Denali czy Mount McKinley? Bez względu na aktualnie używaną nazwę, to niezwykła góra w równie niezwykłym rejonie świata. Fascynuje ogromem, lodowcowym charakterem i bardzo zmiennymi warunkami pogodowymi.
Surowy klimat Alaski tylko pogłębia te doznania i sprawia, że wyprawa w ten rejon jest wyjątkowym doświadczeniem. Nie tylko dla wspinaczy, ale dla każdego, kto chce zetknąć się z monumentalnym pięknem gór. Denali, najwyższy szczyt Ameryki Północnej rozpala wyobraźnię wyzwaniami stawianymi przez dziką (jeszcze) przyrodę.
Przyglądając się mapie możemy mieć wątpliwość, jak właściwie brzmi nazwa najwyższego szczytu gór Alaska. Najczęściej pojawia się określenie Denali, lecz niektórzy nadal używają nazwy Mount McKinley. Ta rozbieżność ma długą historię. Tereny przyległe do wspomnianego pasma górskiego zamieszkiwało niegdyś plemię Koyukon, wchodzące w skład grupy Atabasków. Górującemu nad okolicą szczytowi nadali oni miano „deenaalee”, co oznaczało „wielki” lub „wysoki”. Z czasem wyewoluowało to w znane nam obecnie Denali. Z kolei nazwę Mount McKinley wprowadzono w 1896 roku. Pewien poszukiwacz złota postanowił wesprzeć w ten sposób ówczesnego kandydata, a niebawem 25. prezydenta Stanów Zjednoczonych – Williama McKinleya. Od 1917 toku akty prawne usankcjonowały tę wersję.
W 1975 roku władze stanu Alaska rozpoczęły działania związane z przywróceniem górze tradycyjnej nazwy używanej przez rdzennych mieszkańców. Pomysł spotkał się z poparciem osób doceniających kulturową tożsamość Alaski. W 2015 roku rząd federalny Stanów Zjednoczonych oficjalnie przemianował Mount McKinley na Denali. Mimo to w opracowaniach naukowych lub przewodnikach często pojawiają się oba określenia, używane zamiennie lub łącznie. Takie podejście pozwala zachować ciągłość wiedzy geograficznej. Wprawdzie dominującą do tej pory była nazwa Denali, to wiele wskazuje na to, że historia po raz kolejny zatoczy koło. W drugiej połowie stycznia 2025 roku nowo zaprzysiężony prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, podpisał rozporządzenie przywracające górze nazwę Mount McKinley.
Denali to góra w południowej części stanu Alaska. Jest najwyższym szczytem w USA, a jednocześnie najwyższym szczytem Ameryki Północnej. A to oznacza, że zalicza się do tzw. Korony Ziemi. Dokładne pomiary wykonane w drugiej dekadzie XXI wieku wykazały, że wysokość Denali wynosi 6190 metrów nad poziomem morza. To dane bezwzględne, które stawiają Denali w gronie stosunkowo niskich sześciotysięczników. Lecz ze względu na szerokość geograficzną ciśnienie atmosferyczne na szczycie jest niemal tak niskie, jak na siedmiotysięcznikach położonych bliżej równika.
Przeczytaj też:
Góry Alaska, w których leży Denali, to najwyższa część łańcucha Kordylierów. Pasmo to charakteryzuje się strefą wiecznych śniegów i licznymi lodowcami. Największy z nich – lodowiec Muldrow – ma około 50 kilometrów długości. Poza tym, w tym paśmie dominują formy typowe dla terenu alpejskiego, jak strome granie, wysokie skalne ściany i głębokie doliny. O monumentalnej skali tych gór świadczy też to, że Denali może poszczycić się jedną z największych deniwelacji na świecie. Wznosi się bowiem aż 5500 metrów ponad okoliczne doliny. Dla wielu wspinaczy stanowi to dodatkową motywację. Można bowiem uznać, że pod względem powagi wyzwań Denali dorównuje himalajskim ośmiotysięcznikom.
Położenie gór Alaska w strefie subarktycznej sprawia, że na tle innych pasm wyróżniają się one ekstremalnym klimatem. Zdarzają się tu bardzo silne wiatry, które na szczytach przekraczają prędkość 160 km/h. Niskie temperatury utrzymują się przez większą część roku, a zimą w górnych partiach mogą spaść do −60°C. Pogoda zmienia się dynamicznie nawet latem, co zmusza turystów, a zwłaszcza wspinaczy, do solidnego przygotowania się do nieprzewidywalnych warunków. Kwestią kluczową staje się więc dobór odpowiedniej odzieży i sprzętu, zwłaszcza namiotów odpornych na silne podmuchy wiatru.
Większość ludzi wyruszających na szczyt Denali wybiera jedną z kilku popularnych dróg. Najbardziej znana to West Buttress. Linia ta przyciąga bardzo zróżnicowane grono wspinaczy, oferując stosunkowo umiarkowane trudności techniczne. Trzeba jednak pamiętać, że zmienna pogoda również na tej drodze może stanowić ogromne wyzwanie. West Buttress prowadzi przez lodowiec Kahiltna, gdzie rozbija się kolejne obozy. Wyżej trzeba pokonać strome stoki i grań, co wymaga umiejętności asekuracji. Jednak dla doświadczonych wspinaczy West Buttress jest najłatwiejszą opcją wejścia lub zejścia z Denali.
Bardziej wymagająca jest droga wiodąca żebrem zachodnim, czyli West Rib. Jej kluczowe miejsca są mocno strome, potrzebna jest więc umiejętność sprawnego wspinania w lodzie. Bywa, że na niektórych odcinkach zakładane są liny poręczowe. Droga prowadzi w pobliżu imponującej południowej ściany Denali, a ekspozycja i widoki mogą przyprawić o szybsze bicie serca. Jeszcze bardziej ambitną propozycją jest Cassin Ridge, nazwana tak na cześć Riccardo Cassina, który ze swoim zespołem przeszedł ją jako pierwszy. Wśród górskich wyjadaczy droga ta uchodzi za legendarny klasyk. To propozycja dla doświadczonych alpinistów, którzy sprawnie wspinają się w lodzie i skale. No i oczywiście lubią niespodzianki, jakie może przynieść pogoda.
Inną linią, rzadko obecnie uczęszczaną, jest podejście od strony lodowca Muldrow. Dawniej był to podstawowy, najczęściej wybierany wariant wiodący na szczyt Denali. Jednak skomplikowana logistyka i rozległość terenu zniechęcają alpinistów realizujących stosunkowo szybkie akcje górskie. Pokonanie tej drogi zajmuje znacznie więcej czasu, niż popularnej West Buttress.
Mimo dużego zróżnicowania trudności opisanych powyżej dróg, nie ma „łatwej” opcji wejścia na Denali. Bez względu na wybór wszystkie powinny wzbudzać respekt, stanowiąc solidną próbę górskich umiejętności. Realne niebezpieczeństwa stwarza niska temperatura, konieczność wyszukiwania przejścia między szczelinami czy nagłe załamania pogody. Pokonanie tych trudności wymaga wytrwałości, a przede wszystkim dysponowania rezerwą czasową. Wiele osób podchodzi do ataku szczytowego nawet kilkukrotnie, czekając na okno pogodowe. Kluczową kwestią jest też właściwa aklimatyzacja. Uzyskamy ją realizując czasochłonny plan kolejnych wejść na coraz wyższą wysokość, aby organizm mógł przystosować się do rozrzedzonego powietrza.
Przy wyborze drogi na szczyt Denali należy wziąć pod uwagę własne umiejętności, doświadczenie w górach lodowcowych i odporność na trudne warunki pogodowe. Każda z linii narzuca inny styl działania. Niektórzy stawiają na przejścia w małych zespołach i w stylu alpejskim, inni wolą założyć kilka obozów i zdobywać wysokość etapami.
Przeczytaj też:
Pierwsze próby wejścia na Mount McKinley / Denali podjęto na początku XX wieku. Wiedza o górze była wtedy znikoma, a sprzęt wspinaczkowy bardzo prosty. Pionierzy musieli walczyć nie tylko z trudnościami technicznymi, lecz także z ogromnymi dystansami na rzadko wówczas pokonywanych lodowcach.
W 1906 roku Frederick Cook ogłosił, że stanął na szczycie, jednak wiele analiz podważyło jego doniesienia. Po latach okazało się, że Cook sfabrykował dowody i zdjęcie „ze szczytu” zrobił nawet nie na żadnym szczycie, ale na skale położonej na wysokości zaledwie 200 m n.p.m. na lodowcu Ruth.
Cztery lata później sukces, w postaci wejścia na jeden z wierzchołków masywu (South Peak), ogłosili członkowie tak zwanej ekspedycji Sourdough. Wyprawa ta, skrzyknięta przez miejscowych górników, miała na celu między innymi udowodnienie, że Cook nie dotarł na szczyt McKinley’a. Jednak nie zdobyto wówczas najwyższego wierzchołka, brakowało też solidnego potwierdzenia dokonania, co wywołało rozczarowanie w środowisku eksploratorów. Przełom nadszedł w 1913 roku, gdy Hudson Stuck, Harry Karstens, Walter Harper i Robert Tatum dotarli na szczyt Denali. Co ciekawe, zdobywcy zauważyli tyczkę na wierzchołku South Peak, wniesioną tam kilka lat wcześniej przez uczestników wyprawy Sourdough.
To wydarzenie odbiło się szerokim echem w świecie alpinizmu. W latach 30. XX wieku pojawiło się wiele udoskonaleń sprzętu wspinaczkowego, co umożliwiło wyznaczenie trudniejszych dróg na Denali. Pierwsze wyprawy wnosiły też wartość naukową. Masyw Denali okazał się znakomitym laboratorium do badań nad wpływem wysokości i termiki oraz zachowaniem się organizmu w subarktycznym klimacie. Pozwalało to alpinistom zgłębiać wiedzę na temat działalności wspinaczkowej w górach najwyższych. Obecnie wiele osób wybiera się na Denali z zamiarem przeżycia namiastki tamtych pionierskich przygód i sprawdzenia się w najtrudniejszych warunkach.
Pierwszym Polakiem na – wówczas – Mt McKinley był w 1970 roku Marek Głogoczowski. O tym jak trudna i niebezpieczna jest to góra, przekonał się cztery lata później Jerzy Kukuczka. Zdobył McKinley 26 czerwca 1974 roku, ale nabawił się przy tym poważnych odmrożeń i po zejściu, resztę wyjazdu na Alaskę spędził w szpitalu.
Wyprawa na Denali wymaga solidnych przygotowań. Warto zacząć od zgromadzenia niezbędnych informacji i sprzętu oraz zgłoszenia swojego zamiaru władzom parku. Dobrze jest ustalić szczegóły organizacyjne z dużym wyprzedzeniem, ponieważ formalności mogą zająć sporo czasu. Należy zaplanować przelot do Anchorage, dojazd do Talkeetna, a następnie lot niewielkim samolotem na lodowiec Kahiltna, skąd startujemy w górę.
To zaledwie początek długiej listy problemów, jakie należy rozwiązać planując wyprawę na Denali. Nie powinno więc dziwić, że koszty takiego przedsięwzięcia są zazwyczaj spore. Trzeba wziąć też pod uwagę opłaty za pozwolenia wspinaczkowe, koszty transportu, zakup zaopatrzenia i ewentualny wynajem ekwipunku. Sporo zespołów decyduje się na współpracę z agencjami górskimi, które zapewniają wsparcie logistyczne i opiekę przewodników. Ta opcja jest droższa, ale też stanowi duże ułatwienie dla mniej doświadczonych osób. Ważny jest również zakup lub pożyczenie właściwego wyposażenia. Denali słynie z ekstremalnie niskich temperatur i silnych wiatrów, dlatego niezbędna będzie wysokiej jakości odzież puchowa, kurtka membranowa, ciepłe rękawice i wysokogórskie buty. Do tego dochodzi sprzęt wspinaczkowy: liny, czekany, raki, śruby lodowe i przyrządy asekuracyjne. W warunkach subarktycznych lepiej mieć spory zapas paliwa do kuchenek i dobrze przemyślane racje żywnościowe. Wysokość wpływa na zwiększenie zapotrzebowania energetycznego, więc warto zabrać kaloryczne produkty.
Kolejna istotna kwestia to trening i aklimatyzacja. Wyprawa na Denali wymaga świetnego obycia w górach lodowcowych i solidnej kondycji. Warto więc zebrać doświadczenie w górach o podobnym charakterze, lecz niższych i z łatwiejszą logistyką, jak Alpy czy Kaukaz. Asekuracja w terenie lodowcowym, autoratownictwo i nawigacja podczas zamieci stają się kluczowymi umiejętnościami, które mogą zadecydować o bezpieczeństwie całego zespołu.
Przeczytaj też:
W kontekście bezpieczeństwa wyprawy ważne jest także opracowanie planu awaryjnego. Nagłe załamanie pogody czy problemy zdrowotne któregoś z uczestników mogą wymusić zmianę planów. Dobrze jest uwzględnić dodatkowe dni na wypadek utknięcia w obozach podczas zamieci. Czasami łączność z ratownikami lub służbami parku jest niemożliwa, więc zespoły muszą być samowystarczalne.
Wspinaczka na Denali to również, a może przede wszystkim, wyzwanie mentalne. Wielodniowa akcja w zimnie i wietrze wymaga ogromnej determinacji. W takich momentach ważne jest wzajemne wsparcie w zespole. Sukces zależy bowiem nie tylko od technicznych umiejętności, ale też od właściwej atmosfery w grupie. Napięcia czy konflikty generują negatywne emocje, które w kluczowych momentach mają wpływ na efektywność akcji górskiej.
Przeczytaj też:
Denali National Park and Preserve, czyli Park Narodowy Denali, rozciąga się na obszarze 2,5 miliona hektarów. Dla zrozumienia skali – to 7,5 raza więcej niż wszystkie parki narodowe w Polsce razem wzięte…
Jest trzecim co do wielkości parkiem narodowym w Stanach Zjednoczonych, i z pewnością jednym z najbardziej niezwykłych przyrodniczo obszarów tego kraju. Można tu w pełni doświadczyć surowego piękna Alaski, nie tylko podczas wspinania się na jej najwyższy szczyt. Park narodowy Denali oferuje bogatą sieć szlaków pieszych, które pozwalają na wielodniowe wędrówki w bezkresnej tundrze lub wzdłuż górskich rzek.
Podczas trekkingowych wypraw można natknąć się na niedźwiedzie grizzly, wilki, łosie lub stada reniferów tundrowych, czyli karibu. Władze parku dbają o to, by dzikie zwierzęta mogły żyć w naturalnych warunkach, dlatego ruch samochodowy jest tu ograniczony. Turyści poruszają się zazwyczaj specjalnymi autobusami, kursującymi po Denali Park Road między wschodnim a zachodnim końcem parku. Można też jeździć na rowerach (jest wypożyczalnia), no i oczywiście wędrować pieszo. W parku dostępne są pola namiotowe, oferujące noclegi w niezwykłej scenerii. Trzeba jednak pamiętać o zasadach bezpieczeństwa, zwłaszcza tych związanych z przechowywaniem żywności. Niedźwiedzie bywają ciekawskie i potrafią zwietrzyć jedzenie z dużej odległości.
Historia parku sięga 1917 roku, kiedy to utworzono Mount McKinley National Park. Z czasem obszar ten poszerzono i w 1980 roku nadano mu nazwę Denali National Park and Preserve. Dziś władze dążą do zachowania równowagi między turystyką a ochroną natury. Dzięki temu przyroda w tych rejonach Alaski wciąż pozostaje w dużej mierze nienaruszona.
Latem tereny Parku Narodowego Denali oferują nieograniczone wręcz możliwości wędrowania – od krótkich spacerów po długie trekkingi poza utartymi szlakami. Z kolei zimą pojawiają się tu miłośnicy psich zaprzęgów i narciarstwa w warunkach arktycznych. Temperatura bywa wtedy ekstremalnie niska, dzień krótki, jednak krajobraz zachwyca baśniową aurą.
Większość turystów nie przyjeżdża do parku aby wspinać się na wysokie szczyty, lecz by doświadczyć dzikości Alaski. A trekking pod Denalidaje ku temu najlepszą okazję. Pozwala podejść do ogromnych lodowców i podziwiać imponującą panoramę górskich masywów. Nie brakuje tu tras o różnym stopniu trudności. Jedne przebiegają przez łagodne tereny tundry, inne wymagają większego doświadczenia, prowadząc przez przełęcze lub skalnymi zboczami.
Przed wyruszeniem na szlak koniecznie trzeba sprawdzić prognozę pogody. Warto też skonsultować się z pracownikami parku. Znają oni bieżące warunki, potrafią doradzić w kwestii wyboru trasy lub ostrzec przed ewentualnymi zagrożeniami. Latem problemem mogą okazać się komary. Zimą trekking pod Denali wiąże się z niskimi temperaturami i krótkimi dniami, co jednak wynagradza głęboka cisza i możliwość podziwiania surowej przyrody.
Większość szlaków wiedzie przez teren Parku Narodowego Denali lub jego obrzeżami. Infrastruktura turystyczna bywa tam ograniczona, zwłaszcza jeśli zejdziemy z głównych tras. Warto więc wyposażyć się w zapas wody, odzież odpowiednią na zmienne warunki i solidne obuwie trekkingowe. Emocjonujące bywają spotkania z dzikimi zwierzętami. W takich sytuacjach należy zachować odpowiednią odległość i nie próbować ich dokarmiać. Wiele osób wyrusza na trekking pod Denaliz myślą o fotografii przyrodniczej. Kontrast bieli górskich wierzchołków z zielenią dolin lub czerwienią jesiennej tundry tworzy niesamowite kadry.
W Parku Narodowym Denali są też rejony, gdzie dozwolone jest wędrowanie poza wyznaczonymi trasami. Ta swoboda wymaga jednak dobrej orientacji w terenie. W takich sytuacjach z pewnością niezbędna okaże się mapa topograficzna z kompasem lub urządzenie z GPS. Podejmując tego rodzaju wyzwanie będziemy mogli zapuścić się w miejsca, gdzie od lat nie pojawił się żaden turysta. Oczywiście należy zachować rozsądek i nie przeceniać swoich sił, bo ratownicy mają utrudniony dostęp do bardziej odległych rejonów parku.
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.