15.12.2016

Jak wspinać się zimą?

Złota polska jesień to najpiękniejsza i prawdopodobnie najlepsza na wspinanie pora roku na Jurze. Czerwono-żółte korony drzew idealnie kontrastują z białymi ostańcami. Tarcie nareszcie jest przyzwoite, forma po całym przewspinanym w skałach sezonie - wyśmienita. Niejeden wspinacz łapie wtedy ,,flow” i w błyskawicznym tempie wykreśla kolejne – zrobione już - drogi z listy projektów... aż pewnego dnia nadchodzi załamanie pogody. Zaczyna się zima...

                       

Temperatura drastycznie spada, zaczynają się pierwsze przymrozki, a wspomnienie bezchmurnego nieba staje się równie odległe, jak perspektywa kolejnego tripa. Dla większości wspinaczy są to oczywiste oznaki końca skalnego sezonu wspinaczkowego. Sygnał, że można zejść do podziemi Korony, czy zaszyć się w innej pobliskiej pakerni, by w spokoju zacząć budować formę przed kolejnym sezonem. Ale są i tacy, którzy gdy tylko robi się na tyle zimno, że przebywanie na zewnątrz bez rękawiczek staje się nieprzyjemne, radośnie zacierają ręce. W końcu JEST WARUN!

Koniec z walczeniem o przytrzymanie tego słabego oblaka w cruxie! Koniec z zjeżdżaniem z tego wrednego stopieńka, tak małego, że trzeba go zaznaczyć kropką magnezji, by wiedzieć gdzie położyć stopę. Koniec z kolejkami pod skałą! Niemożliwe do zrobienia projekty stoją otworem! Zaczyna się sezon!

Jeśli właśnie pojawiła się w waszych głowach myśl, by jednak dać w tym roku jeszcze jedną szansę niezrobionej drodze, doczytajcie najpierw ten artykuł do końca…

Czym jest zimowy warun?

Oto zbiór praktycznych wskazówek – dość oczywistych – ale tylko dla tych, którzy na własnej skórze poczuli już wielokrotnie, na czym polega wspinanie w temperaturze bliskiej zeru.

Czym jest warun? Warun zaczyna się, kiedy zdjęcie puchówki jest ostatnią czynnością, jaką wykonujesz przed rozpoczęciem wspinania. Jesteś związany, masz założone buty, a asekurant wpiął już linę do przyrządu i tylko czeka na przejęcie od ciebie dodatkowej warstwy ubrania.

Wydaje ci się, że uprawiając drytooling czy wspinanie w lodzie bardziej się marznie? Niekoniecznie. Tam ma się rękawiczki, kurtkę i ciepłe buty cały czas na sobie. W skałach trzeba zdjąć z siebie te wszystkie warstwy, dotykać lodowato zimnej skały, zachować przy tym dużą precyzję i wykonywać ruchy na limesie.

wspinaczka zimowa

Skały w słońcu i osłonięte od wiatru to dobry wybór na zimne dni. Przed wspinaniem warto zdjąć z siebie kilka warstw ubrania (fot. z archiwum autorki)

Wspinanie zimą w skałach wcale nie jest przyjemne, jednak cytując klasykę (Mark Twight „Całuj albo zabij”):

Nie musi być przyjemnie, żeby było przyjemnie

Przygotuj się na to mentalnie: Zmarzniesz. Na pewno zmarzniesz. Ten artykuł nie jest o tym, jak nie marznąć, ale jak sprawić, by w jak najmniejszym stopniu wpływało to na skuteczność wspinania.  I o tym, jak marznąć trochę mniej.

Dlaczego niskie temperatury są lepsze:

  • Pustki w skałach – Małe prawdopodobieństwo, że pod twoją drogą będzie ustawiać się kolejka chętnych.
  • Lepsze tarcie – guma w butach wspinaczkowych ma najlepsze tarcie dla zakresu temperatur 0-5 stopni C! Niskie temperatury umożliwiają optymalne wykorzystanie słabych stopni – jednocześnie do chwytów można przyłożyć nieco mniej siły, co może okazać się kluczowe.
  • Ręce mniej się pocą.
  • Niskie temperatury wiążą się z niską wilgotnością powietrza – im wyższa temperatura powietrza, tym więcej pary wodnej może się w nim znajdować. Oznacza to lepsze trzymanie małych chwytów!

Zadbaj o odpowiedni ubiór

Weź więcej ciepłych ubrań niż ci się wydaje, że będziesz potrzebował. Pamiętaj, że poza wspinaniem przez długi czas będziesz stać bez ruchu asekurując. Tuż po wyjściu z ciepłego mieszkania temperaturę na zewnątrz odczuwa się jako wyższą, niż jest w rzeczywistości.

Czapka
Czapka nie bez powodu jest uznawana za typowy atrybut bulderowców, działających zwykle przy niskich temperaturach.  Podczas gdy większość naszego ciała jest osłonięta warstwą ubrania, głowa często pozostaje odkryta. Jest wiele kolorowych czapek, a ich noszenie urosło do rangi ważnego elementu mody wspinaczkowej. Wybierz więc swoją unikalną czapę i zabierz w skały. Zwróć uwagę, by nie zsuwała się z głowy podczas patrzenia w górę/asekurowania. Na zimniejsze dni przyda się czapka z grubszego materiału lub z polarową podszewką. Nieźle sprawdzają się też Buffy, szczególnie podczas samego wspinania.

Rękawiczki
To element absolutnie niezbędny. Bez nich utrzymanie ciepła dłoni jest praktycznie niemożliwe. Asekurowanie ,,z kieszeni” nie jest dobry pomysłem. W przypadku rękawiczek zasada im grubsze, tym lepsze, nie jest prawdziwa. Nie każde nadają się do asekurowania. Nie mogą wpływać na pewność trzymania liny. Można mieć też dwie pary – jedną do asekurowania – cieńszą i drugą grubą noszoną przez pozostały czas. Rękawiczki powinny utrzymywać ciepło dłoni, ale ręce nie powinny się w nich pocić.

wspin w mrozie

PO LEWEJ: asekuracja z kieszeni to nie najlepszy pomysł – lepiej wziąć rękawiczki (fot. Andrzej Mirek). PO PRAWEJ: dobry ubiór asekuranta to podstawa- Ewa Załuska w Ospie (fot. Stefan Madej)

Ubranie na cebulkę
Takie rozwiązanie pozwoli dostosować ilość warstw do chwilowych warunków. Zawsze lepiej zabrać o jedną warstwę za dużo, niż za mało. Jakie mają być poszczególne warstwy – o tym już zdecydujemy sami. Dobrze, jeśli każdą z nich da się łatwo ściągnąć jedną ręką – w reście po pierwszej części drogi – z tego względu osobiście preferuję bluzy rozpinane lub odpowiednio luźne. Koszulka będąca pierwszą warstwą powinna być na tyle długa, by przy podnoszeniu ramion w górę nie odsłaniała ciała.

Getry, kalesony, legginsy…
czyli po prostu przylegająca ściśle do nóg warstwa ubrania, na którą zakłada się jeszcze jedne (luźne) spodnie. Lepiej mieć dwie lżejsze warstwy, niż jedną grubą. Mniej krępuje ruchy i zawsze jednej można się pozbyć. Ciekawym patentem jest zakładanie bardzo luźnych spodni (np. dresowych) na uprząż, wyłącznie na czas asekuracji. Dzięki temu podczas wspinania nie przegrzewamy się, a założenie ich nie wymaga ściągania uprzęży.

Ciepła kurtka
Nie ma tu wiele do dodania – im cieplejsza, tym lepsza. Gruba puchówka jest najlepszym wyborem. Na wietrzną pogodę przyda się kaptur.

Ciepłe buty i skarpety
Chronienie stóp przed wychłodzeniem, jest równie ważne, jak ochrona rąk. Temperatura gruntu bywa dużo niższa, niż temperatura powietrza.

Taktyka i strategia

Wybieraj odpowiednie miejsca
Idealne będą skały osłonięte od wiatru i nasłonecznione. W takich warunkach temperatura odczuwalna będzie na tyle wysoka, że nawet mimo leżącego pod skałą śniegu, stosowanie wymienionych tu strategii może nie być konieczne. Jeśli powyższe kryteria nie mogą być spełnione, staraj się wybierać niezbyt długie drogi – do kilkunastu metrów. Jeśli twój wymarzony projekt to długa droga, w cieniu i wystawiona na ostre podmuchy wiatru, to niestety będzie trudniej, ale wciąż można próbować. Jednak sensowniej będzie zaczekać do wiosny i znaleźć sobie projekt zastępczy.

Czy mozna wspinac sie zima?

Zimowe wspinanie w Siuranie (fot. autorka)

Odpuść wspinanie OS, skup się na RP
Restowanie, zastanawianie się nad sekwencją, ogrzewanie rąk – to wszystko powoduje, że wspinanie bez znajomości trwa o wiele dłużej niż próby RP. Miej litość dla asekuranta! Konieczność ogrzewania rąk w połączeniu z nieznajomością optymalnych miejsc odpoczynkowych i lokalizacji cruxa sprawiają, że w tych warunkach na drogę trzeba mieć duży zapas. Trudniej też się rozgrzać pod taką drogę. Poza tym na OS-ach często przykładamy do ruchu dużo więcej siły niż potrzeba. To plus brak czucia w palcach może zaprowadzić prosto do kontuzji. Niskie temperatury to idealny czas na trudne projekty RP.

Nie siedź w skałach cały dzień
Zimowe wspinanie to zazwyczaj szybkie akcje. Na takie wypady trzeba dobierać się dwójkami – wspinanie w zespole trójkowym, nawet po krótkich drogach, raczej odpada. Długie przerwy i stanie na zimnie nie wpłyną pozytywnie na skuteczność.

Specyficzne warunki wymagają specyficznego systemu wspinania. By efektywnie i skutecznie wspinać się w zimnie, trzeba odpowiednio dostosować się do warunków. Między innymi zmienić czasy przerw i sposób rozgrzewki.

Rozgrzewka i dogrzewka

Na początek dobrze jest pobudzić organizm i przyspieszyć krążenie krwi. Można poskakać, przebiec się lub pokopać w ,,zochę”. Rozgrzewaj się na łatwiejszych częściach twojego projektu lub po drodze, którą już znasz. Nie wahaj się brać bloków, nawet jeśli droga rozgrzewkowa jest dużo poniżej twoich OS-owych możliwości. Zrobienie jej to żadna chwała, a o kontuzję w takiej sytuacji bardzo łatwo. Gdy czujesz, że palce tracą czucie, weź blok i ogrzej je. Powtórz to kilka razy wydłużając przewspinane odcinki i zmniejszając chwyty. Gdy poczujesz, że nie tracisz czucia po kilku przechwytach, a przedramiona są lekko (lekko!) zbułowane – zjedź. Masz się rozgrzać, ale nie zmęczyć. Odpoczynki podczas wspinania w niskich temperaturach są zawsze kompromisem między zebraniem sił przed następną wstawką, a wychłodzeniem. Z konieczności są dużo krótsze niż normalnie, dlatego bardzo ważne jest rozsądne gospodarowanie siłami.

Po takiej rozgrzewce szybko się ubierz i poczekaj aż twój oddech, rytm serca się uspokoi. Pamiętaj o schowaniu butów pod kurtkę i kompletnym ubraniu się.

wspinanie gdy zimno

Późnojesiene wspinanie w Słonecznych (fot. Kamil Żmija)

Po upływie 5-10 minut – napieraj. Ale nie od razu na trudne – to prosta droga do kontuzji. Palce muszą być bardzo dobrze rozgrzane. Bardzo możliwe, że i tak nie unikniesz odcięcia palców z zimna, szczególnie jeśli rozgrzewasz się na innej drodze. Chwyty specyficzne na twoim projekcie mogą wymagać dogrzewki i pobudzenia organizmu do przyłożenia odpowiedniej siły. Jeśli czujesz, że twoje palce znów są zimne, poświęć tę wstawkę na ich dogrzanie. Powtórz kilka razy kluczowe sekwencje, zjedź i spróbuj ponownie po krótkiej przerwie (5-10 minut).

Podstawowe strategie

No dobrze, ale co z partnerem? W powyższym opisie cały czas wspina się jedna osoba. Są dwie możliwości:

Pierwsza strategiapodział czasu wspinania na pół
Najlepszy sposób na trudne projekty i bardzo niskie temperatury. Najpierw wspina się jedna osoba. Rozgrzewka, dogrzewka, plus kilka wstawek w drogę (zwykle 1 do 4). Między próbami odpoczywamy aktywnie: kopiemy w ,,zochę”, wizualizujemy drogę, narzekamy, że trochę za ciepło dzisiaj… Najważniejsze, by nie siedzieć nieruchomo w miejscu, myśląc, że tak zimno to chyba jeszcze nie było. Później następuje zmiana. Ilość wstawek zależy od długości drogi, charakteru i jej trudności – podobnie, jak czas odpoczynku między nimi. Logiczne, że na drogę z kilkuruchowym baldem na początku nie trzeba tyle odpoczynku, co na dwudziestoruchowy pasaż, z którego spada się na ostatnich ruchach.

Taki system można powtarzać kilkukrotnie. Po prostu pierwszą wstawkę po przerwie przeznaczamy na ponowne dogrzanie się na projekcie. Kolejność wspinania też odgrywa pewną rolę. Osobie wspinającej się jako druga, zawsze będzie trudniej zmobilizować się do dania z siebie 100% po godzinie czy dwóch asekurowania.

wspinaczka w zimie

Zimowa Mamutowa (fot. Kamil Żmija)

Druga opcja- wspinanie na zmianę.
Jak najbardziej odpowiednia pod warunkiem, że wstawki i przygotowanie do nich nie trwają więcej niż 15 minut. Ten system lepiej sprawdza się w nieco wyższych temperaturach i przy wspinaniu po drogach poniżej swojego maxa. Można też, za każdym razem, robić po dwie szybkie wstawki.

Dobre nawyki

Ubieraj się natychmiast po zjechaniu z dróg
Nawet jeśli chwilowo jest ci ciepło – Bardzo ważne jest zapobieganie stratom ciepła. Jeśli raz się wychłodzisz, możesz mieć problem z odzyskaniem komfortu cieplnego.

Chowaj buty wspinaczkowe pod kurtkę
Nic nie dadzą ciepłe buty i grube skarpety, jeśli będziemy musieli włożyć później stopy do zimnych butów. Zachowanie dobrego czucia w stopach jest równie istotne, jak zapobieganie zmarznięciu rąk. Mając zmarznięte stopy, tracimy jedną z największych zalet wspinania w zimnie – świetne tarcie skały. Na nic się nam ono jednak nie przyda, jeśli będziemy kopać bez czucia w skałę, zamiast precyzyjnie stawiać stopy.

Rozgrzewaj się od środka
Ciepła herbata lub kawa rozgrzeją i dobrze podziałają na samopoczucie. Duży termos z ciepłym napojem to zdecydowanie niezbędny element. Warto dodać do napoju miodu, słodkiego soku owocowego, imbiru – czegoś, co dodatkowo nas pobudzi i dostarczy małej porcji energii.

Pamiętaj o nawodnieniu
Gdy jest zimno, pijemy mniej płynów. To kolejny powód, by zabrać termos w skały. Zdecydowanie chętniej pije się ciepły słodki napój niż zimną wodę. To, co może przejść niezauważone podczas kilkugodzinnych wypadów w skały, może urosnąć do rangi poważnego problemu, gdy jesteśmy wystawieni na niskie temperatury przez dłuższy okres (np. podczas wyjazdów zagranicznych, szczególnie jeśli po wspinaniu nie mamy gdzie się ogrzać – np. śpimy w namiocie). Trudno wtedy nadrobić braki w nawodnieniu. Już 2% ubytek masy ciała spowodowany utratą wody upośledza zdolności termoregulacji i negatywnie wpływa na wytrzymałość i siłę. 2% to ubytek, który nie musi być nawet odczuwalny jako pragnienie (wg.: Krótki przewodnik po dietetycznych strategiach wspomagania treningu we wspinaczce sportowej – Krzysztof Sas-Nowosielski).

Wspinaczka w zimie

Ogrzewanie rąk o szyję (fot. Gosia Grabska)

Utrzymuj ciało w stanie pobudzenia
Zaczynasz przysypiać? Robi się zimno i na myśl o zdjęciu puchówki czujesz dreszcze? Poruszaj się. Przebiegnij się, pomachaj rękami, poskacz. Świetnym patentem na rozgrzewkę w zimne dni jest gra w tzw. zośkę. Już po kilku odbiciach puchówka przestanie być potrzebna.

Ogrzewacze i ich alternatywy
Ogrzewacze można wrzucać do woreczka na magnezję, a dodatkowo ogrzewać dłonie przez przykładanie ich do szyi, pod pachy, chuchanie na nie. Nie można wychładzać rąk, ale też ich nie należy ich przegrzewać. Przegrzane pocą się i szybciej wyziębiają po zdjęciu rękawiczek.

Podsumowanie

Chcesz spróbować zimowego wspinania? Pamiętaj o poniższych zasadach:

  • dobrze się ubierz;
  • weź termos z ciepłą herbatą;
  • wybierz odpowiednią drogę i rejon;
  • dobrze się rozgrzej
  •  zmień system wspinania: kilka wstawek pod rząd i dopiero zmiana z partnerem;
  • pamiętaj, co jest najważniejsze: motywacja!
  • i równie jak ty zmotywowany partner 😉
Jak wspinać się zimą

Dla niektórych i tak zawsze będzie za ciepło… (fot. Karina Kosiorek)

A teraz nie zatrzymuję cię już drogi czytelniku – spakuj co potrzebne i do zobaczenia w skałach 🙂

                 

Udostępnij

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.