Jestem przykładem na to, że "nigdy nie jest za późno". Od dziecka nie byłem aktywny. Wuefu w szkole unikałem, gry zespołowe mnie przerażały, sportem nie interesowałem się nigdy, a weekendy spędzałem głównie na kanapie. Wszystko zmieniło się po "trzydziestce", po wyprawie na wschód słońca na Kasprowy Wierch - wtedy coś zaskoczyło. Od tego momentu góry zaczęły stawać się częścią mojego życia. W tej chwili uprawiam trekking po górach w kraju i za granicą - solo, ale również z żoną i synem. Kilkudniowe szlaki długodystansowe traktuję jak odpoczynek od codziennego pędu. Lubię wsiąść ze znajomymi na rower i pojechać spać w lesie w hamaku lub pod namiotem. Ale przede wszystkim jestem asfaltowym maratończykiem i górskim ultramaratończykiem, a bieganie stało się dla mnie czynnością niemal fizjologiczną. Czy jestem uzależniony od sprzętu outdoorowego? Być może. Czy spędzam najbliższy weekend w górach? Na pewno!
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.