ,,na nogach” nie polecam z uwagi na jej długość (wycieczka dla dorosłego tam i z powrotem to ok 5:30 h). Niemniej rekomenduję wspólny spacer do kaskad – tam i z powrotem niespiesznym tempem to ok. 3h. Wycieczka ma spacerowy charakter, dziecko może się na nią wyposażyć w rowerek/ hulajnogę (pod kaskadami jednak będziemy musieli środek lokomocji nieść).

Trasy dla dziecka w Beskidzie Ślaskim

Skoro udajemy się w Beskidy z dzieckiem, trasa powinna być bardzo rekreacyjna. (fot. autor)

Spod budynku straży pożarnej w Wiśle Czarne, gdzie zostawiamy samochód, wyruszamy niebieskim szlakiem, który prowadzi głównie niestromą asfaltową drogą. Cały czas idziemy wzdłuż urokliwego potoku Białej Wisełki, który mijamy po prawej stronie. Po drodze także kilka chatek i miejsc do odpoczynku z ławeczkami i łagodnymi zejściami do potoku. Przed dojściem w okolice kaskad robi się bardziej stromo, kończy się asfalt i może być błotniście. Zmiana otoczenia i wodospady nie pozostają przez malucha niezauważone – podoba się.

Po drodze w jedną lub drugą stronę można się zatrzymać na zaporze nad jeziorem Czerniańskim oraz nieco dalej na małej Małej Zaporze na Wiśle – zachwyty malucha nad masą betonu w wodzie, murowane.

Atrakcje dla dzieci w Beskidzie Śląskim - wodospad

Pod wodospadami robi się stromo i może być ślisko (fot. autor)

Beskidy z dzieckiem – słowo na koniec

Powyższe trasy polecam, gdyż są one ,,skrojone” pod wycieczki z dzieckiem. Zwłaszcza Czantoria, która pod kątem atrakcji bryluje i może się równać z okoliczną Równicą, na którą można wjechać samochodem. Tutaj dochodzimy do jedynego minusu tras: polecane trasy są mocno skomercjalizowane.

Wierzę, że większość z nas szuka w górach spokoju, chwili wytchnienia. Tutaj w tłumie turystów wszelkiej maści, między straganami z pieczoną kiełbasą i torami saneczkowymi, wśród głośnej muzyki i narzekań pań w eleganckich sandałkach: dlaczego tu jest błoto i tak stromo – spokoju nie uświadczymy. Pamiętajmy jednak, że dla dziecka ta otoczka nie tylko nie ma znaczenia, ale dodatkowo może być przez nie odebrana ,,in plus” – bo jak się coś dzieje, jest gwarno, są inne dzieci, to znaczy, że jest fajnie.

Szlaki dla małego dziecka w Beskidach

Nieważne ile masz lat, ważne jakie widoki przed tobą (fot. autor)

Beskidy z dzieckiem? To całkiem dobry pomysł! Tu zaczęliśmy przygodę z górami, którą kontynuujemy również w innych pasmach. Nie tylko na popularnych trasach, ale też tam, gdzie po drodze nie uświadczymy tłumów – ale to już materiał na inny artykuł.

Autor: Rafał Marciniak

                 

Udostępnij

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.