09.01.2016

Cerro Torre – Patagonia

Szczyt marzeń, wzór piękna, surowości i perfekcji. Jego pionową, skalistą iglicę rozpozna każdy miłośnik gór i ekstremalnych wrażeń. Patagoński Cerro Torre, choć niezbyt wysoki (3133 m n.p.m.), uważany jest za jedną z najtrudniejszych gór na świecie. I słusznie.

                       

Trochę geografii

Patagonia to kraina pełna sprzeczności, nieprzewidywalna i dzika. Z jednej strony palące słońce i pampa, z drugiej skaliste Andy i jedne z najpiękniejszych lodowców świata. Ten leżący w południowej części Ameryki Południowej region jest prawie trzy razy większy od Polski! Znajduje się między Oceanami Atlantyckim i Spokojnym, na północy sięgając po rzekę Rio Negro, obejmuje obszar około 900 000 km². Na wschodzie należy do Argentyny, na zachodzie do Chille. Jego “wizytówką” są silne wiatry, zmienna pogoda i surowość krajobrazu.

Najbardziej na południe wysuniętą częścią Andów jest Kordyliera Patagońska. To właśnie w jej południowej części, niedaleko miasteczka El Calafate, znajduje się wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO Park Narodowy Los Glaciares. Region słynący z największego poza strefami polarnymi lądolodu na Ziemi oraz wyjątkowo malowniczych szczytów. Wśród nich najwyższy jest Fitz Roy (Cerro Chalten, 3375 m n.p.m. doskonale znany fanom outdooru z logo marki Patagonia), ale to niższy o niespełna 250 metrów Cerro Torre, stał się wizytówką parku i samej Patagonii. Omiatana wiatrami skalno-lodowa iglica znajduje się w grupie trzech innych wierzchołków – Torre Egger, Punta Herron oraz Cerro Standhart  – i zdecydowanie należy do najtrudniejszych z nich. O skali trudności decyduje przede wszystkim niezwykła budowa szczytu, silne wiatry i zmienna pogoda.

Trochę historii

Cerro Torre ze swymi wspaniałymi filarami i pionowymi ścianami przyciąga śmiałków wspinaczki już od lat 50 ubiegłego wieku. Szybko stało się  jednak oczywistym, że ta malownicza iglica nie podda się tak  łatwo i nawet słynny już wówczas Walter Bonatti musiał uznać wyższość natury nad własnymi możliwościami. W kolejnych latach pod skalną iglicą zjawił się Cezare Maestrii i Toni Eger. Gdy Maestri powrócił z góry oświadczył, że zespół zdobył wierzchołek, a Toni Eger zginął porwany przez lawinę. Oświadczenie to wywołało konsternację i burzę w środowisku alpinistycznym – część opinii publicznej nie dowierzała i zaczęła kwestionować słowa Włocha (obecnie można powiedzieć że Maestri w 1959 roku nie osiągnął wierzchołka). W odpowiedzi na słowa krytyki Maestri w 1970 roku powraca na górę. Wyposażony w spalinowy kompresor i wiertarkę udarową otwiera wraz z swym zespołem drogę wiodącą południowo-zachodnim filarem, lecz nie staje na szczytowym lodowym grzybie, kończąc swą wspinaczkę na krawędzi ściany. Wejście to zostało ostro skrytykowane z uwagi na ogromną ilość nitów wbitych przy pomocy wiertarki w litą skałę – w polemikę włączył się sam Reinhold Messner.

Cerro Torre

Lód, wiatr i nietypowa budowa – Cerro Torre to jedna z najtrudniejszych gór świata (fot. Sławomir Mroczek)

Cerro Torre stało się przewodnim motywem w filmie Wernera Herzoga „Krzyk Kamienia”, który opowiada w dość fantastyczny sposób historię zdobycia góry. W pierwotny, odzwierciedlający rzeczywisty przebieg zdarzeń scenariusz, zaangażował się sam Reinhold Messner, ale na potrzeby filmu fabularnego wytwórnia zmieniła przebieg akcji w trudno rozpoznawalną – dla osób nie w temacie – historię. Warto zobaczyć jednak tę pozycję chociażby ze względu na wspaniałe zdjęcia, film kręcony był bowiem w Patagonii i na samym Cerro.

Z ciekawostek warto wspomnieć, że rdzenni mieszkańcy Koldyriery Patagońskiej z plemienia Ona  wierzą, że góry są wulkanami tworzącymi chmury. Może to wynikać z faktu że chmury i silny wiatr w Patagonii to nieomalże codzienność.

Pierwsze wejście

Pierwszego niekwestionowanego wejścia na Cerro Torre dokonał włoski zespół „Pająków z Lecco”.14 stycznia 1974 roku szczyt zdobyła grupa w składzie  Daniele Chiappa, Mario Conti, Casimiro Ferrari, Pino Negri.

Szczyt osiągnięto wysiłkiem całego liczącego 12 osób zespołu, po dwumiesięcznej batalii, pokonując „mityczne” lodowe trudności zachodniej ściany. W zasadzie wejście odbyło się w ostatnim dniu trwania wyprawy, ponieważ Włochom skończyły się zapasy prowiantu i poza czwórką wyznaczoną do ataku na szczyt, reszta zespołu zeszła do pierwszej wioski.

Droga, którą wytyczyli włosi składała się z 57 długości liny i wiedzie prawie w całości po lodzie o nachyleniu do 90 stopni. Śmiało można ją określić mianem lodowego cudu natury!  Przebiega przez niesamowicie wyrzeźbione przez wiatr, słońce i mróz formacje lodowe – w tym lodowy tunel w pobliżu grzyba szczytowego.

Obecnie droga Ferrariego (Ragni Rout) jest najpopularniejszą i najłatwiejszą linią wiodącą na wierzchołek Cerro Torre.

Patagonia klimat

Surowy klimat Patagonii (fot. Sławomir Mroczek)

Ważniejsze wejścia

1959 –  kwestionowane wejście ścianą wschodnią i dalej północno – zachodnim filarem. Zespół: Cesare Maestri, Toni Egger.
1970 –  Cesare Maestri wraca i osiąga krawędź ściany w zespole z  Ezio Alimonta, Daniele Angeli, Claudio Baldessarri, Carlo Claus, Pietro Vidi
1974, 14 stycznia – Pierwsze niekwestionowane wejście. Zespół: Daniele Chiappa, Mario Conti, Casimiro Ferrari, Pino Negri.
1979 – pierwsze powtórzenie drogi przez kompresor: Jim Bridwell, Steve Brewer.
1985 – 3-8 lipca. Pierwsze zimowe wejście: Paolo Caruso, Maurizio Giarolli, Ermanno Salvaterra.
1985 – 26 listopada – Marco Pedrini jako pierwszy pokonuje drogę przez kompresor samotnie. Z tej wspinaczki Włoch Fulvio Mariani zrealizował film –  Cerro Torre Cumbre.
1986 – po 2 miesiącach prac powstaje „Diabelska Direttissima” zespół: Jenez Jeglic, Silvo Karo, Francek Knez, Peter Podgornik, Pavel Kozjek i Matjaz Fistravec.
2004 – nowa droga wschodnią ścianą  „pięć lat do raju”:  Ermanno Salvaterra, Alessandro Beltrami i Giacomo Rossetti.
2012 –  Zespół Hayden Kennedy, Jason Kruk  usuwa nity na drodze przez kompresor.
2012, 19 stycznia – David Lama pokonuje klasycznie Compressor Route. 

Polskie wejścia

1989 – Marek Olczyk, Krzysztof Dziubek. Pierwsze polskie wejście drogą przez kompresor.
1994 – Andrzej Grubiński i Timothy Riches.
1996, 30 stycznia – Jacek Fluder, Stanisław Piecuch. Zespół osiągnął plateau szczytowe, po pokonaniu drogi przez kompresor.
2006, 22 stycznia – Krzysztof Belczyński, Marcin Tomaszewski, Drogą przez kompresor.
2012, 28 listopada – Pierwsze polskie przejście zachodniej ściany drogą Ragni. Zespół: Jakub Radziejowski, Marcin Tomaszewski. 

Specyfika klimatu

Klimat w Patagonii jest nieprzewidywalny, różni się w zależności od rejonu działania i wysokości.  Słynne są wiatry wiejące z ogromną prędkością i równie szybko nadciągające burze. Na pampie narażeni jesteśmy na poparzenia słoneczne. Trzeba być również przygotowanym na częste mżawki, jak również na gwałtowne spadki temperatury na lodowcach. Dobór ubrań obejmuje cały przekrój garderoby od koszulek i spodni w tropiki, po sprzęt wysokogórski.

Najlepszymi miesiącami do wspinaczki są grudzień – luty, najzimniejszymi czerwiec – wrzesień.

Jak dostać się pod Cerro Torre

Godnym polecenia jest lot miejscowymi liniami lotniczymi z Buenos Aires w Argentynie do El Calafate i dalej drogą lądową do miejscowości El Chalten (na tym odcinku korzystamy z lokalnej komunikacji autobusowej lub wynajmujemy własny transport).

Zarówno grupa Fitz Roya jak i Cerro Torre leżą w granicach Parku Narodowego Los Glaciares. W 2015 roku park nie pobierał (jeszcze) żadnych opłat za wstęp na jego teren czy pozwoleń na wspinanie, tak jak ma to miejsce pod Torres del Paine w Chile. Należy jednak pamiętać o zarejestrowaniu się i zostawieniu swoich danych z ubezpieczenia.

Ragni Route 600m 90` M4, WI 5/6 (w zależności od warunków)

Opis drogi:

Zachodnia ściana ma jedne z najbardziej niesamowitych formacji lodowych, o jakie trudno w innych regionach świata.

Z wioski El Chalten  podążając ścieżką, kierujemy się do Campo Bridwel. Po przejściu tyrolki zainstalowanej nad rzeką wypływającą z Lago Torre, kierujemy się dalej lodowcem i osiągamy Niponino pod wschodnią ścianą Cerro Torre – tu można rozłożyć biwak. Rano zaczynamy od podejścia na Col de la Esperanza i zjazdu na zachodnią stronę masywu. Po biwaku w Circo de los Altares wcześnie rano zaczynamy wspinaczkę. Lodowcem i śniegami (400m) w kierunku Col of Hope na krótkim odcinku pokonujemy mikstowy teren (100m, M3), a następnie po bardziej łatwym śniegu (300m) dochodzimy do ostatniego odcinka  z lodem do 55º (150m). I dalej od przełęczy najpierw łatwo i coraz  stromiej (do 70º) wchodzimy na kopułę El Elmo (kask).

Góra Cerro Torre

Południowo-zachodnia ściana Cerro Torre (źródło: pataclimb.com)

Na grzbiecie Elmo można już natknąć się na pierwsze lodowe grzyby i choć teren jest określany jako „boisko”, może zająć od pół godziny do dwugodzinnego mozolnego przebijania się – w zależności od warunków. Z  górnych partii Elmo początkowo łatwy teren doprowadza do mikstowych miejsc, z których ostatnie obejmuje partie M4 / 5. Dochodzimy do ściany szczytowej,  która w zależności od warunków może osiągać trudności  AI5 lub AI6. W tej części ściany w zależności od warunków występuje naturalny tunel lodowy (sic!), który pozwala ominąć pierwszy grzyb. Jeżeli tunel się uformował to spodziewaj się lodu za AI3, jeśli go jednak nie będzie to trudności wzrosną znacznie MI5 lub 6 i może wymagać 2 lub więcej godzin przejścia. W drugim skoku grzyba czasami również formuje się tunel, który szybko pozwala pokonać tę barierę, ale nawet jeśli go nie ma, to jest o wiele łatwiej niż na poprzednim odcinku. Grzyb szczytowy (mushroom summit)  również jest wymagający. Obejmuje on 50 metrów pionowego lodu z szadzią, o konsystencji waty cukrowej. Czasami jednak formuje się w tym miejscu naturalna lodowa rynna, którą się wspinamy. Bywają sezony, że trzeba przez to miejsce dosłownie się przekopać, co jest czasochłonne i bardzo męczące. Bywa i tak, że wspinacze kopią tu tunel, który zapewnia bezpieczeństwo. Asekuracja na tym odcinku może być doskonała po zupełnie iluzoryczną, założoną z dead mam’ów i szabli śnieżnych. Po przejściu tego etapu jesteśmy na szczycie.

Powrót

Powrót odbywa się zjazdami z wykorzystaniem stanowisk tzw. Abałakowów, szabli śnieżnych i śrub lodowych.

Po biwaku ruszamy w długą 40 kilometrową drogę, najpierw lodowcem, a następnie przez Paso del Vento, góry i doliny, by znaleźć się w Chalten. Na tym odcinku, jeżeli jest słoneczna pogoda narażeni jesteśmy na oparzenia słoneczne więc warto zabezpieczyć skórę przed ostrym słońcem.

Potrzebny sprzęt
Pełen zestaw do lodu (10 – 12 śrub , szable, dead man)
4 średnie camaloty (0.5 do 2), 5 stoperów
Mushroom kit: specjalne łopatki przykręcane do głowicy czekanów mogą się przydać w sekcji, gdzie występuje zmrożona szadź
Lina  podwójna 60m
Zestaw do Abałakowa
                 

Udostępnij

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.