26.04.2023

Salomon Sense Ride 5 – nowa odsłona klasyka

Dla jednych będzie to klucz francuski, dla innych szwajcarski scyzoryk. Dla wielu biegaczy symbolem uniwersalności będą zaś buty z serii Salomon Sense Ride.

                       

Wielu zabrało je już na ważne zawody ultra, inni skorzystali z ich pomocy podczas wymagającego półmaratonu górskiego, a kolejna grupa przetestowała je w czasie szybkiego biegu z cyklu Park Run. Właśnie pojawiła się piąta odsłona tego klasyka – Salomon Sense Ride 5. Co ma do zaoferowania? Sprawdzamy!

Marka Salomon to prawdziwy gigant w świecie outdooru. Francuski producent jest dobrze znany wśród pasjonatów narciarstwa, turystyki pieszej oraz trailu. To nie przypadek, że podczas festiwalów biegów górskich symbol brandu jest widoczny na setkach butów, koszulek, plecaków, a czasem także numerów startowych. Nie jest bowiem tajemnicą, że brand jest jednym z głównych sponsorów Dolnośląskiego Festiwalu Biegów Górskich, To jedna z największych tego typu imprez w Polsce.

Salomon Sense Ride 5 – co oferuje nowa odsłona klasyka? (fot. Marek Nawrot)

Salomon Sense Ride 5 – pierwsze odczucia

Przejdźmy do rzeczy. Otwieram pudełko i moją uwagę natychmiast przykuwa gruba podeszwa. Wiem już zatem, że amortyzacja będzie mocną stroną tej konstrukcji. Drugim odczuciem jest lekkość. No i design. To już sprawa gustu, ale osobiście stawiam Salomon Sense Ride 5 wśród opcji, której przykułyby moją uwagę w dużym sklepie sportowym.

Zajrzyjmy w specyfikację. W bucie spotkamy dobrze nam znane technologie. System SensiFit™ wpłynie na dopasowanie do stopy, podeszwa All Terrain Contagrip® spróbuje zapewnić przyczepność i wytrzymałość, natomiast śródpodeszwa Energy Save odpowie za amortyzację i sprężystość wybicia. Wysokość buta od strony pięty wynosi 29,6 mm. Wystarczająco, aby stanąć na starcie zawodów ultra. Jednak miłośnicy najgrubszych konstrukcji znajdą w ofercie brandu lepiej amortyzowane modele. Przykładem będzie Pulsar Trail Pro lub Ultra Glide 2. Waga Sense Ride 5 wynosi 286 g, co z pewnością zadowoli biegaczy liczących każdy nadprogramowy gram.

Salomon Sense Ride 5
Salomon Sense Ride 5 – lekkość, amortyzacja i świetny design (fot. Marek Nawrot)

Salomon Sense Ride 5 w terenie

Tyle teorii, wyruszamy na szlak! Miałem okazję wykonać kilka wybiegań na bardzo różnorodnych nawierzchniach. Od błota i mokrych liści, po drobne kamyczki, którymi często są wyłożone drogi pożarowe w naszych lasach. Na mojej liście znalazł się leśny szlak, pełen zbiegów i podejść, ale także miejskie tereny zielone, z dużą ilością płaskich fragmentów, pozwalających na wrzucenie “piątego biegu”. W modelu przeszedłem także krótkie odcinki po asfalcie.

Przyznam szczerze, że przede wszystkim konstrukcja zaskoczyła mnie przyczepnością. Niezbyt duża głębokość bieżnika (3,5 mm) od początku napawała mnie obawami. Jako biegacz z dziesięcioletnim stażem, mam za sobą już zbyt wiele przykrych upadków podczas treningów. Model nie przestawał jednak do mnie szeptać: “Keep calm…”. Na mokrych liściach oraz trawie nawet przez moment nie miałem problemu z zachowaniem równowagi. Dla mnie to gigantyczny plus. Także na błocie czułem się dosyć pewnie. Oczywiście, cały czas nie możemy zapomnieć o specyfice zastosowanych wypustek. Siłą rzeczy nie zapewnią nam perfekcji na najbardziej grząskich trasach. W tym zakresie mamy na rynku bardziej wyspecjalizowane modele. Uniwersalność ma jednak swoje prawa, o czym warto pamiętać.

Salomon Sense Ride 5
Podeszwa Salomon Sense Ride 5, mimo niezbyt głębokiego bieżnika, ma bardzo dużą przyczepność (fot. Marek Nawrot)

Amortyzacja i dynamika

Muszę przyznać, iż jestem nieco przeczulony na punkcie ochrony stopy przed kamieniami i innymi wystającymi fragmentami szlaku. Wynika to z dawnych kontuzji rozcięgna podeszwowego, umiejscowionego w śródstopiu. Gwałtowne nastąpienie na niewidoczny kamień szybko podnosi zatem moje ciśnienie. Dlatego za ogromny atut uznaję zabezpieczenie zaproponowane przez model francuskiego producenta. Przy stromych zbiegach odczuwałem niemal 30 mm podeszwy, chroniącej moje ścięgna i kości. Nie będę miał obaw, aby w najbliższych miesiącach niejednokrotnie “puścić się” w nich na długim zbiegu.

Od wielu lat mam tak, że podczas zawodów górskich zawsze czekam na odcinki płaskie. Może to się wydawać dziwne, jednak przygodę z bieganiem zaczynałem od asfaltu. Lubię się rozpędzić, i choć na moment zapomnieć o nierównościach na drodze oraz o trzymanych kijach. I tutaj również spotkała mnie niespodzianka. But jest całkiem dynamiczny, co w świecie trailu nie jest regułą. Nie miałbym zatem obaw, aby wystartować w nich w cyklu City Trail, odbywającym się na krótkich trasach parkowych. Zatem jeśli dodatkowa sekunda na każdym kilometrze ma dla Ciebie spore znaczenie, to Sense Ride 5 mogą być wartościowymi towarzyszem!

Jeśli mam się zatrzymać w czasie biegu, to tylko po to, aby wyciągnąć softflask lub żel energetyczny. Jak wielu biegaczy nie znoszę odwiązujących się sznurowadeł. Dlatego z radością przyjąłem obecność systemu Quicklace™. Tutaj jednak przyszedł czas na drobny minus. Otóż kieszonka na sznurki jest dla mnie trudno dostępna. Zawsze mija parę sekund, zanim uda mi się je schować. Przestrzeni jest w tym miejscu po prostu za mało. To detal, jednak projektanci mogli przemyśleć tenże element w inny sposób.

Salomon Sense Ride 5
Salomon Sense Ride 5 dają optymalny balans między amortyzacją a dynamiką (fot. Marek Nawrot)

Salomon Sense Ride 5 – idealnie dopasowane

Czy są wśród nas miłośnicy zabierania obuwia trailowego na spokojne hikingi? Od wielu lat należę do tej grupy. Postanowiłem sprawdzić Salomon Sense Ride 5 także przy tego rodzaju aktywności. I tutaj spotkało mnie kolejne miłe zaskoczenie. Konstrukcja naprawdę daję radę na szlaku. Pokonując natomiast krótki odcinek asfaltowy, nie odczułem, że mam na nogach model terenowy. Nie znaczy to oczywiście, iż można go zabrać na trening w mieście, jednak pokonanie 1-2 kilometrów po chodniku nie sprawi Ci najmniejszego problemu.

Teraz jednak coś, od czego chyba powinienem zacząć. To rzecz, o której z pewnością będę pamiętał, kiedy za 10 lat przejrzę zdjęcia z tego testu. To dopasowanie. Do tej pory nie myślałem, że but jest w stanie w tak idealny sposób “wtulić się” w stopę. Chyba jeszcze nigdy nie odczuwałem tego w takim stopniu. System SensiFit jest dla mnie doskonały. Z jednej strony odczuwam cały czas ogromną stabilność przy każdym kroku, a z drugiej mogę cieszyć się wystarczającym luzem. Moje palce ani razu nie dały o sobie znać w czasie walki z wymagającym zbiegiem.

Z pisaniem kolejnych pozytywów nie mam najmniejszego problemu. Podzielę się jednak jeszcze jedną drobną obawą, która przez moment pojawiła się w mojej głowie. Chodzi o przewiewność. Niestety, w ostatnich tygodniach nie leciałem do Meksyku albo Australii, więc nie mogłem sprawdzić zachowania buta przy wysokich temperaturach. Powierzchnia siateczki nie jest jednak szczególnie duża. Nie mam pewności, czy podczas sierpniowych zawodów ultra moja stopa nie odczuje nadmiernego przegrzewania. Może być różnie.

Salomon Sense Ride 5
Salomon Sense Ride 5 idealnie dopasowują się do stopy (fot. Marek Nawrot)

Salomon Sense Ride 5 – polecam całym sercem!

Nadszedł czas podsumowań. Nie może być inaczej – ocena musi być pozytywna, a jednoosobowe jury było w tym względzie w pełni zgodne. Model zabiorę teraz na leśne i beskidzkie treningi, niezależnie od stopnia pofałdowania terenu. Chętnie pobiegnę w nim także kolejne zawody ultra. Jestem przekonany, że to nie jest ostatni przedstawiciel rodziny Sense Ride, który stanął u progu mojego domu.

Od dzisiaj mam zatem obawę, że w temacie polecania modelów do biegów trailowych stanę się monotematyczny. Buty Salomon Sense Ride 5 z czystym sercem zarekomenduję jednak zarówno osobom początkującym, dopiero badającym świat biegów terenowych, jak i bardziej zaawansowanym znajomym, od wielu lat obeznanym z tematem. I to niezależnie od preferencji dotyczących dystansów. Mój test w pełni potwierdził zatem tezę, iż uniwersalność jest drugim imieniem tej konstrukcji.

Plusy

  • Doskonałe dopasowanie do stopy, przekładające się na odczucie wygody i stabilności
  • Sprężysta podeszwa, radząca sobie na szybszych odcinkach
  • Bieżnik działający bez zarzutu na leśnych i parkowych ścieżkach, a do tego niesprawiający problemów na odcinkach asfaltowych
  • Odczuwalna lekkość
  • Ochronne tworzywo w rejonie palców, zabezpieczające przed przykrymi konsekwencjami kopnięcia o korzeń

Minusy

  • Kieszonka na sznurowadła, dająca zbyt mało przestrzeni na sznurki systemu Quicklace™
  • Stosunkowo mała powierzchnia siateczki, co rodzi obawy przed przewiewnością przy wysokich temperaturach

Podobne modele:

La Sportiva Jackal

Dynafit Ultra 50

Brooks Cascadia 16

[Sprawdź również test butów Salomon Thundercross]

Test wykonał dla Was Marek Nawrot.

                 

Udostępnij

W Temacie

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.