17.05.2016

Jura Południowa – osiem najpiękniejszych dróg VI.3

Mówią, że o gustach się nie dyskutuje. Kryteria oceny ,,urody” drogi wspinaczkowej dla każdego wspinacza mogą być inne. Tworząc zestawienie najpiękniejszych dróg Jury Południowej, tych o wycenie VI.3 i VI.3+, nie sposób  dokonać obiektywnej oceny. Co zresztą miałoby być jej podstawą? Ilość przejść? Ilość gwiazdek na 8a.nu? By nadać temu zestawieniu pozory obiektywności konsultowałam moje wybory z kilkoma osobami, które dobrze znają podkrakowskie dolinki.

                       

Nie mogę obiecać, że każda z wymienionych dróg was zachwyci i będzie się nadawać na pierwsze miejsce w danym stopniu. Ale gwarantuję wam, że są to często drogi z historią w tle – różnorodne, o rozłożonych trudnościach, na których trzeba się wspinać od pierwszej wpinki aż po łańcuch.

Oto wykaz ośmiu dróg, z których sześć reprezentuje swój stopień w najbardziej popularnych podkrakowskich rejonach. Dwie ostatnie można potraktować jako bonus, bo mimo że mało popularne, są one wyjątkowe i nie wyobrażam sobie, żeby mogło ich zabraknąć w tym zestawieniu.

Lewy Meningitis VI.3, Dupa Słonia

Dolina Będkowska, autor: P. Korczak (1986), długość: 16 m.

Lewy Meningitis był jedną z pierwszych dróg wycenionych na VI.4 jeszcze w okresie, gdy pod Krakowem wspinano się niemal wyłącznie na wędkę. Szybko został jednak zdegradowany i od wielu lat stanowi wzorzec stopnia VI.3.

Droga nie jest długa, wymaga jednak pewnego zapasu wytrzymałości. Trudności stopniowo wzrastają kumulując się w okolicach czwartej wpinki (z pięciu). Niech jednak nie zmyli was mała ilość wpinek. Koncentracja trudności powoduje, że droga wydaje się dłuższa niż jest w rzeczywistości.Jak na swój niewielki kąt przewieszenia, oferuje zaskakująco siłowe przechwyty. Zachwyceni będą ci, którzy wolą zadać z dobrego chwytu do kolejnego nie gorszego, niż wykonywać skomplikowane przebieżki na stopniach. Jest to jedna z najbardziej popularnych linii na Dupie Słonia. Nie powinien więc zdziwić fakt, że stopnie są dość wyślizgane. Nie ma to jednak aż tak dużego znaczenia, czego dowodem są przejścia tej drogi w zwykłych adidasach.

Jura Południowa - Po lewej: Lewy Meningitis, po prawej: Boskie Buenos (fot. A. Mirek)

Po lewej: Lewy Meningitis, po prawej: Boskie Buenos (fot. A. Mirek)

Wzlocik VI.3, Pochylec

Dolina Prądnika, , autor: A. Marcisz (1992), długość:  22m

Jest to jedna z łatwiejszych linii na Pochylcu. To swoisty wytrzymałościowy pasaż po dość dobrych, jak na jurajskie standardy, chwytach, zakończony trudniejszym miejscem. Powszechnie wiadomo, że Pochylec to raj dla miłośników kombinacji i ograniczników. Wspinając się po Wzlociku nie musimy się jednak obawiać, że usłyszymy z dołu: Hej, czego ty tam łapiesz? Tej klamy przecież nie ma. Droga jest dobrą propozycją do oswojenia się ze specyfiką wspinania na Pochylcu, doświadczając tylko jego pozytywnych stron. Na kolejki i ograniczniki jeszcze przyjdzie czas.

Zulus Czaka VI.3, Łyse

Dolina Szklarki, autor: P. Korczak (1987), długość: 20 m

Zulus jest jedną z trudniejszych pozycji jakie ma do zaoferowania Łysa w Dolinie Szklarki. Droga biegnie estetyczną, kładącą się płytą. Początek (do rozgałęzienia z Prostowaniem) to kilka dalszych ruchów po dobrych chwytach. Crux to typowo jurajskie czujne wejście z ,,pionowego połogu” w ,,połogi połóg” ze słabymi chwytami i stopniami.  Górna część pozwoli nacieszyć się ładnymi łatwiejszymi przechwytami. Na drodze znajdziemy kilka dobrych restów. Miłośnikom Jury na pewno spodoba się ze względu na swój techniczno-palczasty charakter. O ile używanie nóg nie jest waszą słabą stroną, jest godna polecenia jako pierwsza w tym stopniu.

Jura Południowa - Po lewej: Pochylec (fot. Kamil Żmija), po prawej: Zulus Czaka (fot. Maciek Rabsztyn)

Po lewej: Pochylec (fot. Kamil Żmija), po prawej: Zulus Czaka (fot. Maciek Rabsztyn)

Filar Zjazdowej VI.3+, Zjazdowa Turnia

Dolina Kobylańska, autor: P. Korczak (1983), długość: 30m

Jest to jedna z tych dróg, które testują wspinacza na wielu płaszczyznach i nie wybaczają żadnych braków, czy to technicznych, czy siłowych. Drogę można podzielić na kilka odcinków, z których każdy reprezentuje odmienny charakter wspinania. Pierwsze metry to palczasta, pionowa płytka, po której następuje trawers w lewo pod okapik filara. Tutaj koniecznych jest kilka mocniejszych zgięć i przemyślana praca nóg. Kolejne metry to wciąż wymagający skupienia i zapasu w przedramionach pion, po którym trzeba się jeszcze zmierzyć z kładącą się końcówką. Jest to już teren o trudnościach VI.2+, jednak jeśli techniczne, wyślizgane połogi nie są waszą mocną stroną, lepiej mieć się na baczności. Niejedna osoba pożegnała się tam z OS-em. Ostatnie metry wymagają dużej czujności, ponieważ przyjdzie wam stawać na mocno wyślizganych stopniach. Niestety Kobylany należą do najbardziej ,,wypolerowanych”rejonów na Jurze. Stanowi to duży minus tej linii, jednak różnorodność formacji i estetyka ruchów wynagradzają te niedogodności. Zaleca się wspinanie przy niższych temperaturach.

Jura Południowa - Po lewej: Filar Abazego, po Prawej: Filar Zjazdowy ( fot. A. Mirek)

Po lewej: Filar Abazego, po prawej: Filar Zjazdowy ( fot. A. Mirek)

Abazy VI.3+, Filar Abazego

Dolina Bolechowicka, autor: W. Kurtyka (TR – 1976); T. Opozda, P.Korczak (RP – 1984); W. Kurtyka solo (1985), długość: 24 m

Absolutny klasyk i historyczna droga, wyceniona początkowo jako VI.4, a później uznana za wzorzec stopnia VI.3+. Pokonanie jej w stylu TR przez Wojtka Kurtykę w 1976 roku było największym osiągnięciem wspinaczki klasycznej tamtego okresu w Polsce. Prowadzenie nastąpiło dopiero niecałą dekadę później. Warto zobaczyć też przejście Abazego Kurtyki solo z 1985 roku.

Wycena jest rzetelna! Trzeba przygotować się na lekcję pokory, szczególnie jeśli jest to pierwsza droga robiona po tej stronie Bramy Bolechowickiej.  Wspinanie na Filarze Abazego jest dość specyficzne i wymaga przyzwyczajenia się do tarciowych, słabych stopni i palczastego charakteru dróg. Na trudności Abazego składa się kilka trudniejszych sekwencji, rozdzielonych niewiele łatwiejszym terenem. Sekwencje te nie są ewidentne, a chwyty są często ukryte. Zdecydowanie nie jest to droga na OS.  Dobrym pomysłem jest wcześniejsze wpięcie długiego ekspresa do drugiej wpinki. Loty stamtąd są wysoce prawdopodobne i mogą być nieprzyjemne, a wpięcie ekspresa jest dość trudne. Jak głoszą opowieści, kilka lat temu była tam dobra klama. Obecnie mamy trawers po nie najlepszych chwytach i stopniach. Istnieje kilka wariantów zakończenia drogi. Oryginalny Abazy trawersuje i wychodzi rysą po lewej stronie filara. Droga trzyma w napięciu do samego końca. Abazy do łatwych w swojej wycenie nie należy, ale otwiera wiele  możliwości, wystarczy rzucić okiem na przebieg trudniejszych linii na filarze Abazego.

Jura Południowa - Abazy (fot. K. Żmija)

Abazy (fot. K. Żmija)

Boskie Buenos VI.3+, Jaskinia Mamutowa

Dolina Kluczwody, autor: P. Dawidowicz (1992), długość: 14m

Droga biegnie lewą częścią łuku skalnego tworzącego ,,bramę” do właściwego poligonu- Jaskini Mamutowej.  Jest pięknym wprowadzeniem do wspinania w jaskini. Pierwsze  cztery wpinki to wspinanie w dużym przewieszeniu po wielkich wiadrach, które doprowadzają do głównej trudności, czyli pionowej płyty . Ciekawe ruchy po dość dobrych chwytach są uwieńczone efektowną bańką (choć oczywiście statycznie też się da). Dosłownie, spada się z ostatniego ruchu. Jedyny minus to ogranicznik ,,naturalny” zabraniający odstawiania się poza rysę po lewej stronie drogi.

Bejrut VI.3+, Liban

Kraków, autor: P. Rostek (2004), długość: 28m

Liban jest jednym z trzech (obok Zakrzówka i Krzemionek) dawnych kamieniołomów znajdujących się na terenie Krakowa, które udostępniono do wspinaniaJest najwyższą ścianą w Krakowie, a jednocześnie obitą najpóźniej, bo w latach 2004-2005. Jest to jedna z najbardziej niedocenianych skał na Jurze. Na 30 metrowej ścianie El Pułkownika znajduje się 8 niezależnych (lub prawie niezależnych) linii o trudnościach w przedziale VI.1 do VI.5. Liczba kombinacji jest o wiele większa (to w końcu centrum Krakowa). Cyfra do łatwych nie należy, a osobom przyzwyczajonym do wpinek co 1 metr, wydwać się może, że obicie jest rzadkie. To właśnie tam, środkiem idealnie pionowej płyty, biegnie jedna z najpiękniejszych VI.3+ na Jurze. Już po pierwszych przechwytach zauważymy, że struktura skały jest nieco inna niż w jurajskich ostańcach. Występuje tu wiele krzemieni i dziur po nich, które często służą jako chwyty. Charakterystyczne są także poziome rysy, którym zawdzięczamy dobre resty.

Jura Południowa - Bejrut (fot. Andrzej Mirek)

Bejrut (fot. Andrzej Mirek)

Liban oferuje rzadko spotykane w Polsce wytrzymałościowe wspinanie po chwytach, którymi nie są misy i dziurki, a głównie krawądki. Skała ma świetne tarcie i pomimo, iż jest to pion, na drogach bardziej trzeba ,,trzymać” niż ,,stać”. Na Bejrucie trzeba się wspinać od pierwszego przechwytu, aż po wpinkę w zjazdowiec. Już na pierwszych metrach musimy zmierzyć się z kilkoma boulderowymi ruchami, przy których odpadł niejeden mocny zawodnik. Kolejne dwadzieścia kilka metrów to prawdziwy test wytrzymałości.  Niech was nie zniechęca słowo kamieniołom. Estetyka dróg naprawdę pozytywnie zaskakuje.

Uwaga: przed wizytą trzeba wydrukować specjalne oświadczenie i wziąć je ze sobą wraz z dowodem tożsamości.

Recto VI.3+, Skała nad potokiem

Dolina Prądnika, autor: D. Żurek (2011), długość: 20m.

Jest to kolejna przepiękna droga, która ze względu na swoją lokalizację nie jest zbyt popularna. Skała nad Potokiem znajduje się w Dolinie Prądnika w miejscowości Sułoszowa. Dzięki północnej wystawie i bliskości rzeki jest to świetny cel na bardzo gorący, letni dzień. Nazwa nie jest przypadkowa. Potok płynie niecały metr od skały, o czym warto pamiętać przy ściąganiu liny.

Jura Południowa - Recto (fot. Karolina Wiatrowska)

Recto (fot. Karolina Wiatrowska)

Recto zaczyna się czujnym kantem, po którym wchodzi w jeszcze bardziej wymagającą, a jednocześnie podbierającą płytkę doprowadzającą pod okapik. Czeka tam główny crux drogi. Po wyjściu ponad niego  dostaniemy w nagrodę jeszcze kilka metrów przyjemnego łatwiejszego terenu. Warto dodać, że pod skałkę nie ma żadnego podejścia, więc dotrzemy tam niezmęczeni, a wizytę tam można połączyć z odwiedzeniem Pochylców.

                 

Udostępnij

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.