Za oknem jesień, publikujemy zatem ostatni odcinek naszego wakacyjnego cyklu o górach innych niż Tatry. W poprzednich tekstach opisywaliśmy atrakcje Gór Stołowych, Gór Sowich, Gór Świętokrzyskich i Bieszczadów. Dziś ruszamy w Pieniny, przez wielu uważane za najpiękniejsze pasmo górskie Polski. A jesień to chyba najlepsza pora by je odwiedzić. Letnie tabuny turystów już rozpierzchły się do domów, a szlaki nadal nie są pokryte śniegiem i lodem. Co więcej, Pieniny mają wspaniałe lasy liściaste, co sprawia, że jesienna feria barw jest wprost oszałamiająca. Co zobaczyć w Pieninach? Oto kilka naszych propozycji.
Pieniny to dość krótkie aczkolwiek ze wszech miar wyjątkowe pasmo górskie. Drugiego takiego w Polsce po prostu nie znajdziemy. Na stosunkowo niewielkiej przestrzeni mamy w Pieninach bardzo duże nagromadzenie przeróżnych form krajobrazowych: strzelistych gór, wysokich skał, rzek oraz potoków. A do tego z każdego wzniesienia mamy widok nie tylko na same Pieniny ale także, a może przede wszystkim, na pobliskie Tatry.
Ale wpierw trochę informacji geograficznych. Pieniny rozciągają się na długości około 30 km na wschód od charakterystycznego przełomu rzeki Białki. Na północy graniczą z Gorcami, od południa zaś z pasmem Magury Spiskiej. Osią pasma jest rzeka Dunajec, której kolejne przełomy dzielą Pieniny na trzy części. Pierwsza to Pieniny Spiskie, ciągnące się od doliny Białki po zamek w Niedzicy. Druga to Pieniny Właściwe – od Czorsztyna po Szczawnicę. Trzecia część to Pieniny Małe położone między Szczawnicą a przełęczą Rozdziela. Jest jeszcze czwarta część, położona w całości po stronie słowackiej – Grupa Golicy, choć często jest ona zaliczana do Pienin Małych.
Pieniny nie są górami wyjątkowo wysokimi. Wielu turystów uważa, że słynne Trzy Korony są najwyższym szczytem tego pasma. To nieprawda. Z wysokością 982 m n.p.m. ustępują Wysokiej (1050 m n.p.m.), która położona jest w Pieninach Małych.
Pieniny to w pewnym sensie zagadka geologiczna, góry nietypowe jeśli spojrzymy na okolicę Podhala. Charakterystyczne wapienne skały Pienin stanowiły kiedyś dno morza i tam się nawarstwiały. Obszar Pienin wypiętrzył się głównie w okresie górnej kredy i na początku trzeciorzędu ale w dalszych okresach podlegał jeszcze ruchom górotwórczym. To wszystko ukształtowało niepowtarzalne formacje i rzeźbę terenu: strzeliste góry i głęboko wcięte rzeki oraz wąwozy.
Niemniej ciekawa jest etymologia samego słowa “Pieniny”. Wiele wskazuje na to, że nazwa ta wywodzi się od słów pion lub/oraz piana. Jednego i drugiego w Pieninach nie brakuje. Pewności jednak nie ma, zwłaszcza, że na terenach tych w przeszłości osiedlały się różne grupy ludności: Polacy, Węgrowie, Niemcy, Łemkowie. Wpływy tych kultur widoczne są do dziś w nazwach miejscowości i w architekturze. Falsztyn, Dursztyn, Frydman, Czorsztyn to nazwy typowo niemieckie. Cyrhle, Huściawa, Homole zaś to osady łemkowskie.
To najstarszy park narodowy w Polsce. Niezwykłe walory Pienin doceniano od wieków, a w 1932 roku podjęto decyzję o powołaniu parku narodowego obejmującego obszar Pienin Środkowych (Właściwych). Park nie jest duży, ma raptem 23,46km2 powierzchni, ale chroni najcenniejsze przyrodniczo miejsca Pienin. W tym samym roku po stronie słowackiej powołano do życia siostrzany park narodowy. Poza granicami parku utworzono pięć rezerwatów: Biała Woda, Przełom Białki, Wąwóz Homole, Wysokie Skałki, Zaskalskie-Bodnarówka.
W Pieninach jest co chronić. Oprócz krajobrazu, występuje tu ponad 7tys gatunków zwierząt, w tym borsuki, jelenie, rysie, żbiki, aż 15 gatunków nietoperzy oraz 160 gatunków ptaków, z czego ponad 100 to gatunki gniazdujące na tym obszarze.
W Pienińskim Parku Narodowym wytyczono 35km szlaków pieszych. PPN, co zaskakujące, ma najwyższy wskaźnik nasilenia ruchu turystycznego w przeliczeniu na 1ha powierzchni. Niestety w szczycie sezonu jest to bardzo widoczne, zwłaszcza na głównych szlakach.
Pieniński klasyk i absolutny must see. Nigdzie w Polsce nie ma tak malowniczej górskiej rzeki jak Dunajec meandrujacy między górami i skałami Pienin. To krajobraz unikalny w skali nie tylko Polski ale także Europy. Na odcinku około 9 km Dunajec płynie głębokim wąwozem wyżłobionym w miękkiej skale pienińskiego masywu. Na tej trasie aż siedem razy rzeka gwałtownie skręca, tworząc przepiękne zakola, płynie pod masywnymi urwiskami sięgającymi 300 metrów, by potem na wysokości Szczawnicy wyprostować swój bieg.
Przełom Dunajca najlepiej podziwiać z samej wody oczywiście. Spływ Dunajcem to jedna z najpopularniejszych atrakcji w Polsce. Tradycja sięga do połowy XIX wieku. Już wtedy okoliczni flisacy spływali Dunajcem na charakterystycznych drewnianych łodziach. Spływ rozpoczyna się na przystani flisackiej w Sromowcach Kątach lub na przystani w Sromowcach Niżnych. Pod około 2h i 18km dopływamy do stacji końcowej czyli do Szczawnicy. Istnieje możliwość przedłużenia spływu do Krościenka – wtedy trasa ma 23km i trwa blisko 3h. Sezon flisacki trwa od 1 kwietnia do 31 października. Owszem, ceny powalają na kolana. Niemniej, warto.
Kolejny klasyk rejonu. Na Trzy Korony po prostu trzeba wejść. Pytanie jak to zrobić by ominąć tłumy? Zostawimy to do rozwagi każdemu z Was. Na szczyt wiedzie szlak, który zaczyna się z parkingu tuż za Sromowcami Niżnymi. Minąwszy schronisko PTTK Trzy Korony mamy do wyboru dwie opcje – szlak wchodzący na szczyt od zachodu i drugi od wschodu. I to daje razem piękną wycieczkę bowiem możemy zrobić pętlę. Niezależnie od tego, który wybierzemy na szczyt dostaniemy się po około 1,5-2h. Ogromna część szlaku jest w miarę łagodna, bardziej intensywna jest sama końcówka.
Ze szczytu… no co tu mówić, lepiej pójdźcie i zobaczcie sami.
Nieco dalej na wschód leży Sokolica, drugi najbardziej popularny szczyt Pienin. Niższa niż Trzy Korony (747m n.p.m.) ma jednak niemniej spektakularny widok ze szczytu. Wapienne ściany sokolicy opadają stromym urwiskiem wprost do samego Dunajca. Wierzchołek jest prawdopodobnie najpiękniejszym punktem widokowym na Przełom Dunajca.
Do niedawna na szczycie Sokolicy rosła słynna sosna o bajecznych, powykręcanych kształtach, pochylająca się nad wąwozem. Sosna ta liczyła około 500 lat i była najczęściej fotografowanym motywem Pienin. Niestety, w w 2018 roku drzewo zostało mocno uszkodzone przez śmigłowiec podczas akcji ratunkowej. Sosna jest na szczycie nadal ale nie jest już tak malownicza. Nie jest też pewne czy przetrwa.
Na szczyt Sokolicy można wejść na dwa sposoby. Ze Szczawnicy przez schronisko PTTK Orlica lub z Krościenka. W pierwszej opcji czeka nas przeprawa przez Dunajec – ale bez obaw nie trzeba pływać, pomogą flisacy. W obu wersjach by dotrzeć na szczyt potrzeba około 1,5-2h.
A skoro w Szczawnicy jesteśmy to warto wybrać się nad wodospad Zaskalnik. Położony jest kawałek na północ od miasta, spacer do niego zajmuje z centrum około 40 minut. Zaskalnik ma około 5 m wysokości a woda Potoku Sopotnickiego tworzy piękne kaskady. Powyżej wodospadu jest piękna łąka – idealne miejsce na piknik. Wodospad Zaskalnik to fajny cel na szybką rowerową wycieczkę lub spacer z małymi dziećmi.
To ponoć najpiękniejszy wąwóz w Polsce. Znajdziecie go w Małych Pieninach, niedaleko miejscowości Jaworki. Wąwóz jest dziełem potoku Kamionka, który w miękkim, wapiennym podłożu wyrzeźbił imponujące formy: strome ściany przekraczające 100m wysokości, malownicze turnie. Spacer rozpoczynamy w samych Jaworkach i dnem doliny idziemy wzdłuż potoku mijając bajeczne formacje. Szlak prowadzi w kierunku pięknej polany Dubantowskiej, przy której znajdują się tzw. Kamienne Księgi.
Idąc dalej dojdziemy w końcu do bazy namiotowej pod Wysoką – najwyższym szczytem Pienin. Stąd rozpoczyna sie ogromna polana, której zbocze wyprowadza nas na szczyt. Po drodze możemy zobaczyć ruiny starej bacówki. Na szczycie Wysokiej czeka na nas platforma widokowa i cała panorama Pienin i Tatr.
Po długim hikingu na Wysoką należy się upragniony relaks. Tak się składa, że w Jaworkach jest unikalne miejsce – Muzyczna Owczarnia. Miejsce absolutnie niezwykłe. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych starą owczarnie kupił Wieńczysław Kołodziejski i uczynił z niej miejsce pracy twórczej dla artystów. Wkrótce Muzyczna Owczarnia stała się miejscem koncertów rockowych. Grali tu miedzy innymi: Acid Drinkers, Carrantuohill, Oddział Zamknięty, Dżem, Wanda i Banda, Lombard, Kasia Kowalska, TSA, IRA, Coma, Czesław Mozil, Grzegorz Turnau, Nocna Zmiana Bluesa i wielu, wielu innych. W Owczarni odbywają się też plenery malarskie, wystawy i warsztaty. Koniecznie!
Sztuczne ale cieszy oko. Jezioro Czorsztyńskie to zbiornik retencyjny na Dunajcu. Powstało w wyniku dużego projektu hydrologicznego w latach 1969-1997. Inwestycja budziła bardzo duże kontrowersje, bo utworzenie w tym miejscu zbiornika o wymiarach 9 km na 1,3 km wiązało się z wysiedleniem i zatopieniem kilku miejscowości, w tym Czorsztyna z jego unikalną zabudową. Po latach Jezioro Czorsztyńskie wpisało się w krajobraz Pienin i Gorców, jest lubianym prze turystów miejscem. Faktycznie tafla wody pomiędzy Gorcami a Pieninami, z Tatrami w tle jest po prostu piękna.
Urody dodają dwa średniowieczne zamki położone nad brzegiem jeziora. Zamek w Niedzicy to jeden z najpiękniejszych tego typu obiektów w Polsce. Zbudowano go w XIV wieku. Zamek “Dunajec” miał szczęście – choć wielokrotnie zmieniali się właściciele i granice państw, budynek uniknął wojennych zniszczeń. Dzięki temu jest dziś wspaniale zachowany.
Tyle szczęścia nie miał leżący po północnej stronie siostrzany zamek w Czorsztynie, który w XVIII wieku został poważnie zniszczony i przez 250 lat stał w ruinie. Dopiero w latach dziewięćdziesiątych rozpoczęto prace konserwatorskie i dziś zamek jest udostępniony zwiedzającym.
Nad brzegiem Jeziora Czorsztyńskiego znajdziecie jeszcze jedną wspaniałą atrakcję. Niektóre stare drewniane domy z zalanych wsi Czorsztyn, Kluszkowce, Maniowy zostały uratowane, rozebrane i zbudowane od nowa na północnym brzegu jeziora. Osada Czorsztyn to 9 zabytkowych pensjonatów i willi, 11 wiejskich chałup i budynków gospodarskich oraz 11 kamiennych piwniczek. Pochodzą z XIX i początku XX wieku. Jeszcze do niedawna stały samotnie nad brzegiem jeziora i roztaczał się z nich wspaniały widok. Niestety teren został mocno zabudowany i zabytkowe wille giną między “dziełami” współczesnych developerów.
Na koniec coś dla fanów architektury sakralnej – Czerwony Klasztor, znajdujący się na wysokości Sromowców Niżnych na przeciwległym brzegu. Klasztor Kamedułów ma ciekawe muzeum. Jak się tam dostać? Najlepiej rowerem ze Szczawnicy. Wizytę w klasztorze warto połączyć z rowerową wycieczką drogą idącą wzdłuż słowackiego brzegu. To dobra okazja by podziwiać Przełom Dunajca.
Tereny między Gorcami a Pieninami usiane są także zabytkowymi kościołami drewnianymi. Perełki na tym szlak architektury drewnianej to między innymi: Kościół św. Marcina w Grywałdzie, Kościół św. Katarzyny w Sromowcach Niżnych, Kościół pw. św. Elżbiety w Trybszu, Kościół pw. Św. Michała Archanioła w Dębnie Podhalańskim, Kościół pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Harklowej, Kościół pw. Świętej Trójcy w Łopusznej.
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.