Lawiny – co trzeba o nich wiedzieć? Radzimy | 8academy
31.12.2018

Lawiny – co trzeba o nich wiedzieć?

Gdy uczestniczyłem w pierwszych kursach wspinaczkowych, a miało to miejsce na początku lat dziewięćdziesiątych, to temat lawin był traktowany „po łebkach”. Uważano, że lawiny były, są i będą, więc trzeba się do nich przyzwyczaić. Reguły postępowania były dosyć proste: nie wychodzimy po dużym opadzie, nie wychodzimy przy odwilży. Na tym – upraszczając – główne rady się kończyły.

                       

Dziś możemy mówić o prawdziwej eksplozji wiedzy na temat powstawania lawin. Zapyta ktoś: co tutaj można badać? Okazuje się, że można! Można również, przy wykorzystaniu odpowiedniej wiedzy, znacznie ograniczyć ryzyko znalezienia się na trasie lawiny, a jeżeli już się to stało, to zwiększyć szanse na uratowanie siebie czy drugiej osoby.

Lawiny co o nich trzeba wiedzieć

Decydując się na zimowe wyjście w góry, trzeba mieć świadomość zagrożenia, jakie stanowią lawiny. (fot. Piotr Deska)

Lawiny – o czym koniecznie pamiętać?

Podstawową zasadą, jaką należy zapamiętać, jest ta mówiąca, że praktycznie nie zdarzają się wypadki lawinowe, które nie byłyby spowodowane przez człowieka. Ale są też wyjątki potwierdzające regułę. Jako przykład warto przytoczyć historię z roku 1982, gdy lawina, która samoczynnie zeszła ze Żlebu Żandarmerii, zasypała turystkę na drodze do Morskiego Oka. Jeżeli informacje o powodach wypadków lawinowych będziemy traktować poważnie, to w sposób istotny odsuniemy od siebie ryzyko, że ucierpimy podczas podobnego zdarzenia.

Drugą ważną rzeczą, którą trzeba sobie uświadomić jest fakt, iż jeżeli do wypadku lawinowego już dojdzie, to do wykopania człowieka z lawiny konieczna jest druga osoba. Dlatego samotne chodzenie zimą po górach niesie za sobą poważne konsekwencje, z których trzeba zdawać sobie sprawę.

Fundament bezpieczeństwa? Kursy lawinowe!

Jeżeli myślimy o aktywności zimowej w górach typu alpejskiego (nieważne, czy to będzie trekking, skituring czy wspinaczka), koniecznie powinniśmy wziąć udział w szkoleniu lawinowym. Moim zdaniem jest to fundament naszego bezpieczeństwa w górach. Popularność kursów, na szczęście, rośnie. Nie powinniśmy więc mieć problemów z zapisaniem się na takowy, jeżeli zaplanujemy to z odpowiednim wyprzedzeniem. Zwróćmy jednak uwagę, kto taki kurs organizuje i kto jest wykładowcą. Polecam zajęcia z osobami, które zawodowo mają styczność z lawinami, np. z ratownikami górskimi. Dzięki temu, że sami regularnie biorą oni udział w swoich szkoleniach, mają dostęp do najnowszej wiedzy oraz szerokiego spektrum sprzętu.

Jakie lawinowe ABC wybrać?

Po zejściu lawiny kluczowe znaczenie ma czas naszej reakcji. (fot. Ortovox)

Co to jest Lawinowe ABC?

Jak już zdobędziemy podstawy wiedzy, możemy pomyśleć o sprzęcie zwiększającym nasze bezpieczeństwo w terenie lawinowym. Podstawą jest lawinowe ABC, czyli detektor, sonda i łopata. Detektor ma dwa zadania. Uruchomiony na początku wycieczki będzie, aż do wyłączenia, nadawał sygnał. Po przełączeniu w tryb szukania (często jest to rozłożenie obudowy czy wyciągnięcie z etui) jego zadaniem będzie wykrywanie sygnałów innych detektorów. Dzięki temu można wytypować miejsce, gdzie jest zasypana osoba oraz dowiedzieć się jak głęboko się ona znajduje. Do dokładniejszego zlokalizowania człowieka uwięzionego pod zwałami śniegu konieczna jest sonda. Natomiast łopata, jak to łopata, służy do odkopania zasypanego.

Na bezpieczeństwie nie warto oszczędzać

Decydujące znaczenie ma jakość posiadanego sprzętu. Na kursie lawinowym instruktorzy opiszą, czym różnią się detektory z mniejszą ilością anten od tych z większą ilością oraz wytłumaczą, dlaczego przy zakupie łopaty nie warto kierować się wyłącznie ceną. Tego typu uwagi należy traktować z należytą powagą. Podczas odkopywania poszkodowanego trzeba bowiem przerzucić tony śniegu, często zbitego. Tania, nieodpowiednia łopata nie podoła temu zadaniu.

Nie wyobrażam sobie akcji ratunkowej, gdy w trakcie odkopywania człowieka można jedynie wyć z bezradności, bo przy pomocy łopaty kupionej za 30 zł w markecie budowlanym, da się co najwyżej wyciągnąć samochód z zaspy. Dla osób posiadających takie “ABC” miałbym propozycję, aby przed wycieczką zamienić się sprzętem. Czy właściciel takiej łopaty chciałby być odkopywany tym, co sam kupił?

Co zatem zabrać w góry, gdy poważnie myślimy o bezpieczeństwie? Ja polecam łopatę połączoną z czekanem (np. model Climbing Technology Agile Kit lub Climbing Technology Agile Plus Kit). Czekan, podczas większości takich wycieczek, musimy posiadać. Zestaw, w którym czekan jest też rączką od łopaty, zmniejsza wagę sprzętu, który zabieramy ze sobą.

Lawiny w górach

Lawiny w górach to poważne zagrożenie. Do zimowej wędrówki trzeba się więc odpowiednio przygotować. (fot. Ortovox)

A może plecak lawinowy?

W ciągu ostatnich lat dużą popularność zdobywają plecaki lawinowe. Na czym polega wspomniany patent? Taki plecak wyposażony jest w poduszkę (lub poduszki) napełniane gazem ze znajdującej się w nim butli. Uruchomienie następuje przez pociągnięcie rączki umieszczonej na ramieniu. Poduszka działa jak koło ratunkowe, unosząc pechowca na powierzchni lawiny i nie pozwalając wciągnąć go pod śnieg. Osoby, które miały „przyjemność” doświadczyć lawin zarówno z plecakiem, jak i bez plecaka potwierdzają, iż w tym pierwszym przypadku łatwiej walczyć o utrzymanie się na powierzchni. Wysoka statystyka uratowanych w ten sposób osób sprawia, że pomimo swojej ceny, plecak lawinowy powoli staje się standardowym wyposażeniem uczestników zimowych wycieczek.

Niestety, na posiadaczy takiego sprzętu pułapkę zastawia… ludzka psychika. Zauważyłem, że bywają oni skłonni zwiększać ryzyko („no bo mam przecież plecak lawinowy”), jakby zapomnieli, że podczas lawiny można też np. oberwać kamieniem czy zostać, tak po prostu, zmiażdżonym przez wielkie bryły śniegu.

[Jeśli jesteś zainteresowany doborem odpowiedniego plecaka lawinowego, odsyłamy do artykułu pod tytułem: Jaki plecak lawinowy wybrać?]

Praktyka czyni mistrza

Umiejętności zdobyte na kursie warto regularnie sobie utrwalać  Szczególnie mam tu na myśli użycie detektora. Od tego jak szybko zlokalizujemy człowieka, który znalazł się pod śniegiem, w zasadniczy sposób zależy powodzenie całej akcji ratunkowej. Pamiętajmy, iż na zlokalizowanie i odkopanie mamy średnio 12 minut. Tutaj nie ma czasu na zastanawianie się i przypominanie, w jaki sposób przeprowadzać poszukiwania. Powinniśmy to robić automatycznie. Dlatego polecam regularne samoszkolenia „na sucho”. Jeżeli w czasie takich szkoleń nie zgubimy w śniegu detektora, istnieje spora szansa, iż akcję ratunkową przeprowadzimy równie skutecznie.

Sprzęt lawinowy w góry

Góry zimą są niezwykle urocze, ale przez lawiny także bardziej niebezpieczne. (fot. Piotr Deska)

Zagrożenie lawinowe – jak interpretować informacje?

Jak już wyposażymy się w odpowiedni sprzęt i posiądziemy stosowne umiejętności, sprawdźmy warunki lawinowe na stronach poświęconych interesującym nas terenom. Jeżeli chodzi o Tatry, jest to oczywiście strona topr.pl. Taki komunikat lawinowy informuje o stopniu zagrożenia lawinowego i tendencjach w najbliższych godzinach, zawiera opis słowny. Pomocne będą ikony pokazujące wystawę stoków, które są najbardziej zagrożone lawinami. Często jest to uzależnione od wysokości nad poziomem morza (raport uwzględnia wtedy nawet takie szczegóły). Planując jakąkolwiek aktywność w górach, śledzę raporty już kilka dni wcześniej, a plany dostosowuję do warunków.

Warto pamiętać, iż nawet pierwszy stopień zagrożenia lawinowego może być śmiertelnym w skutkach zagrożeniem. Andrzej Maciata, ratownik TOPR zajmujący się prognozowaniem warunków lawinowych, odpowiedział kiedyś pytaniem na uwagę dziennikarza, który zauważył, że skoro aktualnie jest tylko pierwszy stopień zagrożenia lawinowego, to dlaczego TOPR ostrzega przed lawinami: „Czy wszedłby Pan na boisko piłkarskie, które jest w 5% swojej powierzchni zaminowane?” „Oczywiście, że bym nie wszedł” – odpowiedział żurnalista. Andrzej szybko zakończył rozmowę stwierdzeniem: „Tatry podczas pierwszego stopnia zagrożenia lawinowego są właśnie takim boiskiem”. Pamiętajmy więc zawsze o banalnym powiedzeniu: „Lawina nie wie, że jesteś ekspertem lawinowym”. Przekonało się już o tym wielu doświadczonych turystów, narciarzy czy wspinaczy. Uczmy się na błędach, aby na naszych błędach nie musieli uczyć się inni.

Wczytuję galerię

                 

Udostępnij

W Temacie

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.