Kiedy wybieramy się na narty, nie zawsze wystarczą przepastne kieszenie kurtki i spodni. Nawet jeśli jakimś cudem wszystko się w nich zmieści, to będzie po prostu niewygodnie. Lepiej, praktyczniej i bezpieczniej jest cały ekwipunek, który chcemy ze sobą wziąć, spakować do plecaka.
To jaki plecak wybierzemy na narty zależy w dużej mierze od rodzaju aktywności jaką mamy zamiar uprawiać. Inne wymagania stawiamy przed plecakiem na skitury, a zupełnie inne przed tym, który zabierzemy na biegówki. Decyzja zależy naturalnie również od tego czy wybieramy się na jedno czy wielodniowy wypad. Będziemy nocować w hotelach, schroniskach, a może planujemy wyprawę z namiotem? Kwestii determinujących określenie potrzebnych funkcjonalności takiego sprzętu jest wiele.
Wszystkie te wątpliwości dotyczą jednak, nazwijmy to, „przestrzeni ładunkowej” plecaka. Jego wielkość, ilość kieszeni, ich umiejscowienie, troki, pętle, rodzaj klapy – tymi elementami różne plecaki narciarskie mogą się znacząco różnić od innych. Do pewnego stopnia wspólne jest jednak co innego – system nośny.
Niezależnie od tego czy z plecakiem idziemy pieszo czy przemieszczamy się na nartach, musi nam być wygodnie. System nośny umożliwia komfortowe rozłożenie ciężaru i odpowiada za stabilizację plecaka. Musi więc być ergonomicznie przemyślany i umożliwiać jak najszerszą regulację. W przypadku plecaków narciarskich nieco mniej istotna jest ilość pianki, którą wypełnione są pasy naramienne. Nie ma również – przeważnie, ale o tym za chwilę – konieczności aby miał niezwykle wydajny system wentylacji pleców. Pierwszą kwestię rozwiązują warstwy ubrania, które zakładamy. Latem to czasem tylko cienka koszulka, a zimą mamy na sobie znacznie grubsze ubrania zapewniające nam komfort termiczny. Wentylacja natomiast, jest po pierwsze nieco zbędna, a po drugie, i tak nie działałaby wydajnie przez kilka warstw ubrań.
Przeczytaj też:
Zacznijmy od plecaka, który nada się na jednodniowy wypad na stok. Najczęściej właśnie tak spędzamy czas na nartach. Nie ma więc oczywiście potrzeby brać ze sobą wiele. Przy takim scenariuszu idealnie na narty sprawdzi się mały plecak. Lekki, kompaktowy, o pojemności od kilku do kilkunastu litrów. Można zabrać większy, oferujący ponad 20 litrów, ale nie po to żeby go po brzegi wypełnić. W większej pojemności łatwiej wszystko rozmieścić, a potem znaleźć.
Taki mały plecak na narty pełni tę samą rolę co plecak na jednodniową pieszą wędrówkę. Ma pomieścić najważniejsze rzeczy, jak przekąski, batony energetyczne czy termos z ciepłą herbatą. Na narty zabierzecie też zapewne zapasowe rękawiczki, dodatkową czapkę czy powerbank do telefonu, którego bateria na mrozie może wyładować się szybciej niż zwykle. Wszystko to, do małego plecaka zmieści się bez kłopotu.
Na stok można wybrać plecak wykonany z lekkich materiałów. Nie będziecie wszak ocierać go o skały czy zahaczać nim o gałęzie w lesie. Nie ma więc konieczności, żeby był zupełnie pancerny. Nawet mały i lekki plecak, musi jednak dawać możliwość dobrego dopasowania go do pleców. Pas piersiowy to absolutne minimum, a najlepiej jeśli plecak ma również pas biodrowy. Przy litrażu rzędu kilku czy kilkunastu litrów to często po prostu taśma z klamrą, ale dzięki temu plecak jest stabilny.
Plecak na narty powinien również być w jakiejś mierze odporny na wilgoć. Może przecież padać śnieg i nie da się zupełnie wykluczyć upadku. Modeli wykonanych z zupełnie nieprzemakalnych tkanin jest niewiele, ale wystarczy jeśli materiał jest impregnowany.
Skiturowcy to chyba jedyna grupa narciarzy, którzy z zasady bez plecaka się nie ruszają. Jeden z powodów jest dość prozaiczny. Podchodząc, mamy na sobie zwykle tylko część garderoby. Całą resztę trzeba więc jakoś wnieść na górę i do tego konieczny jest plecak. Jeśli poruszamy się w terenie, gdzie pojawia się zagrożenie lawinowe, plecak musi zmieścić również część lawinowego ABC, czyli łopatę i sondę. Dodajmy do tego prowiant – wszak skiturowe wycieczki nie na darmo nazywa się wyrypami. Okazuje się, że przeciętny plecak skiturowy będzie miał pomiędzy 20 a 40 litrów pojemności.
Plecaki na narty skiturowe bardzo często dają możliwość dostępu do głównej komory przez zamykaną na zamek tylną ścianę plecaka. Można dzięki temu sięgnąć do wnętrza nie zdejmując plecaka zupełnie. Wystarczy zdjąć pasy naramienne i na zapiętym pasie biodrowym obrócić plecak przed siebie. To bardzo przydatne na przykład na stromy fragmencie stoku, kiedy nie ma jak bezpiecznie plecaka postawić na śniegu. Nie ryzykujemy wówczas, że ześlizgnie się w dół i znacznie mniejsza jest też szansa, że wszystko z niego wypadnie.
Podczas intensywnego wysiłku konieczne jest dbanie o nawodnienie. W plecakach skiturowych niemal zawsze jest przewidziana możliwość instalacji systemu hydracyjnego. Najwygodniej jest, kiedy na jednym (albo dwóch) pasach naramiennych mamy do dyspozycji izolowany tunel na rurkę. Woda w bukłaku jest izolowana od zimna i ogrzewana naszym ciałem, ale ta w rurce może łatwo zamarzać.
Przeczytaj też:
Wymagania w stosunku do plecaka na narty rosną, jeśli planuje się jazdę w terenie poza wyznaczonymi trasami? W takim przypadku jedynym rozsądnym wyborem będzie plecak lawinowy. To kosztowny sprzęt, ale może uratować życie. Takie plecaki wyposażone są w poduszki powietrzne, które błyskawicznie się napełniając pomagają utrzymać się na powierzchni lawiny.
Plecak lawinowy będzie naturalnie większy i cięższy, bo część jego pojemności zajmuje poduszka i system ją napełniający. Oczywiście oprócz tego, musi mieć miejsce na lawinowe ABC, które zawsze trzeba ze sobą mieć. Dobrze zaprojektowany model będzie miał również uchwyty na narty albo deskę i czekan, potrzebne jeśli poruszamy się w trudniejszym terenie.
Uprawianie narciarstwa pozatrasowego wiąże się również z koniecznością rozbudowania listy rzeczy niezbędnych. W plecaku powinna znaleźć się na przykład apteczka, która gdy jeździmy na przygotowanym stoku nie jest konieczna. Nie od parady będzie także mapa i kompas, czołówka, ogrzewacze do rąk czy nieco większy zapas prowiantu.
Przeczytaj też:
Amatorzy biegówek mają dość mocno ułatwione zadanie, kiedy zastanawiają się nad tym jaki plecak wziąć ze sobą na narty. Wymagania są bowiem niemal identyczne co te stawiane plecakom biegowym. Większość osób biegających na nartach chętnie sięga więc po plecaki i kamizelki, z których korzystają biegacze na długich dystansach.
Są małe, lekkie, wyposażone w całą masę sprytnych kieszonek i przegródek, które umożliwiają łatwy dostęp do ekwipunku. Wyjścia na biegówki są najczęściej krótkimi treningami. Nawet jeśli planujecie dłuższą, rekreacyjną trasę, to pokonanie jej zajmie najwyżej kilka godzin. Oczywiście na biegówkach można przemierzać ogromne dystanse niosąc ze sobą sprzęt biwakowy i prowiant na wiele dni. Przyznacie jednak, że to raczej wyjątek niż reguła.
Mało tego, czasem nawet najmniejszy plecak na narty biegowe to zbyteczny balast. Tak samo jak w przypadku biegania. Na krótki trening nie bierzemy plecaka, ale raczej pas biegowy czy torbę biodrową, czyli tzw. nerkę. Narciarze biegowi sięgają po oba rozwiązania równie ochoczo, bo sprawdzają się znakomicie. Jeśli bierzemy ze sobą niewiele więcej niż coś do picia, baton, klucze i telefon, pas biegowy albo niewielka nerka wystarczą w zupełności.
Określenie „plecak na buty narciarskie” jest nieco umowne. Takie plecaki to bowiem raczej torby czy pokrowce, które można nosić na plecach. Nie są projektowane tak, żeby dało się z nimi komfortowo iść godzinami. System nośny jest więc dość uproszczony jeśli porówna się go na przykład z tym co znajdziecie w klasycznych plecakach trekkingowych.
Powinny być wykonane z wytrzymałego materiału. Buty narciarskie mają metalowe elementy, a krawędzie plastikowych skorup po jakimś czasie – siłą rzeczy – nie są już idealnie gładkie. Tkanina musi więc być na to odporna, żeby taki plecak wytrzymał więcej niż jeden wyjazd na narty. Trzeba też brać pod uwagę, że po całym dniu na stoku, buty będą mokre od śniegu. Nieprzemakalność takiego plecaka to zatem co najmniej pożądana cecha.
Plecaki na buty narciarskie często mieszczą o wiele więcej – na przykład kask, rękawice czy gogle. I oczywiście każdy z tych przedmiotów ma swoje miejsce. Wiadomo przecież, że porządek jest najważniejszy. Plecak na buty jest więc w istocie bagażem, do którego włożycie sporo sprzętu zabieranego na narty.
W tym przypadku naprawdę warto sięgnąć po solidne produkty renomowanych firm. Budżetowe „plecaki na narty” (bierzemy to w cudzysłów świadomie, bo tylko takie udają) najczęściej nie przetrzymają sezonu, a nierzadko po raptem kilku wyjazdach do niczego się nie nadają.
Najpowszechniejsze systemy mocowania nart na plecaku to tzw. A-frame i system diagonalny. W pierwszym narty są przytroczone do boków plecaka i spięte na szczycie razem. Układają się wówczas w kształt litery A, stąd nazwa tego sposobu mocowania. To spięcie jest bardzo istotne, bo dzięki temu jest znacznie wygodniej. Spięte przody nart powodują, że ich tyły odstają na zewnątrz i nie będą nas trącać w uda w czasie marszu. Taki system jest też znacznie bardziej stabilny i narty nie kiwają się na wszystkie strony.
Żeby przenosić narty po bokach plecaka, wystarczą czasem pasy kompresyjne. Muszą być jedynie na tyle szeroko wszyte, żeby zmieściły narty. W ten sposób troczy się najczęściej do plecaka także splitboard. Lepiej jednak, jeśli te boczne pasy są przewidziane do przenoszenia nart. Są wówczas wzmacniane, żeby poradzić sobie z ciężarem i wykonane z tworzyw, których nie przetną łatwo ostre krawędzie.
Drugim sposobem jest mocowanie nart na ukos plecaka. W tym wypadku konieczne są przewidziane do tego mocowania – pętla na dole i na górze, a czasem też elastyczna smycz zapinana do jednego z pasów naramiennych. To rozwiązanie, które umożliwia nawet odpięcie nart z plecaka bez zdejmowania go i zobaczycie je na przykład na wszystkich zawodach skialpinistycznych. Również w tym wypadku na plecaku muszą pojawić się odpowiednie wzmocnienia. Dwie narty razem ważą wszak więcej niż jedna.
Wobec rosnącej popularności splitboardu, większość współczesnych plecaków skiturowych przewiduje też możliwość troczenia również dzielonej deski. Boczne mocowania są nieco szersze, choć niewiele, bo połówka splitboardu nie jest znacząco szersza od skiturów. Czasem pojawia się też możliwość troczenia złożonej deski na wierzchu plecaka.
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.