14.01.2025

Mocy przybywaj – test ogromnych, mega odpornych powerbanków Xtorm Rugged

Nieważne czy należysz do grupy osób takich jak ja, panicznie szukających ładowarki kiedy bateria w telefonie pokazuje 50% naładowania, czy do drugiej, która nie widzi powodu do niepokoju widząc na wyświetlaczu „całe” 10%.

                       

Tak, w moim przypadku to zapewne nieuleczalne, ale jakoś trzeba z tym żyć… Przed każdym zakupem zawsze analizuję wszystkie cechy, studiuję tabelki, bez końca czytam rankingi i porównania. Generalnie – tracę sporo czasu na wybranie idealnego sprzętu. Chcę, żeby pasował jak najlepiej do moich wymagań i oczywiście, żeby mieścił się w określonym przedziale cenowym. Niedawno trafiły do mnie dwa ogromne powerbanki marki Xtorm w komplecie z szybką ładowarką. Piszę ten tekst zimą, a test zacząłem ponad miesiąc temu. W zestawie dotarły do mnie również panele słoneczne Xtorm, ale te będę testował latem.

Cały testowy zestaw - dwa powerbanki Xtorm Rugged i ultra wydajna ładowarka. Panele solarne na właściwy test muszą jeszcze zaczekać.
Cały testowy zestaw – dwa powerbanki Xtorm Rugged i ultra wydajna ładowarka. Panele solarne na właściwy test muszą jeszcze zaczekać. (fot. Bartosz Ciszek)

Co zawierał testowy zestaw od Xtorm

Otrzymałem do testu dwa olbrzymie, superwytrzymałe powerbanki – Xtorm Rugged Pro 20000 mAh 35W i Xtorm Rugged Flashlight 40000 mAh 100W. Uzupełnieniem zestawu były szybka ładowarka 67W GaN Ultra Travel Charger i „pancerny” kabel USB-C. Oba powerbanki pochodzą z serii RUGGED, która z założenia jest odporna na zachlapania i kurz, co potwierdza certyfikacja IP64 dla większego z nich, a IP65 dla mniejszego. Oba mają też wzmocnioną obudowę wykończoną gumowym obrzeżem. Po pierwsze, pomaga to utrzymać sprzęt w dłoni, a po drugie, w razie upadku absorbuje siłę uderzenia. To wszystko oznacza, że nie muszę zbytnio na nie uważać.

Będę szczery, testowane powerbanki Xtorm Rugged nie należą do najtańszych. To jednak jedna z lepszych opcji aktualnie dostępnych na rynku. Do mnie – poza wszystkimi technicznymi aspektami – przemawia wytrzymałość, odporność na zachlapania i kurz oraz superwytrzymała obudowa. Dodatkowo, każdy z nich posiada przydatny „bajer”, jakim jest latarka. Moim zdaniem wygrywają tym z większością konkurencji. Czy kupiłbym któryś z nich? Odpowiedź brzmi: tak, zdecydowanie! I raczej wybrałbym ten większy.

Nie odmówiłem sobie jednak przyjemności sprawdzenia jak panele Xtorm poradzą sobie przy zimowym zachmurzeniu.
Nie odmówiłem sobie jednak przyjemności sprawdzenia jak panele Xtorm poradzą sobie przy zimowym zachmurzeniu. (fot. Bartosz Ciszek)

Krótko o marce Xtorm

Poświęćmy kilka słów samej marce Xtorm, o której mogliście dotychczas nic nie słyszeć. To holenderska firma, która na pierwszym miejscu stawia niezawodność swoich produktów. Projektują swój sprzęt tak, żeby służył nam latami. Ich oferta to przede wszystkim właśnie powerbanki, ale także panele solarne, ładowarki i kable zasilające.

Dane techniczne testowanych powerbanków Xtorm Rugged

Nazwa modeluXtorm Rugged Pro 20000 mAh 35WXtorm Rugged Flashlight 40000 mAh 100W  
Numer modeluXXR202XXR204
Pojemność (mAh)20 000 mAh40 000 mAh
Typ ogniwLi-PolymerLi-Polymer
Energia (Wh)74 Wh154 Wh
WejścieUSB-C 5-20V przy 3-1,75AUSB-C 5-10V przy 3-3,25A
max 65W
Wyjścia2x USB-C
2x USB-A
2x USB-C
1x USB-A
 USB-C 35W
5V-3A, 9V-3A,12V-2,5A, 15V-2,3A, 20V-1,75A
USB-C 100W
5V-3A, 9V-3A,12V-3A, 15V-3A, 20V-3A
 USB-C 15W
5V-3A
USB-C 20W
5V-3A, 9V-2,22A,12V-1,67A
 USB-A 18W
5V-3A, 9V-2A, 12V-1,5A
USB-A 22,5W
5V-3A, 9V-2A, 12V-1,5A, 10V-2,25A
Łączna moc wyjściowa5V-6A 30W87,5W
Czas ładowania 0-100%3,5 h3 h
Wodoodporność i pyłoszczelnośćIP65IP64


Każdy ze sprzętów jest zapakowany w estetyczne opakowanie i w komplecie dostajemy kabel USB, niestety dość krótki.

Mniejszy z powerbanków Xtorm Rugged to doskonałe rozwiązanie jeśli zabieramy ze sobą w góry tylko telefon.
Mniejszy z powerbanków Xtorm Rugged to doskonałe rozwiązanie jeśli zabieramy ze sobą w góry tylko telefon. (fot. Bartosz Ciszek)

Zanim zaczniemy test – pierwsze wrażenia

Po wyjęciu sprzętu z – przynajmniej moim zdaniem – estetycznych opakowań, w moich dłoniach znalazły się dwa klocki. W obu znalazł się w zestawie również kabel USB-C – USB-C, który ma poniżej 30 cm długości – niestety dla mnie taki kabel jest za krótki.  W pudełku jest też oczywiście instrukcja.
Oba sprzęty mają pewną, jak dla mnie, olbrzymią, zaletę. Mianowicie – jest możliwość równoczesnego ładowania samego powerbanka i podłączonego do niego sprzętu. Niejednokrotnie byłem w sytuacji, kiedy miałem potrzebę naładowania kilku urządzeń i powerbanka, a dostępne było tylko jedno gniazdko. Dzięki rozwiązaniu stosowanemu w powerbankach Xtorm Rugged, kiedy w schronisku uda nam się dorwać wolne gniazdko, przy zastosowaniu wystarczająco mocnej ładowarki w tym samym czasie możemy ładować telefon, aparat jak i samego powerbanka. To zaleta nie do przecenienia, zwłaszcza jeśli planujemy jakieś dalsze eskapady. Ładowanie z pełną mocą nie powoduje też przegrzewania powerbanka, nawet podczas równoczesnego podłączenia do niego jakiegoś innego sprzętu.

Gniazda USB w powerbankach Xtorm Rugged są doskonałej jakości. Kable "siedzą" w nich sztywno i stabilnie.
Gniazda USB w powerbankach Xtorm Rugged są doskonałej jakości. Kable “siedzą” w nich sztywno i stabilnie. (fot. Bartosz Ciszek)

Jak w ramach testu “znęcałem” się nad powerbankami Xtorm Rugged

Jako że seria Rugged jest serią outdoorową, pierwszy z testów przeprowadziłem na jednodniowym, zimowym wypadzie w góry. Po kilku godzinach na szlaku wymarzłem strasznie, a telefon w kieszeni również nie miał lekko. Po wyjęciu z niej, na mrozie momentalnie tracił energię i wskaźnik naładowania baterii kurczył się w szaleńczym tempie. Ku mojemu zdziwieniu, powerbanki Xtorm Rugged zareagowały odwrotnie. Nie ubyło im nic, ani jednej kreski czy procentu naładowania. Taki sprzęt zawsze starałem się jednak trzymać blisko ciała, żeby choć trochę go dogrzewać.

Postanowiłem więc przeprowadzić test i zostawiłem je „przypadkowo” na 3 dni w samochodzie. Po kilkudziesięciu godzinach stan naładowania nadal był bez zmian. Nie chciałem dawać łatwo za wygraną, więc znalazłem trochę miejsca w ogrodzie, pomiędzy pietruszką a koperkiem. Xtorm Rugged musiały nocować w -18°C. Po 5 dniach zakończyłem test, bo z grządki z warzywami wygoniła mnie żona. Byłem jednak nieco “zawiedzony” wynikiem eksperymentu, ponieważ stan naładowania obu urządzeń był nadal taki sam. Jeśli więc wybierasz się na zimowy trekking, narty, czy na szalony wypad zimowy na rowerze nie musisz się obawiać, że nie będzie jak naładować sprzętu.

Nawet zakopanie na wiele godzin w śniegu, na Xtorm Rugged Pro 20000 nie robiło żadnego wrażenia.
Nawet zakopanie na wiele godzin w śniegu, na Xtorm Rugged Pro 20000 nie robiło żadnego wrażenia. (fot. Bartosz Ciszek)

Kolejnym testem było sprawdzenie jakości i trwałości obudów. Znów „zupełnie przypadkowo” każdy z powerbanków spadł mi z wysokości około 1,5 m na trawę. Jedynym efektem była minimalnie porysowana w okolicy latarki obudowa. Odporności na zachlapania nie sprawdzałem bardzo wnikliwie, ale oba powerbanki swoje w śniegu i na deszczu przeleżały. Reasumując – wytrzymałość na warunki zewnętrze została sprawdzona i oba świetnie sobie z tymi testami poradziły.

Komu przydadzą się powerbanki Xtorm Rugged?

Oba powerbanki ze względu na swoją pojemność są dość pokaźnych rozmiarów, aczkolwiek jeśli porównamy je z konkurencyjnymi konstrukcjami to nadal są mniejsze i lżejsze niż inne o tych samych parametrach. Nie jest to sprzęt który zabierzemy ze sobą na bieg ultra. Nie wrzucimy żadnego z nich raczej też do kieszonki w koszulce rowerowej, nie wspominając o spodniach. Przeznaczenie tego sprzętu to głownie trekking, bikepacking czy też wyjazdy na kemping. Oba powerbanki współpracują również z panelami słonecznymi Xtorm, dzięki czemu przypinając taki panel do sakwy rowerowej, albo umieszczając go na klapie plecaka, można zapuścić się w najodleglejsze od cywilizacji zakątki.

Większy z dwóch testowany powerbanków Xtorm Rugged jest naprawdę duży i niechętnie brałbym go do plecaka.
Większy z dwóch testowany powerbanków Xtorm Rugged jest naprawdę duży i niechętnie brałbym go do plecaka. (fot. Bartosz Ciszek)

Powerbank Xtorm Rugged Pro 20000 mAh 35W

Wspólne cechy już omówione, więc zajmijmy się oboma urządzeniami oddzielnie. Zacznijmy od mniejszego, który wcale nie jest taki mały, bo ma aż 20000 mAh pojemności. Jest poręczny, a dzięki temu, że obudowa ma gumowe elementy, dobrze leży w dłoni i nie ma tendencji do wypadania z rąk. Gniazda są wykonane precyzyjnie i wetknięcie w nie kabla od razu daje pewność, że zrobiliśmy to poprawnie. Ma wbudowaną latarkę o mocy 100 lm, więc do awaryjnego oświetlania szlaku czy używania na kempingu jest zupełnie wystarczająca.

Wymiary powerbanka Xtorm Rugged Pro 20000 mAh to około 88 x 183 x 25 mm. Waga urządzenia wynosi 553 gramy, czyli mniej więcej tyle co półlitrowa butelka wody. W swojej kolekcji gadżetów mam powerbank, który ma o połowę mniejszą pojemność (jedynie 10000 mAh), a waży 450 g. W obudowie Rugged Pro 20000 mAh umieszczono oczko, dzięki czemu możemy go na przykład podwiesić podczas ładowania do panelu słonecznego. Samo ładowanie urządzenia przebiega tak samo jak w każdym innym sprzęcie tego typu. Ładowałem z niego bez problemu różnego typu telefony i aparat. Niestety, po podłączeniu do służbowego laptopa, system stwierdził że moc ładowania jest za mała. Mimo to, wskaźnik naładowania baterii w komputerze mozolnie i powoli rósł.

Powerbank ma 4 diody które określają stopień naładowania. Uważam, że przy tak dużej pojemności to zbyt nieprecyzyjny wskaźnik. Brakuje mi w nim również kolorystycznego oznaczenia gniazd, pokazującego które z wyjść USB-C ma większą moc i służy do głównego ładowania. Samo uzupełnianie energii od zera do ostatniej kropki szybką ładowarką zajęło około 3,5 godziny. Ważnym dodatkiem jest to, że po zarejestrowaniu produktu dostaniemy dodatkowy rok gwarancji. Podsumowując, to świetne urządzenie, bardzo lekke i małe jak na oferowaną pojemność.

Latarka w Xtorm Rugged Flashlight jest mocniejsza niż wiele czołówek.
Latarka w Xtorm Rugged Flashlight jest mocniejsza niż wiele czołówek. (fot. Bartosz Ciszek)

Xtorm Rugged Flashlight 40000 mAh 100W

Większe z dwóch testowanych urządzeń, Xtorm Rugged Flashlight 40000 mAh 100W, to już naprawdę kawał powerbanka. Do najmniejszych nie należy. Jego wymiary to 135x80x65 mm przy wadze 830 gram. Dla porównania, większość konkurencyjnych konstrukcji przy tej pojemności waży ponad 1kg. Jeśli podróżujemy pieszo albo na rowerze, korzystając wyłącznie z siły własnych mięśni, to bardzo ważny aspekt. Jego sercem są wysokiej jakości akumulatory litowo-polimerowe, które świetnie znoszą wahania temperatury. Dzięki temu, że może zasilać urządzenia z mocą aż 100W, nie robi na nim wrażenia telefon, konsola czy nawet laptop, który ładuje się w błyskawicznym tempie. Pojemność tego mocarza powinna wystarczyć na naładowanie mojego telefonu ponad 13 razy! I to wszystko przy wspieraniu funkcji szybkiego ładowania. Całość jest zabezpieczona elektroniką, która dopasowuje odpowiednią moc do tego jakie urządzenie jest podłączone do gniazda.

Centrum dowodzenia Xtorm Rugged Flashlight, czyli więcej danych niż kiedykolwiek będziecie potrzebować.
Centrum dowodzenia Xtorm Rugged Flashlight, czyli więcej danych niż kiedykolwiek będziecie potrzebować. (fot. Bartosz Ciszek)

Czym różni się większy Xtorm Rugged od mniejszej wersji?

Dla wszystkich osób lubiących cyferki, na jednej ze ścian został umieszczony wyświetlacz, który wskazuje dokładny procent naładowania. Dodatkowo, czego w większości konkurencyjnych produktów brakuje, informuje ile zajmie pełne naładowanie przy zachowaniu tych samych parametrów, a także jaką mocą aktualnie ładuje, albo jest ładowany dany port! Dla mnie bomba!

Po przeciwnej stronie znajduje się całkiem spora latarka, która ma 4 tryby pracy. Wbrew pozorom jest to już naprawdę mocne światło. Jedno z nich to strumień kierunkowy, jak w zwykłej latarce. Jest też opcja świecenia rozproszonym światłem, co rozświetla mrok na większym obszarze. Sprawdzi się idealnie w namiocie, czy podczas posiadówki na kempingu.

Zaletą mocnego i dużego powerbanka jest to, że bez problemu można z niego zasilać komputer.
Zaletą mocnego i dużego powerbanka jest to, że bez problemu można z niego zasilać komputer. (fot. Bartosz Ciszek)

Obudowa jest świetnie spasowana, doskonale leży w dłoni, a dzięki gumowanemu wykończeniu nie trzeba się martwić o wyślizgnięcie z rąk. Ma też poręczny pasek, który bardzo ułatwia przenoszenie czy zawieszenie powerbanka jako lampki czy podczas ładowania z panelu słonecznego. Ładowanie go za pomocą panelu solarnego XTORM 28W w najkorzystniejszych warunkach według producenta ma trwać ponad 12 godzin. Ten sprzęt testowałem zimą, więc nie miałem możliwości zweryfikowania tego. Naładowanie Xtorm Rugged Flashlight 40000 mAh z sieci, przy pomocy ładowarki 65W, zajmuje około 3,5 godziny. Nawet jeśli podczas ładowania powerbanka szybszym portem, podładowywałem równocześnie laptopa gniazdem 20W, całość się nie nagrzewała.

Tak jak w mniejszym z testowanych powerbanków Xtorm Rugged, brakuje mi kolorowych oznaczeń, wskazujących które gniazdo służy do szybkiego ładowania. Przydałaby się także jakaś wypustka na którymkolwiek przycisku przy wyświetlaczu, który jest odpowiedzialny albo za lampę, lub za uruchomienie ekraniku z danymi.

Ładowarka Xtorm i cały zestaw wtyczek umożliwiających bezproblemowe podróżowanie po całym świecie.
Ładowarka Xtorm i cały zestaw wtyczek umożliwiających bezproblemowe podróżowanie po całym świecie. (fot. Bartosz Ciszek)

67W GaN Ultra Travel Charger

67W GaN Ultra Travel Charger to super szybka ładowarka o maksymalnej wydajności 67W. Oparto ją na półprzewodnikach z azotku galu, a nie krzemowych, jak w starszych konstrukcjach. Dzięki temu całość jest mniejsza, bardziej wydajna energetycznie i generuje mniej ciepła. Dla podróżnych sporą zaletą tego zestawu są wymienne końcówki do różnych rodzajów gniazdek. Można więc bez obaw podróżować do dowolnego kraju EU, Wielkiej Brytanii czy też do USA. Na froncie znajdują się dwa gniazdka typu USB-C. Jedno ma moc 20W, a drugie daje aż 67W. Xtorm Ultra Travel Carger jest ładowarką inteligentną. Komunikuje się z ładowanym urządzeniem i dostosowuje potrzebną moc. Do zestawu tym razem jest dołączony świetnej jakości 2 metrowy kabel, który jest przystosowany do obciążenia aż 100W. Bez problemu naładuje telefon, ale też konsolę czy laptopa.

Cywilizacyjnie jesteśmy już niestety uzależnieni od energii, ale dzięki rozwojowi technologii możemy zabrać naszą elektronikę w każde miejsce. Nieważne czy jesteśmy w górach, w lesie podczas hamakowania, czy też chcemy dać milusińskim możliwość oglądania na tylnej kanapie samochodu bajek podczas długiej podróży – możemy być cały czas zabezpieczeni. Dzięki temu, że sprzęt Xtorm jest iście pancerny, i oferuje naprawdę spore pojemności, będziemy mogli na nim polegać w każdej sytuacji kiedy nie mamy dostępu do stałego źródła zasilania.

Test wykonał dla was Bartosz Ciszek

                 

Udostępnij

W Temacie

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.